NGT

Pełna wersja: [Obuwie] Hanzel
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
To jak w wakacje i na Krupówkach to pewnie sam Hanzel tam siedział, też tam byłem kilka tygodni temu :)

Kiedy oglądam buty np. firmy Meindl czy innej dobrej klasy to wiem, że nie muszę niczego zmieniać ani poprawiać. A zdaje się, że Hanzel raczej w tym kierunku aspiruje, a nie do Badury czy Wojasa, prawda?
-------------------------------------------
Zredukowany halabardnik szuka pracy...

Oskar

To chyba dobrze że możesz coś zmienić jeśli coś nie pasuje. Zawsze masz pole manewru.
Jakbyś miał dwie lewe nogi to nie jest koniecznością zakup dwóch par tylko Hanzel zrobi wedle życzenia. Swoją drogą ciekawe czy mieli już takie zamowienie. Łatwiej o dwie lewe ręce niż stopy haha.
-------------------------------------------
Oskar

Przepraszam z góry jeśli powtórzę czyjś post.
Szukam opinii na temat butów tej firmy ale modeli dziecięcych, konkretnie 008 i 014. W opisie podobne jak dla dorosłych. Które byłyby lepsze dla 6 latki. Może warto zaznaczyć że moja pociecha ma we własnych nogach już kilka podejść w Bieszczadach i Pieninach.

Uuu... O dziecięcych to się nie wypowiem nic, może za kilka lat ;D
A próbowałeś zapytać na maila producenta? Może oni Ci prędzej coś doradzą sami.

Jeszcze nie, ale liczę że ktoś z forumowiczów miał kontakt, zawsze to info z pierwszej ręki pewniejsze

Szczerze to dla pociechy kupiłbym buty w decathlonie. Wychodzi taniej i szybciej z kupnem, a chyba na wycieczki z dzieckiem nie planuje się wychodzenia w ciężkie warunki np. jak pada więc moim zdaniem buty skórzane dla dziecka to raczej słaba inwestycja. Chyba, że masz więcej dzieci starszych od siebie to wychodzi 1 para po 1 roku w spadku dla następnego np. 3 dzieci już takie hanzliki to dobry patent ;D:D

Sam spotkałem paru dzieciaków z rodzicami na szlaku w takich qaczuchach z decathlona i wydaje mi się to dość rozsądne.

ot

Też bym poszedł do deca, szczególnie bojąc się kupowania butów dziecku przez neta. Poza tym z 6cio latka i tak nie pójdziesz w bardzo trudne warunki więc ...
-------------------------------------------
ot

Mój syn miał model 008 w wieku 4 lat jako but zimowy. Nie przepadał za nimi, bo chyba są zbyt sztywne jak na nogę takiego dziecka. Poza tym, w górnej części but był za szeroki, po zasznurowaniu nie obejmował nogi - błąd konstrukcyjny.

Oskar

Ja troche inaczej myślę, wolę kupić dla dziecka coś lepszego i mieć spokój, niż póżniej stać w kolejce do lekarza i w aptece po leki. Już z raz to przerabiałem jak się moje dziecko przeziębiło, bo mu ''china'' po kilku minutach przemokła. Każdy oczywiście ma swoje zdanie. Ja już mam nauczkę i wolę na butach dla dziecka nie oszczędzać. Przecież są w Polsce producenci np. Bartek, Mrugała którzy specjalizują sie w dzieciakach.
-------------------------------------------
Oskar

No to ja tylko bym zasugerował, jeśli miałoby to być obuwie na zimę dla dziecka, to jakieś ocieplenie, z tego co oferuje Hanzel - Thinsulate, albo Primaloft (o ile już wprowadził do produkcji, trzeba by spytać).

To mają być buty na okres letni, przeznaczone na letnie wycieczki w Bieszczady, szeroko pojęte przedgórze i wyprawy na grzyby, więc ocieplenie nie jest potrzebne, a wręcz zbędne. Jak pada to dziecka nie zabieram, ale 3 lata temu idąc do Morskiego Oka świeciło piękne słońce ale deszcz trzy razy mnie przemoczył, ja mam końskie zdrowie ale na dziecku nie zamierzam eksperymentować. Więc wolałbym by buty były odporne przynajmniej jakimś stopniu na deszcz. A może ktoś zasugeruje inną alternatywę?

To może membrana? 6-letniemu dziecku raczej się stopy nie pocą tak, żeby potrzebowało super oddychalności, taki np. Sympatex jest stosowany także w obuwiu dziecięcym, np. Bartek - znajomego dzieko kiedyś używało Bartków z Sympatexem i sobie chwalił, że się żadnej kałuży nie boi.
Trzeba by Hanzela spytać, czy by zrobił któryś z dziecięcych modeli z Sympatexem, np. 018v - powinny być mniej sztywne niż te z pełnej skóry.

Rav

Cześć wszystkim, mam pytanie, z tego co wyczytałem Blatio posiadasz buty 024 z podeszwą grip. Jak po dłuższym okresie użytkowania (nie wiem dokładnie ile je masz) oceniasz jej zużycie. W najbliższym czasie zamówię sobie takie buty tylko jeszcze nie wiem czy z podeszwą grip.

We wrześniu minęły 2 lata. Użytek tylko górski, przynajmniej raz w miesiącu gdzieś w nich chodziłem, w okresie wakacyjnym po kilka razy, dłuższe wycieczki, zwłaszcza po Tatrach (Wysokie i Zachodnie), ale i Beskidy (np. Babia) i inne górki się zdarzały. Użytkowane we wszystkich porach roku.
Żeby dużo nie pisać, wklejam zdjęcie, zrobione przed chwilą, to chyba więcej powie niż jakiekolwiek opisy:
http://img821.imageshack.us/img821/9029/p1440829a.jpg
Osobiście z trwałości jestem zadowolony.

Joanna

Szanowni forowicze, tak sobie czytam i oczy mam coraz bardziej okrągłe ze zdumienia.
Trochę perspektywy. Tradycyjnie ćwiekowane buty, w których będzie można wymienić podeszwę, cholewka z jednego kawałka, czy całościowa skórzana podszewka, to coraz rzadsze luksusy w tych ''markach z górnej półki'', które opiewacie. Są jak wszystkie klejone w Chinach, a w takim ''tradycyjnym'' wykonaniu kosztowałyby nierealistyczne sumy.
Możliwość indywidualnego skomponowania buta to już w ogóle bajka.

Przyznaję - łażę po górach dość intensywnie. Kilka kolejnych pokoleń moich Meindli kończyło życie odklejką podeszwy (i ''dzięki'' klejonemu montażowi oczywiście nie nadawało się do naprawy). Ewentualna membrana przestaje działać po roku.

IMHO macie nierealistyczne wymagania.
Jak - od jakichkolwiek butów - można wymagać, że 1) będą wystarczająco ciepłe, i 2) NIE będą obcierać nóg - w JEDNEJ parze cienkich coolmaxowych skarpet!?
Jak - po jakichkolwiek butach skórzanych- można się spodziewać, że nie trzeba będzie ich starannie ''rozchodzić'' przed puszczeniem się na dłuższą wędrówkę?

Jak można wymagać, żeby jakiekolwiek buty pasowały do WSZYSTKICH stóp? Mimo starannego próbowania zdarzyło mi się zbyt późne odkrycie, że nie dojdziemy do porozumienia, ale nie wpadłabym na pomysł, żeby o to winić producenta - po prostu niezgodność charakterów... ;)
Mam miejsce gdzie wiem, że ryzykuję otarcia, i po prostu zawsze zaklejam je profilaktycznie eukoplastem. Ale bez dwóch par (wełnianych) skarpet - jedne cienkie, gładkie i obcisłe a drugie grube zależnie od pogody - w każdych butach prędzej czy później obtarłabym sobie stopy do krwi.

Dość często łażę po Tatrach, gdzie chyba znam każdy kamień, ale mieszkam w Szwecji. Tu chodzę tygodniami z namiotem po górach bez ścieżek, sieci komórkowej ani niczego innego, coby przypominało cywilizację, i gdzie każdy spotkany człowiek to rewelacja. Teren to mieszanka granitowych skał, rumowisk, lodowców i bagnistej tundry. Przez strumienie przeprawiam się w bród, bo nie ma kładek. Gęste opady i temperatury poniżej zera w środku lata to normalka.

Używam tradycyjnych skandynawskich butów z wysoko ogumowaną stopą, wysoką cholewką i... JEDNA WARSTWA skóry - bez membrany ani podszewki. Tych samych zimą i latem. Zupełnie jak w wypadku ubrania (warstwy bluz/swetrów pod wiatrówką/anorakiem) reguluję ''ocieplenie'' wymienną filcową wkładką i skarpetami. ZAWSZE dwie pary, tylko wełniane. Cienkie + grube latem, dwie grube zimą. Buty odpowiednio pielęgnowane wytrzymują wędrówki po bagnie i w deszczu, ale gdyby już zdarzyła się wpadka typu potknięcie w strumieniu - to wylewam wodę z cholewki, zmieniam wkładkę i skarpety... i idę dalej (mokre skarpety wykręcam i wieszam na plecaku, albo - jeśli pada deszcz - pod spodniami. Pod koniec dnia są suche od ciepła mojego ciała).

Na Orlej Perci wolę jednak coś bardziej ''wspinaczkowego'', ale równie trwałego i bez magazynujących wodę membran i ''ociepleń''. Dlatego bardzo się cieszę, że jeszcze istnieje taka firma, która ręcznie i tradycyjnie produkuje ćwiekowane skórzane buty, które w dodatku mogę sobie skomponować, jak chcę.

PS Jeśli obtarłam bok buta na skale, to... pech. I marna technika chodzenia z mojej strony... ;)
-------------------------------------------
Joanna

@Joanna
Ale co Cię zdumiewa?
Przecież żeby docenić możliwość indywidualnego zestawienia buta trzeba mieć jakieś doświadczenie czyli wiedzieć czego się chce. Ja na przykład nie znalazłem wśród Meindli nawet buta dla siebie,bo albo dość sztywne ale ciężkie,lub jak lekkie to mało sztywne.A u Hanzela są takie jakie chciałem,do tego dwa razy tańsze.Oczywiście Hanzele mają swoje niedociągnięcia ale patrz znowu: dwa razy tańsze ;)
Dopiero jak już człowiek złazi kilkanaście/kilkadziesiąt już par butów turystycznych to wraca do początku - do skórzanych,ze skórzaną podszewką,wymagających rozchodzenia,bez air-cośtam,gore-cośtam,itp,itd prostych butów.Ale na to trzeba czasu.
-------------------------------------------
pozdrav

Joanna

@Browar
Masz rację z tym ''wracaniem do początku''. Absolutnie nie jestem jakimś doktrynerem ''retro'' - dzięki nowym technologiom i materiałom mój dwuosobowy sztormowy namiot waży 1,2 kg , mój największy plecak 0,9 kg, a moja deszczówka - kurtka i spodnie - 350 g.
Pozbycie się bawełny to też błogosławieństwo.
Ale na pewnych odcinkach, szczególnie jeśli chodzi o rzeczy ''najbliżej ciała'', jest raczej pełny i masowy odwrót - przynajmnie w Skandynawii gdzie tradycja ''outdoor'' w każdej formie jest powszechna mimo niełaskawego klimatu. Skóra w butach, puch w śpiworach, wełna w skarpetach, cieniutka wełna merino (a nawet jedwab!) najbliżej ciała, wełniany swetr zamiast polarów itd.

Wełna grzeje także po przemoczeniu i... nie śmierdzi ;) W butach działa świetnie także latem, bo odprowadza wilgoć od skóry. Ale warstwa buforowa nie może być za cienka. Wyobrażenie: cepło = cienkie skarpety to nieporozumienie. No chyba w teoretycznym wypadku idealnego dopasowania, nieimpregnowanej skóry i 100% bezszwowej zamszowej podszewki.

Co mnie dziwi? Zajrzałam na forum, bo wkrótce wypad w Tatry i nareszcie okazja sprawienia sobie polskich butów w Zakopanem. Chciałam się zorientować w opiniach DOśWIADCZONYCH użytkowników!
W Polsce jest stara dobra tradycja chodzenia po górach, ale może się nie przenosi na młodsze pokolenia? No i jak tę tradycję kultywować, jeśli HiMountain, które lubi się profilować na profesjonalistów - jako zachętę do kupna butów dorzuca skarpety ''trekkingowe'' z... 66% bawełny...?

PS Wydaje mi się, że skandynawskie modele butów (Lundhags, Jörn)pasowałyby Ci idealnie - są właśnie jednocześnie lekkie i sztywne (tzn tam, gdzie trzeba ;))
Te buty nie mają nawet podszewki, schną momentalnie i ważą jedną trzecią tego co Meindle. Ale trochę za grubo ciosane na wyprawy typu ''via ferrata'' - tam jako stary taternik jednak wolę coś bardziej ''kontaktowego'' ;)
-------------------------------------------
Joanna

Bren

Joanna dzięki za opis butów skandynawskich, sprawię sobie kiedyś takie u Hanzla. Cienką podszewkę materiałową jednak zostawię, z doświadczeń Blatia wynika, że wysycha szybciej niż skóra.
-------------------------------------------
Bren

Joanna

@Bren
Hmm, nie wartościując, nie jestem pewna czy to są kompatybilne technologie produkcji ;)
Dla lepszej ilustracji o co chodzi:
http://picasaweb.google.com/fabian.gafve...directlink#
(wariant z kanciastym nosem pasuje do tradycyjnych wiązań nart i łyżew długodystansowych (nordic ski/skating)

Nie miałam zamiaru anektować wątku! Raczej odwrotnie. Z mojego dystansu mam wrażenie, że w Polsce często nie docenia się wartości prawdziwego rzemiosła, o którym na tzw ''zachodzie'' tylko można sobie pomarzyć.
To chyba jest istotna dyskusja, więc wybacz moderatorze.
-------------------------------------------
Joanna