NGT

Pełna wersja: [Obuwie] Hanzel
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.

m

cirrus
O Jezusku brodaty. Czy to dętka przybita gwoździami do podeszwy?
-------------------------------------------
m

cirrus.unc

jeszcze nie miałam potrzeby pytać kolesia co to dokładnie jest
podejrzewam że nawet właśnie dętka to może być

a otok można samemu nałożyć - silikon zmieszany z benzynką. znajomy zrobił sobie kiedyś tą metodą kolczasty kask (taki jeżyk)

He,he wyglądają jak Salomony kolesia z portalu Turystyka górska;P

no właśnie sam myślałem o tym żeby ten otok zrobić samemu przy pomocy jakiejś roztopionej gumowatej substancji, ale nie bardzo wiedziałem czego do tego użyć. Ale tak jak mówi Blatio, może najpierw trzeba będzie spróbować pójść z tym do szewca.
Cirrus, interesująca konstrukcja;) Wygląda faktycznie jak dętka rowerowa:) ale rolę swoją zapewne spełnia dobrze;]

Przed przyklejeniem jakiegoś otoku, spróbowałabym pielęgnacji buta olejem do skór i woskiem pszczelim. Pomoże jak rysy nie są głębokie

tatonka34 --> to są dokładnie te buty :D

Olejem nie. Olejem zaprawia się buty, które mają już swoje lata i martwimy się, że skóra już przesuszona. Zbędne olejowanie butów nowych, których skóra już na dzień dobry jest wyprawiana na tłusto, może rozgarbować skórę.

Do impregnacji można użyć tłuszczu do skór, albo pasty woskowo-żywicznej, oleju na razie nie ma sensu używać, jako że on nie tyle impregnuje, ile nawilża i odżywia zeschniętą skórę.

Poza tym w tym momencie, jeśli zaimpregnujemy skórę na czubach tłuszczem/pastą woskowo-żywiczną, to potem może być problem z doklejeniem tych dodatkowych czubów. Ale szewc powinien z tym sobie poradzić, bo w miejscu klejenia i tak się zawsze odtłuszcza skórę.

Szkoda DTH, że te buty na dzień dobry nie zostały zamówione z czubami.
Problem polega na tym, że czub jest naklejany na wierzch PRZED przyklejeniem podeszwy i podeszwa jest naklejana na dolną część otoku, klinując go i uszczelniając. Gdyby Hanzel musiał teraz doklejać otok, równałoby się to z koniecznością oderwania (de facto całej) świeżo przyklejonej podeszwy, co mogłoby uszkodzić skórę w miejscu klejenia z podeszwą (a to klejenie jest bardzo mocne). Tak więc w sumie mają rację ;)
-------------------------------------------
''Miarą wielkości góry jest zmęczenie wędrowca.''

Problem polegał właśnie na tym, że buty BYŁY zamówione (telefonicznie) z otokiem ale przyszły bez. Potem już mojemu bratu nie chciało się bawić w odsyłanie, z resztą nie było na to czasu.
Wczoraj buty zostały przesmarowane pastą (nie wiem jaką, chyba Kiwi z metalowej puszki) i nawoskowane nikwaxem. W sumie oprócz kilku naprawdę głębokich rys, które pozostały widoczne nie wygląda to tragicznie.
Mój brat stwierdził, że najlepszy by był taki otok żeby dało się go zdejmować:D

Aj, to jak przyszedł but niezgodny z zamówieniem, to trzeba było reklamować...

Pasta Kiwi? :/ Auć... i do tego jeszcze wosk Nikwaxa? :/ Drugie auć...
No, ale to wasze buty...
-------------------------------------------
''Miarą wielkości góry jest zmęczenie wędrowca.''

Wiem, że można było ale tak jak pisałem, trochę czas naglił a mój brat stwierdził, że w sumie to lepiej bo przez to buty będą bardziej ''cywilne'';)

hmm, a cóż w tych pastach nie teges? Sam nigdy moich butów nie pastowałem, wiec się nie znam - taka akurat była pod ręką. Od 2 lat stosuje ten wosk i do tej pory wszystko było ok.

No, skoro nie używałeś innych środków, to nic dziwnego, że nie masz porównania.

Generalnie zwykła pasta do obuwia nie daje wiele oprócz wyglądu, do tego zatyka pory skóry. Jak masz buty do garnituru, to można je pastować. Do butów trekkingowych to tak trochę nie bardzo. Chyba, że mowa o paście woskowo-żywicznej.
Wosku Nikwaxa też używałem i... już nie używam, bo odkryłem tłuszcz do skóry, tudzież pastę woskowo-żywiczną (ze wskazaniem na tłuszcz).

Nikwax się ścierał, wykruszał, nie odżywiał skóry i w mojej opinii znacznie ograniczył oddychalność moich starych Scarp Denver. Potem próbowałem też Nikwax Aqueous Wax... i od tej pory Nikwaxom mówię: NIE.

Ale cóż, skoro jesteś zadowolony z Nikwaxa, to ok. Ja odkryłem, że są lepsze środki, więc ich używam.
-------------------------------------------
''Miarą wielkości góry jest zmęczenie wędrowca.''

zadowolony jestem bo jak zauważyłeś, nic innego nie używałem. Skoro mówisz, że tłuszcz jest lepszy to nie pozostaje mi nic innego jak sprawdzić. Z resztą, coś niedawno o natłuszczaniu butów czytałem i miałem kupić tłuszcz przy najbliższej okazji. Masz może jakiś konkretny tłuszcz godny polecenia?
Przed natłuszczaniem jakoś usuwać starą warstwę wosku?

A mój brat ponoć wypastował tylko te miejsca gdzie były zarysowania, bo właśnie chodziło głównie o efekt wizualny;)

Coccine, za 7 zł. Bezbarwny.

A co do usunięcia wosku, to pomyśl sam - skoro wosk nie puszcza wody, to jakim cudem ta skorupa ma dopuścić do niej tłuszcz?

Oczywiście, że wosk trzeba usunąć. Tyle, że szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jak chcesz to zrobić (bo terpentyną balsamiczną to chyba nie zejdzie, poza tym szkoda jechać terpentyną nowych butów).

Znam jeden sposób, ale jest bardzo czasochłonny, usuwałem taki kiedyś wosk z nubukowych Scarp Denver - bierzesz taką specjalną gumową szczoteczkę do czyszczenia obuwia i próbujesz ''zgumować'' nią wosk ze skóry. Zajmie Ci to kilka godzin, mnie zajęło na Scarpach dwa dni z przerwami... ale wosk mniej więcej usunęło. Tyle, że po tym wszystkim, tak czy siak, z oddychalności w moich Scarpach nie pozostało wiele. Na tyle, że nie dało się już w nich chodzić latem, a od kiedy przesiadłem się na Bundeswehry, z których z kolei przesiadłem się na Hanzele, o Scarpach w ogóle zapomniałem i leżą od 2,5 roku w skrzyni.

Generalnie ze skórą licową w nowych butach jest tak, że nie ma sensu przesadzać z nedmierną impregnacją, skoro jeszcze jest nowa i dobrze wyprawiona w garbarni. Dlatego jeśli już chcemy impregnować, to moim zdaniem tłuszcz jest lepszy, bo wnika w głąb skóry, a nie tworzy tylko skorupy na wierzchu, jak Nikwax. Poza tym tłuszcze są oparte na bazach naturalnych, a Nikwax to sama chemia.
-------------------------------------------
''Miarą wielkości góry jest zmęczenie wędrowca.''

Blatio- dużo predzej tłuszcz niż wodę ;)
i nie dramatyzujmy, wosk Nikwaxa się po prostu po pewnym czasie wykruszy (dosłownie) - przetestowane ;) wystarczy pochodzić jakiś czas.
swoją droga, jeśli idzie o efekt wizualny, to po zapastowaniu porysowana skóra tak tragicznie nie wygląda.
i nie wiem, czemu demonizujecie drastyczne działanie otoku na oddychalność. bez przesady. skóra to niby płuca ma, że tak mega oddycha? bo przepaści nie zauwazyłem.

Ja też uważam, że otok na ogólne wrażenie oddychalności nie wpływa.
Zwłaszcza, że u Hanzela jest to na razie tylko guma na czubku (ewentualnie kevlar, z ostatnich nowości u Hanzela).
Wszystko z oddychalnością zależy od konkretnych butów i od konkretnego osobnika. Komuś się w trampkach będzie stopa pocić, a ktoś inny się będzie czuł dobrze nawet w gumofilcach.
-------------------------------------------
''Miarą wielkości góry jest zmęczenie wędrowca.''

Czy ktoś już używał butów z podeszwa GRIP? Jak się sprawdza na różnym podłożu?

Ja używałem, na razie tylko podczas ostatniego zlotu w Niskim, więc za wiele nie mogę powiedzieć, bo pogoda była dobra, w sumie sucho, więc za bardzo nie byłem w stanie odnotować żadnych negatywów. Muszę jeszcze na tym pochodzić w różnych warunkach, żeby coś więcej napisać.
-------------------------------------------
''Miarą wielkości góry jest zmęczenie wędrowca.''

OK.Blatio, jak popróbujesz na skałach, napisz koniecznie.Sam się zaczynam nad Hanzlami zastanawiać:)

Czy ktoś może powiedzieć, gdzie we Wrocławiu można znaleźć Hanzele?

http://hanzel.pl/?p=p_14

Obawiam się, że innej opcji nie ma i możesz się nie spotkać ze zbyt szerokim asortymentem. Hanzel najwięcej ma ''live'' w Krakowie i w Zakopanem.
-------------------------------------------
''Miarą wielkości góry jest zmęczenie wędrowca.''

Pozostaje mi albo ekskursja, albo chodzenie w zdezelowanych polskich desantach.