NGT

Pełna wersja: Mój sposób na ... czyli nasze patenty:)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
przed wyjazdem kupuje na stadionie dziesięciolecia dużo białych T-shirtów. Churtem wychodzi po ok. 3 zł. za sztuke.
Są b. dobrze złożone. W trakcie podróży wyrzucam je, wykorzystując wcześniej jako ręcznik, szmatę.
Nie musze dźwigać brudnych ciuchów.
Skarpety biorę tylko z coolmaxu, szybko sie je pierze i szybko schną.Przymocowane do plecaka w trakcie marszu schną ok. 1 godź.Troche głupio z nimi wyglądam ale nie biorę ze sobą ogromnej ilości skarpet.
-------------------------------------------
tomek

kreto

Kiedys w domu zabraklo mi pianki do golenia i tak juz 2 lata gole sie zwilzajac twarz woda. W terenie dzieki temu mam jeden problem z glowy! :)

metalmind

No dobra, a jesli juz sie golicie ''na szlaku'' to robicie to przy pomocy przegotowanej wody czy takiej wprost ze źródełka?
-------------------------------------------
metalmind

Tak mi się przypomniało. Kolega raz w górach nażłopał się wody ze źródełka. Dostał takiego rozwolnienia, że zastanawialiśmy się czy go ciągnąć ze sobą czy dobić na szlaku, coby marszu nie opóźniał. Przeszło mu po herbatce z krzaczków borówek (pono górale tym leczą niestrawności).

sasq pajak/grappa.pl

zetor> ale z lisci lodyg czy kozonków??
-------------------------------------------
mam świat na własność kupiłem globus

moze na poczatku wyjasnie, ze Rossman i Jysk NIE placa mi za reklame produktow, chociaz uwazam, ze powinni zaczac :)

1. chusteczki do tyłka dla niemowląt (wybaczcie nazywanie rzeczy po imieniu) te w wersji lotion (kiedys przez nieuwage kupilam ''oli'' :))) ) - sluza mi dzielnie kolejny sezon zamiast prysznica, przez okragly rok. Jak sie pozbyc schematow myslenia, to mozna nie brac mydla i recznika.
Trzymane w bocznej kieszeni plecaka, latwo dostepne w kazdej chwili mozna sobie mordke przetrzec, lapy, buty, zeby zaczac wygladac jak ludzie, sasiada ;)
Maja tez cale krocie zastosowan ''miejskich'' poczawszy do przecierania wszelkich plastikow wewnatrz samochodu, poprzez domywanie czajnikow bezprzewodowych, ekspresow do kawy, obudowy kompa, klawiatury, drukarki, butow, az po ''odkurzanie'' duzych lisci roznych chaszczy na parapecie - nie dosc, ze czyste, to sie blyszcza i nie narzekaja, ze im sie krzywda dzieje.

2. wodoszczelne woreczki z potrojnym zapieciem (Rossman) - w ubieglym roku kupilam w zestawie 3 takie cuda za niecale 15 zl. Nieprzemakalnosc sprawdzilam na ochotnika na splywie, telefon przezyl i trzyma sie do tej pory. Najwiekszy pomiesci wszystkie dokumenty, pieniadze, notes, bilety etc. Średni telefon i ładowarke. Mniejszy sam tel. zapalki, papierosy. W ub. tygodniu widzialam w Rossmanie te same woreczki, pakowane po 2 szt., ok. 10 zł.

3. szampony etc. w saszetkach - tez Rossman. Wiem, ze mozna kolekcjonowac takie cosie z gazet dla pan, ale przeciez nie bede placic za gazete, jesli potrzebuje tylko dodatku :) Pasta do zebow w miniaturze? - zawsze zostawiam sobie ''końcówki'', zeby nie nosic calej.

4. ''sprytne'' reczniki - sklep Jysk, cena - śmieszna. 30x30 cm, wlasciwosci, wykonanie, material taki sam jak w tych za 40-60 zl, tylko cena jak marzenie. Kiedys kolega przywiozl mi z Niemiec, ze sklepu z art. gosp. domowego zestaw 3 szmatek - dwie z nich to wlasnie takie reczniki w 2 rozm., trzecia, taka irchowata, w sam raz do obiektywow, czy polerowania ostrza noza, jak za oknem porazka i nie ma co z ''ręcami'' robic.

5. nie rozpisywac sie na forach, bo nikt tego nie doczyta ;)


-------------------------------------------
olasz

Sasq. Wydaje mnie się że to były liście i łodygi.

Doczu

olasz >>> ad 4. Dokładnie tak. Ja z powodzeniem stosuję taki patent juz jakiś czas z ''wiskozową szmatą do podłogi'' zwłaszcza na dłuższe wedrówki, gdzie kazdy gram i cm2 się liczy. Generalnie teraz chyba zszyję dwie takie sztuki, i bedzie akurat, bo jedna to trochę maławo na mnie - gruby jestm :-)
-------------------------------------------
www.doczu.tk

Ziółka - zawsze mam ze soba dziurawiec, czy to zakupiony w sklepie w postaci herbaty ekspresowej, czy zebrany wlasnorecznie, wysuszony.
BO:
1. jest ogólniedostępny, nie tylko w sklepach, ale i w naturze, nawet zima mozna znalezc zasuszony na lace, moze nie wyglada estetycznie, ale swoje wlasciwisci zachowuje.
2. działa przeciwzapalnie, przeciwskurczowo, bakteriobójczo, żółciopędnie, korzystnie na cały ukł. trawienny i syst. nerwowy

http://parda.w.interia.pl/049.html

Doczu>>>

praktyczniejsze sa dwa osobno, nie zawsze uzyjesz calego, a drugi zawsze moze robic za obrus, szmatke do garow, recznik do wlosow (jesli sie ma, jesli sie ma dlugie) :) Mozna wspomoc kogos w potrzebie, sklerotyka jakiegos np. :)
Mozna tez zawsze po prostu wytrzec sie dwoma ;)

pianka do golenia >>> moj ''byly'' z powodzeniem zamiast pianki uzywal ''fawkulca''. Kolejne w 2 w 1


-------------------------------------------
olasz

juz to gdzies pisalem na tym forum , ale sprawa jest na tyle powazna, ze ...., ale do rzeczy:
chusteczki do rzopy niemowląt potrafia smierdzieć (np. Pampers) na tyle, ze nawet dzieciecej skory na zakonczeniu plecow sie wycierac nie chce i dlatego za wczasu warto sprawdzic jaki jest ich zapach (smrod)
-------------------------------------------
dziś sam jestem dziadkiem...

witam,
pytanie może trochę dziwne, ale co tam:
czy ktoś z Was ma pomysł jak w warunkach biwakowych (ognisko lub palnik) stworzyć coś co dało by się podciągnąć pod kategorię pieczywa? oczywiscie nie liczę na kajzerki ale może jakieś podpłomyki, lub coś w stylu azjatyckiego nana?
pozdrawiam

dobra, więc na razie publikuję efekty dotychczasowych eksperymentów:
po kilku próbach kończących się zadymieniem kuchni wyszło mi coś, czemu najbliżej chyba właśnie do pieczywa typu nan (tego się w sumie nalezało spodziewać)
kilka łyżek mąki pszennej wymieszałem z połowa łyżeczki soli. Ok.3/4 łyżeczki drożdży instant zalałem niewielką ilością letniej wody, dodalem szczypte cukru, zamieszałem i całość wlałem do mąki. Wyrabiałem tak długo, aż uzyskałem jednolita masę, a ciasto przestało się przylepiać do ręki (w międzyczasie dodałem letnej wody gdy mieszanka była za sucha). Zostawiłem w temp. pokojowej do wyrośniecia na jakieś 30min.
Patelnię (spokojnie moze to być zwykła blacha) postawiłem na b.małym ogniu a na to położyłem mocno porozciągane ciasto popruszone mąką (bez tłuszczu). Piekłem na wyczucie- powierzchnia byla jeszcze sprężysta, nie wysuszona, a spód zarumieniony.
Właśnie zjadłem ostanitego z miodem pod poranną kawkę :))



-------------------------------------------
scuner

malyprzemo

Witam:
Oto sprwdzony patent przy ogniskach na łonie natury: mąka, woda, sól - mieszacie w odpowiednich proporcjach tak aby była jednolita masa nastepnie bierzecie jakiegoś kija skrobiecie z kory owijacie czubek kija tą masą i nad ognisko, Gdy masa stanie sie chrupka bierzecie i jecie - osobisciem polecam z jakimś dżemalem - poprostu miód w ustach :D
Szybko i smacznie. Pozdrawiam

JUHU
''Gdy masa stanie sie chrupka bierzecie i jecie...''
Skad mamy wiedziec kiedy bedzie chrupka ? :| Moze poznac to po kolorze ?
-------------------------------------------
wolf_86@o2.pl | KTK be loc

malyprzemo

Poprawiam sie - źle się wyraziłem - kiedy stwardnieje i będzie miała złocisty kolor :D ;)
-------------------------------------------
zbieranie funduszy na wyjazd ..

Ja znalazłem dawno dawno temy w przyjaciółce przepis na ''Babski placek''. Bierzę się mąkę, odrobinę soli, łyżkę proszku do pieczenia lub sody oczyszczonej i wodę. Wszystko wygniata się na twarde ciasto i rozwałkujemy na cieńkie (do 1 cm) placki. Potem pieczemy to na patelni (w kuchni na małym ogniu) lub na grilu elektrycznym. W terenie pieczemy to na blasze nad żarem. Są to poprostu tradycyjne podpłomyki. Jeżeli mamy, to warto do ciasta dodać łyżkę oliwy lub masła. Kiedy jest gotowe to widać, bo ciasto jest cieńkie. Piec mozna też metodą na węża. Bierzemy okorowany kij z drewna liściastego i oblepiamy go plackiem lub owijamy go wężem z ciasta (długi pasek). Potem pieczemy nad żarem. Podpłomyki najlepsze są na ciepło z masłem lub serem, jedno lub drugie fajne się topi. Można je też jesć z kaszą gryczaną i gulaszem - pycha. na drugi dzień też są jadalne, ale już trochę twarde.

Takie ciasto spokojnie mozna piec na rozgrzanym w ognisku płaskim kamieniu, tylko musi to być kamień twardy (granit, czy piaskowiec) na pewno nie wapień, bo przy kontakcie z wodą zawartą w ciescie może wybuchnąc.
-------------------------------------------
www.doczu.tk

Lekarstwo pierwszej pomocy:
1kg śliwek, 30 g rodzynek, 100g suszonych sliwek, 1 laska wanilii (ja uzywam szczypty cukru waniliowego), 0,3-0,5 cukru (zależy kto jakie słodkie lubi), 0,5 litra spirytusu 95*, 0,5 litra wódki 40*. Świerze sliwki płukamy, przecinamy na pół. Większość pestek wywalamy, ale zostawiamy ich około 10%. Śliwki, 10% pestek, opłukane rodzynki i suszone sliwki zasypujemy cukrem i zalewamy spirytusem. Trzymamy w jakimś słoju przez 3 tygodnie. Zlewamy nalew, a owoce ponownie zalewamy tym razem wódką, dodajemy wanilię i czekamy znowu 3 tygodnie. Drugi nalew zlewamy. Owoce odsączamy (i zjadamy). Można przefiltrować przez watę (jak ktoś nie lubi naturalnego osadu). Nalewy (ten ze spirytusu i ten z wódki) mieszamy razem rozlewamy do butelek i odstawiamy na 6 tygodni. Można używać jako środka rozgrzewajacego, syropu od kaszlu lub płynu do balsamowania zwłok (wedle uznania). Wada: szybko się kończy.

Pisze bo chcialem zeby ten temat wrocil na pierwsze miejsce, aby ludzie ktorzy eszcze tu nie weszli dali swoje pomysly ;)
Aha no i mam pare swoich patentow...
1) Odnosnie pakowania lekow, ktore bylo wczesniej poruszane. Ja tabletki wycinam z listkow i takie pojedyncze ampulki wrzucam to pudelka po pluszu... jesli sa jakies luzy wkladam na wierzch troche waty (gaza, chusteczki, szmatka) i zamykam. Zapobiega to lataniu lekow (nie grzechocza i sie nie niszcza; nie wypadaja z oslonek.
2) Bardzo fajna rzecza do pakowania sa hermetyczne pudelka do przechowywania zywnosci. Zestaw 3 czy 4 kosztowal mnie jakies 10-15 pln. Do najwiekszego pakowalem aparat (malpke), ladoware, komore i latarke. w sredni wchodzila ''chemiczna'' czesc apteczki. Mamy gwarancje ze takowe pudelko nam nie przecieknie i jest tez pewna oslona przeciw uderzeniom. Minusem jest bez watpienia miejsce, bowiem takie pudelka as sztywne i trzeba wykorzystac kazdy skrawek miejsca - kazdy luz to strata miejsca. Aha, co wazne dla splywowiczow - najwieksze pudelko powinno miec na tyle wypornosci, ze przy szczelnym zamknieciu utrzyma wspomniana ladoware, aparat i komore na powierzchni wody. Ot taki bajer dla nie-lubiacych nurkowac ;)
3) Przychodzi mi jeszcze do glowy, ze warto jest ze soba zabrac troche wiecej soli (np pudelko po pluszu). Ma wiele zastosowan oprocz kulinarnych np. doskonale odciaga wilgoc (kiedy przyssie sie nam pijawa, posypmy ja sola - to ja odwodni i sprawi ze moze nawet sama odpadnie). Mozna tez wykorzystac ta wlasciwosc np do suszenia zamoczonych banknotow czy innych, wymagajacych suchosci rzeczy.
Dwie lyzeczki soli rozpuszczone w polowie szklanki wody bardzo dobrze dzialaja na bol gardla. Wystarczy przeplukac kilka razy i wypluc (nie pic!! ;) ) No ale o tym pewnie kazdy wie :P
Jak mi sie cos jeszcze przypomni, to napisze.
pozdrawiam

O przypomnialo mi sie cos:P Grochowa (goracy kubek) jest (moim zdaniem) smaczniejsza i bardziej syta, jak sie na szklanke da 2 torebki... Nie wiem jak jest z innymi smakami, ale zapewne podobnie...

''Ja tabletki wycinam z listkow i takie pojedyncze ampulki wrzucam to pudelka po pluszu... ''

Dwie wady:
- nie wiesz jakie to sa tabletki, bo nie masz nazwy na opakowaniu (można zapamietać kolory czy coś, ale czasem tabletki są bardzo podobne);
- pozbywasz sie terminu ważności lekarstw;

A co do opakowań po Pluszu itp., to faklycznie są przydatne na sól, przyprawy itp., ale czasem lepsze sa opakowania po kliszach (mniejsze).

Pozdrawiam
-------------------------------------------
Wolu