To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Orla Perć ze szpejem?
#61
Przejście OP podzieliłem na dwa dni (nocleg mam zarezerwowany w 5)
1 dzień z 5-ki przez Zawrat do Koziego i czarnym w dół do 5-tki
2 dzień z 5-ki przez Krzyżne, wszystkie Granaty do Koziego i do 5-tki.
Co o tym myślicie? Tak będzie OK czy zacząć od Krzyżnego a drugi dzień od Zawratu?

Odpowiedz
#62
tak odpowiem

http://lkw.org.pl/doc/wypadki_lawinowe_topt_96_06.pdf
-------------------------------------------
ekipa e-horyzont Łódź

Odpowiedz
#63
Ok tylko jak to się ma do przejścia OP na przełomie lipca/sierpnia. O terminie mojego wyjścia pisałem kilka postów wcześniej.

Odpowiedz
#64
wojak pit - dzień pierwszy bym zaczął od Hali lub nawet od Świnicy - spokojnie dasz radę, jak masz nocleg w 5-tce. Oczywiście warunki późna wiosna lub lato.
-------------------------------------------
Pozdrawiam!

Odpowiedz
#65
i jeszcze jedna, dobra rada, zacznij cholernie wcześnie jeśli chcesz mieć spokój na szlaku. nawet gdyby to miałby być wrzesień.

Odpowiedz
#66
wyjście o 6 rano z 5tki Zawrat-Krzyżne i z powrotem 5tka ok 15tej i jest w miarę spokojnie

Odpowiedz
#67
wyjazd kolejką na Kasprowy, przez Świniczkę, Kozi, do Krzyżnego a później przez Murowaniec do Zakopca :) na raz ale z zaznaczeniem że raczej długa wyprawa na wakacyjne miesiące kiedy dzień długi i pogoda dopisuje no i kondycja musi być
-------------------------------------------
tatanka13

Odpowiedz
#68
Hej
Nie wiecie może jakie są warunki na Orlej?
Chciałbym się wybrać w ten weekend.
Według TPN (http://www.tpn.pl/pl/zwiedzaj/komunikat-turystyczny) jest jeszcze śnieg.
Był tam ktoś już w tym roku?

Odpowiedz
#69
2 tygodnie temu rzeczywiście było trochę śniegu, trochę topniał, trochę deszczu i zrobiło się ślisko miejscami.
A na ten weekend chyba szykuje się chyba spory opad w Tatrach.

Odpowiedz
#70
w północnych żlebach śnieg jeszcze pewnie zalega

Odpowiedz
#71
Robiłem nieco ponad tydzień temu
- trasa: palenica-piątka-zawrat-krzyżne-piątka-palenica
W jednym miejscu przy dojściu do Koziej Przełęczy był odcinek około 7-8 m gdzie łańcuchy były pod śniegiem i trzeba było sobie powybijać stopnie bo nie było wychodzone, później generalnie lato, gdzieniegdzie trochę mokro i ślisko, za skrajnym granatem również jedno takie miejsce z łańcuchami pod śniegiem i przed ostatnim kominem (Buczynowa Turnia chyba) 15-20 m ostrzejszego zejścia bez ubezpieczeń gdzie było wyślizgane błotko więc trzeba było uważać. Poza tym czasami jakieś resztki śniegu, ale w tych miejscach były przeważnie łańcuchy.
Generalnie miooooodzio :) - pomiędzy zawratem a skrajnym granatem dosłowni kilku ludzi minąłem, na skrajnym granacie dość spora grupka, ale wchodzili szlakiem z gąsienicowej i tamtędy wracali, więc później do krzyżnego znowu luz - sam ze swymi miyślami - miłego łażenia

Odpowiedz
#72
Szedłem wczoraj (poniedziałek) od Krzyżnego do Granatów. Sniegu raczej mało/ w ogóle, jednakże z grani wypędził mnie nasilający się opad śniegu. Nie sądzę jednak by były to jakieś nadzwyczajne ilości. Tyle, że mokro, dość ślisko i mglisto.
No i plusem to, że nikogo nie było. Tyle, że ja na Krzyżnem byłem o 8 rano.
Pozdrówka
-------------------------------------------
Fenrir

Odpowiedz
#73
Kilka uwag których nie potrafię już dłużej w sobie kumulować po przeczytaniu wątku.

Po pierwsze uważam iż aby zwiększyć bezpieczeństwo na Orlej jak zresztą na innych szlakach należy wyjść
bardzo wcześnie. Ja na orlą wchodziłem o 7 rano i było moim zdaniem już ciut przy późno choć był wrzesień.
Chcesz być bezpieczny to zamiast szpeju wejdź na orlą o 6 rano i będzie git.

Druga sprawa to to że faktycznie media i prasa jak i środowisko przewodników w Tatrach strasznie zdemonizowało szlak i robią z niego zimowe wejście na K2. Prawda jest tak że wypadki się zdarzają ale nie należy brać ogólnej liczby wypadków tylko procent wypadków do ogólnej liczby turystów. Jak szlakiem przechodzi 30 tyś a może więcej ( nie wiem liczba wzięta z sufitu ) to jak się zdarzy 1 / 2
wypadki śmiertelne w ciągu sezonu to jaki stanowi to odsetek. Na taką liczbę turystów te kilka wypadków to normalka i nie ma w tym nic dziwnego ani strasznego. Jak masz odcinek drogi w mieście gdzie masz ruch całą drogą to też jest kilka wypadków w roku a nikt nie wpada na pomysł jeżdżenia czołgiem.

Kolejna sprawa to to że branie ekspresu czy jakiejś pętli na odpoczynek to totalna głupota. Przecież tam nie ma 30 metrów pionowej skały że nie ma gdzie się zatrzymać i odpocząć. Łańcuchy mają może po 6 - 8 metrów ale nie piony jak jesteś zmęczony / zmęczona to idziesz 2 metry dalej i odpoczywasz - zawsze znajdzie się jakieś miejsce ( stopień, półka, podest )

Pomysły w stylu ''branie liny by opuszczać partnerkę'' uważam za całkowicie nie poważne. Z wypowiedzi autora zresztą jak sam zaznaczył wynika że jest totalnie zielony. Żeby kogoś opuszczać to : trzeba mieć stanowisko, linę, DOŚWIADCZENIE,
Takie ''opuszczanie'' to proszenie się o kłopoty - to jest dopiero zagrożenie jak się ma takie pomysły. Polecam poczytać trochę literatury wspinaczkowej żeby chociaż mieć blade pojęcie o temacie.

A teraz kwintesencja mojej wypowiedzi: góry a szczególnie trudne szlaki turystyczne są dla ludzi którzy kochają wolność, umieją podejmować ryzyko a w szczególności działać rozsądnie w sytuacjach zagrożenia. Góry jak i wspinanie nie jest dla wszystkich i próba robienia tego na siłę w postaci targania ze sobą masy sprzętu ( nie mówię tu o pradziwej wspinaczce ) żeby wyglądać bardziej PRO i potem
opowiadać znajomym jakim to się jest łojantem i jak to ciężko nie było i jeszcze fotki pokazać jak się nad przepaścią wisi woła o pomstę do nieba. Góry to jest ryzyko, góry są definicją trudnych warunków i ryzyka z nimi związanego, idąc w góry idziesz właśnie po adrenalinę i wolność którą dają a nie po to by brylować przed znajomymi. Na VF bierze się sprzęt do VF, na ścianę bierze się szpej i linę + partnera
na Orlą idzie się wcześnie i z głową na karku to wystarczy. Nie ma potrzeby brać tony sprzętu. Nawet kask nie jest potrzeby jak się wejdzie o 5/ 6 rano bo nikogo tam nie ma a nawet jak jest to można puścić tę jedną osobę i chwilę poczekać by kamieniem w głowę nie zarobić.

Prawda jest taka że Orla to wspaniały szlak ale za dużo tam ludzi z sianem w głowie.
Ja jestem za tym żeby uświadomić społeczeństwo że góry to nie moda ale pasja jak lubisz ryzyko to jest to dla ciebie jak nie lubisz to idź na plażę.
-------------------------------------------
Każdy problem z założenia daje się rozwiązać.

Odpowiedz
#74
@dj_k2
''Pomysły w stylu ''branie liny by opuszczać partnerkę'' uważam za całkowicie nie poważne.
Może coś mi umknęło ale kto wspominał o ''braniu liny by opuszczać partnerkę'' ?

Odpowiedz
#75
2011-03-01 09:48:09
„...a w trudniejszych miejscach, chciałbym mieć te kilka metrów liny, która pozwoli mi spuszczać powoli dziewczynę z góry odciążając jej ręce” ;)

Odpowiedz
#76
tak jak bax podał cyctat.

Wiem że z moją wypowiedzią pewnie nie wszyscy się zgodzą no ale trudno, może to przez to że sam się wspinam i byłem na orlej ( nie było tragicznie ) a może przez mój wredny charakter :D.

W każdym bądź razie będę bronił swojego zdania że nie wszyscy muszą iść w góry tym bardziej jak nie mają na ten temat bladego pojęcia. Zrobią sobie lub innym krzywdę.
Jeszcze rozumiem że kolega chciałby się sam na tej linie opuszczać ( przynajmniej sam sobie by krzywdę zrobił ) a tak bez żadnego pojęcia naraża życie innej osoby. Jak chce się robić takie rzeczy to trzeba mieć o tym pojęcie i doświadczenie zdobyte przynajmniej gdzieś na drzewie w parku :D.
-------------------------------------------
Każdy problem z założenia daje się rozwiązać.

Odpowiedz
#77
Witam. Czy mam szansę przejść Orlą jeżeli: , przeszłam prawie wszystko w Tatrach Zachodnich (Polskich), w Wysokich weszłam na: Giewont, Kasprowy, Kościelec, Szpiglasowy Wierch, wdrapałam się do wąwozu Kraków i Jaskini Raptowickiej, (no co...tam też jest parę metrów łańcucha :) ), na Kościelec i doszłam do Buli pod Rysami (zaczęła się burza i musieliśmy schodzić).
Nie chwalę się bo tu sami wyżeracze, tylko chcę oceny,
Nie chodzę zbyt szybko, ale jestem wytrzymała i mogę maszerować cały dzień, mam za sobą trasy po 10 - 14 godzin (np od Kościeliskiej przez Czerwone Wierchy do Kasprowego i na dół do Kuźnic), czy od Palenicy na Szpiglas, potem do DPS i Roztoką powrót.
Bałam się zejścia ze Szpiglasowej bo czytałam, że niby trudności, ale te łańcuszki były śmieszne i krótkie. A tak się przed nimi bałam jakbym miała zejść do piekła.
Może z tą Orlą będzie podobnie?

Naoglądałam się filmów o Orlej, naczytałam postów i opisów trudności szlaków. Trochę w tym sprzeczności, widocznie pojęcie trudności dla ludzi bardzo względne.
Czasem słyszę, że ktoś pierwszy raz pojechal w Tatry, przeszedł Orlą, albo jakiś dzieciak przeszedł, a z drugiej strony kaski, uprzęże, płaty śniegu..ponure żleby. Aj, włos się jeży...;)

Wiecie co..chyba jedyne wyjście to pójść i sprawdzić. Chciałabym mieć na koncie to doświadczenie i przeżyć :)
-------------------------------------------
sjona

Odpowiedz
#78
Chyba to wszystko kwestia bezpieczeństwa, pogody itp. Z tego co piszesz wnioskuje, że masz doświadczenie i to odpowiednie na przejście tego szlaku.

Odpowiedz
#79
Idź śmiało... ale chyba nie teraz?? W zimie to całkowicie inna bajka niż w lecie :) Orla jest demonizowana gdyż, ponieważ, bo wybiera się na nią dużo niedoświadczonych ludzi, albo doświadczonych nieprzyzwyczajonych do takiej ekspozycji. Sądząc jednak po szczytach na jakich już byłaś to nie powinno być z tym problemów. Najwięcej zależy od warunków, wszystko pięknie, ładnie dopóki nie spadnie deszcz albo śnieg... przeszedłem Orlą ale najgorzej z Tatr wspominam np. zejście przy oberwaniu chmury z Kościelca(żadnych zabezpieczeń, wicher i ślisko jak jasna cholera) czy zejście w identycznych warunkach z Zawratu w kierunku stawu Gąsienicowego( i ta woda co z łańcuchów pod koszulkę leciała :) ).

Szpej na Orlą? W zimie czemu nie, w lecie nie widzę sensu.

Odpowiedz
#80
~sjona,
Latem przy dobrej pogodzie - jasne. Jeśli nie kręci Ci się w głowie przy jakichś tam wysokościach, masz trochę krzepy w rękach stosownie do swojej masy ciała, przyczepne buty - to raczej nie ma przeciwwskazań.

Ze swojej strony radziłbym wybrać się w dzień, gdy sucha pogoda będzie murowana (nie musi być ciepło, upał też nie służy, ale powinno nie padać), zabrać ze sobą koniecznie dość przyczepne rękawiczki, najlepiej z długimi palcami (łańcuchy nawet latem potrafią być zimne i brudne, poza tym szkoda dłoni - nawet najlichsze ''wampirki'' mogą się okazać bardzo przydatne), a także spory zapas wody - zdecydowanie z przewagą nad jedzeniem.
O takich rzeczach jak coś od deszczu i choćby byle jaki polar w zapasie nie wspominam.
Szpej moim zdaniem niekonieczny - za to kondycja, znajomość własnych ograniczeń i zdrowy rozsądek - jak najbardziej :)
---
Edytowany: 2012-02-14 00:06:48

Odpowiedz


Skocz do: