To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Orla Perć ze szpejem?
#41
A kto poleca na codzień? To jest rozwiązanie awaryjne (piszę tu tylko o górnej części - od tego się bezpłodnym nikt nie stanie :-)) np. na orlą, gdzie - jak sam napisałeś i ja się z tym zgadzam, chodzi się BEZ asekuracji, a w razie czego fajnie mieć kawałek pętli z karabinkiem, żeby się na chwilę przypiąć. I tylko o tym piszę. Nikt nie poleca tego rozwiązania do wspinaczki, ani asekuracji ciągłej.

Dopisane: Po przeczytaniu tego wątku można wywnioskować, że na orlą należy iść albo bez niczego (no, może w kasku), albo w pełnym rynsztunku, jak na vf, każda inna opcja grozi uduszeniem, złamaniem kręgosłupa, śmiercią w męczarniach itp. itd. ;-)
---
Edytowany: 2011-03-01 11:55:22
---
Edytowany: 2011-03-01 11:56:05

Odpowiedz
#42
ok, z tym się zgadzam jak najbardziej :)

Odpowiedz
#43
Może się ktoś ustosunkować do mojego pytania czy zwykłe HMSy w ogóle będą dały się szybko wpiąć i przesuwać po łańcuchu na orlej? HMSów używam, na Orlej byłem, ale nigdy obie te rzeczy na raz. Czy to w ogóle ma szansę działać razem?
---
Edytowany: 2011-03-01 14:48:25

Odpowiedz
#44
Ivan, nie używałem, ale widziałem z dwa lata wstecz wspominaną wcześniej parę. Mieli zestawy ferratowe i strasznie się męczyli przy przepinaniu jak i przy przesuwaniu karabinków.

Odpowiedz
#45
Tak myślałem. Czyli zestaw ferratowy nie ma tam sensu, trzeba by używać lonży z karabinkami o wielkim prześwicie
http://petzl.pl/amc/petzl/przemysl/detale/mgo,213.html
Każdy mam nadzieję sam umie wysnuć wnioski. Jeżeli nie to żeby mnie tam nie było bo już dwukrotnie ratowałem ,,specjalistów'' którzy kupili szpej i nie wiedzieli jak go bezpiecznie użyć. Więcej razy nie mam ochoty przez takich ludzi ryzykować lub czekać aż się wyplączą i moknąć. Jeżeli ktoś jest wydyganiec to jedyny sens widzę ewentualnie we wpinaniu się do przelotów na krótko dla zrobienia zdjęcia lub zmiany pampersa.
---
Edytowany: 2011-03-01 19:43:00

Odpowiedz
#46
Próbowałam z ferratowym karabinkiem, prześwit jest podobny jak w HMS-ie - wpinanie i wypinanie jest pierdliwe, przesuwanie (tj. trzymasz łańcuch tuż za karabinkiem) da się przeżyć, IMO krótkie odcinki co jakiś czas da się tak przejść, całej trasy nie.

Odpowiedz
#47
Wiecie, dość dużym problemem jest też to, że w wielu mapach wydanych po angielsku, oraz opracowaniach w tym języku, Orlą Perć opisuje się jako via ferrata.
Np. Anglicy przyjeżdżają i spodziewają się okablowania, biorą osprzęt, który używają w Dolomitach, a tu dostają łańcuchy.
Swoją drogą umocnienia w postaci łańcuchów funkcjonują w niewielu krajach, może jeszcze w Rumunii, nie wiem, jak w górach Bułgarii, może gdzieś jeszcze?
Jak dla mnie, sztywny kabel, nawet, gdy nie używa się lonży, jest wygodniejszy i pewniejszy niż nasze łańcuchy. Zwisają luźno, wysokiemu trzeba często się po nie schylać, są rozmieszczone w mało przemyślany sposób, często bardzo niewygodnie.

Stare NGT było jak stary dobry narkotyk. Nowe - jak syntetyk nowej generacji - daje w czapę jeszcze mocniej  ;)
Odpowiedz
#48
No niestety. Dlatego ja popieram wywalenie tych łańcuchów i zrobienie tam vf z obowiązkiem posiadania sprzętu. Ale to już było chyba gdzieś dyskutowane...

Odpowiedz
#49
Mam do Was pytanie. Jeżeli podejście pod Zawrat od Murowańca, Świnice, Kościelec nie stanowiło problemu - to czy myśleć o szpeju na OP czy iść bez. Pozdrawiam
-------------------------------------------
Wojak Pit

Odpowiedz
#50
Iść bez.

Odpowiedz
#51
no tak Semow nie mów od razu, że bez, bo co jak kolega chce się wybrać na szlak w dniu jutrzejszym? :)
Wojak, latem bez, a zimą to inna bajka.

Odpowiedz
#52
Jeżeli chce się wybrać w dniu jutrzejszym i nie wie czy brać szpej to oznacza że nie powinien iść ;)

Odpowiedz
#53
tak, tu masz 100% :)

Odpowiedz
#54
Nie jestem idiotą wyjście planuje na przełomie lipca/sierpnia. Na wyjście teraz to jeszcze jestem za cienki. Pozdrawiam
---
Edytowany: 2011-03-21 16:29:11

Odpowiedz
#55
To może jeszcze pytanie z innej beczki. Jeżeli podejścia, które napisałem wcześniej nie sprawiły problemu technicznego i problemów z ekspozycją i takimi tam - to czy OP stanowić będzie dużo bardziej wymagające wyzwanie. Czy OP jest naprawdę taka trudna? Pozdrawiam gorąco

Odpowiedz
#56
Nie jest, nie ma praktycznie żadnych trudności technicznych. Nie wiem skąd te mity, że jest trudna.

Odpowiedz
#57
To jest ta sama beczka. ;-) Dasz radę.
Może na początek nie planuj przejścia całości za jednym razem?

Odpowiedz
#58
Mistrzu,

Biegam po orlej od lat, i raz widzialem goscia, ktory asekurowal lina swoja 12 letnia corke przy zejsciu drabinka na koziej przeleczy.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Drabin...82eczy.jpg

Innym razem trafilem na goscia, ktory tez sie wyroznial od wszystkich pozostalych na OP swoim szpejem w postaci ....kasku. Przezorny zawsze ubezpieczony, ale z calym szpejem, to recze, ze bylbys spora atrakcja na OP. Taka atrakcja byl kiedys na Krupowkach pewien zartownis, ktory tez z calym szpejem maszerujac bulwarem zaczepial turystow z zapytaniem, jak dojdzie na poludniowa sciane Gubalowki:-). Latem orla nie stanowi absolutnie trudnosci, i dla mnie osobiscie zawrat, zejscie swinica do zawratu, czy koscielec, gdzie tez byles, to w gruncie rzeczy ta sama bajka. Jesli juz masz takie obawy, to przeciez nie musisz od razu przechodzic calej OP. Wybierz sie bez szpeju na rekonesans, i zobacz, jak sie idzie.

Odpowiedz
#59
heh, ależ dramatyczne ujęcie. Drabinka w mgłę i nicość. Starczy wyobrazić sobie potężne lufy po obu stronach i mamy rogatą legendę.

Odpowiedz
#60
? Gdzie Ty widzisz drabinkę w mgłę i nicość? Bo na zdjeciu zalinkowanym przez Joshuę widać wyraźnie koniec drabinki i dalszy ciąg szlaku.

Odpowiedz


Skocz do: