Liczba postów: 744
Liczba wątków: 7
Dołączył: 26.09.2008
A kto poleca na codzień? To jest rozwiązanie awaryjne (piszę tu tylko o górnej części - od tego się bezpłodnym nikt nie stanie :-)) np. na orlą, gdzie - jak sam napisałeś i ja się z tym zgadzam, chodzi się BEZ asekuracji, a w razie czego fajnie mieć kawałek pętli z karabinkiem, żeby się na chwilę przypiąć. I tylko o tym piszę. Nikt nie poleca tego rozwiązania do wspinaczki, ani asekuracji ciągłej.
Dopisane: Po przeczytaniu tego wątku można wywnioskować, że na orlą należy iść albo bez niczego (no, może w kasku), albo w pełnym rynsztunku, jak na vf, każda inna opcja grozi uduszeniem, złamaniem kręgosłupa, śmiercią w męczarniach itp. itd. ;-)
---
Edytowany: 2011-03-01 11:55:22
---
Edytowany: 2011-03-01 11:56:05
Liczba postów: 3390
Liczba wątków: 12
Dołączył: 22.03.2007
ok, z tym się zgadzam jak najbardziej :)
Liczba postów: 373
Liczba wątków: 0
Dołączył: 21.01.2008
Może się ktoś ustosunkować do mojego pytania czy zwykłe HMSy w ogóle będą dały się szybko wpiąć i przesuwać po łańcuchu na orlej? HMSów używam, na Orlej byłem, ale nigdy obie te rzeczy na raz. Czy to w ogóle ma szansę działać razem?
---
Edytowany: 2011-03-01 14:48:25
Liczba postów: 2204
Liczba wątków: 25
Dołączył: 17.06.2009
Ivan, nie używałem, ale widziałem z dwa lata wstecz wspominaną wcześniej parę. Mieli zestawy ferratowe i strasznie się męczyli przy przepinaniu jak i przy przesuwaniu karabinków.
Liczba postów: 373
Liczba wątków: 0
Dołączył: 21.01.2008
Tak myślałem. Czyli zestaw ferratowy nie ma tam sensu, trzeba by używać lonży z karabinkami o wielkim prześwicie
http://petzl.pl/amc/petzl/przemysl/detale/mgo,213.html
Każdy mam nadzieję sam umie wysnuć wnioski. Jeżeli nie to żeby mnie tam nie było bo już dwukrotnie ratowałem ,,specjalistów'' którzy kupili szpej i nie wiedzieli jak go bezpiecznie użyć. Więcej razy nie mam ochoty przez takich ludzi ryzykować lub czekać aż się wyplączą i moknąć. Jeżeli ktoś jest wydyganiec to jedyny sens widzę ewentualnie we wpinaniu się do przelotów na krótko dla zrobienia zdjęcia lub zmiany pampersa.
---
Edytowany: 2011-03-01 19:43:00
Liczba postów: 744
Liczba wątków: 7
Dołączył: 26.09.2008
Próbowałam z ferratowym karabinkiem, prześwit jest podobny jak w HMS-ie - wpinanie i wypinanie jest pierdliwe, przesuwanie (tj. trzymasz łańcuch tuż za karabinkiem) da się przeżyć, IMO krótkie odcinki co jakiś czas da się tak przejść, całej trasy nie.
Liczba postów: 1931
Liczba wątków: 36
Dołączył: 12.04.2004
Wiecie, dość dużym problemem jest też to, że w wielu mapach wydanych po angielsku, oraz opracowaniach w tym języku, Orlą Perć opisuje się jako via ferrata.
Np. Anglicy przyjeżdżają i spodziewają się okablowania, biorą osprzęt, który używają w Dolomitach, a tu dostają łańcuchy.
Swoją drogą umocnienia w postaci łańcuchów funkcjonują w niewielu krajach, może jeszcze w Rumunii, nie wiem, jak w górach Bułgarii, może gdzieś jeszcze?
Jak dla mnie, sztywny kabel, nawet, gdy nie używa się lonży, jest wygodniejszy i pewniejszy niż nasze łańcuchy. Zwisają luźno, wysokiemu trzeba często się po nie schylać, są rozmieszczone w mało przemyślany sposób, często bardzo niewygodnie.
Stare NGT było jak stary dobry narkotyk. Nowe - jak syntetyk nowej generacji - daje w czapę jeszcze mocniej ;)
Liczba postów: 373
Liczba wątków: 0
Dołączył: 21.01.2008
No niestety. Dlatego ja popieram wywalenie tych łańcuchów i zrobienie tam vf z obowiązkiem posiadania sprzętu. Ale to już było chyba gdzieś dyskutowane...
Liczba postów: 5
Liczba wątków: 0
Dołączył: 22.02.2011
Mam do Was pytanie. Jeżeli podejście pod Zawrat od Murowańca, Świnice, Kościelec nie stanowiło problemu - to czy myśleć o szpeju na OP czy iść bez. Pozdrawiam
-------------------------------------------
Wojak Pit
Liczba postów: 1189
Liczba wątków: 2
Dołączył: 04.02.2006
Liczba postów: 2204
Liczba wątków: 25
Dołączył: 17.06.2009
no tak Semow nie mów od razu, że bez, bo co jak kolega chce się wybrać na szlak w dniu jutrzejszym? :)
Wojak, latem bez, a zimą to inna bajka.
Liczba postów: 1189
Liczba wątków: 2
Dołączył: 04.02.2006
Jeżeli chce się wybrać w dniu jutrzejszym i nie wie czy brać szpej to oznacza że nie powinien iść ;)
Liczba postów: 2204
Liczba wątków: 25
Dołączył: 17.06.2009
Liczba postów: 5
Liczba wątków: 0
Dołączył: 22.02.2011
Nie jestem idiotą wyjście planuje na przełomie lipca/sierpnia. Na wyjście teraz to jeszcze jestem za cienki. Pozdrawiam
---
Edytowany: 2011-03-21 16:29:11
Liczba postów: 5
Liczba wątków: 0
Dołączył: 22.02.2011
To może jeszcze pytanie z innej beczki. Jeżeli podejścia, które napisałem wcześniej nie sprawiły problemu technicznego i problemów z ekspozycją i takimi tam - to czy OP stanowić będzie dużo bardziej wymagające wyzwanie. Czy OP jest naprawdę taka trudna? Pozdrawiam gorąco
Liczba postów: 1189
Liczba wątków: 2
Dołączył: 04.02.2006
Nie jest, nie ma praktycznie żadnych trudności technicznych. Nie wiem skąd te mity, że jest trudna.
Liczba postów: 617
Liczba wątków: 3
Dołączył: 16.02.2010
To jest ta sama beczka. ;-) Dasz radę.
Może na początek nie planuj przejścia całości za jednym razem?
Mistrzu,
Biegam po orlej od lat, i raz widzialem goscia, ktory asekurowal lina swoja 12 letnia corke przy zejsciu drabinka na koziej przeleczy.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Drabin...82eczy.jpg
Innym razem trafilem na goscia, ktory tez sie wyroznial od wszystkich pozostalych na OP swoim szpejem w postaci ....kasku. Przezorny zawsze ubezpieczony, ale z calym szpejem, to recze, ze bylbys spora atrakcja na OP. Taka atrakcja byl kiedys na Krupowkach pewien zartownis, ktory tez z calym szpejem maszerujac bulwarem zaczepial turystow z zapytaniem, jak dojdzie na poludniowa sciane Gubalowki:-). Latem orla nie stanowi absolutnie trudnosci, i dla mnie osobiscie zawrat, zejscie swinica do zawratu, czy koscielec, gdzie tez byles, to w gruncie rzeczy ta sama bajka. Jesli juz masz takie obawy, to przeciez nie musisz od razu przechodzic calej OP. Wybierz sie bez szpeju na rekonesans, i zobacz, jak sie idzie.
heh, ależ dramatyczne ujęcie. Drabinka w mgłę i nicość. Starczy wyobrazić sobie potężne lufy po obu stronach i mamy rogatą legendę.
? Gdzie Ty widzisz drabinkę w mgłę i nicość? Bo na zdjeciu zalinkowanym przez Joshuę widać wyraźnie koniec drabinki i dalszy ciąg szlaku.
|