To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Orla Perć ze szpejem?
Kupiłem ostatnio lonże z zamiarem używania nie tylko na OP. Myślę, że to nie jest zły pomysł. Wada to jak odpadniemy ścinamy ludzi poniżej danego odcinka łańcucha. Trzeba więc robić odstępy.

Odpowiedz
Jak pierwszy raz byłem na orlej to przewodnik uczył nas jedna osoba na jeden odcinek.

Odpowiedz
taa, tylko Ty możesz robić odstępy, ale ci za Tobą już nie. inna bajka, że jak będziesz przeczekiwał, to będą Cię obchodzić.

nie będę wypowiadał się na temat sprzętu na OP, bo to sprawa b. indywidualna. ale polecę wrzesień, badź czerwiec (choć może jeszcze zalegać śnieg!) i wczesne godziny poranne. kiedyś byłem na Kozim, a pierwsi turyści jakich widziałem dopiero dochodzili do P. Zawrat.

Odpowiedz
Dobra to moja kolej na głupie pytanie - do tej pory biegałem po wysokich górach bez kasku. Czy dobry, lekki kask rowerowy też się nada czy ludzie będą odpadać od ścian ze śmiechu na mój widok? Kask Alpina dobrej klasy. Odpuścić czy lepsze takie zabezpieczenie niż nic?

Odpowiedz
O taki:


[Obrazek: 4847-107-1.jpg]

Odpowiedz
@nowart

Zadaniem kasku wspinaczkowego co do zasady jest ochrona baniaka przed spadającymi Z GÓRY odłamkami, kamieniami, bryłkami lodu etc., nierzadko zrzuconymi nieopatrznie przez idących powyżej. Dlatego kaski wspinaczkowe mają tzw. 'strefę zgniotu' na czubku, nie na bokach, tak jak rowerowe. Rowerowy ma podczas upadku chronić czoło, skronie czy potylicę, wspinaczkowy tak naprawdę nie chroni przed upadkiem, a już na pewno nie z większej wysokości, bo wtedy nie ma znaczenia czy masz kask czy nie.
Ja bym na Twoim miejscu poszedł i pomierzył jakieś lekkie kaski, do 200zł z palcem w d** cos kupisz.

P.S.
Tu masz pokazane m.in. przed czym chroni kask wspinaczkowy, jak go nosić i jak się zachowywać, jak coś leci z góry :)
https://www.youtube.com/watch?v=MJhngt_wS2Y

Tutaj masz też trochę przydatnych informacji:
http://wspinanie.pl/2009/04/bhp-wspinani...zbawienie/
---
Edytowany: 2016-07-15 10:18:12

Odpowiedz
nowart - mi sie wydaje ze lepszy rowerowy niz zaden. Znajomi po Via Ferratach smigali w kaskach na rolki przez jakis czas - pozyczylem i wlazlem w jednym na Rysy ale na OP kupilem sobie juz porzadny wspinaczkowy, a niech tam...

Odpowiedz
Marider, Nowart - kask rowerowy ma dość spore otwory i jak napisał T25, strefa zgniotu jest po bokach. kask wspinaczkowy ma chronić przed kamieniami, nawet tymi małymi! w tym kontekście wydaje się być lepszy kask rolkowy niż rowerowy.

Odpowiedz
Dokładnie bart, zapomniałem napisać o tych otworach.. pech sprawi, że akurat przez taki otwór dostaniesz kamieniem i uwierz mi, od takiego 'punktowego' uderzenia, nawet czymś małym, ale spadającym z odpowiedniej wysokości, można się dosłownie zesr** z bólu.. to tak jak uderzenie młotkiem. :((

Odpowiedz
Fajne rozwiązanie to kask z wentylacją. Latem może być gorąco i do tego stanie w kolejce.

Odpowiedz
Dzięki Wam. Tak podejrzewałem, że o te otwory wentylacyjne chodzi (choć ja akurat mam w nich gęstą siatkę) ale o strefach zgniotu już nie wiedziałem... człek się uczy całe życie :)

Odpowiedz
Nowart, przepraszam, ale będę bezpośredni.

W górach typu tatrzańskiego kask to jedna z podstawowych rzeczy, jaka ma ratować Ci skórę w razie uderzenia kamieniem. Kask wspinaczkowy pochłania energię uderzenia poprzez pęknięcie i zniekształcenie, i po to otrzymuje odpowiednie certyfikaty, byś miał pewność, że spełni tą rolę. Kask rowerowy nie przechodzi testów i certyfikacji przez UIAA, i nie daje Ci pewności, że przyjmie uderzenie tak samo, że siła rozłoży się równomiernie na skorupie itp.

Poza tym kask to nie tylko skorupa. Norma dotyczy także klamry pod brodą, która zapewnia, że kask nie spadnie z głowy podczas lotu itp.

Najtańsze kaski na rynku to w tej chwili chyba Rock Helmets. Kosztują od 110 złotych. To odpowiednik jednorazowego przejazdu z Kielc do Zakopanego i z powrotem. To też ułamek ceny wyjazdu wspinaczkowego np. w Alpy. Naprawdę nie ma potrzeby, by zabierać w góry kask rowerowy, oszczędzając na tym równowartośc 6 piw. Skoro zamiast uprzęży szytych na maszynie używamy firmowych wyrobów, a nasze karabinki posiadają atesty wytrzymałościowe, nie ma powodów, dla których warto byłoby zabierać w góry kask ze sklepu rowerowego. W teorii obydwa mają pochłonąć uderzenie. W praktyce ich certyfikacja i zachowanie może być diametralnie różne.

Mimo to widziałem na Mont Blanc Polkę wspinająca się w kasku rowerowym - w tej samej grupie, o której pisałem przy okazji użycia lonży.

Znam przypadki gdy uderzenie było tak duże, że pomimo kasku delikwent zginął. Ale notuje się też wiele przypadków, w których ludzie zawdzięczają swoje przeżycie kaskowi. Ten element sprzętu może być kwestią życia, podobnie jak lina czy uprząż. Możesz oszczędzać na wielu rzeczach, ale błagam, w trosce o siebie nie na podstawowym sprzęcie.


W wolnej chwili polecam: https://outdoors.stackexchange.com/quest...-helmet-as- a-climbing-helmet
---
Edytowany: 2016-07-15 23:20:46
-------------------------------------------
http://www.lukaszsupergan.com/

-
https://lukaszsupergan.com/

Przewodnik "Szlaki Polski. 30 tras długodystansowych":
https://lukaszsupergan.com/produkt/szlaki-polski/
Odpowiedz
Łukasz 100% prawda. Ja na zdjęciu obok mam Petzl-a Eliosa, ma fajny patent z otwieraną wentylacją. Wiele osób może nabrać mylnych wyobrażeń, że kask rowerowy się nadaje patrząc na Petzl-a Meteor, Black Diamond Tracer, Mammut Wall Rider, Salewa Vayu, Singing Rock Penta, Black Diamond Vapor czy Kong Scarab. Po dokładnym przyjrzeniu się widać zdecydowaną różnice w konstrukcji obu typów kasków.

Odpowiedz
No dobra ale wy mówicie o wspinaniu a nowart o bieganiu. Nie wiem po jakich on drogach biega ale raczej nie sa to drogi wspinaczkowe jednak. Pytanie do nowarta czy rzeczywiście biega w terenie narażonym na spadające kamienie i kask miałby właśnie przed tym go chronić. Wątek co prawda dotyczy OP ale czy nowartowi chodzi o bieganie po orlej?

Odpowiedz
sołtys - dzięki, nie wiem za co niby przepraszasz, nie oczekuję smyrania za uszkiem tylko konkretnych rad, kawa na ławę :)

Butchy - no chyba w pośpiechu źle to ująłem z tym 'bieganiem'. Oczywiście chodziło mi o szeroko pojętą turystykę wysokogórską, bez żadnych akrobatycznych wspinaczek z linami, asekuracjami i takimi tam :)

Odpowiedz
Kask w Tatry Wysokie - koniecznie. W tym roku sam dostałem kamieniem w głowę 3 razy, dwa razy na szklaku na Rysy i raz na OP. Bez kasku byłoby naprawdę kiepsko.
Kask wszędzie w TW powinien być już normą.
A co do uprzęży i lonży - sprawa nie jest tak prosta. Dla bardziej doświadczonej osoby rzeczywiście nie jest ona konieczna na szlakach tatrzańskich. Dla mnie samego wchodzenie po szlaku na Rysy, czy też po OP z lonżą byłoby całkowicie zbędne. Ale wszystko jest kwestią indywidualnego podejścia i sytuacji w jakiej się znajdujemy. Chociaż będąc sam lonży bym nie używał, to jednak sytuacja się zmieniła, gdy miałem pod opieką dziecko w drodze na Rysy. Czym innym jest odpowiedzialność za siebie samego, a czym innym odpowiedzialność za kogoś innego, szczególnie dziecko, nawet jeśli świetnie daje ono sobie rade. Będąc z dzieckiem, nie wyobrażałem sobie, by nie miało ono żadnej asekuracji. Więc pędziliśmy z lożami przypiętymi do łańcuchów pod górę i musze powiedzieć że wcale nie było tak źle, a twierdzenia o trudnościach w przesuwaniu karabinka po łańcuchu okazały się mocno przesadzone. A jak jeszcze dobrze się dziecku pokaże jak używać lonży, dlaczego przepina się karabinki na zmianę i dlaczego trzeba uważać na pionowych odcinkach - to szło to bardzo sprawnie. A mój komfort psychiczny i pewność, że nawet jak chłopak się zwyczajnie potknie, czy coś w tym rodzaju, to jednak nie poleci w dół więcej niż kilka metrów - były bezcenne.
Dlatego jeśli ktokolwiek ma jakiekolwiek wątpliwości i chce używać lonży, lub innego sposobu asekuracji - należy to robić i nie oglądać się na innych. To nasze życie, ewentualnie życie osób, które są pod naszą opieką. Jest tylko jeden warunek - ta stosowana asekuracja musi odpowiadać wymaganym standardom. To nie może być jakieś nie wiadomo co, które przy pierwszym szarpnięciu zwyczajnie się rozleci. Bo to wtedy tylko ułuda bezpieczeństwa, a nie bezpieczeństwo.
-------------------------------------------
Piotr

Odpowiedz
Kilka dni temu na OP spotkaliśmy sympatycznego starszego Pana, który szedł w uprzęży i z lonżą. Podczas krótkiej rozmowy wyjaśnił, że wpina się gdy np. chce zrobić zdjęcie, obawia się także że mógłby po prostu w jego wieku zasłabnąć. Nie pamiętam, czy miał kask.
My szliśmy bez kasków, nie było żadnego tłoku, ale w niektórych miejscach zdecydowanie wolałbym mieć tam kask dla bezpieczeństwa.
-------------------------------------------
I speak fluent sarcasm.

Odpowiedz
Coraz więcej osób stosuje przynajmniej kaski, szczególnie młodzież.
Ostatnio widzieliśmy u wchodzących na Kościelec i Kozi Wierch, a my dalej bez :-(

Odpowiedz
ja na Rysy wchodziłem bez kasku co prawda nawet jeśli się da i ''nie jest to konieczne'' to tak sobie mysie ze powinno się go mieć i w nim chodzić pomijając kwestie bezpieczeństwa dać przykład młodziezy wiem ze teraz młodzież turysta idąc w góry patrzy i myśli ''ten dużo chodzi zobacz jak jest ubrany co ma itd'' następnym razem on idzie tak samo ubrany bo chce być modny wygladac na kogoś kto przeszedł cale tatry ze 100 razy dając przykład propagujemy bezpieczeństwo a na tym powinno nam zalezec, a wiem ze swiadomosc bezpieczeństwa mniej teraz trafia do młodziezy niz tzw lans:(co osobiście mnie irytuje
ja osobiście od jakiegoś czasu mam kask i go używam choć prawda jest ze kupiłem dopiero jak zacząłem sie wspinać:(

Odpowiedz
~Sołtys. Jak już mam dostać w dynię kamieniem, to lepszy kask rowerowy, niż żaden. Jeżeli już musi być coś doraźnie, na jeden wyjazd, kilka wycieczek, to ja bym sugerował kask budowlany. Prędzej ci łeb upierdzieli z płucami niż coś toto przebije. Można pożyczyć za dwa piwa, ~6 zł. Ja jeszcze gdzieś mogę mieć swój, żółty. Jakby ktoś reflektował, to mogę poszukać. Tylko do użytku w górach! Ale trudno mi sobie wyobrazić by dziś ktoś się odważył być aż tak nieprofesjonalnym.
A tak w ogóle, to najbardziej zdobi młodzieńca nie kask a umiar.
---
Edytowany: 2016-09-20 13:44:24

Odpowiedz


Skocz do: