NGT

Pełna wersja: W namiocie zimą...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
Arni<< tu masz blog tego ''gościa'', czyli PA, który również i na to forum zagląda:
http://just-hike.blogspot.com/2009/03/va...rrier.html

a o VB trochę dyskutowaliśmy w wątku o lekkim śpiworze:
https://ngt.pl/thread-2166-page-56.html

pomysł szeroko stosowany wśród ''lekkich piechociarzy''
trochę mnie odstrasza jednak wizja zimnego poranka na mokro
choć podobno mokrym się specjalnie nie jest, ja swoim gruczołom potowym niedowierzam ;)
-------------------------------------------
http://vick-gear.blogspot.com/

magik

a ja znalazlem cos takiego do spania by nie wdychac zimnego powietrza tylko nie wiem jak to sie ma wpraktyce gdy w czyms takim zacznie skraplac sie wydychana para

http://www.rei.com/product/791256

http://www.amazon.com/dp/B0012PQ9AW/ref=...B0012PQ9AW

http://www.moosejaw.com/1/1/5782-ws-gori...clava.html

http://www.denbigharmysurplus.co.uk/army...-Mask.html

http://www.fcsurplus.ca/shopping/shopexd.asp?id=422

czy mial ktos z szanownych forumowiczow z tym stycznosc?

To jakis zart?
A gdzie sie podziewa wyparowana woda?

no jak gdzie ?
Przecież są otwory na nos i siateczka na ustach. Inna sprawa że nie każdy lubi spać z zasłoniętymi ustami

jak Lord Vader :)

pytanie po co ? nie chcesz wdychać zimnego powietrza, to włóż głowę do środka śpiwora. zawilgocenie powstałe w ten sposób w śpiworze puchowym jest nieodczuwalne.

Spin - sądze, że po kilku dniach takiego wydychania powietrza do śpiwora, zawilgocenie puchu będzie dosyć spore. Wg ,,Medicine for Mountaineering & Other Wilderness Activities'' (5 edycja, s. 19-20) w łagodnym klimacie w ciągu dnia przez oddychanie/parowanie potu z powierzchni skóry człowiek wydala 1-2 litry wody dziennie (zakładając że śpisz 8 godzin jest to 333/666 gram). W przypadku przebywania na znacznych wysokościach można tracić do 4 litrów wody poprzez same oddychanie! (czyli 1,33 litra w ciągu snu).

Pozostawianie 1,33 litra wody w ocieplinie + wodę pochodzącą z parowania wody z powierzchni skóry w sytuacji przebywania trochę wyżej w górach spowoduje zmniejszenia właściwości termoizolacyjnych śpiwora oraz zwiększenie jego wagi.
---
Edytowany: 2009-11-15 20:09:35
-------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/rzez.immi

Hektor

@Spineless
Co to za rady!? Nachuchać sobie do spiwora? To może od razu gotować wewnątrz, będzie cieplej i ''nieodczuwalnie'' bardziej wilgotno.
Ile kolejnych nocy przespałeś chuchając do śpiwora puchowego?

magik

po dwuch nocach z wdychaniem w spiwor bylo by po biwakowaniu:) Po prostu zdarzalo mi sie spac przy takich mrozach ze marzniety nos nie pozwalal mi zasnac, a nastepnego dnia nie dosc ze bylem nie wyspany to mialem kaca giganta i nie chodzilo tu o przedawkowanie alkocholu.

nie wyssałem tego z palca, a z własnych odczuć. Słyszałem wielokrotnie, że tak się robić nie powinno, jeszcze przed kupnem swojego pierwszego śpiwora puchowego. Spróbowałem.
Dla mnie (po 4 nocach przy temp. w namiocie -8*C/-13*C) różnica jest niezauważalna, o wiele więcej pary wodnej osadza się na wierzchnim materiale śpiwora i to ona przysparzała mi zawsze najwięcej kłopotów.

>> Hektor, od zawsze zimą gotuję wewnątrz. Jeśli umiesz dobrze wentylować namiot, nie ma z tym żadnego, absolutnie żadnego problemu. Pomijam kwestie bezpieczeństwa.

absolutnie nie stwierdzam, żeby spać tak cały czas, ale w momencie kiedy pysk chce Ci zamarznąć tak właśnie robię. Po jakimś czasie i tak łeb trzeba wyjać z nory, bo nie da się w ten sposób długo spać.
Nie mówię tu o wys. > 4000, bo tam każdy ma chociaż dobrą kominiarkę i sprawa ma się zgoła inaczej.

pajacyk

POtweirdzam słowa SPina, jak wyjął kuchenke w namiocie to się pukałem w czoło, ale widocznie ma dobry namiot bo gotowaliśmy kilka razy w namiocie i było bezproblemowo.

Gotować w namiocie można na luzie. Odpalenie benzynówki wewnątrz i od razu +20 stopni C do temperatury wewnątrz (potem występuje tylko problem, że rozmarzły śnieg/wilgoć zamarza i tworzy skorupę na tropiku). Trzeba pamiętac o wentylacji, żeby nie zaczadzić się oraz potrenować rozpalanie, coby nie przypalić namiotu.

W wyżej wspomniany sposó można takze suszyć rzeczy w namiocie (jeżeli ma się dużo paliwa).
-------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/rzez.immi

sasq pajak/grappa.pl

jak by co ja do wysokośći 2-3 kilo też gotuje w środku
ale powyżej już niekoniecznie raz się przy czadziliśmy nieco na Gutierze

Hektor

@Spineless
Wyraziłem się trochę nieprecyzyjne, chodziło mi o gotowanie w śpiworze - skoro nie ma problemu z chuchaniem, to i para z garka ujdzie. Gotowanie w namiocie to norma i codzienność (przynajmniej na gazie). Chyba, że ktoś ma jakieś samoprężne **** albo rozpala benzynówkę.

Spin, a nie wydaje ci się, że właśnie ta para/szron na wierzchnim materiale śpiwora powstaje właśnie z wilgoci produkowanej przez ciebie w nocy? Czy śpiwory maja jakieś magiczne właściwości pochłaniające wilgoć z powietrza?
Gdzieś w śpiworze powstaje punkt rosy, który powoduje skroplenie się wilgoci, a która to pięknie osadza się na materiale wierzchnim i tam często zamarza tworząc szron.
A słyszałeś o czymś takim jak system VB, dzięki któremu po ograniczeniu wydzielania wilgoci przez nasz organizm znacznie wzrasta termika śpiwora? Wg. mnie jest to potwierdzenie tego, że wilgoć w puchu bierze się głównie z naszego potu i oddechu, a nie z powietrza. Jak wiemy wilgotne powietrze znacznie gorzej izoluje niż suche.
Wilgotne powietrze utrudnia jedynie wysychanie wilgotnego śpiwora przez co po kilku seryjnych biwakach bez możliwości przesuszenia śpiwór puchowy może stracić na termice. Tu z pomocą jednak przychodzą materiały o świetnej oddychalności np. Pertex pozwalające szybko odparować temu co zbędne.
---
Edytowany: 2009-11-16 18:05:31

''Czy śpiwory maja jakieś magiczne właściwości pochłaniające wilgoć z powietrza?''
>> Wiemy przecież, że osadzanie się wilgoci na każdym wystającym elemencie w namiocie przy dużej wilgotności nie jest niczym dziwnym. Mokra jest i karimata samotnie leżąca w norze, mokry będzie materiał podłogi, tak też mokry będzie śpiwór - choć lepiej stwierdzić mocno wilgotny, odczuwalnie wilgotny. Jest to czysta fizyka. Żaden z tych elementów nie musi mieć właściwości ''przyciągających'' wilgoć jakkolwiek to rozumieć. Jeśli zawilgnie materiał zewnętrzny śpiwora, przesiąknie na wylot, to poprzez kontakt z puchem, także puch zaabsorbuje wilgoć, później znów przewodnictwo wilgoci wewnątrz puchu, kolejna absorpcja etc.
Jeśli do tego mamy tęgi mróz, a puchu jest dużo, na tyle dużo, że wypromieniowanie ze śpiwora nie jest w stanie zatrzymać procesu zamarzania, zewnętrzna warstwa puchu może zamarznąć. Można poczytać o tym w wielu relacjach.

''Gdzieś w śpiworze powstaje punkt rosy, który powoduje skroplenie się wilgoci, a która to pięknie osadza się na materiale wierzchnim i tam często zamarza tworząc szron.''
>> gdyby to było gdzieś w środku śpiwora (a może być) to punkt rosy byłby odczuwalny niżej (grawitacja wszak działa), to znaczy na wewnętrznym materiale śpiwora, a nie na jego górnej powierzchni. Konwekcja w środku śpiwora nie byłaby tak silna, żeby przenieść punkt rosy tak wysoko.

'' słyszałeś o czymś takim jak system VB, dzięki któremu po ograniczeniu wydzielania wilgoci przez nasz organizm znacznie wzrasta termika śpiwora?''
>> VB używa się z wielu powodów, zawilgocenie puchu to myślę, tylko jeden i wcale nie najważniejszy. VB powoduje przede wszystkim zatrzymanie wody w organiźmie, dzięki temu nie odczuwamy tak szybko odwodnienia - odwodnienie = hipotermia, zatrzymuje także jakże ważne sole mineralne. Dlaczego jest cieplej w VB ? Bo skóra mając 100% wilgotność nie wytwarza więcej potu, ciało nie traci energii na zbędne podgrzewanie ciągle cyrkulującego powietrza, a nie dlatego, że puch jest mniej wilgotny, no na pewno nie tylko dzięki temu.

''Jak wiemy wilgotne powietrze znacznie gorzej izoluje niż suche.
Wilgotne powietrze utrudnia jedynie wysychanie wilgotnego śpiwora przez co po kilku seryjnych biwakach bez możliwości przesuszenia śpiwór puchowy może stracić na termice. Tu z pomocą jednak przychodzą materiały o świetnej oddychalności np. Pertex pozwalające szybko odparować temu co zbędne.''
>> Tak, oczywiście.

O d Eracja

Wystarczy kocyk i gorąca laka! A na pewno nie zmarzniesz ;)

żarcik!
-------------------------------------------
Pozdrawiam

mzungu

tak sobie czytam i zastanawia mnie czy można w zimie mówić o komfortowym wyspaniu się w namiocie. za sobą mam 4 noclegi. mój najlepszy nocleg wspominam jako pasmo krótkich drzemek. w dodatku jako jedyną kuchenkę miałem wówczas kocher z denaturatem (wrzątek po około godzinie z hakiem- -5 stopni mrozu). Najgorszy z wypadów przeżyłem wówczas, gdy na macie w miejscu kontaktu ze śpiworem zaczęło się robić mokro. Matą był stary karrimor, suchy nieźle izolował, mokry wcale. Ratowałem się gorącą kawą i herbatą co godzinę. Chwała prymusowi na benzynkę:) W mokre miejsca wsadziłem ciuchy i plecak. Mniej wygodnie ale przynajmniej cieplej. I byle do rana (dziś wiem, że trzeba się było zwinąć i śmigać nocą).

rozumiem, że to jest pytanie retoryczne...

~mzungu
100ml wrzątku+100ml dobrego whis..y+pół łyżeczki miodu+pół lemonki, uśpi nawet konia:) Po czymś takim można mówić o ''komfortowym'' noclegu w namiocie.Testowane kilkakrotnie ze 100% powodzeniem.
-------------------------------------------
to nie żart

po co dobrą whisky lać do berbeluchy z herbatą ? To zadanie spełni kazdy inny alkohol, choć smakowe typu rum, żołądkowa etc. smakują o wiele lepiej. Zresztą zamiast 100 ml sikacza lepiej wlać z 20 ml spirytusu. Herbata nie będzie letnia, a gorąca, a skutek podobny.
Metoda nie polecana na grube mrozy - nie jest mądrze spożywać alkohol w duże mrozy, zwłaszcza jak nie ma możliwości alarmowego ewakuowania się.

Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15