To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Orla Perć ze szpejem?
W drodze na Czerwoną ławkę też dostałem kamieniem w łeb ( wrzesień).
Jako nieliczni z żoną mieliśmy kaski

Odpowiedz
Mnie zawsze zastanawiają te powszechne w Polsce złośliwe komentarze ''prawdziwych turystów'' pod adresem osób w kaskach lub z innym sprzętem w niebezpiecznym i trudniejszym (dla tych osób) terenie. W zachodnich krajach jakby tego mniej, a sprzętu nawet w stosunkowo łatwym terenie zdecydowanie więcej.

Długość tego wątku to doskonały przykład na to jaki z tym ludzie mają problem.
Ja widziałem swój kask rowerowy (a raczej to co z niego zostało) po upadku przy wcale nie dużej prędkości jak na rower. Nie mniejsze spustoszenie potrafi zrobić spadający kamień.

Odpowiedz
Powszechne złośliwe?

Odpowiedz
Czołem!

Zapewne część z Was o tym dobrze wie ale może są tacy, którzy o tym nie pomyśleli więc napiszę (uwaga z kursu skałkowego). Gdy słyszysz wołanie z góry: ''kamień!!!'' nigdy nie patrz w górę (jak Panowie z filmu na górze strony 7, na marginesie szkoda, że już nie działają wspólnie, jako ''Ale lufa'') lecz schowaj głowę w ramiona i ''przytul się'' do ściany. Dlaczego? Pozostawiam wyobraźni każdego...

Nawiązując do tematu wątku, po Tatrach Wysokich chodzę w kasku. Na Orlą lonża w plecaku na wypadek opadu i śliskiej skały.

Z pozdrowieniami!
---
Edytowany: 2018-09-06 12:51:54

Odpowiedz
Chyba Słowacka idea Magistrali Turystycznej powinna być wdrożona po naszej stronie Tatr.Ten ogrom bezmyślności w chodzeniu po górach powala zbyt często.Prawie zerowa edukacja i brak jakiejś formy karania za chodzenie w japoneczkach czy trampeczkach...to temat rzeka pojawia się każdego roku i każdego roku to tylko bicie głową w mur...Są obiecywanki władz Paku , że będą karać ; TOPR też obiecuje ale efekty tylko na papierze są widoczne już od kilkunastu lat...
-------------------------------------------
Wojtek

Odpowiedz
Stiopa - ale o co chodzi?
Tj. co masz na myśli pisząc ''słowacka idea Magistrali Turystycznej''?
Druga sprawa - kiedy i gdzie widziałeś kogoś ''w japoneczkach czy trampeczkach'' ze wskazaniem do ukarania?
Po trzecie - masz jakiś link do ''obiecywanek'' TOPR albo władz TPN, że będą karać za chodzenie ''w japoneczkach czy trampeczkach''?

Odpowiedz
Stiopa!

Idea ''Magistrali turystycznej'' jest wdrożona: nazwa się ''Ścieżka nad Reglami''.
Co do karania ''za japoneczki''. To widzę, że mamy ten moment w historii, że wraca nam zamiłowanie do karania, nakazów, zakazów itp...Na jakiej to podstawie prawnej zamierzasz karać? Za spowodowanie ryzyka katastrofy w ruchu lądowym?
Ja jestem zwolennikiem starej sprawdzonej teorii: każdy ma prawo zabić się w górach. Byle tylko w swoim działaniu nie byli poszkodowani inni, nie mający tej egzystencjalnej konieczności.
Różnica pomiędzy Polską a Słowacją jest taka: tam góry to 70% powierzchni kraju. Tam po pracy możesz iść w góry. U nas możesz liczyć szyszki w lesie, albo bele siana na polu. Na Słowacji po górach chodzą użytkownicy gór. U nas przede wszystkim użytkownicy równin. A może Słowacy przywiezieni do ''Puszczy Białowieszczańskiej'' na naszej pięknej równinie zachowywali by się tak głupio jak Polacy w Tatrach?
---
Edytowany: 2018-09-10 10:09:40
---
Edytowany: 2018-09-10 10:31:33
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Zgadzam się z Pim'em, że ''...każdy ma prawo zabić się w górach. Byle tylko w swoim działaniu nie byli poszkodowani inni, nie mający tej egzystencjalnej konieczności.''
Problemem jak zwykle pozostają (i temat ciągnie się od zawsze) akcje ratunkowe i płatności za nie. Co ktoś nie bęcnie w górach to temat płatności za akcję (jak na Słowacji) powraca.
Moim skromnym zdaniem problem ten można w dosyć łatwy sposób rozwiązać (mnie jako laikowi tak się wydaje :) )
W chwili obecnej opłata za wejście do Parku to 5 zeta, może po prostu zwiększyć opłatę do 7 zeta i tą kwotę minus VAT przekazać na GOPR.
Czytałem gdzieś, że brakuje im ok. 3 baniek w budżecie.
Tak dostaliby kasy z nadwyżką i wszyscy zadowoleni.
Żeby turyści, którzy opłacają osobno ubezpieczenie nie byli stratni, to po okazaniu takiego ubezpieczenia dostają zniżkę 2 zyle.
GOPR będzie miał kasę i nie będzie narzekań, a turyści będą chodzić w klapkach, bo tak im wygodnie i tak lubią :)

Odpowiedz
Jedyny powód do karania, to fakt, że nie ma u nas odpłatności za akcje ratunkowe, więc płacimy my wszyscy za loty, wyjścia itp. To jak z pasami i kaskami na motocyklu. Każdy ma prawo się zabić rozwalając sobie głowę, problem tylko z tym, że tych co przeżyją będziemy leczyć za nasze pieniądze. Myślę, że problem rozwiązało by płacenie za akcje.

Odpowiedz
Była już o tym dyskusja wiele razy.
Niektórzy obawiają się, że obowiązkowe ubezpieczenie spowoduje, że niektórzy jeszcze chętniej będą wzywać GOPR/TOPR, bo ''zapłacili i im się należy''...
Ponadto pamiętam samych wypowiedzi ratowników, że są przeciwni takim rozwiązaniom (obawiają się obcięcia dotacji państwa? nie wiem...)
Opłata za akcje ratunkowe niewątpliwie zmusiłaby wielu do wykupienia ubezpieczenia (wszak wielu z nas to robi, gdy jedziemy na Słowację), ale na pewno szybko podniosłyby się głosy, że to preferuje najbogatszych, że to niesprawiedliwe irp. itd.

A tak w ogóle, to może warto przenieść tę dyskusję w inne miejsce, bo trochę zjechaliśmy z głównego tematu...
-------------------------------------------
JL

JL. (Dzięki za nowe forum)
Odpowiedz
Post skasowany
---
Edytowany: 2018-09-10 11:37:47
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Ja na wspinanie chodzę w najlżejszych butach jakie mam, czasami są to sandały, bo nie będę nosił ciężkich butów w plecaku podczas wspinania - to byłby absurd. Wiec można było mnie spotkać w „trampeczkach” czy „sandałkach” również na OP. Czy ktoś chciałby mnie za to karać? Czy może jedni mogą, a inni nie mogę chodzić w trampeczkach?

Problem tkwi zupełnie gdzie indziej, a Pim go prawidłowo zdiagnoozował.
-------------------------------------------
Jurek

Odpowiedz
A worek się rozwiązał...Padło pytanie gdzie widziałem: początek września zeszłego roku, podejście pod Rysy jakieś 150 m od CZ.S. paniusia idąca w espadrylach zalicza glebę .
Z kumplem sprowadziliśmy ją do momentu aż odciążył nas TOPR...w sieci można spotkać się ze zdjęciami osób , które się cieszą z nierozwagi...i jestem z jakąś formą kary dla takich to osób, moim zdaniem takie osoby to zagrożenie w górach.Ale jak można karać w Tym Kraju gdzie każdy ma prawo do wszystkiego a do zabicia się przede wszystkim...
Panie Jurku oczywiście ma Pan rację tylko tutaj dochodzimy do momentu gdzie mamy turystów (nazwijmy) kwalifikowanych i turystów niedzielnych.I jak sądzę Pan idący w sałdanach jest zerowym zagrożeniem natomiast turysta (bo teraz moda na góry) niedzielny to potencjalne zagrożenie...
Jeśli kogoś uraziłem to przepraszam.
-------------------------------------------
Wojtek

Odpowiedz
Stiopa a jak chcesz weryfikować tych turystów?

@Traszan co do ''...problem tylko z tym, że tych co przeżyją będziemy leczyć za nasze pieniądze'', to idąc tym torem ja nie chcę, żeby były brane ''nasze'' pieniądze na leczenie nałogowych palaczy, alkoholików etc. :)
Nie ma oczywiście złotego środka, na pewno ''mus'' płacenia za akcję ratowniczą przyniósł by korzyści ubezpieczycielom (więcej ludków zaczęłoby kupować ubezpieczenia) i zmniejszyłaby się ilość ludzi na szlakach, co na pewno ucieszyłoby niektórych ''prawdziwych'' turystów, ale...ja tam wolę ponarzekać na tłok na szlaku, ale mieć świadomość, że ''niedzielni'' ( w tym i ja w porównaniu do pro naginaczy) turyści ruszyli 4 litery z domu i zabrali dzieci w górki. :)
---
Edytowany: 2018-09-10 14:05:07

Odpowiedz
@Stiopa
''I jak sądzę Pan idący w sałdanach jest zerowym zagrożeniem natomiast turysta (bo teraz moda na góry) niedzielny to potencjalne zagrożenie...''

Nie byłbym zdziwiony, gdyby się okazało, że więcej kłopotów i wypadków mają ''kwalifikowani''.

@maszop
''Mnie zawsze zastanawiają te powszechne w Polsce złośliwe komentarze ''prawdziwych turystów'' pod adresem osób w kaskach lub z innym sprzętem w niebezpiecznym i trudniejszym (dla tych osób) terenie.''

Obie strony są siebie warte. Jedni śmieją się, że ostrożniacy powinni nawet pod prysznic w tych kaskach chodzić. A drudzy traktują z wyższością tych niedszkolonych ryzykantów.
-------------------------------------------
Piotrunio

Odpowiedz
A kto niby ma decydować, czy facet w sandałach jest turystą kwalifikowanym, czy niedzielnym? Jakie niby zagrożenie dla innych spowodowała - jak ją nazwałeś ''paniusia'' w espadrylach, czy gdyby się wywróciła w butach za kostkę to już byłoby ok?

BTW większość tych ''prześmiesznych'' zdjęć w sieci było robionych właśnie przy MOKu, albo w innym łatwo dostępnym (nawet w japoneczkach) miejscu, ale jak to się fajnie dowartościować cudzym kosztem.
---
Edytowany: 2018-09-10 13:59:47

Odpowiedz
Nałogi to bardziej skomplikowana rzecz, chodzi mi o zero - jedynkową sytuację masz lub nie kask. A jeżeli chodzi o góry, to wszystko załatwia odpłatność za akcje, umiesz chodzić po górach w klapkach/szpilkach/boso to chodź, nikomu nic do tego. Ale jak spadniesz bo się klapek ześlizgnie to zapłacisz za akcję. Nie ma podziału na ''niedzielnych'' i ''prawdziwych'', wszyscy są w takiej samej sytuacji.

Odpowiedz
Skrzyplocz!

Turysta ''kwalifikowany'' to ten co ma dużo odznak i dobył wiele kursów. Widzę tu odrodzenie PTTK.
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
To ja dorzucę swoje ''3 grosze'' w podsumowaniu .....

EDUKOWAĆ, kochani należy przede wszystkim ludzi edukować....
wyjaśniać, tłumaczyć, samemu dawać przykład.

Moim zdaniem NGT.PL to dobre miejsce, by ludzi edukować.

I to się tutaj dzieje ... zerknijcie wątek (dyskusja z wczoraj i dziś...z ''czarnyblack'')

https://ngt.pl/thread-3394-page-467.html
-------------------------------------------
W

Odpowiedz
@ ''ja tam wolę ponarzekać na tłok na szlaku, ale mieć świadomość, że ''niedzielni'' ( w tym i ja w porównaniu do pro naginaczy) turyści ruszyli 4 litery z domu i zabrali dzieci w górki. :)''

Osobiście nie mam nic do tych, którzy nie dostosowują wyposażenia do własnych umiejętności, warunków terenowych i pogodowych - wolność polega na tym, że ma się prawo szkodzić samemu sobie. Niemniej w wypadku, gdy wciąga się w to dzieci, zapala się czerwona lampka. Nie dalej miesiąc temu uciekaliśmy ferratą przed nadchodzącą i zapowiadaną przez serwisy pogodowe zlewą i burza (niebo już wyglądało nieciekawie a pojedyncze grzmoty były już wyraźnie słyszalne). Na tejze ferracie (na praktycznie całej swej długości kruchej i stromej, prowadzącej zacięciami, kominami) spotkaliśmy dorosłego Niemca w towarzystwie dwóch, jak podejrzewam, nastoletnich synów: jeden miał może z 10 lat, drugi z 13. Mieli absorbery do ferrat, ale żaden z nich nie miał kasku, bodaj budowlanego, a mlodsze dziecko napierało w zwykłych tenisówkach. Nie wiem, czy ojciec był zawodowcem, niedzielnym turystą, czy nie - z pewnością nie byli zawodowcami chłopaki, a sądząc po minie, szczególnie młodszego, daleko im było do radości, że ich ''zabrano w górki''. Spytaliśmy dorosłego, czy wie, że zbliża się burza. Powiedział, że nie będzie padało, po czym poszedł ze swymi podopiecznymi dalej do góry. Mniej więcej godzinę później zaczął padać deszcz (w tym czasie nie mili szans wejść jeszcze na szczyt), później zrobiła się zlewa a pioruny waliły wcale nie w oddali. Nie wiem, gdzie przeczekali tę burzę i jak za 20 lat będą wspominać tę ''przygodę'', ale naprawdę nie znajduję specjalnego usprawiedliwienia dla czytelnego narażania zdrowia podopiecznych, za których ponosi się odpowiedzialność - ruszenie 4 liter z domu to jednak dla mnie w tym wypadku stanowczo za mało.
-------------------------------------------
gavagai

Odpowiedz


Skocz do: