To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Pierwszy raz zimą w górach
#81
Jeśli mowa o 2-3 dniowych wyjazdach w Beskidy,to podane zestawy wystarczą na każdą pogodę i porę roku. Większe kombinacje to tylko przerost formy nad treścią

Odpowiedz
#82
Arni, beskidbike
Jeżeli chodzi o wyjścia zimowe, to póki co max 3 dni wchodzą w grę, myślę, że na dłuższe zdecyduję się jak jakąś ekipę wreszcie sklecę. A tak wogóle, to chodzenie w pojedynkę w ciężkich warunkach uważam za ''lekko'' nieodpowiedzialne (ale każdy ma swoje zdanie na ten temat myślę), a budowanie składu trochę trwa :/

Myślę, że porady mi zdecydowanie pomogą. Po jednym średnio udanym zimowym wypadzie, gdzie kolega na Rakoniu w zasadzie stracił buta, nabrałem mega szacunku do gór, wolę nieść te kilka cichow więcej niż potem załować, że nie zabrałem ;) Zawsze można stopę owinąć :P

Gdzieś czytałem, nie mogę teraz znaleźć, że bielizna z merynosa średnio przepuszcza pot, bardziej namaka od syntetyków, więc przy silnym wietrze na postoju może być nieprzyjemnie zimno. Macie podobne doświadzenia??
-------------------------------------------
mefistox

Odpowiedz
#83
może minimalnie, ale na dłuższych wyjazdach można to zlać, komfort noszenia jest znacznie wyższy.

Odpowiedz
#84
Dzięki, mefistox. Tak się składa, że niemal zawsze chodzę sam. Nawet na bardziej wymagające trasy niż Beskidy. Ale w moim przypadku to może być już starcze zdziecinnienie. ;P

A bardziej poważnie. Wypad zima niewiele różni się od tego latem. Osobiście nawet wolę zimę, bo nie cierpię deszczu w górach.
Zacznij od wypadów dwudniowych z noclegiem w schronisku. Weź pod uwagę, że latem prawie nigdy nie spocisz się tak, jak zimą przecierając szlak. Dlatego bardzo ważna jest wentylacja.

@Arni,
skarpety na zmianę mają bardzo duże znaczenie, gdy temperatura spada poniżej -10/-15. W wilgotnych łatwo odmrozić palce. To samo dotyczy rękawiczek - warto mieć na zmianę. Kiedyś już miałem czarne palce po dwóch dobach łażenia. I wcale nie było wielkiego mrozu.
---
Edytowany: 2014-05-11 23:52:13

Odpowiedz
#85
Z tym poceniem to jest prawda, kiedys przeczytalem porady faceta ktory mial doswiadczenie w mrozach rzedu -50C na Alasce. Napisał tak: you sweat - you die.

Widac, ze kazdy ma inne doswiadczenia, wynika to pewnie z tego, ze zima, zimie nierowna. Moze byc na plusie, sucho, bezwietrznie i slonecznie a moze byc kurniawa przy -20. W tym drugim przypadku warunki zdecydowanie odbiegaja od letnich ;-)

Odpowiedz
#86
Mróz, o ile jest niska wilgotność powietrza sam w sobie jest akceptowalny. Przy wysokiej wilgotności sprawa jest zdecydowanie poważniejsza.
A zresztą przeważająca ilość wypadków hipotermii występuję przy wysokiej wilgotności powietrza, temperaturze umiarkowanie niskiej i przy udziale wiatru.
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
#87
Temat na początek lata troche dziwny, ale w sumie rzeczywiście najlepszy moment na kompletowanie sprzetu :-) To moze krótka lista tego co ja mialem w tym roku zimą w Bieszczadach i dlaczego:

- bielizna merino: bokserki, kalesony i koszulka z długim rękawem - nie capią po tygodniu noszenia, owszem chłoną pot, ale przy tym nie dają odczucia zimnego kompresu. Moze jakbym biegał, to bym przekroczyl punkt krytyczny, ale do chodzenia uważam ze jest lepsza niż jakikolwiek syntetyk
- skarpety: od firmy Ullmax, model Active, parę słów tutaj: https://ngt.pl/thread-8491-page-8.html
- buty - ocieplane, skórzane z membraną. Celowo nie podaje modelu, bo kazdy ma inną nogę, a but ma być przede wszystkim wygodny i nie ograniczac krążenia. W ciasnych butach nawet przy zerze stopni można sobie odmrozić palce.
- spodnie hardshell rozpinane na prawie calej dlugosci - z jednej strony odpada noszenie stuptutów, można w nich brodzić nawet po pas w sniegu, z drugiej łatwo można się przewętylować i spuścić parę na podejściach - od lat różne modele, nie jestem napieraczem i to sprawdza się u mnie dobrze. Miesiąc temu na wyprzedaży za 1/3 ceny zakupilem spodnie Haglofs z Windstoper softshell - są elastyczniejsze i tak nie szeleszcza, będą testowane w przyszlym sezonie
- kurtka z WS softshell z kapturem i z wentylacją pod pachami - zastępuje zarówno SS jak i HS - latem na deszczu pewnie by przemokla, ale zimą nawet na mokrym sniegu spisuje się świetnie. Ważne jest wykończenie - powierzchnia ma być gładka, żeby śnieg się nie lepił. Probowalem chodzic w softach bezmembranowych ale jak dla mnie zapewniają zbyt małą ochronę przed wiatrem - a zimny wiatr potrafi naprawde niezle dac w kosc. Proponowane przez poprzedników soft + hardshell to dla mnie niepotrzebne mnozenie warstw i zwiekszanie wagi.
- buff z merino na szyje, oslona na twarz lub jako opaska na czolo
- czapka z daszkiem i nausznikami z Polar Powershield na wietrzną pogodę i opady
- rękawice 2 pary - lekkie z polarka powerstretch (cieple ale przewiewne) i ciezsze z Polar Powershield (nieprzewiewne, ale gorzej oddychaja)
- mata Exped synmat - cięzka ale niezwykle ciepla - na karimatach i zwykłych samopompach zawsze marzlem, tutaj komfortowo przesypiam całą noc
- spiwor Yeti GTII 750 gram - spokojnie wystarczal na tegoroczną zimę
- tarp i hamak - lekkie (komplet ok 1 kg) i wygodne, problem ze hamak wymaga drzew do rozbicia :-) W przypadku brak drzew z tarpu i kijków mozna zrobic maly namiocik

I to jest własciwie wszystko z czego skorzystałem. Mialem jeszcze rzeczy, które ze względu na temperaturę (kolo -2) przewędrowały w plecaku
- 2 zmiany bielizny i skarpet - nie bylo potrzeby, merino dobrze się spisuje. Dla komfortu przebrałem sie dopiero przed powrotem
- druga warstwa - bluza z polar powerstretch - wykorzystalem tylko podczas stania na przystanku
- kurtka puchowa na biwaki - nie wyciagnalem, nie bylo potrzeby
- Dodatkowe spodnie do chodzenia po schronisku - nie bardzo zachodziłem do schronisk to w końcu się nie przydały :-)

Razem z jedzeniem na tydzien, wodą (3 litry), kuchenką, termosem, przytroczonymi kijkami itp itd plecak ważył przy wyjsciu z domu kolo 15 kg. Jakbym zostawil niepotrzebne ciuchy to bym zszedl pewnie jeszcze 2 kilogramy.

No i uwaga końcowa :-) Podobnie jak Ged chodzę sam. Chodzenie w pojedynkę zimą w Beskidach jest tak samo bezpieczne/niebezpieczne jak latem. Wystarcza odrobina zdrowego rozsądku i wyobraźni. W góry wyższe, alpejskie owszem ceniłbym towarzystwo, ale w wypadku lawiny niewiele to pomoże. Najwyżej służby ratownicze będą miały więcej ciał do znalezienia.
Piszesz ''Po jednym średnio udanym zimowym wypadzie, gdzie kolega na Rakoniu w zasadzie stracił buta, nabrałem mega szacunku do gór,''. To chyba dobry przykład, ze czasami towarzystwo może być przeszkodą a nie pomocą. Ty znasz swoje możliwości, swój sprzęt, Ty decydujesz gdzie chcesz iść, żeby było ciekawie i bezpiecznie. A tak idziesz z kolegą, który gubi buty i zwykła wycieczka naglę może zakończyć się odmrożeniami albo wręcz walką o życie.

Odpowiedz
#88
A to w tym roku była zima w PL? Coś tam słyszałem, że w II połowie stycznia lekko przymroziło do -20 na Mazurach, ale w górach? Te -5 to można na wiosnę i na jesień spotkać, a zimą powinno być zimno pani kierowniczko:-) Ostatnia zima to była bodaj 2 czy 3 lata temu gdzie -20 trzymało ponad miesiąc.

Powiem tak, wszystko się weryfikuje gdy nagle temperatura schodzi poniżej -20st, a tym bardziej gdy dobija do -30. Wtedy sweterki puchowe, śpiworki z 700g puchu można sobie o kant rozbić. 2 pary rękawiczek polarowych w praktyce nic nie dają, albo się jest gotowym na zamarzanie albo się dźwiga, innej metody nie ma. W prawdziwym mrozie F&L w praktyce nie istnieje.

Odpowiedz
#89
Chłopy, kolega mefistox pytał o wyposażenie na nietrudne zimowe wycieczki od schroniska do schroniska a wy już piszecie o spaniu w 30sto stopniowym mrozie...

Odpowiedz
#90
Arni!

Trochę przesadziłeś. Pytanie dotyczyło turystyki w wersji podstawowej bez biwakowania w śniegu.
Na podejściu do schroniska przy -20 ten sweterek będzie aż nadto.
Oczywiście w przypadku biwaku to będzie skromniutko, ale mówimy o sytuacjach awaryjnych. A tu znaczenie ma odporność psychiczna a także doświadczenie.

A propos turystyki:
Dwa lata temu była następująca akcja pomiędzy Szczawnicą a schroniskiem na Przechybie:
- z Jaworek wyszedł mężczyzna na rakietach do schroniska. Był duży opad i zamieć. W pewnym momencie opadł z sił, zadzwonił po GOPR, że ani wte, ani wewte.
- GOPR kazał czekać.
- Czekał, z zamieci wyłoniła się kobieta, która nie miała trudności z tymi warunkami. Rozpaliła ognisko, poczekała z Panem na dojechanie GOPR-u na skuterze a następnie kontynuowała marsz do schroniska. W warunakch jakie uznała (jak sądzę) za znośne.

Oczywiście można wozić ze sobą sprzęt na arktykę. Miałem nawet kiedyś kurtkę puchową, taką jaką używał Wielicki na 8000 i byłem z niej dumny. Ale jej nie zakładałem bo była za ciepła.
Ostatecznie doszedłem do Eskimo. I to mi wystarczy do działalności jaką zdarza mi się uprawiać.
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
#91
Moze dla niektórych sweterek bedzie ok. przy -20 ale na pewno nie dla wszystkich! Przy -20 powietrze tez moze byc wilgotne i przy -20 rowniez moze wiac wiatr. Dodatkowo założenie, ze nie zatrzymujemy sie przez cały dzień jest dosyc ryzykowne. Przy trudnych warunkach gdy trzeba przecierac szlak (bez nart i bez rakiet) dojscie od schroniska do schroniska w Tatrach może zabrać cala jasna czesc dnia a przy zmeczeniu temperature odczuwa sie zupelnie inaczej.

Odpowiedz
#92
@wiktorgu, no musisz się przyzwyczaić, jeden spał, a reszta pisze ''jakby to było gdyby'' ;)

Odpowiedz
#93
Przecierając szlak nawet przy -20 nie będziesz miał na plecach kurtki puchowej, chyba źe masz samob?jcze myśli.
Wartość graniczna to rozmiar plecaka i zasobność kieszeni. Kurtka na poniźej -20 to wydatek większy niź 199 PLN w Decathlonie.
Szlaki pomiędzy schroniskami w interesie dzierżawców są często i gęsto przejeźdźane skuterami w interesie ich zarządców. Patrz: Maciejowa - Stare Wierchy - Turbacz. A to są tereny ''na poczatek''. Inna liga to przelot Krościenko Turbacz, z odcinkami gdzie faktycznie torowanie jest wysoce prawdopodobne. Ale załóźmy elementarny zdrowy rozsądek.
Na wypadek problemów palnik, NRC, pakiety grzewcze, zapasowe rękawiczki, koszulka, skarpetki i czapka zapewnia nam to minimum bezpieczeństwa.
Dodatkiem moźe być lexanowa butla w formie termoforu.
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
#94
@Pim, ja moze nie bede mial kurtki puchowej na grzbiecie przecierajac szlak przy -20 ale np. moja zona juz tak i wcale sie nie spoci. Moze sie okazac ze musisz (albo chcesz) sie zatrzymac na godzinę, i co folia NRC i dodatkowa koszulka ma mi zapewnic cieplo przy -20C i mocnym wietrze, mam gotowac wodę i termofor trzymac pod pachą? A co wtedy jak zaczynamy schodzic w dół i jesteśmy zmeczeni na koniec dnia? Mój organizm już wtedy nie produkuje ciepła. Ja nie jestem Ueli Steck.

Dla przykładu tej zimy w styczniu byłem w Tatrach, temperatury w okolicy zera lub na lekkim minusie. Pod górę oczywiście grzałem się, wystarczyla ciepła koszulka z dlugim rekawem ale przy wyjściu na grań gdzie wiało bardzo mocno nie było juz żartów i musiałem założyc nieprzewiewny softshell i naciagnąć kaptur mimo że miałem czapkę, natomisat przy zejsciu zakladalem dodatkowo kurtke Primaloft.

Odpowiedz
#95
Ja nie namawiam cie do rezygnacji z kurtki puchowej. Moja wątpliwość dotyczy ciuchów na warunki arktyczne typu -30.
Po pierwsze ile dni w roku mamy takie temperatury?
Po drugie kto z czystym sumieniem może powiedzieć, że na przestrzeni ostatnich trzech sezonów wyszedł w góry przy temperaturze około -18/-20?
(z pełną premedytacją pisze trzy sezony. Tegoroczny był słaby, zeszłoroczny taki sobie, ostatnie mrozy duże jakie pamietma to trzy lata temu)

Po prostu stoję na stanowisku, że kurtka puchowa z 200 gr. Puchu jest wyborem uniwersalnym jeśli chodzi o proporcje waga/termika/uniwersalność.
Jeżeli torujesz w kurtce puchowej na grzbiecie, to twój wybór, twoja termika.
Jeżeli twoje oczekiwanie jest by na postoju było Ci ciepło, to noś kurtkę z wypełnieniem 350 gr i do tego botki puchowe. Na pewno nie zmarzniesz.
Uważam, że w warunkach zimowych mając kurtkę puchową/syntetyk z wypełnieniem około 200 gr, do tego na zmianę czapkę, rękawiczki, skarpety w sytuacji podbramkowej przebiwakujesz i będziesz miał zapewnione minimum bezpieczeństwa.
Natomiast w trakcie biwaku sobie nie pośpisz, mogą Ci zmarznąć paluszki, uszka, no i moźna złapać katar. Ale wobec innych konsekwencji w sumie to drobnostki.
A po za tym kiedy jest zima to musi być zimno...

Wchodząc w klimat kombatancki:
- Mój pierwszy zimowy nie planowany kibel to była Babia od południa. Byliśmy po prostu głupi i bez doświadczenia. Miałem jakąś pikowaną kurteczkę, koszulę flanelową cieki sweterek, trzewiki typu Himalaje, śpiwór anilanka i jedyny wtedy nowoczesny sprzęt Bleueta C206.
Noc była mroźna pewnie około -15. Możliwość regularnego zagotowania herbaty powodowała, że było nawet przyjemnie. Do tego by się rozgrzać wyryliśmy piękną i głęboką jamę. Nie było wiatru.
Potem był jeszcze jeden wypadek będący następstwem parcia do przodu/braku wyobraźni.
Kolejne trzy to były już scenariusze albo planowane, albo się z nimi liczyliśmy.
W każdym przypadku:
- zagotowanie ciepłego napoju sytuację zmienia diametralnie,
- płachta biwakowa pozwalająca odciąć się od wiatru również jest czynnikiem zwiększającym bezpieczeństwo.
Termoforek, który tak rozśmieszył mojego przedmówcę, będący lexanową butlą Nalgene jest kolejnym dodatkiem.
A więc klasyfikując biwak tak jak hotele moja klasyfikacja jest taka:
* kurtka puchowa, podstawowe ciuchy na zmianę - w moim przypadku jest to rodzaj bezdyskusyjnej podstawy,
** palnik, pakiety grzewcze,
*** butla lexanowa,
**** płachta,
***** generator prądu i farelka, DVD, dmuchany materac... ;-)

Ponieważ udało mi się odejść od tematu, to pytanie do Admina, czy nie przenieść tej wypowiedzi do wątku p.t. np. zimowe doświadczenia biwakowe.
---
Edytowany: 2014-05-13 13:49:52
---
Edytowany: 2014-05-13 14:03:21
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
#96
... wszystko sie zgadza, tylko ze ja odnosilem sie do temp -20 a Arni jak rozumie nawet nizszych i ten sweterek puchowy zabrzmial mi troche skromnie ;)

Odpowiedz
#97
''Po drugie kto z czystym sumieniem może powiedzieć, że na przestrzeni ostatnich trzech sezonów wyszedł w góry przy temperaturze około -18/-20?''

Ja, 2 lata temu. Było -28 i takie mrozy trzymały ponad miesiąc. Idealna pogoda na bycie w górach, sucho, słonecznie i mroźno czyli wszystko co najlepsze. Ja w góry mam minimum 400km, urlop planowany i co będzie to będzie. Jak ma być -20 to będzie i na tyle zawsze jestem przygotowany, jak ma być 0 to trudno, też da się radę.
Chodzi o to, że nie każdy ma możliwość wyjazdu na weekend wtedy gdy warunki dopisują, gro ludzi jedzie w z góry zaplanowanym urlopie, którego nie da się dostosować do aktualnej pogody. Dla tego twierdzenie, że w naszych górach przeważnie jest od -5 do -10 i tak należy dobierać sprzęt dla niektórych jest błędnym twierdzeniem, dla mnie jest od 0 do -30 i do takich temperatur dobieram swój sprzęt na 2 tygodniowe wyjazdy. Niestety każdy ma inne możliwości, potrzeby, inne organizmy itd. więc nie istnieje jedna recepta na wszystko, tu potrzebne jest własne doświadczenie.
---
Edytowany: 2014-05-13 15:06:51

Odpowiedz
#98
Starając się odpowiedzieć na pytanie co wziąć pierwszy raz zimą w góry możemy chyba przyjąć ostrożną tezę, że ten statystyczny ''kowalski'' mający już doświadczenie letnie, nie będzie uderzał na tydzień w Beskid Niski z biwakiem, tylko dozując przeżycia zacznie od wędrówki między schroniskami.
No więc może żeśmy się trochę rozpędzili z tymi temperaturami, dyskusją o wyższości 350 gr puchu nad 200 i na odwrót.

Niech ''Kowalski'' wysiądzie w Rabce, podejdzie na Stare Wierchy dowolnym wariantem, gdzie spędzi noc. Dalej sobie powędruje mijając Turbacz i prześpi się w rejonie przełęczy Knurowskiej (np. u Państwa Chrobaków w Studzionkach) i zakończy wędrówkę w Krościenku.
A więc mamy przetorowane do Turbacza, z Turbacza mamy przedeptane do odbicia szlaku w kierunku Łopusznej i coś pewnie aż do przełęczy i do Studzionek. Dalej może być nie przetorowane aż do Lubania.
Czyli mamy wszystkiego po trochu.
Załóżmy przeciętne zimowe warunki, a wiec za dnia -5/-8, nocą wtedy mamy -12/-15.
Zrezygnujmy z zamieci, lawin, opadów śniegu gdzie w 5 h mamy 40 cm świeżego opadu.
No i co możemy zaproponować jako zestaw podstawowy?
Naprędce przygotowałem zestaw. Narty są wyborem indywidualnym, mogą być, może ich nie być.

Od razu wyjaśniam:
- Nie stosuję stoptutów. Mam do nogawek przeszyte pętle i pod but idzie sznurogumek.
- spodnie SS, oddychalność przede wszystkim.
- Bezrękawnik jest warstwą dodatkową zakładaną na bieliznę p.potną a na nią idzie windshirt. Noszę to w ruchu przy temperaturze powyżej -8. Jak zakładam polar to psychicznie mnie męczy, że jest mi gorąco w ramiona.
Ostatnim razem w Jakucji polar na bieliznę założyłem przy -15.
- Trzy czapki ze względu na ''glacę''. Jedna starczy na max 5 h potem to jest ścierka.
- Lekka kurtka, akurat Eskimo opisywałem na NGT. Może być każda inna, może być syntetyk. Jest to sprawa indywidualna.
- bierzemy realtywnie duży garnek. Jest wygodny przy gotowaniu wody ze śniegu. Jednocześnie przy założeniu by pić około 250ml/godzinę, po 4 ha termosy są puste. Stąd zakładany postój na uzupełnienie płynów. Oczywiście mając po drodze inny schron łatwiej jest tam uzupełnić.
- do zestawu można by dodać raczki, gdyby istniało ryzyko wylodzenia.

Tak to wygląda z perspektywy, krótkiego zimowego wypadu.
---
Edytowany: 2014-05-13 16:17:53
---
Edytowany: 2014-05-13 16:19:50
---
Edytowany: 2014-05-13 16:28:33
---
Edytowany: 2014-05-13 17:48:15
---
Edytowany: 2014-05-13 18:00:23


[Obrazek: 7635-98-1.jpg]

Odpowiedz
#99
@Pim, świetna lista! Zapisuję (choć w moim przypadku zrezygnowałbym z paru rzeczy). Obowiązkowo dodałbym jeszcze krem przeciwsłoneczny i (już wedle preferencji, nie obowiązkowo) kominiarkę z PS Pro. Przy dużym mrozie marzną mi mocno policzki i czasem buff + czapka nie dają rady.

Ostatnio tak sobie myślałem, że podczas wycieczek w bardziej ambitne tereny niż wydeptane ścieżki od schroniska do schroniska (lub po prostu dla przezornych turystów) głupim pomysłem nie jest raca ratunkowa. Ale to tylko takie moje przemyślenia.
---
Edytowany: 2014-05-13 16:55:06

Odpowiedz
W nawiązaniu do tego o co pytał mefistox i o czym napisał Pim...
żeby nie bylo ,,urban legend''
nie Gorce ale blisko - Beskid Sądecki, fragment GSB od Rytra do Krynicy
https://picasaweb.google.com/11786091241...53/Beskidy#
Na zdjęciach widoczne są temp. i zróżnicowana pokrywa śnieżna (vide post Pima) oraz mój ubiór.
Na starcie temp. była ok minus 18 st. C w cieniu. Po wyjściu z PKP miałem kurtkę puchową, ale jeszcze przed zamkiem poszła precz. Że mroziło konkretnie widać na mojej brodzie (zarost). Tempa. w słońcu to ok. minus 14-15 st. Wieczorem spadło do minus 25, ale miałem już blisko do schroniska na Łabowskiej. Praktycznie caly odcinek od Cyrli do Łabowskiej torowałem. Drugiego dnia mocno się ociepliło - w słońcu na polanie niecale 4 st. mrozu. W miejscach zacienionych trochę zimniej.
Od Runka do Jaworzyny i dalej ,,szlak'' ubity skuterami - większe tempo-mniejszy wysiłek.
Na przedostatniej fotce temp. w poczekalni Krynickiego PKP- inus 11 st.
Poza startem w puchu z pociągu na trasie założyłem go tylko raz - w ocienionej wiacie pod Runkiem. Pomimo słonecznej pogody trochę wiatru było co w połączeniu z mrozem wymuszało buffa na twarzy.
Moja góra to - zestaw sprawdzony na wielu innych wycieczkach - to tak jak pisałem koszulka polipropylenowo-poliamidowa, strecz NGT i RIM/Kwande. W zapasie obecnie sweter puchowy (lub dwa zamiast jednej kurtki), a w rezerwie HS na dnie plecaka. Awaryjnie noszę też karimatę oraz palnik i ,,100 g'' gazu. Dół to ocieplane, membranowe spodnie z wywietrznikami i stuptuty zakładane w ,,kopnym'' śniegu.
W tym roku... Arni zjadł ,,jedynkę'' bo było + 10 st. C :)
Miałem wypakowany plecak kupą ,,niepotrzebnych'' rzeczy
https://lh3.googleusercontent.com/-fmwrJ...C03384.JPG
Arni miał jeszcze większy plecak, ale on sam jest większy więc więcej może. Bo tak jak napisał jadąc ,,na urlop'' musimy brać pod uwagę każde warunki. W dolinach padał deszcz a na górze było tak https://lh5.googleusercontent.com/-SSiCG...C02718.JPG
Rezerwowo noszę też łapawice puchowe. Gdy wieje mocno wspomagam się wiatrówką którą mam na wierzchu plecaka.
https://lh5.googleusercontent.com/-BBTdb...C02720.JPG
Na jakieś planowane biwakowanie w terenie trzeba ciut więcej sprzętu, ale na łażenie od schronu do schronu wystarczy to co napisałem wyżej + pakiet awaryjny w razie ,,W''.

Odpowiedz


Skocz do: