To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Kultura w gorach / na szlaku - sprawy dot. szlaków turyst.
#41
Ja zaczynałem w sumie od półbutów, ale były to zawsze jakieś traperki, z czasów, gdy jeszcze w Tesco można było kupić w miarę porządne buty (skórzane!). Potem przez 4 lata katowałem na okrągło adidasy (oryginalne), dopóki mi same z nóg nie zlazły, też było nieźle.
Kilka lat temu jednak przesiadłem się na obuwie za kostkę (nawet w codziennym użytkowaniu) i tak już zostało. Zdecydowanie wolę chodzić po górach w nieco cięższym ''kalibrze''.
Ja wybrałem tak, jeśli ktoś woli inaczej, to jego sprawa. Grunt, żeby sobie przez to nosa nie rozbił, nóg nie połamał i odcisków nie narobił.

Odpowiedz
#42
Ja ostatnio schodząc z Babiej rano po wschodzie słońca zwątpiłem w pozdrawianie, nie z racji złego wychowania tylko poprostu nie idę w góry cały czas się witać, pozdrawiać. Dawniej jak nie było pielgrzymek i kosmitow na szlakach to było bardzo przyjemne jak się kogoś spotkało ale nie teraz jak wyjątkowo fajnie jest iść chwilę bez widowni.

Odpowiedz
#43
No, idąc np. Kościeliską, to się nawet nie próbuję odzywać, ale gdy zdarza się, że na ''normalnym'' górskim szlaku nie ma dużo ludzi, mija się 1-2 osoby co kilka minut, to pozdrawiam zawsze :]

Odpowiedz
#44
Ja tam mówię ''cześć'', osobom starszym ''dzień dobry'', a zakonnicom lub księżom ''szczęść Boże''. Na zatłoczonych tatrzańskich czy karkonoskich szlakach w szczycie sezonu to raczej mało kto się pozdrawia, ale jak widzę rodzinę z nosidełkiem, albo ubranych turystycznie starszych państwa, to raczej ich pozdrowię i czasem chwilę pogadam. Na mniej zatłoczonych szlakach beskidzkich pozdrawiam raczej wszystkich. Takie krótkie pogaduchy ''spaliście w tym schronisku/polecam pierogi/zaraz będzie naprawdę dużo jagód'' są miłe i stanowią też pewne urozmaicenie.
-------------------------------------------
http://www.panoramio.com/user/1232913

Odpowiedz
#45
Ja w sumie podobnie choć nie stosuję szczęść boże.
Za to na zatłoczonym szlaku jak wycieczk dzieciaków zaczyna mnie pozdrawiać to w imię dobrego przykładu i edukacji odpowiadam każdemu :D
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
#46
A ja wczoraj pierwszy raz nie odpowiedziałem na pozdrowienie. Siedziałem sobie pod Kolistym Groniem i jadłem podziwiając panoramę kiedy od strony Mędralowej zaczął narastać huk motorów, i po chwili pojawiły się cztery kłady, które mnie minęły jadąc wolno. To była chyba jakaś rodzina bo dwóch ''jeźdźców'' było dorosłych i dwójka dzieci. Dwoje z nich mnie pozdrowiło unosząc rękę. Nie odpowiedziałem demonstracyjnie, ale za to szczerze, bo nie życzę tej nowej dyscyplinie ''turystyki'' zbyt dobrze.
Niestety obawiam się, że ta nowa, świecka tradycja może się rozwinąć i buractwo oraz dresy uzyskają w końcu, nieograniczony brakiem wyciągów, dostęp do piękna przyrody.
Może to doprowadzi do wyszlachetnienia tej rasy?
---
Edytowany: 2010-09-05 20:36:49

Odpowiedz
#47
Z reguły pozdrawiam. Nie zawsze. Czasem sprawdzam nie pisaną zasadę, że pierwszy pozdrawia idący z góry, i jak idę z dołu to nie mówię nic. Zależy od humoru. :-D W tatrach na szlakach ciężko mówić każdemu dzień dobry, raz że nieźle byś się na gadał, dwa że dużo tam mieszczuchów co z turystami nie mają nic wspólnego i dla nich takie pozdrowienie może być co najmniej dziwne.

Piotrunio. Ja też nie pochwalam Quadów i Crossów na szlakach, ale z drugiej strony patrząc, ludzie mają do tego pełne prawo, i rozumiem ich że chcą się zabawić. Gdzieś jeździć muszą, jeśli im się znudziło, jeżdżenie po pustyniach czy normalnej drodze. :-) Jedyne co bym wytępił to ludzi jeżdżących na motorach w rezerwatach i parkach narodowych gdzie jest to surowo zabronione. A niestety zdarzają się tacy niereformowalni. :-(
-------------------------------------------
:-)

Odpowiedz
#48
>> ''Gdzieś jeździć muszą, jeśli im się znudziło, jeżdżenie po pustyniach czy normalnej drodze.''

Ok, ale moim zdaniem szlaki piesze są dla turystów pieszych. Jeśli gdzieś na beskidzkiej ścieżce widzę, że jedzie w moją stronę motocykl/quad, to ani myślę ustępować z drogi. Dla mnie pojazdy mechaniczne (z wyjątkiem uprawnionych ku temu służb) są intruzami na szlakach turystycznych.

Odpowiedz
#49
A ja nie jestem przekonany, czy mają prawo. Chyba, że sami sobie je nadali.
Dlatego nie pozdrawiam.

Odpowiedz
#50
Piotrunio zamiast do wyszlachetnienia to to powinno prowadzić do wyszlachtowania ;)

Ale temat quadów wole zarzucić, jest idealnie bezproduktywne gadanie o tym ;)

Odpowiedz
#51
Chamstwo rozpleniło się w polskich górach niestety dość mocno. Co ciekawe najwięcej go widać w górach najwyższych. W Tatrach gdzieś do poziomu piętra lasu nawet nie ma co pozdrawiać. Mijają Ciebie super odziani i wyposażeni w drogie kije trekkingowe ''turyści'' i nawet nie skrzywią ust na nasze pozdrowienie. W Murowańcu bałbym się zostawić plecak w stołówce na cały dzień tak, jak to się robiło w 80-tych latach. Na Śnieżce to już jest jakaś patologia socjologiczna. Ku**y latają co chwilę z ust młodocianych panienek w klapkach, baletkach na szlaku podejściowym do szczytu. W restauracji na szczycie w zadymionym przedsionku władzę trzymają młodzieńcy w dresach. Widziałem gościa uprawiającego chyba downhill, bo jechał wrzeszcząc spie**** do wszystkich w okolicach Śląskiego Domu. Oo strony czeskiej wcale nie jest lepiej. Dzieci ze szkolnych wycieczek nie odpowiadają wcale. Trochę starsi z rzadka mówią ''dobri den''. Ożywiali się za to na ''guten tag''. To taki przyczynek do badań socjologicznych. Mile za to zaskoczyłem się w Beskidach. Może to przez mniejsze zainteresowanie tymi górami, a może chodzą tam prawdziwi turyści.
-------------------------------------------
pozdrawiam z Rudaw Janowickich

Odpowiedz
#52
Dla mnie fenomenem było jak na ścieżce z Iwanickiej do schron. Ornak, napotkałem kobietę, która bezpardonowo na samej ścieżce wypięła tyłek i poczęła się łamać! Mąż ją ostrzegł przede mną słowami: ''ale żeś wymyśliła''. Godzina 13:30, w ten najbardziej zatłoczony week w sierpniu. Dla mnie niepojęte maniery tej kobiety. Przecież tą drogą szło tylu ludzi, że nie było pół minuty, żeby kogoś nie spotkać.
Po tym incydencie pomyślałem trochę irracjonalnie, że jeszcze trochę, a będzie potrzebna taka sama kampania jak ta propagująca sprzątanie gówienek swoich pupilów z osiedlowych chodników, bulwarów czy parków. Tylko, że teraz będzie trzeba zamontować w TPN kosze na odchody ludzkie - żeby ludzie za sobą kupeczki sprzątali, jak za swoimi pupilkami.

Odpowiedz
#53
czester, ja bym przystanął i zrobił zdjęcie.
-------------------------------------------
Polarsport

Odpowiedz
#54
moze by tak woreczki na kupki rozdawac przy wejsciu do parku? taki gratis do biletu. to wcale nie jest nowatorski pomysl. takie ''pup bags'' daja np. pod Mt.Whitney, robisz do woreczka, zasypujesz dezodorantem w proszku, wiazesz i do plecaczka ;)

Odpowiedz
#55
Dlatego jak ktos lubi wedrowac to polecam Szkocje im bardziej na polnoc tym mniej ludzi (highlands).

Jest opcja jeszcze nr2 rowniez ciekawa :)
Ryianair do lotniska Prestwick (Glasgow) - potem kolo 30 min pociagiem cos kolo 2£ i 1.5h promem (+-20£ dwie strony) i jest sie na Isle of Arran (99% turystow pedzi na glowny szczyt a reszta gor niemal pusta) - Arran zwane jest Szkocja w pigulce.

:)
-------------------------------------------
filemoon

Odpowiedz
#56
Zamiast ubolewać nad upadkiem kultury w górach (co i tak nic nie zmieni) lepiej jeździć w rejony mało uczęszczane. Przykład z wakacji- Mała i Wielka Fatra na Słowacji. Mała oblegana przez masy wędrowców różnej maści, Wielka, znajdująca się tuż obok a chyba nawet bardziej interesująca, ma przynajmniej kilkakrotnie mniejszy ruch na szlakach(przynajmniej na razie...)- tu praktycznie z każdym zamienialiśmy kilka słów.
---
Edytowany: 2010-09-06 09:15:33
-------------------------------------------
Moje poglądy są subiektywne i tylko moje :)

--------------------------------------------------------------------
Moje poglądy są subiektywne i tylko moje  :)
Odpowiedz
#57
Lepiej jeździć mówicie, gdzieś w piz... :-)
To dobra koncepcja, ale nie zawsze i nie dla wszystkich.
Ja mam zazwyczaj tylko jeden dzień w tygodniu, w którym mogę się powałęsać, i w grę wchodzi tylko coś niedaleko, więc jestem zainteresowany ''kulturą'' na rodzimym gruncie.
Zgadzam się, że to jest orka na ugorze, ale nie podzielam twoich wniosków Cantores, że to nic nie zmieni. Może wszystkiego nie zmieni, ale na ''coś'' szansa jest.
I nie jestem ortodoksem i wystarczy mi, że taki odmieniony delikwent zaniesie do śmietnika butelkę po wódce, którą sobie wypił. Nie będę wymagał, od niego, żeby w ogóle w lesie nie chlał. :-)

Odpowiedz
#58
Odnoszę wrażenie, że prawdopodobieństwo i ''jakość'' pozdrowienia zależy od miejsca w jakim się znajdujemy i nasilenia ruchu - jeśli dany odcinek jest trudny/mało uczęszczany/jest kiepska pogoda etc. to ludzie chętniej się pozdrawiają, zagadują czy spytają ''czy wszystko ok''. Takie pozdrowienia/pogawędki, budują przecież miłą atmosferę pt.: ''idziemy po tym samym szlaku, chodzimy po górach, zmagamy się ze wspólnymi trudnościami, więc zapewniamy innych o dobrych zamiarach i gotowości do pomocy obcym, jeśli zaistnieje sytuacja kryzysowa''.
Natomiast na obleganych, wydeptanych szlakach, gdzie momentami idzie się w tłumie, wszyscy mają poczucie, że cała ta wspinaczka jest jak niedzielny spacerek po parku, jest pełno ludzi wokoło, więc nic się nie stanie i każdy zajmuje się sobą, kryjąc się wśród tłumu ze swoją anonimowością. Im więcej ludzi, tym łatwiej, wbrew pozorom, niezauważonym pozostanie fakt śmiecenia, ''darcia ryja'' itp. (''jeśli miernota jest wszędzie to nie rzuca się w oczy'').
Oczywiście jest też grupa ludzi, którzy nigdzie nie zważają na nic i zachowują się... niestosownie. Ale ich zawsze się z daleka rozpozna po ubiorze ''sportowym'' Może i są to uprzedzenia / negatywne nastawienie, ale niestety zbyt często potwierdza je praktyka.
Natomiast uważam, że zawsze i wszędzie warto się pozdrawiać - raz żeby ten sympatyczny zwyczaj nie zanikł, dwa, że jest wbrew pozorom wielu ludzi, którzy przyjeżdżając w góry, krzywo się patrzą na pozdrowienie, ale jak już było pisane wcześniej, w końcu zauważają, że panują tam takie a nie inne zwyczaje i również zmieniają swoje nastawienie.

Odpowiedz
#59
Jako że wspomnieliście o quadach...
https://ngt.pl/thread-6474.html&page=999

Odpowiedz
#60
Haha, Czester, rozwaliło mnie to ;D ;D Trzeba było zrobić zdjęcie ;D

Odpowiedz


Skocz do: