To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Gaz odstraszający
#81
Jeśli mówisz do mnie to jeśli nie jest to las i oceniam przeciwnika że jest w ofensywie to z odległości 50 do 20 metrów jesteś w stanie zareagować,petarda zadziała z opóźnieniem max 3s zależy od rodzaju. Masz ją pod ręką jak nóż.

Odpowiedz
#82
Nie wiem jak działa petarda hukowa na niedźwiedzia, dla większości zwierząt dźwięk o takim natężeniu decybeli będzie bardzo nieprzyjemny, jezeli nie bolesny. Niech będzie, że teoretycznie zadziała.

Jak rozumiem ma byc użyta w sytuacji, w której niedźwiedź faktycznie atakuje.
Czyli w sytuacji stresogennej, w której zwierzę jest coraz bliżej.
Petarda w większości ma zapalnik w formie zatyczki z siarki, rzadziej lont.
Więc w sytuacji stresu trzeba ta petardę wyciągnąć, mieć przygotowaną również draskę, odpalić, rzucić, poczekać aż wybuchnie, liczyć że nie rozdrażni zwierzęcia bardziej.
Pewnie w jakimś procencie to się moze sprawdzić, ale trudno przewidzieć w jakim.

Odpowiedz
#83
Pomyłka wątku do kasacji
---
Edytowany: 2012-06-19 11:18:15

Odpowiedz
#84
Przenieście się z tymi petardami do wątku o misiach, OK?

Odpowiedz
#85
Moja skuteczna obrona przed psami.
Jeżdżę rowerem prawie codziennie. Przeciętnie raz na dwa tygodnie jestem atakowany przez psy, zarówno w dzikim terenie, jak i w mieście.
Mam zasadę - unikać niebezpieczeństwa i nie prowokować.
Psy pogryzły mnie w życiu kilka razy, więc musiałem się bronić.
Wypróbowałemkilka sposobów obrony i postaram się opisać
( zawsze warto przygotować dwa różne środki bezpieczeństwa )
1. Rewolwer hukowy, na ślepe naboje (long 6 mm), bez zezwolenia
- najlepszy do odstraszania psów i nie robi im krzywdy
- idealny do użycia w czasie jazdy ( mam go z przodu w bagażniku )
- dotyczczas odstraszył wszystkie psy choć efekty są różne
. zawsze pies przestaje atakować, jest oszołomiony
. większość ucieka albo stoi w miejscu i nie atakuje
- nie trzeba dokładnie celować, mamy 7 lub 9 naboi w bębenku
. dotyczczas wystarczylo mi do 3 strzałów
. pies przy właścicielu jest odważniejszy, mialem przypadek, że odstraszyłem psa a baba nie reagowała więc biegł za mną w bezpiecznej odleglości i szczekał. Dopiero jak strzeliłem drugi raz to się zatrzymał
- jak strzały nie odstraszą i pies nas obszczekuje nadal z daleka to można zalożyć nasadkę do rac i wystrzelić petardę hukową (jeszcze nie musiałem)
2. Rozpylacz na wodę (strumień ciągły ) z butelki płynu do mycia szyb
- powstrzymuje pierwszy atak psów ( odskakują, ale z daleka szczekają ), zawsze był skuteczny
- najlepiej używać rozcieńczonego płynu hamulcowego bo nie zamarza i się nie pieni ( piana zmniejsza zasięg )
- skuteczny przy wolnej jeździe ( leci nawet na 4-5 metrów )
- średnio wygodny w użyciu, w nocy trudno trafić cel
3. Petarda dowolna o średniej sile
- skuteczna ( pies podskakuje i ucieka )
- nie wiem jak działa na głuche psy (a takie się zdarzają)
- tylko w czasie postoju i nie wszędzie można rzucić, można uszkodzić psa
- jak draskowa to trzeba mieć pod ręką pudełko zapałek
- jak lontowa to potrzeba zapalniczka żarowa ( nie gaśnie od wiatru )
4. Gaz pieprzowy ( w dowolnej postaci )
- nie nadaje się bo trudno trafić, wiatr znosi
- raz trafiłem psa w pysk, ale tylko jakby się zdziwił a potem znowu atakował
5. Pistolet na kulki plastikowe, elektryczny, AEG
- podczas jazdy trudno trafić, znosi wiatr
- mała siła uderzenia ( lepszy byłby karabin np UZI, ale niewygodny)
6. Proca mała na kulki plastikowe (samoróbka, ze szprychy i gumy)
- jako broń zapasowa, jeszcze nie używałem w akcji
- tylko w czasie postoju na wyjątkowo namolne psy
- duża siła uderzenia i zasięg skuteczny ok. 10 m
- trzeba nieco wprawy i opanowania
7. Kamienie zwykłe ( kilka sztuk ) warto mieć na wszelki wypadek
- nie chcę psa skrzywdzić dlatego rzucam obok
- kamień może się odbić i trafić czlowieka lub samochód
8. Odstraszacz ultradźwiękowy typu Dazer
- nie nadaje się bo nie wszystkie psy odstrasza
- niektóre po pierwszym oszołomieniu atakuą bardziej
Oczywiście ufam Bogu i wiem że chroni, ale ze swojej strony trzeba zrobić co możliwe.
---
Edytowany: 2012-09-09 21:25:46
---
Edytowany: 2012-09-09 21:54:50

Odpowiedz
#86
@Barondat, to gdzie Ty mieszkasz że masz taki problem z psami? Jeżdżę rowerem już kilka lat i jeszcze żadna nieprzyjemna sytuacja mi się nie przytrafiła... na wszelki wypadek wożę z sobą jednak gaz pieprzowy. Z reguły na nachalnego psa wystarczy po prostu przyspieszenie albo ''pogłaskanie'' blokiem od spd.

Odpowiedz
#87
Manamana, mieszkam w sporym mieście, gdzie często puszczaja psy bez kagańca. Taka kultura... Ataki zdarzają się zwrówno na osiedlach jak i na bezdrożach. Próbowalem uciekać ale nadal mnie goniły, no i dwa razy bym się wywalił, a raz bym wpadł pod samochód. Dlatego teraz nie uciekam.

Odpowiedz
#88
Nie rozumiem do końca Twojego postępowania. Psy z natury szczekają i biegną za rowerem/odprowadzają pieszego. Rozumiem używania tego ''arsenału'' w przypadku bezpośredniego ataku, ale nie kiedy i tu cytuję

''odstraszyłem psa a baba nie reagowała więc biegł za mną w bezpiecznej odleglości i szczekał. Dopiero jak strzeliłem drugi raz to się zatrzymał''

Chłopie, psiej natury nie zmienisz, świata również... po co to wszystko? Jeżdżę rowerem naprawdę dużo, głównie po górach, pieszo zleciałem również sporo dzikich pasm, razem z tymi legendarnymi pod względem psów czyli np. Fogarasze czy góry Ukrainy, ale NIGDY nie miałem powodu choćby raz użyć gazu, bo żaden się na mnie nie rzucił z zębami. Może Ty wytwarzasz jakieś psie feromony albo masz jakąś fobię, bo inaczej tego wytłumaczyć nie potrafię.

Pozdrawiam

Odpowiedz
#89
Proponuję zaopatrzyć się w kamizelkę taktyczną i strategicznie rozmieścić owe środki ochronne, by móc je kolejno zastosować na napotkanym psie. W ten sposób cały arsenał można mieć zawsze przy sobie i nie ma ryzyka, że np petarda nie zadziała na głuchego psa, a spray z wodą na psa-specjalistę noszącego specjalne ochronne gogle (psy są przebiegłe).
---
Edytowany: 2012-09-09 22:59:11
-------------------------------------------
Nie mogłem się powstrzymać.

Odpowiedz
#90
to wątek o gazie , no ale... barondary jak przeczytałem Twój wpis to miałem wrażenie że ciśniesz gdzieś na konflikt zbrojny do Afganistanu ;)
na poważnie doskonale Cię rozumiem, tak jak na rowerze nie miałem większych problemów ( jakoś unikałem) to już prowadząc rower albo pieszo w plenerze foto miałem kilka incydentów z psami, i gdyby nie fakt że miałem akurat w rękach ciężki statyw którym się broniłem byłoby niewesoło , wracając do wątku , szukam coś skutecznego w góry (jak w temacie) raczej na misie

Odpowiedz
#91
Manamana, nie wiem co jest bo psów nie prowokuję, nawet miałem kilka w życiu więc znam ich naturę. A jednak mnie obce pogryzły, może dlatego im nie ufam i wolę odstraszać nie robiąc im krzywdy. Ponadto dlaczego człowiek ma się bać psa - niech to pies się boi a chamski właściciel niech się nauczy, że pies który atakuje ludzi powinien być na smyczy albo mieć kaganiec.

Odpowiedz
#92
PITdoggy, hehe kamizelka odpada bo poci się klata i plecy, no i wywołuje sensację u tubylców :). A uniwersalizm środków już mi się przydał, bo czasami nabój nie wypali.

Odpowiedz
#93
Kris@Bia, podzieliłem się dośiadczeniami z walki :) . Co do niedźwiedzi to mnie żaden nie zaatakował ale myślę, że jaskrawa flara, dająca duży ogień mogłaby go odstraszyć. Nawet w stresie łatwo ją odpalić jednym pociągnięciem i można bezpiecznie trzymać w ręku. Używałem flar ogniowo - dymnych, efekt jest super. Dobra flara z zapalnikiem kosztuje co najmniej 40 zł ale można kupić zwykłą za 10 zł. Przy okazji możę służyć do wezwania pomocy.
---
Edytowany: 2012-09-10 10:06:04

Odpowiedz
#94
barondary,...cytuję twoje:
- najlepiej używać rozcieńczonego płynu hamulcowego bo nie zamarza i się nie pieni ( piana zmniejsza zasięg )...,
-Polej tym czymś maskę auta,nawet rozcieńczonym roztworem.I patrz co sie stanie w ciągu tygodnia.(to tak apropo niby nieinwazyjnosci tego preparatu).
-------------------------------------------
memento mori

Odpowiedz
#95
@barondary - hmmm zagiąłeś mnie tą racą /flarą , nie wiem tylko jak by to zadziałało na misia , czy przypadkiem szybciej nie doszłoby do pożaru lasu , przeszukam jeszcze forum jakiś czas temu widziałem jakiś ''gaz'' polecany na puchatki, dzięki za pomysł

Odpowiedz
#96
KlemensVI, sorry, masz rację, to płyn do chłodnic, koncentrat, a nie hamulcowy. Zimą używałem i mi się pomyliło. Ten do chlodnic nie jest inwazyjny bo nieraz sobie oblalem ręce i było OK. Dzięki za poprawkę.
---
Edytowany: 2012-09-10 16:37:12

Odpowiedz
#97
Hejka, odkurzam stary temat...
Po ostatniej przygodzie z niemiłym pieskiem miłej pani na Kordowcu pomyślałem o jakiejś ochronie w postaci gazu pieprzowego, często chodzę z małą córcią i czasem obawiam się, że może doznać krzywdy od spotkanej psiarni.
Czy wystarczy prewencyjnie mieć pod ręką coś takiego:
Gaz pieprzowy Klever KO JET 50 ml strumień żelowy
https://goo.gl/7SFs40
czy też inwestować w coś droższego, może bardziej skutecznego?
Warto w ogóle coś takiego kupować dla ww. celów, czy tylko sprawi to, że ja będę się lepiej czuł, a jak przyjdzie co do czego, to nie będzie żadnego efektu?
-------------------------------------------
Pozdrawiam

Odpowiedz
#98
Może kogoś zainteresuje
http://skuteczna-samoobrona.pl/gazy-piep...zu-na-psy/
z tego samego sklepu masz taki gaz
https://www.militaria.pl/tm/gaz_pieprzow..._p5479.xml

Odpowiedz
#99
Gaz typu strumień + szarżujący pies = problemy z trafieniem gdzie trzeba.
Z kolei typu mgłapiana, ma mały zasięg.

Ja mam aktualnie taki:
https://www.militaria.pl/tm/gaz_pieprzow..._p6765.xml
i na razie nie musiałem psikać w psa, tylko obok i też zadziałało.

Odpowiedz
Dużo jeżdżę rowerem i nie miałem w zasadzie zbyt wielu problemów z psami. Raz pod Wrocławiem, gdy wracałem z wycieczki zauważyłem dużego psa jak atakuje rowerzystę przede mną. Obok stała właścicielka psa i w ogóle nie reagowała. Gdy nadeszła moja kolej jako obiektu ataku, nabrałem powietrza i zanim pies zdążył skoczyć w moim kierunku ryknąłem na niego. Pies z wrażenia aż przysiadł, a ja spokojnie (choć szybko) pojechałem dalej. Jasne, że to nieludzkie (aż sam się zdziwiłem, że mogę wydawać takie dźwięki) ale okazało się skuteczne :)
-------------------------------------------
Robert

Odpowiedz


Skocz do: