To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


gdzie (nie)rozbić namiot i inne miejsca na sen a przepisy §
Tak tak asfalt jest no i beton oczywiście wszech obecny:)
-------------------------------------------
Miłośnik natury

Odpowiedz
Piotrunio - Jak idzie o outdoor i wyspy to jest to bardzo popularna metoda spedzania wolnego czasu i bardzo potezny rynek (koledzy pracujacy tam w sklepach cos na ten temat moga powiedziec). Wiec dziewiczosc jest efektem niejako zmierzonym, podobnie jak sprawa z wspinaczka na wyspach. Tutaj sie gor nie kaleczy a wspinajac sie wbijak czy kuc niczego nie mozna (uzywa sie kosci czy friends'ow). Inna mentalnosc i inna uroda gor (ktore dosc niskie sa) i inne ludzi oczekiwania.

Chetnych ktorzy nie maja wiele czasu zapraszam na Szkocka wyspe Arran (bilet do Glasgow Prestwick potem pare minut koleja potem prom i sie jest na miescu) szybko i tanio a wyspe zwa Szkocja w pigulce. Cesto sa tam tanie bilety lotnicze do dostania. Wiec jak ktos chetny zobaczyc Szkocje to miejscowke polecam.
-------------------------------------------
filemoon

Odpowiedz
Ja se tam rozbijam namiot gdzie mi pasuje, jednakże pod warunkiem, że nie szkodzi to lokalnej faunie, czyli z dala od ostoi zwierzyny. Florą się nie przejmuję, bo jej nie niszczę (może trawa się trochę pomnie), ale krzaka nie wystraszę. Śmieci prawie nie generuję, a jeśli, to zabieram ze sobą. Jak pokazuję niebieski worek ze śmieciami w zewnętrznej kieszeni plecaka, to jest tylko westchnienie i gada się z gościem jak z człowiekiem.
W ogóle, to udaje mi się z ludźmi zaprzyjaźniać, bo ''z bliźnim się można zabliźnić''. Z przyrodą zresztą jak najbardziej też...
Gdyby wszyscy turyści i wędrowcy byli OK, nie było by przepisów restrykcyjnych, a co najwyżej porządkowe.
Ale jest - jak jest...
-------------------------------------------
Oto słowo moje...

Odpowiedz
Wiec dobrze ze jest jak jest bo dzieki temu sie przyrode chroni.
-------------------------------------------
filemoon

Odpowiedz
Bo ja wiem, czy chroni...
już więcej chyba edukacja daje

Odpowiedz
Ciekawa dyskusja się zrobiła, więc kilka groszy wtrącę ze swojego doświadczenia.
Mi osobiście bardzo odpowiadają obecne przepisy. Gdyby nocowanie przy szlakach było w pełni legalne, to po lasach mielibyśmy totalny chlew.
Sam nocowałem już w niejednym parku narodowym - zawsze kilka metrów w bok od szlaku. Nigdy nie palę ognisk (chyba, że na wyznaczonych miejscach przy ogniskach). Nigdy nie zostawiam po sobie nawet papierka (raz się za to okazało, że zabrała się ze mną polna myszka :) ). Z reguły rozbijam się między 22 a 1 w nocy i wstaję ok. 5-6 rano. I nigdy nie miałem problemów z parkowymi strażnikami, pomimo, że kilka razy spotkałem ich bladym świtem (jeden mnie nawet podrzucił z Berehów do Wetliny). Nie czepiali się mnie też, gdy na terenach parków gotowałem zupki na kuchence (a to przecież ''otwarty ogień'').
Strażnicy to też są ludzie. Jeśli widzą samotnego turystę, po którym raczej nie widać śladów, to najwyżej przysiądą się pogadać.
A dobre miejsca do noclegów? Oczywiście Babia, ale też Mokra Przełęcz, Łabska Łąka, wschodnie Bieszczady (na połoninach tłum was zadepcze) i nieśmiertelny Beskid Żywiecki.

Co do fauny - zwierzakom szlaki nie przeszkadzają. Zauważyłem nawet, że po rozbiciu się w środku nocy, mniej więcej 5 minut po zgaszeniu latarki, rozpoczyna się cała pielgrzymka osobników, które chcą sprawdzić, co nowego wyrosło na ich łące. Czasami można usłyszeć odgłosy nawet trochę większego zwierza. :)

BTW, czy wiecie, że nawet przed wstąpieniem do UE można było rozbijać się namiotem na szlakach granicznych? Tylko trzeba było zawiadamiać z dwudniowym wyprzedzeniem dowódcę miejscowej jednostki Straży Granicznej.

Odpowiedz
To jest właśnie druga strona medalu naszego ''dziurawego'' systemu. Na szczęście praktyka stosowania prawa idzie swoim torem. Babia to bardzo dobry przykład.

Odpowiedz
Moralność pani Dulskiej i prawo Kaliego
-------------------------------------------
Miłośnik natury

Odpowiedz
Hamlet, Makbet i Sen Nocy Letniej.

Na pewno pomaga edukacja. Majac syna w angielskiej szkole podstawowej, widze ze gadanie o ekologii zaczyna sie w wieku lat 6. Co roku cala szkola bierze udzial przez tydzien w konkursie ''piechota do szkoly'', podczas tego tygodnia tlumaczy sie jak bardzo oszczedza sie Ziemie przez rezygnacje z transportu samochodowego, albo uzywanie komunikacji miejskiej. ''To save the planet'' to haslo, ktorym mecza pozniej dzieci doroslych, pytajac czy auto ma zgaszony silnik, gdy czeka na poboczu.
Nie wiem, jak dziala edukacja proekologiczna w Polsce (poza wspomnieniem o punkcie gdzies w Konstytucji RP, na zapomnianej lekcji wos), od jakiego wieku sie zaczyna, jaki procent spoleczenstwa ma ekologiczna swiadomosc. Czy procent ten rosnie i czy szybciej niz procent spoleczenstwa uprawiajacego turystyke. Na przykladzie Anglii, moge stwierdzic, ze procent tzw. zuli jest ten sam co w Polsce. Jednakze wsrod turystow swiadomosc ekologiczna jest wysoka. Transport jest drogi (najdrozsze koleje w Europie), drogi zapchane, zule siedza w swych dzielnicach i nie laza po gorach. Turystyka jest bardzo popularna wsrod emerytow i przecietny wiek na szlaku jest bardzo wysoki.
Nadal oczywiscie smieci sie w gorach zdarzaja. Tak samo jak zdarzaja sie glosne wycieczki nastolatkow, pijani dwudziestolatkowie i obwieszeni niepotrzebnym sprzetem trzydziestolatkowie.

Co ciekawe, mimo nielegalnosci biwakowania, jest ono promowane przez glowny magazyn outdoroowy ''Trail''. Z naciskiem na ''leave no trace''. Czyli gazeta glosi nieposluszenstwo wobec prawa, ale pod warunkiem zgody ze srodowiskiem.
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia.

Odpowiedz
No cóż, u nas to jest ciągle tani i popularny sposób spędzania czasu
stąd widać sporo niezbyt świadomych ludzi w górach
o ile w Tatrach można to nazwać stonką, to w Beskidach to nijak nie pasuje
ot, choćby młodzież z pobliskich wiosek wychodzi sobie popić przy ognisku, czy starsi łażący z piwem w jednej /puszkę zaraz rzucą w krzaki/ i siatką w drugiej ręce.

Odpowiedz
Mam pytanie
Wybieram sie w Tatry z namiotem/dużym/ i psem
Czy ktoś był i mógłby ocenic warunki na kempingach w promieniu 20 km od Zakopca ?
Ewentualnie polecić cośkolwiek.
Kemping pod Krokwią chyba sobie daruje ,byłem juz tam .Ciemno pod drzewami ,sanitariaty syfiaste i dlatego już sie nie skusze.

Odpowiedz
~nik: tak tylko zapytam, zdajesz sobie sprawę z tego, że całe polskie Tatry to TPN, a tam z psem nie wejdziesz?
-------------------------------------------
Pozdrawiam

Odpowiedz
Wiem ,moze zle sie wyraziłem ale szukam kempingu gdzies blisko Zakopca.
Czy ktoś może był na Harendzie bo tez taką mam opcję.
Musi być w miare spokój bez jakichś ulic z tirami obok.
Pod Krokwią zostawiam sobie jako akt desperacji na koniec.

Odpowiedz
Harenda cisza i spokój, w sumie pod krokwią też- na tyłach COSu i bliżej do centrum. Ustup jest 300m od stacji Orlen na wjeździe. Tutaj fajnie www.snptt.tatrynet.pl/kamping.htm

Odpowiedz
Ja także rozbijałem namiot w wielu miejscach, w tym tych w których robić tego teoretycznie nie można i nie było problemów. Uważam, że czystą przyjemnością jest rozbicie się w samym środku natury, pod gołym niebem. Wszystkim gorąco polecam!

Odpowiedz
Jeden z adminów NGT tak sobie kima:
http://witaj.net/foto/?3012,biwak-w-uscie-gorlickie

choć jak twierdzi nie polepszylo to warunków spania:)

Odpowiedz
A ja się nawet domyślam który, hie hie hie ;)

Odpowiedz
Gumi, muszę to przemyśleć...:) tylko nie mam na wyposażeniu takiej fajnej drabinki...wypas!

Odpowiedz
Blatio - tak to ja :)

Spalo sie jeszcze tu:
http://witaj.net/foto/?3033,biwak-w-usciu-gorlickim
i tu: http://witaj.net/foto/?3055,biwak-radocyna
i tu: http://witaj.net/foto/?3050,biwak-huta-polanska
i tu: http://witaj.net/foto/?3073,pustelnia-sw-jana-z-dukli - w tym przypadku trzeba bylo najechac na kamieni by wyrownac poziom :)

Po wielu latach kombinowania w koncu dojzalem do w miare taniego a wygodnego sposobu spania bo ma to niesamowite zalety:
- zatrzymuje auto tam gdzie mozna i nikt tego nie zabrania i rozkladam namiot na aucie i ide spac
- zawsze mam rowno, nie wbija mi sie zaden kamien, galaz, szyszka czy kepa traw
- jesli jest krzywo i nie ma plaskiej przestrzeni to jak na ostatnim zdjeciu ustawiam sobie poziom najezdzajac autem na kamienie
- mam rozwiazany problem w szukaniu miejsca na nocleg zwlaszcza jak schodzi sie z gor do doliny a jest juz ciemno
- jak nie ma rosy, nie ma wiatru, nie jest zimno to nie trzeba rozkladac namiotu ale spi sie na dachu ''pod chmurka''

wady:
- najgorzej jak zechce sie w nocy sikac ... to trzeba wyjsc z namiotu i uwazac by nie przywalic geba o glebe z 2.2m (a wiadomo, ze budzac sie w nocy nie zawsze wszystkie zmysly dzialaja w pelni sprawnie a zwlaszcza zmysl rownowagi) a potem jeszcze zejsc po drabince ... choc mozna nauczyc sie sikac z dachu
- zawsze lepszy od tego bylby np. vw t4 multivan z lozkiem w srodku :)

Na razie po nabytych roznych doswiadczen w chodzeniu po gorach to dla mnie najwygodniejszy sposob chodzenia po gorach.
Wyjazd na tydzien czy dwa ale organizacja wypadow tak by byly to w wiekszosci jednodniowe wycieczki bo ekwipunek wtedy, ktory musze nosic to max 1kg (sama zaszetka z dokumentami i kasa) a moj pies, ktorego niektorzy poznali juz z NGT nosi w sakwach moje picie, jedzenie i ubranie (tak on wyglada jak jest objuczony: http://witaj.net/foto/?3015,w-drodze-do-czertyzne).
Jesli trasa zaczyna i konczy sie w roznych miejscach to do miejsca konca zawoze rower i autem jade potem do punktu startu. Nie musze potem lapac stopa czy autobusu (ktore w beskidzie niskim prawie wogole nie jezdza) i rowerkiem po zejsciu z gor smigam do auta.
---
Edytowany: 2011-11-18 18:17:41

Odpowiedz
dj_k2
2011-11-29 09:27:21
77.252.144.66
nr 56
głosów 0

Dobra teraz ja chciałem odkopać temat i prosić o wypowiedzi tych co tak robili a nie teoretyków.

Planuję w lutym kilkudniowy wypad w Tatry zachodnie ( 3 noce może 2 ). Chciałem z kumplem kimać w namiocie gdzieś w Tatrach. Wiem że w TPN nie można biwakować ale nie to mnie interesuje tylko praktyka. Z założenia wędrówka ma mieć 3/4 dni z postojami co jakieś 14 godzin na rozbicie namiotu przekimanie i dalej w trasę. Jak to w praktyce wygląda czy zdarzyło się komuś ZIMĄ w tatrach dostać mandat za biwakowanie?

Nie mam zamiaru biwakować w jednym miejscu kilka dni tylko jak pisałem. Oczywiście starać się będziemy gdzieś w ustronnym miejscu okopani śniegiem.
O zostawianiu śmieciu oczywiście nie ma nawet mowy co do niszczenia czegokolwiek też to nie wchodzi w rachubę. Tatry są dla nas Pasją i szanujemy je jak własny dom.

Proszę o wypowiedź ( może ktoś robił kiedyś taką trasę i zna dobre miejsce do spania )
Grześ -> Wołowiec -> Jarząbczy Wierch -> Kończysty Wierch -> Ornak -> Iwanicka Przełęcz -> Ciemniak -> Małołączniak -> Kondracka -> Schronisko na Kondrackiej

Czy osoby należące do Klubu Wysokogórskiego mają prawo się rozbijać w TPN bo wiem że jak się należy do klubu wysokogórskiego to można nie chodzić po szlakach ( kiedyś karta taternicka dziś nie wymagana )
---
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz


Skocz do: