NGT

Pełna wersja: Ubezpieczenia / ubezpieczenie na wyprawę, podróż
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16
No, w końcu...
http://tiny.pl/hpqxjhtml
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

PRS
2012-02-27 17:20:36
193.0.116.29
nr 7939
głosów 0

@horus myślę, że to zły pomysł.
Jak pewnie zauważyliście obecny rząd wyciąga kasę z każdego dostępnego źródła. W naszym kraju dochodziło by zapewne do większych patologi niż na Słowacji gdzie ubezpieczenie nie starcza na pokrycie kosztów akcji (,,roboczogodzina'' x ilość osób zaangażowanych). Osobiście do sklepu po piwko na Łysej jeszcze podskoczę ale już dalej bez kwitu się nie wypuszczam. I nie kosztuje on 2 zł. I jeszcze sprawa regulacji. Czy np. kawaler z woj. małopolskiego udający się do panny w sąsiedniej wiosce ,,przez górę i las'' ma pokryć koszty ,,akcji ratunkowej'' jak złamie nogę, a podobny mu kawaler z woj. mazowieckiego już nie? Czy wszyscy mieszkańcy ,,woj. górskich'' mają być dodatkowo ubezpieczeni? Analogiczne także WOPR powinien pobierać kasę za ratowanie życia. Ilu nieubezpieczonych idiotów nie zadzwoni po ratunek bo będzie im się wydawało, że jednak dadzą radę?
Co robić z osobami które kategorycznie odmówią pomocy?
To ,,myślenie posłów'' jakoś zbiega się z tym, że władze nie wypłaciły GOPR/TOPR zadeklarowanych kwot i organizacje te musiały zaciągnąć kredyty (zapewne odsetki!) na statutową działalność.
---
Edytowany: 2012-02-27 17:22:43
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

piotr.r
2012-02-27 23:41:58
212.198.189.63
nr 7940
głosów 0

Z jednej strony ludzie oczekują pomocy w razie wypadku. Z drugiej nie chcą płacić ubezpieczenia bo przecież nic się nie stanie, wypadki zdarzają się tylko tym co uprawiają ekstremalną wspinaczką lub są głupi. Ja myślę, że tak naprawdę ludzi trzeba uświadamiać, że każdemu może się przydarzyć wypadek w górach. Nie wiem czy jest taka możliwość w Polsce, ale we francuskich oddziałach Decatlona można kupić kartę zezwalającą na wędkowanie. Znam sklep ze sprzętem, w którym wykupując kartę zniżkową można wykupić ubezpieczenie na cały rok i to nie tylko na sporty związane z górami. Gdyby ubezpieczenia były bardziej dostępne, to pewnie więcej ludzi by je kupowało. Jeszcze jedna sprawa, co jakiś czas pojawiają się na forum wypowiedzi związane z biwakowaniem zimą w Tatrach, ja rozumiem że są amatorzy tego typu ''atrakcji'', ale musimy pamiętać, że te forum przegląda masa ludzi i jakby nie było ma ono duży wpływ na to co kupią albo jak spędzą weekend. Wiąże się z tym (moim zdaniem) duża odpowiedzialność. Oczywiście nie chodzi mi o to, żeby o tym nie dyskutować, ale pamiętajmy że inni nas czytają. Może tak jak jest lans na TNF, to może powinniśmy wspólnie wszyscy kłaść większy nacisk na to, że posiadanie ubezpieczenia w górach - TO jest niezły lansik. 8)
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Qho
2012-02-28 07:25:50
91.223.13.12
nr 7941
głosów 0

Sprawa ubezpieczenia to drażliwy temat. Z jednej strony teraz dochodzi do kuriozalnych sytuacji, że ludzie którym się zmęczą dzwonią po GOPR/TOPR bo za darmo można skorzystać z ich „usług”. Z drugiej nie zapominajmy w jakim państwie żyjemy, tu nie może nic być po środku zawsze jest albo za darmo albo tak drogo że ludzi na to nie stać. Już wyobrażam sobie te sytuacje kiedy turysta ze złamaną noga będzie czołgał się do Zakopanego bo nie miał kuriozalnie drogiego ubezpieczenia, a koszty akcji będą tak wysokie że żeby je zapłacić musiał by sprzedać dom. Osobną kwestiom pozostaje jeszcze opłata za wstęp do parku narodowego która jest pobierana właściwie bez sensu i można by było pomyśleć nad tym żeby w niej zawarte było ubezpieczenie .
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Piotrunio
2012-02-28 08:06:18
79.188.178.246
nr 7942
głosów 0

Ubezpieczenie kosztuje kilka złotych na dzień. O ile się nic nie zmieniło, to będzie m/w równowartość jednego piwa w schronisku. Tak więc rozważania o ich niedostępności są trochę przesadzone. Gorzej z mentalnością, która lubi szeptać do uszka, że piwko w schronisku jest jednak od ubezpieczenia lepsze...
Dlatego widzi mi się ten pomysł by ubezpieczenie było zawarte w cenie biletu wstępu do parku. Bilety takowe powinny być dostępne wszędzie, nawet na stacji benzynowej, aby każdy chętny na ubezpieczenie mógł je mieć.
A dla lubiących atrakcje, w tym noclegi zimą na tatrzańskiej grani, czy chadzanie poza szlakami nie powinno być innych ograniczeń w wędrowaniu poza ubezpieczeniem obowiązkowym (i oczywiście stosunkowo droższym niż to standardowe).
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Qho
2012-02-28 09:41:41
91.223.13.12
nr 7943
głosów 0

Na chwilę obecną 15zł to nie jest dużo, ale znając życie to za rok będzie 20zł a za dwa lata 30zł i zastanówmy się realnie ile wtedy osób będzie wykupywało takie ubezpieczenie jadąc w Bieszczady albo Gorce? Zresztą nawet przy cenie jednego piwa w schronisku ilu ludzi kupi ubezpieczenie jadąc w niskie góry?
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

kivak
2012-02-28 10:25:05
109.149.139.34
nr 7944
głosów 0

To kilka zlotych, czy pietnascie?
W jakich innych krajach UE placi sie za akcje w gorach? Tak z ciekawosci pytam.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

horus
2012-02-28 10:25:27
95.48.86.218
nr 7945
głosów 0

Ależ przecież nikt nie będzie nikogo zmuszał do tego by wykupić ubezpieczenie - pełna dowolność.
Jednak bardzo dobrym rozwiązaniem jest wprowadzenie płatnych akcji ratunkowych.
Jeśli ktoś przed wyjściem uważa, że jest na tyle przygotowany, zabezpieczony i niepotrzebne mu ubezpieczenie - jego wola.
Uważam, że sytuacja taka w końcu rozwiązała by problem po prostu bezmyślności i głupoty, którą niestety spotykam dość często na szlakach, jak chodzenie w klapeczkach czy sandałkach w górnych partiach Tatr Wysokich, czy chodzenie ''na wyścigi'' po orlej perci, w dodatku po dobrych kilku piwach.

Nie chcesz - nie płać, ale pamiętaj jakie mogą być tego konsekwencje w przypadku akcji ratowniczej
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

horus
2012-02-28 10:26:49
95.48.86.218
nr 7946
głosów 0

kivak - Słowacja, Austria, Słowenia, Włochy,
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Qho
2012-02-28 10:40:57
91.223.13.12
nr 7948
głosów 0

horus a jak jest z Francją?
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

warrad

~warrad
2012-02-28 11:33:15
83.21.255.160
nr 7949
głosów 0

Qho
skąd wziąłeś stawkę 15zł/dzień? Ja za 4 osoby na dwa tygodnie płaciłem ok.100zł to daje poniżej 2zł za osobę/dzień (mniej niż 1 piwo). Ubezpieczenie obejmowało dwutygodniowy pobyt w tatrach polskich i słowackich. Obejmowało również dojazd i powrót (w moim przypadku prawie 700km w jedna stronę)
NIGDY nie zdarzyło mi się jechac w góry bez ubezpieczenia. Przy takiej stawce to koszt ubezpieczenia w stosunku do kosztów wyjazdu całej rodziny jest całkowicie pomijalny.
Nie wspomnę już o psychicznym ''luksusie''.
Ostatni przykład jak to paru twardzieli, którzy na łóżkiem wieszają zdjęcia Gryllsa, uparcie odmawiało zejścia z Babiej po czym drugiego dnia wołali o ratunek to najlepszy powód do pełnej płatności za akcje ratunkowe.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

kivak
2012-02-28 11:33:17
109.149.139.34
nr 7950
głosów 0

I Niemcami i reszta? Cztery kraje to troche malo, by sie powolywac na ''przyklad UE''.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

~warrad płaciłem około 100zł za 7 dni w Dolomitach (w tym przejazd). Kupując ubezpieczenie musisz jasno zaznaczyć że jedziesz w góry i że ubezpieczenie ma obejmować koszty ew. akcji ratowniczej, wtedy zawsze jest drożej, ponad to uważam że warto dołożyć kilka zł i wybrać wyższa niż podstawowa kwotę ubezpieczenia jak by np. był potrzebny śmigłowiec.

Edit: Jak ostatnio chciałem się ubezpieczyć na jeden dzień na Słowacji chcieli właśnie 15zł, ale jako że wzięliśmy w kilka osób to wyszło po 5zł.
---
Edytowany: 2012-02-28 12:15:08
---
Edytowany: 2012-02-28 12:15:42
-------------------------------------------
http://blizej-nieba.blogspot.com/

Ubezpieczenie to POLISA którą należy podpisać (zawrzeć) u agenta, który posiada stosowną LICENCJĘ. Tak więc kioski, stacje paliw itp. odpadają. Park Narodowy jest własnością PAŃSTWOWĄ czyli każdego obywatela danego państwa. W ramach systemu państwowego comiesiąc odciągane są składki na pokrycie kosztów ratowania zdrowia/życia obywateli. Przykładowo od przynajmniej 3 lat nie byłem u państwowego lekarza. Ale składkę opłacam. Bilety do parku są odrębna sprawą (np. na wejście do TANAPu nie ma). Powiązanie ich z ubezpieczeniem nie jest najlepszym pomysłem. Bo turystka/turysta równie dobrze może złamać nogę przed bramą Parku. Parki są enklawami a co z resztą?
Odnośnie ubezpieczeń Made in Poland - przykładowo.
Co miesiąc bank PKO SA ściągałmi ok 10 zł w ramach ubezpieczenia zdrowotnego. Pech chciał, że złamałem nogę. Niestety wcześniej nie doczytałem tego drobnego druku na dole. Ubezpieczenie przysługiwało w przypadku 50% kalectwa. 50% to prawdopodobnie jest kadłubek. Osobiście wolałbym nie przeżyć niż stracić wszystkie kończyny.
Ubezpieczenie od kradzieży mieszkania ( nie pamiętam czy WARTA czy PZU), w przypadku kradzieży anteny satelitarnej 10% wartości (zainteresowałem się bo były częste przypadki u mnie na wsi), wtedy koszt czaszy 150 zł - rekompensata wyniosła by 15 zł. W ramach tej samej polisy lista ,,fantów'' które zazwyczaj trzymamy w domu, a które nie były objęte ubezpieczeniem była długa.
Ubezpieczenie jachtów żaglowych - ,,frycowe'' w ramach kraksy jest tak wysokie, że realnie tylko w przypadku całkowitej kasacji lub zatonięcia ubezpieczyciel becyluje (no może jeszcze utrata masztu). To w przypadku zwykłej turystyki. Bo start w regatach to sport extremalny i stawki są horendalne. Efekt - łódka jest ubezpieczona za granicą (50 jurków za rok).
Tanie ubezpieczenia turystyczne, te zawierane od ręki za powiedzmy 15 zł. Przyjżyjcie się jaka jest suma gwarancyjna i co obejmuje. Także np. w przypadku kradzieży bagażu (przypominam, że wartość plecaka+kurtka statystycznego forumowicza NGT to ok 1000 zł).
Z innej beczki. Wiele lat temu wyjeżdżając pierwszy raz w Alpy wykupiłem poprzez PZU ubezpieczenie. Qr...o drogie (50% kosztów mojego 3 miesięcznego wyjazdu do Francji). Było rozszerzone o ,,działalność górską'' ale bez extremum typu wspinaczka, paralotnie i ... narty. Taka plastikowa karta z napisem coś o ,,internaszjonal hospital'' i numer (czasy kiedy DO i prawko były jeszcze książeczkowe, plastikowe były jedynie karty do automatów TPSA ;) ). Czym to się różniło od ,,zwykłego'' ubezpieczenia? Tym, że jak znaleźli taką kartę to RATOWALI życie a nie tylko udzielali pierwszej pomocy. Jak znaczna była to róznica uświadamialiśmy sobie co roku z kolegam i zapalając świeczki na grobach innych kolegów, którzy (nieświadomie) zaoszczędzili. Parę lat temu kolega uległ ciężkiemu wypadkowi. Holendrzy chcieli go ,,odłączyć'' od aparatury podtrzymującej życie. Poszła akcja na necie, zebraliśmy błyskawicznie kasę, zostało zapłacone, nie ,,odłączyli'', poleżał z miesiąc w śpiączce, wybudził się, żyje. Rehabilitacja oczywiście w Polsce, godziny z logopedą itd.
Zapomniałem dodać, że kolega był ubezpieczony, Polska była już w EU.
To, że po wprowadzeniu odpłatności za akcje ratownicze będą (no dobra mogą być) patologie napisałem bo zapamiętałem akcję za którą rachunek wystawiony przez Słowaków wynosił 33 tys. jurków http://kw.warszawa.pl/forum/ubezpieczenie1
Odnośnie różnych kruczków, drobnych druczków, haczyków, cen, sum gwarancyjnych itp. można poczytać na sąsiednim forum http://www.forum.outdoor.org.pl/zanim-wy...na-podroz/
Nie jestem za obowiązkowym ubezpieczeniem. Pewnym rozwiązaniem mogło by być dobrowolne ubez. w ramach np. wykupienia członkostwa w PTTK (na wzór Alpenverein), które uprawniało by również do np. 50% zniżki za wstęp do parków narodowych.
Czy można by wprowadzić system (ogólnopaństwowy) wprowadzający informację, że w pewnych warunkach meteorologicznych wstęp nie jest zakazany, ale akcje ratunkowe będą płatne (100%) więc zalecane jest posiadanie ubezpieczenia? Tego nie wiem.

warrad

PRS
z polisą jako umową zgadzam się z tym co piszesz - tak niestety jest.
Tłumaczenie jednak, że polisa made in Poland jest oszustwem to nieco naciągana interpretacja - wszak sam piszesz, że nie doczytałeś drobnego druczku - pretensje możesz miec do siebie.
Kolejna sprawa to owczy pęd rodaków do PZU - bo tak najprościej. Do wakacji jeszcze kilka miesięcy, ciekawe ilu z nas szykując się w góry sprawdzi oferty róznych firm ubezpieczeniowych? Zapewne nikt. Ci, którzy zechcą się ubezpieczyc zrobią to tuż przed wyjazdem. W pzu. Nie czytając tego co ''drobnym druczkiem''. Bo tak najprościej. A jak im ukradną sprzęt za 1000 zł, firma wypłaci 10%, to będą psioczyc na ubezpieczenia made in Poland.
Ale jak widac na przykładzie sąsiadów można prościej - na Słowacji HS (ichni GOPR) rozwiązał to w taki sposób, że brak ubezpieczenia od akcji ratunkowej zrekompensowali możliwością wykupu cegiełki (do kupienia w siedzibie HS w Starym Smokowcu). Dochód idzie na ich statutową działalnośc ale cegiełka uprawnia do bezpłatnej akcji. Dowiedziałem się o tym od znajomego Słowaka i kupowałem już takie cegiełki - koszt ok.15 euro.
Tak było 3 lata wstecz - nie wiem czy coś nie uległo zmianie.

Qho

,,działalność górską'' właśnie zapominałem tego magicznego stwierdzenia który zawsze pobija cenne polisy 2x :)

~warrad jak ostatnio porównywałem to ceny polis w firmach o ''ugruntowanej pozycji na rynku'' nie różnią się dużo od PZU, a ''górskie'' ubezpieczenie jest na tyle ważną rzeczą, że wole mieć w sprawdzonej firmie. (nie mówię tu koniecznie o PZU).

Pomysł z ubezpieczeniem wchodzącym w skład składki członkowskiej PTTK/PTT jest chyba najlepszy, ciekawe jak z możliwością jego realizacji w realiach naszego prawa.
-------------------------------------------
http://blizej-nieba.blogspot.com/

@warrad gdzie przeczytałeś, że napisałem ,,oszustwo''? Było to po prostu frajerstwo z mojej strony. Dokładniej jako student otrzymywałem stypę na rachunek w banku, który został ,,łyknięty'' przez PKO SA. Zależało mi na historii rachunku (kredyt mieszkaniowy) więc przy ,,liftingu'' statusu konta dostałem do podpisania od Pani z okienka kolejny kwitek. Nie zostałem poinformowany o ,,szczególnych warunkach ubezpieczenia'' następstw nieszczęsliwych wypadków. I becylowałem jak frajer ze 4 lata co miech. Do czasu aż ,,doczytałem''.
Ale miało to pozytywny skutek. Teraz czytam. Te książeczki zwane OWU.
W przypadku ,,ubezpieczenia turystycznego'' należy sprawdzić sumę gwarancyjną na:
-akcję poszukiwawczą
-akcję ratunkową
-koszty leczenia
- transport do kraju.
Pomijam transport zwłok, przejazd/towarzyszenie osoby bliskiej, odszkodowanie choć są to też rzeczy ważne. Jeżeli w tych 4 pozycjach sumy są powiedzmy ,,śmieszne'' to możemy odpuścić sobie takie ubezpieczenie. Dodatkowo przydatna jest opcja ,,stomatolog'' bo to może dopaść zawsze.
Ubezpieczyć się jest warto choć nie zawsze warto zrobić to najtańszym kosztem. I należy czytać OWU. Nie wiem na ile (na dzień dzisiejszy) jest wyceniana minuta śmigła. Ale przyjmijmy że 1000zł. 20 min. lotu = 20 000. I to trzeba sobie uświadomić.
P.S. wbrew pozorom PZU nie jest takie złe, ale łódki u nich nie ubezpieczam :)

@Qho mamy prawo dostosowane do prawa unijnego więc jeżeli organizacja Alpenverein może to dlaczego nie PTTK? Spiskowa teoria dziejów każe przypuszczać, że być może ,,Leśne Dziadki'' z PTTK jak najbardziej by chciały, ale może komuś bardziej się chce żeby im się nie chciało ;)
I jeszcze z innej beczki. Na WJM w zeszłym roku powstał za ciężkie miliony system ostrzegania pogodowego, który tak naprawdę nikomu nie jest potrzebny (poza firmą która go wykonała). Nie ma formalnie takiego prawa, które zakazywało by wypływania na jeziora jak ,,system błyska''. Tylko w polisach jest zapis, że powyżej 4B to ubezpieczyciel nie wypłaca (wynika to po części ze znaku klasyfikacyjnego UE - kat. D). Przy cenie łódki 120 tys. ostudziło to kilku kozaków.
---
Edytowany: 2012-02-28 16:56:48

Czy jest ktoś w stanie doradzić dobre ubezpieczenie górskie (poza OEAV (Oesterreichischer Alpenverein) z normalnym warunkami użycia helikoptera w górach?

Czytam ogólne warunki umów PZU Wojażer i Elvia i nie wiem czy się śmiać czy płakać (jestem prawnikiem, naoglądałem się różnych kwiatków w kancelarii). Poniżej fragment OWU Wojażera:

PZU SA pokrywa koszty poszukiwania ubezpieczonego w górach, na lądzie i na wodzie
przez wyspecjalizowane w tym celu jednostki (koszty poszukiwania) oraz pokrywa koszty udzielenia doraźnej pomocy medycznej (koszty ratownictwa), o ile ubezpieczony zaginął w czasie podróży w okresie ubezpieczenia


Za poszukiwanie ubezpieczonego uznaje się okres od zgłoszenia zaginięcia do wyspecjalizowanej jednostki prowadzącej poszukiwania do momentu odnalezienia.

Za ratownictwo uznaje się udzielenie doraźnej pomocy medycznej, świadczonej od chwili odnalezienia ubezpieczonego do czasu przewiezienia go do najbliższego szpitala lub innej placówki medycznej.

Czyli jeżeli nie zaginę, tylko ulegnę wypadkowi, to z własnej kasy płacę za helikopter. Czy ja czegoś nie rozumiem?
---
Edytowany: 2012-04-16 23:33:03
-------------------------------------------
''Góry są poza dobrem i złem'' Goethe

Jeżeli czegoś nie napisano, to tego nie ma :-)
Inaczej - każdą wątpliwość tłumaczymy na niekorzyść oskarż... eee... u(nie)bezpieczonego.

Gdy ulegniesz wypadkowi nie zapomnij, ze sie rowniez zgubiles. Czyli jesli ulegniesz wypadkowi na szlaku, postaraj sie, by ktokolwiek dzwoni po smiglo, nie wiedzial gdzie jestes.

Polecilbym ubezpieczenia BMC ale nie wiem, czy sa dostepne w Polsce.
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia

Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16