Cześć Renato,
uśmiechałem się czytając Twoje pytanie. Dlaczego zapytasz?
Dwa lata temu stałem przed podobnym wyborem: jakie nosidełko i dlaczego właśnie Vaude?
;)
Napiszę tak:
Wbrew pozorom, oferta nosidełek nie była, jak dla mnie, zbyt szeroka.
Owszem - jakieś Salewy, jakieś Lafumy.
Być może po zakupie przyzwyczaiłbym się do wybranego modelu i nawet bym go chwalił - mnie jednak nie było stać na eksperymenty.
Chciałem kupić raz a dobrze.
W grę wchodziły Deutery i Vaude i właśnie produkty w/w firm weszły w krąg moich zainteresowań.
Pytanie: nowe czy używane?
Wraz z żoną postanowiliśmy, że na roczek naszej córki Jadzi, zamiast wielu różnych prezentów, dostanie jeden zbiorczy - właśnie nosidełko.
Oczywiście nie do końca nam się to udało (dziadkowie i ciocie, zwłaszcza ciocie, rozpieszczają nam córkę!), ale nosidełko kupiliśmy brand new.
Czy zrobiliśmy dobrze? Hm....
Teraz chyba kupowałbym używane. Dlaczego?
Jeżeli nosidełko jest użytkowane przez jedno (nawet dwójkę) dzieci i to przez okres 2-3 lat, nie jesteśmy w stanie go ściorać, zepsuć, czy znacząco uszkodzić. Nosimy w nim przecież nasze dziecko, a nie worek kartofli - dlatego też najczęściej używane nosidełka wyglądają prawie jak nowe.
My chcielibyśmy mieć co najmniej dwójkę dzieci - uznałem więc, że zakup nowego nosidełka ma jakieś sensowne wytłumaczenie.
Tak więc: nowe czy używane - wybór należy do Ciebie i zależy od kilku czynników (zwłaszcza tych ekonomicznych).
Nawet jeśli kupisz nowe nosidełko, ze sprzedażą nie powinnaś mieć większych problemów, musisz jednak liczyć się z utratą ok. 200 - 300 zł (w zależności od ceny wyjściowej).
Uznałem, że na nosidełko jest sens wydać kwotę do 600 zł, jednak nie zmieściłem się - nosidełko kosztowało nas 650 zł.
Jeśli chodzi o Vaude w grę wchodził model Butterfly Comfort, natomiast ze stajni Deuter - Kid Comfort I.
Dlaczego wybór padł na Vaude?
Informacji o nosidełkach szukałem przede wszystkim w sieci.
Wbrew pozorom, informacji praktycznych o walorach użytkowych nosidełek nie było tak dużo (pomijając marketingowy bełkot), ale ponieważ jestem uparty, dokopałem się do jakiegoś quasi forum w Hong Kongu, na którym znalazłem garść informacji o Vaude Butterfly i flagowym modelu Deutera - Kid Comfort III - tu link:
http://hongkong.asiaxpat.com/hk-skin-v3/...mfort-iii/
a tu kilka słów (nie wiem, czy te wpisy za jakiś czas nie znikną - dlatego wklejam na NGT:
That is a great carrier, but you probably won't find it in HK. Protrek, which carries Deuter gear, has the Vaude Butterfly Comfort instead. Having tried both the KCIII (borrowed a friend's) and the Vaude BC (own 2x) I would say they are quite comparable. The weight rating (max 20 kg total) is the same and comfort wise for the parent there is no big difference. I have not seen any other carriers besides these two that have a 20kg rating.
Differences as I see them.
- The BC has basic stirrups, which the KCIII does not. Our daughters like to stick their feet in when their legs get tired.
- The KCIII sun/rain shade is smartly integrated in the headrest. The BC one requires a bit of assembly (30 seconds), but once up is a better unit with better rain protection especially. It has two modes: sun (just cover) and rain (wraparound protection). You can also buy a full body rain cover for the BC, though I don't know if ProTrek stocks it.
- The KCIII rain/sun cover straps can hit your kid's face pretty hard if they come loose. This happened to my friend's kid.
- The BC has a better torso support.
- The BC shoulder straps are well designed and comfortable, but the KCIII ones can take a slightly taller child.
- The BC has a very nice neckrest that wraps around.
Protrek has several stores in HK, including Sheung Wan, Wan Chai, Happy Valley...
Jak dla mnie cechy użytkowe Vaude BC przeważyły, chodzi przecież o komfort mojego dziecka.
Po tym dłuuugim wywodzie kilka słów ode mnie:
BC sprawdza się bardzo dobrze w praktyce: dobre i miłe w dotyku materiały, przemyślana i prosta konstrukcja, certyfikat TUV.
Kilka szczegółów:
- posiada ''strzemiona'', w które dziecko może włożyć swoje nóżki - dzięki temu nóżki nie dyndają, nie drętwieją - trzeba jednak pamiętać, że dziecko musi do nich dorosnąć - nie posiadają regulacji długości,
- dość pojemna komora pomieści najważniejsze rzeczy (pieluszki, jakaś mata - jest w zestawie, ręcznik, zestaw pielęgnacyjny, etc.),
- w boczne kieszenie można włożyć butelki 0,5 l - łatwo dostępne, ale jednocześnie skutecznie zabezpieczone przed wypadaniem,
- w zestawie mały, dość toporny, ale skuteczny daszek przeciwsłoneczny (wraz z małą nakładką przeciwdeszczową),
- bardzo wygodny system nośny (!),
- bardzo wygodny, regulowany w pionie system siedziska dla dziecka z solidnym, szerokim pasem piersiowym, dzięki któremu dziecko przyjmuje pewną i bezpieczną pozycję podczas wędrówki (!) - oczywiście wraz z regulowanymi szelkami,
- niezłe zabezpieczenie głowy - zagłówek można regulować poprzez dogięcie lub jego odgięcie, a także można ustalić jedną z dwóch pozycji w pionie.
Tyle z najważniejszych cech.
Minusy?
Zauważyłem dwa.
Pierwszy, dość poważny - kiedy dziecko zasypia, jego główka najczęściej opada na bok. Wyginanie zagłówka nie pomagało, gdyż Jadzia była po prostu za mała.
Podczas pierwszej wędrówki nie byliśmy na to przygotowani i radziliśmy sobie podkładając Jadzi pod policzek ręcznik i chustę. Wtedy było w miarę ok.
Rozwiązaniem sytuacji jest zakup jakiejś poduszki podróżnej w kształcie księżyca/rożka owijanej wokół szyi - wtedy nie ma niebezpieczeństwa, że gdy dziecko się obudzi będzie miało zdrętwiałą i obolałą szyję, etc.
Przykład:
http://allegro.pl/zaglowek-podglowek-pod...65270.html
http://allegro.pl/poduszka-na-szyje-podr...32124.html
Nie powinna być ona za duża (szeroka) - najlepiej przymierzyć i wybrać poduszkę w realu, kiedy nosidełko będziemy mieli ze sobą.
Drugi - koniecznie należy zaopatrzyć się w duży pokrowiec przeciwdeszczowy (obowiązkowo!) - Vaude taki sprzedaje i nie będzie z tym problemu, jest jednak dodatkowym, acz niezbędnym wydatkiem.
Jeżeli będziesz zainteresowana, na priva mogę Ci wysłać kilka zdjęć z naszego wyjazdu - możesz ocenić jak nosidełko się prezentuje i jak wygląda w nim dzieciaczek.
Ma kompie posiadam także niemiecki test nosidełek (8 modeli) - jest min. BC oraz KC III (BC wygrało) i co ciekawe, Deuter poległ z BC jeśli chodzi o trzymanie boczne.
Tekst o BC - najwyższy komfort noszenia z perfekcyjnym trzymaniem bocznym, perfekcyjna ochrona dziecka obejmująca kark i głowę.
Teraz parę słów o Deuter - osobiście bardzo wysoko cenię firmę. Plecaki robią bardzo przemyślane, stosują świetne materiały, niezawodne zamki, są niestety drogie.
KC III jest z pewnością świetnym nosidełkiem - system nośny to klasa sama w sobie, mnóstwo kieszonek, systemów, haczyków, zintegrowanych zabawek, etc.
Jak dla mnie jednak zdecydowanie zbyt drogi, do BC przekonały mnie także pozytywne informacje jego użytkowników, a także niektóre ostrożne opinie o KD III co do komfortu dziecka - a przecież to jest najważniejsze, a nie ile kieszonek czy zabawek będzie miało nasze nosidełko.
Osobiście gorąco polecam Vaude BC.
Pozdrawiam
F.
Ps.
Test nosidełek jest w PDF, po niemiecku. Jak coś, mogę podesłać.