To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


nosidełko dla dziecka, akcesoria do nosidełka
Ok, teraz rozumiem.
Absolutnie potwierdzam, że nosidełka co do zasady są super - nie siedzisz z dzieckiem w domu, ale możesz gdzieś z nim wyjść i dobrze się bawić.
Dla mnie osobiście noszenie dziecka z przodu jest ok, szczególnie przy niezobowiązujących spacerach w lesie, łące, w parku, po mieście, etc.
Kiedy natomiast myślę o górach i noszeniu takiego szkraba z przodu, mam już mieszane uczucia...
Nosiłem tak małą Jadzię w Beskidach i pamiętam, że wymagało to ode mnie wiele uwagi i skupienia.
Kiedy podrosła i mogliśmy kupić coś większego, komfort noszenia jej w dużym i solidnym nosidełku (nosidle) na plecach zwiększył się niewspółmiernie.
Wbrew pozorom, jeśli kupisz dobrze przemyślane, zabezpieczone i wykonane z solidnych materiałów nosidełko, nawet ewentualny upadek nie musi skończyć się czymś groźnym. W przeciwnym razie z nosidełek korzystaliby wyłącznie rodzice - kamikaze, a i tak wnet lament podniosłyby wszystkie organizacje prorodzinne ;)

Dla mnie noszenie Jadzi jest bardzo komfortowe, no chyba że co 5 minut muszę ją wyciągać, bo akurat musi zerwać jakiegoś kwiatka, którego dziwnym trafem nie ma jeszcze w kolekcji... ;)
Pozytywnie oceniam także asekurację przy użyciu kijków, zwłaszcza przy schodzeniu.
F.

Odpowiedz
Mamy podobne nosidło do Tula (też ergonomik). Tyle, że nie ma mowy, żeby mi roczniak w nim wysiedział. Z przodu to w ogóle mogę zapomnieć, wydrapałby mi oczy, rozwalił okulały itp.
Ostatnio wybraliśmy się na nieduża wycieczkę i włożyłam go w nim na plecy i też klapa. On w tym nosidle nic nie widzi. Rozgląda się na boki, to w te to we wte, rzuca się jak szalony i tak nic nie widzi. Aż w końcu znalazł rozwiązanie... żeby cokolwiek widzieć (w szczególności drzewa na górze) odchylał głowę na maksa do tyłu. Bardzo szybko go z nosidła wyjęliśmy i wróciliśmy z nim na rękach.
Jak chodzi o wędrowanie po górach (skały, kamienie, korzenie) z dzieckiem na brzuchu to też słaby pomysł, bo człowiek nie widzi, gdzie stąpa, przerobiłam w taki sposób upadek bratowej z 5-cio miesięczniakiem.
Jak dla mnie w góry tylko porządne nosidło turystyczne (oczywiście od pewnego wieku).
Dodam, że na rower tylko przyczepka albo fotelik (później).

Odpowiedz
Czesc Ma ktoś odsprzedać nosidło Deuter kid comfort II albo vaude jolly comfort II??? Nasz maluch skończył właśnie 4 miesiące, marzyliśmy już o jakichś krótszych zimowych wycieczkach ale z tego co czytam to dopiero wiosną, jak maluszek już będzie stabilnie siedział. Tak czy owak - już się rozglądamy. Pisać na maila ewa.gardas@gmail.com :)

Odpowiedz
Witaj.
Na ogłoszenia mamy odpowiedni do tego wątek
https://ngt.pl/thread-7504-page-3.html

http://tiny.pl/hnf4h

Odpowiedz
Murchla! Nie zastanawiaj się, tylko bierz chustę. W niej nosić możesz nawet noworodka. Wypróbujesz na swoim dziecku, to zapomnisz o nosidełkach.
-------------------------------------------
Jar Czarny

Odpowiedz
~Jar Czarny pisanie że sie zapomni o nosidelku jest bzdurą i nonsensen. Chusta moze sluzyc jako uzupelnienie ekwipunku mlodej mamy lub taty podczas wedrówki.

Czesto chodzilem z dzieckiem w nosidelku po górach. Raz z dzieckiem na plecach wywinalem orła w górach.Konkretnego orła. Dziecku przypietemu w nosidelku nic sie nie stalo. Gdyby wisialo na brzuchu w chuscie.....obrazenia by byly.

Wiec pisanie w ten sposób jak Ty musze natychmiast zanegować. Chyba że piszesz o chuscie wykorzystywanej na grani krupówek

Odpowiedz
Otóż sugeruję wyższość chusty nad nosidełkiem, na podstawie swoich doświadczeń. Pisałem o tym w poprzednich postach. Używam chusty i próbowałem nosidełka. Więc jakieś pojęcie mam. Nasza mała ma już kilkanaście miesięcy i w terenie z nami jest po kilka razy na tydzień. A krupówki to to nie są. Zwykle jest to las, jezioro, teren pagórkowaty. Często jedziemy na rowerze. Chusta w naszym przypadku nie jest uzupełnieniem ekwipunku a podstawowym jego elementem. Małe dziecko jedzie na brzuchu a jak podrośnie idzie na plecy. Uważam, że wyruszając w teren należy przede wszystkim uwzględnić bezpieczeństwo maluszka. Tak dobieramy trasę, żeby zminimalizować prawdopdobieństwo upadku. Ja wiem, ktoś powie: wszystko się może zdażyć. Jednak po pierwsze dziecko, potem ambicja rodzica. Nie wiem, czy upadek w nosidełku jest bezpieczniejszy dla maluszka. Co wiem na pewno to, że w chuście trudniej jest upaść, bo środek ciężkości umieszczony jest zupełnie inaczej. Nosidełko zachowuje się gorzej niż duży plecak. Moi znajomi, też ''turyści'' używają chusty!
-------------------------------------------
Czarny Jar

Odpowiedz
zastanawiam się jak czuje się takie dajmy na to 1 roczne dziecko w chuście, na plecach. mam wrażenie, że niezbyt komfortowo. a i niosącemu też chyba nie za fajnie.

Odpowiedz
ok ja rozumiem że 3 miesiecznego malca do nosidelka nie wsadze. Ok chusta tu wygrywa a potem? Czarny wszystko kwestia wyboru rodzica względem malca i tego co polubi. Ja preferuje nosidełka. Chuste traktuje jako uzupełnienie do pewnego etapu zycia dziecka. Etap zycia dziecka w aspekcie naszej aktywnosci mozna potraktowac tak: ......chusta - nosidelko (ew. nadal chysta) ..... nosidełko...nogi.

Dziecko znajomych za chiny ludowe do nosidelka nie wejdzie bo sie boi. I jak piszesz trasy dobieramy mając na uwadze bezpieczenstwo a nie ambicje rodzica,


P.S.
wyrżnąlem w izerach:) pod chatką górzystów
---
Edytowany: 2012-10-25 15:40:13
---
Edytowany: 2012-10-25 15:41:00

Odpowiedz
Nie jestem w stanie, w krótkich wpisach przedstawić wszystkich zalet chusty i wad nosidełka. Oczywiście postrzegam jedne i drugie zupełnie subiektywnie. Dla innych wada może być zaletą. Zauważam jednak dużo opinii osób, które używają tylko nosidełka a wypowiadają się na temat chusty. Powtarzam, znam jedno i drugie. Być może pewne nieścisłości wynikają z niespójnej definicji nosidełka i chusty. Bo jedne i drugie produkowane są w różnych formach. Ja mówię o nowoczesnych nosidełkach z sztywnym stelażem, które rodzic zakłada na plecy. Chusta to kilkumetrowy pas tkanego materiału które opasuje dziecko i rodzica. Dziecko w chuście ''jedzie'' z przodu w tzw. kołysce lub pionowo, z boku rodzica oraz na plecach.Nie chcę tu kolejny raz wymieniać wad i zalet obu, bo zrobiłem to w poprzednich wpisach.
Tak jak piszecie: to kwestia wyboru. Ja jednak mając na uwadze dobro dzieci i rodziców zachęcam do wypróbowania chusty. Podejrzewam, że wielu zupełnie zrezygnuje z nosidełek. Myślę tak, bo obserwuję moich znajomych, którzy od pierwszych dni dziecka używają chusty a mają też doświadczenia z nosidełkami.
-------------------------------------------
czarny jar

Odpowiedz
cześć widze że rozgorzała dyskuja;) my chustę zakupiliśmy jeszcze przed urodzeniem maleństwa:) i przyznać muszę ze to świetny wynalazek- zgodzę się z propagowanymi przez zwolenników stwierdzeniami ze dziecko w chuście czuje się przytulnie i bezpiecznie! I zdecydowanie jest to dobre rozwiązanie dla budowania bliskiej relacji z rodzicem - dziecko sie wycisza uspokaja(mamy to wypróbowane), ale! no włanie - nie wyobrażam sobie dzieciaczka nieść w chuście do pięciu stawów! może i nie jest to niewykonalne ale wg mnie na pewno niewygodne zarówne dla dzieciaczka jak i dla noszącego. Chusta jest fajna na chwile , ale dłuzsze noszenie pociechy w niej jest męczące i dla malca i dla rodzica. Poza tym - nosidelko ma duzy plus - dziecko latwo i szybko wkladam i wyciagam z niego a chusta? dzieki bardzo ale wiazanie jej co godzine na szlaku mija sie z celem moim zdaniem. Trzeba zadbac o to zeby wypad w gory byl komfortowy i przyjemny nie tylko dla rodzicow ale i dla pociechy wiec zdecydowanie jestem za wygodnym - dobrze dopasowanym nosidelkiem.

Odpowiedz
A czy macie jakieś zdanie na temat miękkich nosidełek?
Takich jak Babybjorn Active czy Stokke MyCarrier?
http://scandinavianbaby.pl/product-pol-9...ebrny.html
Nasz szkrab ma dopiero 3 miesiące i na nosidełko ze stelażem jeszcze jest za wcześnie.
Chusty nie chcę, bo jednak moja wygoda(czas wsadzenia/wysadzenia dzieciaka) jest tu tez istotna.
Macie jakieś doswiadczenia w takich nosidełkach z przodu(Stokke da się zamontować tez z tyłu)? Cel to głównie przemieszczanie się po niezbyt wymagającym terenie gdzie wózek nie wjedzie(las, pola ze sniegiem, lekka trasa trekingowa w górach).

Odpowiedz
Moim zdaniem takie nosidełko jest do dupy.
437 zł??
Jest zdecydowanie za tanie.
Szmateks i szajs jakiś.



No dobra. A na poważnie: weź pod uwagę kręgosłup dziecka - na krótkie odcinki będzie ok, ale lepszym rozwiązaniem będzie nosidełko z dodatkową opcją półleżącą.
Pisałem o tym powyżej.
F.

Odpowiedz
Na razie nie patrzyłem na ceny, tylko szukam opinii i funkcjonalności. Markowe wykonane solidnie, estetycznie i z miękkich materiałów niestety kosztują od około 450 w górę.
Ale to tak jakby nie jest kwestia najważniejsza.
Dzięki za wskazówkę z tą pozycją - sprawdzę w tych, które mam w sklepach niedaleko czy jest taka opcja, chociaż jeśli dziecko jest do nas ściśle przyciśnięte to pewnie obciążenia na jego kręgosłup jakoś się rozkładają.
A propos kręgosłupa - na zdjęciach widzę, że ten Chicco nie ma pasa biodrowego - jeśli tak to dla mnie niestety odpada :(
Jak duże sa otwory na ręce? Bobas w kurteczce puchowej będzie mógł swobodnie machać łapkami?

Odpowiedz
Ciekawa sprawa z tymi nosidełkami.

Trochę się zdziwiłem, że Skandynawowie nie przewidzieli zmiany pozycji dziecka przy tym nosidełku. Co jak co, ale właśnie ich sprzęt do mnie najbardziej przemawia (i to bynajmniej nie za sprawą IKEI).
Sprawdziłem innego, w miarę dobrego, producenta sprzętu dla dzieciaków:
http://www.bebeconfort.pl/product.php?id=1302
tam nosidełko również pozwala nosić dziecko wyłącznie w pozycji pionowej.
Zwróć uwagę na zdanie:

Welcom’Excel : zmniejsza obciążenie ramion o 50%!
Sprawia wrażenie, że dziecko waży dwukrotnie mniej.
System Przenoszenia Obciążeń Kręgosłupa (patent firmy Bébé Confort) powstał we współpracy ze specjalistycznym laboratorium działającym przy Francuskim Centrum Badań Naukowych (CNRS). System przenosi ciężar dziecka na ośrodki przejmowania ciężaru (zwłaszcza biodra) tym sposobem odciążając ramiona. Miękkie szelki, podszyte specjalną siatką, dobrze przylegają do ramion, a szew 3D stanowi gwarancję właściwej wentylacji.

Czyli zrobili dobrze noszącemu.
A gdzie noszony?
Hmm.. nie sądzę, aby tak dobre firmy nie myślały o dziecku, niemniej zastanawia mnie kwestia tej (wyłącznie) pionowej pozycji dziecka.

Nasza pediatra zwracała nam na pozycję dziecka szczególną uwagę.
Jedynym wytłumaczeniem dla mnie jest kwestia długości noszenia dzieciaka.

A co do Chicco: toż to jedna z tańszych propozycji - nie śmiem go nawet porównywać do wskazanych powyżej firm, więc jeśli stać Cię na wydanie prawie 5 stów na nosidełko, Chicco proponuję sobie odpuścić.
Co do miejsca na rączki - nie pamiętam. Ale myślę, że nie ryzykowałbym noszenia małego dziecka w zimie przez długi okres czasu, dlatego kwestia miejsca dla dziecka w kurteczce puchowej jest dla mnie pomijalna.
Kurcze, nie boisz się wypieprzyć na śniegu/lodzie z dzieciątkiem?
Co jak co, ale ja daleko częściej leżę na dupie w zimie niż w lecie ;)))

My z Chicco korzystaliśmy wyłącznie w lecie.

F.

Odpowiedz
No właśnie do przodu nie udało mi się jeszcze nigdy wywalić a i w zaśnieżonym lesie czy na polach nie jest ślisko. Po drugie przód to mogę ochronić.
Czy będę długo chodził zimą? Nie wiem ale chcę mieć taką opcję :) Pierwszy wyjazd, kiedy będę je testował to tydzień w okolicy świąt i Nowego Roku.

Co do obciążenia kręgosłupa dziecka to też słyszałem, że nie może byc długotrwale w takiej pozycji, ale sądzę, że po pierwsze dotyczy to okresu przed ''usztywnieniem'' się dziecka a w wieku 4/5 miesięcy to dziecko raczej już trzyma się dość swobodnie w pozycji wyprostowanej a po drugie nie będę chodził z nim kilka godzin pod rząd. Raczej to będzie jako spacer max 3 h i to pewnie z jakimis przystankami. Tak sobie to przynajmniej wyobrażam i sądzę, że nie będzie to w takim wieku już nadmiernym obciążeniem, ale jeśli byłaby opcja pozycji półleżącej to wolałbym z nią niż bez :)

Co do ceny, to pamiętaj że jeszcze istnieją używki. Jak dowiem się, że jedyny sensowny dla moich potrzeb to jest Stokke za ok 700 to może poszukam z drugiej ręki.

Kuba

Odpowiedz
Witajcie

jeśli są wśród nas rodzice z Wrocławia i okolic którzy szukają wypożyczalni sprzętu turystycznego dla dzieci to zapraszam do nas na www.planetarodzina.pl. Dowozimy gratis pod wskazany adres :-)

pozdrawiamy!
-------------------------------------------
Agnieszka -> www.PlanetaRodzina.pl

Odpowiedz
Dobrej jakości chusta o odpowiednim splocie ma udźwig do 16 kg. od siły pleców, nóg i odpowiedniego wiązania zalezy komfort rodzica i malucha.

Nosidełko jest łatwiejsze w ''opanowaniu'', ale te bardziej rozbudowane (a więc wygodniejsze) są niczym mały plecak. (nie mowie tu o zabudowanych nosidłach trekkingowych z daszkiem)

My małego nosiliśmy od początku w chuście z naturalnych materiałów o splocie zakardowym (nie bawiliśmy się w elastyczne) i przyzwyczajaliśmy małego do noszenia. Ze świetnym skutkiem. W nosidełkach tez można od niemowlęcego okresu nosic, jesli dokupi się wkładkę.

Teraz nosimy połroczniaka naprzemiennie w chuscie i nosidełku (głownie ja). Dziewczyna twierdzi, że nosidełko jest duzo mniej wygodne i coś w tym jest. Praktycznie nie używamy wózka.

Byliśmy z małym w Gruzji z samą chustą, bez wózka. Zagrało to wszystko idealnie.
---
Edytowany: 2013-07-24 11:54:08
---
Edytowany: 2013-07-24 11:54:58

Odpowiedz
a mi się wydaje, że wpis Alagolki to nic innego jak reklama. konkretnie reklama firmy Asport, która zdaje się jest właścicielem linkowanej strony.

nasz dzidziuś kaprysił strasznie w chuście. nie podobało się i koniec. na szczęście od 5 m-ca siedzi już sama, więc nie było przeszkód by skorzystać z nosidełka. w Gruzji nie byliśmy, ale jakieś szlaki już przedreptaliśmy ;-)
acz trzeba pamiętać by co 1-1,5h zrobić przerwę i dać odpocząć maluchowi od pozycji siedzącej.


[Obrazek: 2348-247-1.jpg]

Odpowiedz
Bo na początku dzieci się buntują i to normalne. Ja sie przejdzie ten moment i odpowiednio wcześnie zacznie to nie powinno być problemu. Cierpliwość jest tutaj wskazana. Toż to sama dobroć dla malucha zwłaszcza jak zapach mamy czuje. Kangurowanie to sposób na nadgonienie czasu przez wcześniaki, którego dziecko nie dostało w brzuchu mamy.

Naszemu miska cieszy się od ucha do ucha jak ląduje na plecach i moze wszystko widziec. No i przy tym mozna zajmować sie obowiązkami domowymi. Minusów, oprócz ewentualnego bólu kręgoslupa i nóg nie widzę;)))

Odpowiedz


Skocz do: