To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Turystyka zimowa
Nawiasem mówiąc, zawsze myślałem, że czysta owsianka ma niski indeks glikemiczny.
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/

Odpowiedz
Według danych stąd:
https://nutritiondata.self.com/facts/cer...sta/5708/2
https://1n.pm/9B94T
to raczej ma niski, jeśli za taki można uznać wskaźnik 37z 250 na 100 gramów.

Odpowiedz
Offtop ładnie się rozwija, więc dorzucę swoje 3gr :)

Na owsiankę na śniadanie reagowałem jak Barsus. Po prostu jest to bardzo lekkostrawny posiłek i zbyt szybko ''schodzi'' z żołądka a niewysoki indeks glikemiczny niewiele tu pomaga. Jak już pcham tę paszę w siebie na śniadanie to przegryzam to jajecznicą na boczku.

Moje menu na włóczenie się na nartach (i zimowe łażenie w ogóle), to solidne gorące śniadanie. Tego sobie nie żałuję nawet jak przez chwilę później miałbym być trochę ociężały. Jedyne prostsze cukry to w posłodzonej kawie.
A owsianka i owszem, ale już w trasie. Zalana gorącym mlekiem w termosie jedzeniowym zdąży sobie rozmięknąć a ciepły lekki posiłek w trasie jak się człowiek rozbiega pozwala mi spokojnie dotrwać do kolacji.

Odpowiedz
Ale dlaczego oftop? Rozchodzi się o żywienie zimą. A przynajmniej taka była moja intencja gdy zadawałem pytanie.
Pisałem tu bo latem nie zauważyłem takich problemów, a zimą takie niuanse nabierają znacznie większego znaczenia.
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/

Odpowiedz
Czy owoce sa rzeczywiście takie złe? Przecież to jest fruktoza iewentualnie glukoza a nie sacharoza.

Odpowiedz
Złe nie są jako takie. Ale jako paliwo dla długotrwałego wysiłku już nie. To nadal są cukry proste i jako takie szybko są zużywane. A tu chodzi, żeby jednak posiłek był paliwem na dłuższy czas i dla tego lepiej żeby był złożony z białek, tłuszczów i cukrów złożonych. Dzięki temu organizm dłużej będzie uwalniał energię z tego typu składników.
Natomiast suszone owoce to dobra rzecz aby uzupełnić dietę o błonnik i wszystko to czego brak często w górach.
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/

Odpowiedz
No ale fruktoza nie potrzebuje insuliny i większość owoców ma niski indeks glikemiczny a suszone owoce to już niekoniecznie. Oczywiście w górach sa lepsze bo są lekkie i to jedyna ich zaleta.

Odpowiedz
Jeżeli chodzi o cukry proste to np żel High5 ( to nie jest reklama, te stosuję), ma w opisie że ma się jeść co 20 min.
Przy normalnym chodzeniu, nie przy bieganiu to sobie wciagnę żel przed jakimś podejściem jako dodatek.
Działa u mnie ok 30 minut.

Odpowiedz
Każą tak jeść ale ja niedodawkowuje bo uważam ze przynajmniej batony trzymają dłużej niż mówi instrukcja ;)

Odpowiedz
Barsus, na szybko znalezione - po ugotowaniu IG płatków owsianych wynosi 60, suche mają 40. To (60) klasyfikuje je już w średnich wartościach. Dodając do tego suszone owoce, IG całego posiłku wzrasta.

''No ale fruktoza nie potrzebuje insuliny i większość owoców ma niski indeks glikemiczny''

Wszystko potrzebuje insuliny, nawet zjedzony tłuszcz. Zwróć tez uwagę ile gram na raz jesz danego owoca. Fruktoza może i mieć niski IG (20), ale już same owoce niekoniecznie, bo zawierają także glukozę (IG100).
https://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/c...-uAwt.html
W tabeli są podane owoce. Popularne we wszelakich musli rodzynki mają IG 64, morele 57, a daktyle aż 103!!!!!!!

A taki popularny produkt?
https://www.frisco.pl/pid,8441/n,nestle-...tn,product
W składzie zawiera czysty cukier w ilości 26,3g/100g

A zatem jak na wstępie, owsianka tak, ale popchnięta nie rodzynkami czy daktylami, a jakimś serem, twarogiem, jajkiem, orzechem itp. czyli produktem mającym IG na poziomie 15/30.

Kiedyś ten temat przerabiałem i odkryłem, że zjedzenie przed intensywnym wysiłkiem ryżu lub makaronu z niesłodzonym musem jabłkowym wywoływało u mnie po 20 minutach jazdy rowerem, właśnie hipoglikemię. Ryż IG 70, jabłka pewnie ok. 40, całość w okolicy średnich wartości IG, a jednak intensywny wysiłek powodował hipoglikemię. Podobnie było w górach, na śniadanie musli z suszonymi owocami i mnie przytykało po 20 minutach podejścia. No niestety, nawet średnie wartości IG posiłku w takich momentach są za duże, dla tego zwykła kanapka z kawałkiem wędliny, który obniży ogólne IG sprawdzi się lepiej.

Odpowiedz
Cześć.  Kompletuję zestaw ubrań na sezon zimowy i za skarby nie wiem jak to ugryźć. Wyprawy to całodzienne marsze z mniejszym lub większym plecakiem głównie po Sudetach choć apetyt rośnie w miarę jedzenia i już i Tatry chodzą  po głowie. Plan był aby kupić hardshella. Lecz po lekturze forum stwierdziłem,  że więcej będzie leżał w plecaku niż na plecach.  Posiadam wiatrówka Kwarka i poncho przeciwdeszczowe z Decathlonu.  Pomyślałem aby do tego dokupić bluzę polarną z Kwarka i na postoje/docieplenia puchówkę z Decathlonu. Lecz obawiam się że jak będę spocony parować jak parowóz to szybko puch szlag trafi. Więc może waciak? Znowu waciak nie kompresuje sie za mocno i wagą też szału nie robi.  A jak pisałem ma być tylko  docieplaczem.
Może macie w ogóle inne typy. Budżet na całość mam około 1500zł.
-------------------------------------------
Pozdrawiam Krzysiek

Odpowiedz
Może pomogę Ci na moim przykładzie - na pewno nie jest idealnie, ale da Ci jakiś punkt odniesienia.

1. bielizna termo
Najważniejsza sprawa - nie lekceważ, nie oszczędzaj. Dobra bielizna na zimę to podstawa. U mnie merino nie działa, za to świetnie sprawdzają się syntetyki. Od kilku lat jestem wierny koszulce Craft Extreme Zero.

2. powerstretch
Polarna to duży kaliber i z tego co czytałem opinie zarówno Kasi z Kwarka, jak i Sołtysa (Łukasz Supergan - polecam wyszukać) to jest to za gruby materiał jeśli dość aktywnie wędrujesz zimą. Bardziej uniwersalny będzie zwykły powerstrech, taki jak w kwarkowej bluzie 080040.

3. hardshell
Zasada, że będziesz go częściej nosił w plecaku niż na plecach dotyczy lata. Zimą na eksponowanym i wietrznym terenie nie ma nic lepszego niż porządna membrana. Dodatkowo sprawdza się bardzo dobrze przy mokrym śniegu. Próbowałem z wiatrówkami, ale nie dawały mi tego komfortu, dość szybko były mokre i przepocone.
Tylko tutaj bym celował w topowe membrany, co mogłoby zjeść większość Twojego budżetu, więc zakup powinien być przemyślany. Może na Twoje potrzeby wiatrówka wystarcza?

4. w plecaku mam dodatkowo dwa ciuchy: puchówkę + cienki polar lub kurtkę syntetyczną
Z puchu bym nie rezygnował, ale tylko na postoje. Jeśli zrobi się zimno w trakcie jakiegoś podejścia to lepiej założyć zwykły tani polar.

Podsumowując na Twoim miejscu zainwestowałbym w koszulkę (max 200), stretch (400), puchówkę i polar z Deca (250 + 50). Pochodź w tym zestawie z wiatrówką, którą masz i jeśli stwierdzisz potrzebę posiadania membrany to wtedy ją kupisz.

Odpowiedz
Zakładam, że mówimy o zimowej turystyce między schroniskami, ewentualnie biwak pod dachem (bacówka/schron). Wspinanie i zimowe biwakowanie to cuit poważniejszy zakres.

Moje przemyślenia zbliżone - różnią nas szczegóły:
1. Dobra bielizna - komplet bluza ze stójką i kalesony np. PowerDry.
2. PowerStretch/ogólne stretch - komplet (takie szyje Kwark, Montano, Attiq).
3. Windshirt - dla mnie to podstawa. Albo zakładam na bieliznę, rzadko na stretcha - misi być zimno i wiać. Masz Kwarka - to dobry model.
4. Na gwałtowne ocieplenie, śnieg z deszczem lekki HS 2,5 - PreCip / RainCut z Deca.
5. Izolacja sweter puchowy*. Fajne sweterki są w Decu jako sprzęt na start.
6. Dodatkowa izolacja - bezrękawnik z PowerStetch. Nie lubię jak mi się grzeją ramiona. Więc prędzej docieplam się bezrękawnikiem niż bluzą.
7. Dół to kalesony, spodenie SS Milo. Jako rezerwa na mrozy getry ze stretcha.
A więc dokup bieliznę, puch z Deca, stretch, RainCuta i to potestuj.

* W zależności od wagomiaru swetra puchowego to zestaw do -12/-20 przy zastosowaniu już nie swetra puchowego, tylko kurtki z większą ilością wypełnienia.
Opcjonalnie może to być waciak, ale z większą ilością wypełnienia. Był kiedyś w Decu taki kanarkowo - pomarańczowy Simond.
https://ngt.pl/thread-9173.html
** Dotyczy wprawdzie ''Skandynawii trzysezonowo'' ale zasady na naszą zimę będą zbliżone:
http://acrossthewilderness.blogspot.com/...-ubrac-trz ysezonowo.html

---
Edytowany: 2019-09-16 10:56:05
---
Edytowany: 2019-09-16 10:58:05
---
Edytowany: 2019-09-16 11:00:35
---
Edytowany: 2019-09-16 11:06:28
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Dzięki bardzo za odpowiedzi. Bieliznę mam, kalesony Attiq i koszulkę merino chyba z Decathlona. Sprawdziły się w zeszłym roku. Brakuje mi właśnie bardziej rzeczy na górę. Albo ubiorę się za ciepło albo przemoknę albo na postoju mnie wydmucha.
Kupię chyba zgodnie z Waszymi radami bluzę z powerstrecza, puchówkę z Decathlona i raincuta z Decathlona. Jak mi zostanie to pomyśle jeszcze nad koszulką/bielizną z golfem. Chyba, że warto dołożyć do jakiejś firmowej puchówki a decathlonową sobie odpuścić.?
-------------------------------------------
Pozdrawiam Krzysiek

Odpowiedz
Masz w Decu puchówkę Trek 900. Przy masie rozm L 550 gr będzie miała ze 200/220 gr puchu. To całkiem nieźle za 400 PLN.
Sweterek Pajaka z 130 gr puchu lepszej jakości będzie kosztował 900 PLN.
Termicznie będzie podobnie. Te 500 PLN przeznaczysz na stretcha i RainCut-a. To moja sugesta. ciekawe co inni powiedza?

PS Raincuta bym kupił przewymiarowanego, by móc go założyć na puch.
---
Edytowany: 2019-09-16 20:41:19
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Cześć, odrobinę się dołączę i zadam pytanie z wątku o spodniach- szukam spodni z membraną na trekking zimą i późną jesienią oraz na rozpoczęcie przygody ze skiturami.
Szukam czegoś lekkiego, rozpinanego po całości, co dobrze można zaczepić o buty, by nie nosić jesienią stuptutów. Co sądzicie o spodniach, które są na wyprzedaży: https://8a.pl/spodnie-przeciwdeszczowe-a...pant-black ?

Odpowiedz
W turystykę zimową bawię się już kilkanaście lat. Jeżdżę głównie na jednodniówki, ale zdarzały mi się również kilkudniowe wypady, z noclegami TYLKO w schroniskach. NIGDY nie miałem ze sobą puchówki, mój standardowy zestaw to dwie koszulki termo (jedna na zmianę, gdy pierwsza jest mocno zapocona), kurtka windstopper (HiMountain Stormy Pass, bywalcy forum pewnie znają, mam ją od 2006 roku), polar i spodnie Alvika Isberg (od 2007 roku), dwie czapki, dwie pary rękawic. Niczego więcej nie potrzebuję. W trakcie marszu nie zakładam nawet polara, zestaw tworzą koszulka i kurtka. Czasami, gdy świeci sońce, nawet zimą można iść w samej koszuce, zdarzyło mi się to np. w Tatrach przy bezwietrznej pogodzie. Puchówka? Przypuszczam, że nigdy bym jej nie wyjął z plecaka.

Druga sprawa, że staram się planować wyjazdu tylko wtedy, gdy dopisuje pogoda. Kurtka przeciwdeszczowa jest chyba lepszym pomysłem od puchówki, ale NIE RAINCUT z deca! Mam wersję podszytą cieniutkim polarem, to paskudztwo jest nieprzemakalne tylko przez pięć minut, później już spija wodę. Dałem 40 złotych i żałuję, lepiej już kupić coś sensownego, np. North Fejsa za 200 (widziałem na przecenie) z membraną 15k.

Trzecia sprawa, jak napisałem, śpię tylko w schroniskach. Jeśli chcesz bawić się w zimowe noclegi pod namiotem, przypuszczam, że puch będzie KONIECZNOŚCIĄ.

I na koniec, jakąś odzież już masz (ponczo, koszulki, wiatrówkę, polar), proponuję, żebyś przez najbiższy sezon zimowy korzystał z tego w różnych konfiguracjach i na właśnej skórze przekonał się, co jest Ci potrzebne, a co nie. Wtedy doinwestujesz. Wydawanie grubej kasy na start nie jest chyba najlepszym pomysłem.

Pozdro.

Odpowiedz
Franc!

Jeżeli wędrujesz tylko przy dobrej pogodzie to faktycznie puch może nie być potrzebny.
Mnie się zdarza włóczyć na nartach w miejscach mniej obleganych i banalne czekanie na kolejny autobus bo ''ten'' Ci uciekł powoduje, że puch jest warstwą ważną, bo ciepłą i suchą.
A biorąc pod uwagę ryzyko jakiejś banalnej kontuzji i czekanie kilka godzin na GOPR, ważność tej warstwy wzrasta (Nie wszędzie GOPR dociera w kwadrans po telefonie).
Możliwych wariantów uprawiania turystyki zimą jest sporo, każdy ma jakąś swoją receptę.
Krzysiekw3 musi sobie opracować ''receptę dla ciebie'' na bazie tego co podpowiadają inni.
---
Edytowany: 2019-09-17 09:40:36
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Kurcze, dziwi mnie, że nikt o tym nie pisze, ale ja zimą nie jadę bez spodni z membraną. Ostatnie, czego bym chciał to mokre spodnie i potem kilka godzin ciorania w takich warunkach.

Może moje rozwiązanie nie jest super topowe, ale wydaje mi się, że z biegiem czasu jak kompletowałem garderobę, zawsze miałem ograniczony budżet, a jakoś udało się w miarę fajne rzeczy dostać.

Ja najczęściej chodzę tak:

Bielizna termo
Spodnie membranowe (ja mam akurat firmy twentyfour)
Względnie gruby polar (Himountain 200)
Kurtka Hardshell. (Tu bym nie oszczędzał , bo różne kurtki już miałem i tu faktycznie warto dobrze poszukać i nie ''żydzić'')

W plecaku mam cieniutką bluzę polarową i puchówkę z decathlonu (z tego co pamiętam puch kaczy, a kosztowala mnie jakieś 100 zł).

Teraz oczywiście tak:
Jak mi za gorąco, albo chowam hardshell i idę w grubym polarze, albo zmieniam polar z grubego na cienki, albo zostawiam tylko termo i hardshell na sobie. Zależy od tego czy wieje, czy pojawiają się opady itp.

Kilka razy zdażyło mi się zakładać gruby polar + puch + hardshell ale to temperatury rzędu -15, -20.

Jak jest gorąco i w *ekhm* zad jest za ciepło w spodniach z membraną, ja po prostu robie sobie przerwę i siadam w śniegu :D . Ot taka szybka regualcja temperatury. Pomagają też zamki od kieszeni, które chyba tak zostały przemyślane, że pomagają jednocześnie w wentylacji.

@MIelonek, Mam podobne spodnie z zaczepami a'la stuptuty i nie do końca jednak działa to tak samo. Ja mam co prawda softshelle, ale problem polega na tym, że mimo, że nogawki Ci może nie poderwie (chociaż może podwinąc, bo zaczep jest tylko z przodu przy sznurówkach), to jak będzie dużo sypkiego śniegu, to będzie ci się napychał w nogawkę. Przewagą stuptutów jest to, że ściskają też nogawkę, są sztywniejsze i masz poniekąd 2 warstwy. Bo nawet jak powoli Ci się trochę sniegu nabije w stuptut, to pod nogawkę raczej mała szansa, żeby coś wpadło) . Także ja nosze i tak stuptuty. A co do spodni rozpinanych po całości, to pewnie za 1/2 ceny tych arcteryxów dostaniesz spodnie berghausa, tez rozpinane po całości, albo Marmot precip full zip.
---
Edytowany: 2019-09-17 11:30:32

Odpowiedz
To co pisze Pim ma dużo sensu. Ja stracę swoje 3 grosze, bo mam nieco inne przemyślenia:

1. Zamiast windshirta używam innego softshella, ale dalej bez membran - albo Marmot Tempo, albo Simond hybrid. Oferują lepsza wiatroodpornosc i izolacje. Kosztem wagi oczywiście.

2. Warstwy HS bym nie pomijal kupnem raincuta, bo a) wystarczy że mocniej powieje i krój kaptura przeszkadza, a windshirt nie starcza. b) zimą membrany faktycznie działają i taki Gore-Tex nie jest bez sensu. Nawet jak się pocisz jak ja. :)

3. Fajnie mieć spodnie ze zintegrowanymi stuptutami - wygodniejsze niż osobne stuptuty.

Wszystko niestety odbija się o ilość cebulionow do wydania, bo przecież z 20 sztuk odzieży łatwiej wybrać ;)

Odpowiedz


Skocz do: