06-11-2018, 02:59
OPIS PRODUKTU:
- Waga całkowita: 2600 g.
- Typ: igloo
- Ilość osób: 3
- Ilość wejść: 2 wejścia i 2 przedsionki
- Materiał podłogi: Nylon
- Materiał tropiku: Nylon Ripstop 15D PU
- Wodoodporność tropiku [mm H2O] : 3000
- Materiał sypialni: Nylon Ripstop, Mesh
- Wodoodporność podłogi [mm H2O] : 6000
- Wymiary sypialni (długość x szerokość x wysokość): 215 x 165 cm;
- Wysokość sypialni: 110 cm;
- Wymiary przedsionka (długość x szerokość w najszerszym miejscu): 210 x 80 cm;
- Wymiary po złożeniu: 48 x 16 cm.
- Stelaż zewnętrzny : duraluminium 7001 T6 średnica 8,5 mm
- Wszystkie szwy tropiku laminowane
- Śledzie: duraluminium [EIR]
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
06-11-2018, 03:24
Fjord Nansen REKVIK III
W tegorocznej ofercie Fjord Nansen pojawiła się kolejna nowość, namiot REKVIK z serii ULTRALIGHT, będący sporo lżejszą wersją namiotu Veig z serii PROFI, dobrze mi już w wersji 2-osobowej znanego i po sezonie 2016 roku opisanego :
http://ngt.pl/1434,veig-ii.html?p=produc...oduct=1434
Z lekkimi materiałami zastosowanymi w serii ULTRALIGHT też się już zetknąłem, co opisałem zarówno w podlinkowanym wyżej tekście, jak też po sezonie 2017 gdy wyraziłem moje wrażenia po dłuższej przygodzie z namiotem Fjord Nansen Tromvik II :
http://ngt.pl/index.php?p=productsShow&iProduct=1586
Ponieważ, co w pierwszej ze wspomnianych wyżej recenzji akcentowałem - szczególnie w porównaniu z Tromvikiem II - Veig II wydał mi się dość klaustrofobiczny, byłem bardzo ciekawy, jak odbiorę nową, lżejszą wersję tego namiotu. Mając w tym roku do czasowej dyspozycji tylko trasę niespełna pięćdziesięciodniową, postanowiłem jednak nieco ''zaszaleć'' i zabrać ze sobą większą, 3-sobową wersję Rekvika, który cięższy jest od wersji 2-osobowej zaledwie o 250g.
Na wstępie chciałbym podziękować firmie Fjord Nansen za to, że po raz kolejny udostępniła mi namiot do testu, dzięki czemu ta moja niezwykle interesująca noclegowa różnorodność od trzech sezonów jest w ogóle możliwa !
Podobnie jak recenzje poprzednie, również tę redaguję jako tekst samodzielny, od osób zainteresowanych wyłącznie namiotem Rekvik III nie wymagającą zapoznania się z moimi wcześniejszymi testami namiotów Fjord Nasen, choć oczywiście taki wysiłek o tyle będzie opłacalny, że da pojęcie o szerszym spektrum istniejących możliwości i wyborów.
Konsekwencją tej samodzielności tekstu dla osób czytających wszystkie wpisy, będą pewne nie dające się uniknąć powtórzenia - za co przepraszam - ponieważ wciąż uznając wcześniej użyte kryteria i stwierdzenia jako najbardziej adekwatne, nie chcę ich na siłę zmieniać wyłącznie w obrębie samej stylistyki, utrzymując jednocześnie identyczny wydźwięk merytoryczny. Jeżeli jednak gdzieś w mniejszym czy większym stopniu zdanie zmieniłem, zaznaczam to wyraźnie.
Tytułem wstępu - dla osób które nie czytały poprzednich recenzji - chciałbym napisać kilka słów na temat tego, do jakiego rodzaju turystyki używam namiotu i w jakich okolicznościach go eksploatuję. W oczywisty sposób determinuje to zarówno same kryteria i ich wagę w dokonywaniu przeze mnie wyboru, jak też ostateczną ocenę.
Dlatego omówienia zawsze staram się dokonać w taki sposób, aby również osoba o innych preferencjach mogła z niego skorzystać, wybierając te jego elementy i uzasadnienia, które z jej zapotrzebowaniem korelują, a odrzucając te z własnego punktu widzenia mniej istotne. Ocenę i uwagi dostosowuję oczywiście do przedmiotu ocenianego i w jego klasie. W tym sensie oceniając np. wagę namiotu stwierdzam co sądzę o tej wadze w ścisłym powiązaniu z jego wielkością, a nie porównuję do samochodowych namiotów 6 osobowych czy rozpostartych na sznurku pałatek. Być może jest to oczywiste, ale czasami potrafi umknąć.
Z namiotu korzystam w każdym sezonie letnim, w okresie od początku czerwca do początków października, co najczęściej oznacza rozpiętość temperaturową od minus kilku stopni do plus trzydziestu. W tym czasie odbywam pieszą wędrówkę lub spływ - najczęściej w terenie nizinnym, trwającą nieprzerwanie od siedemdziesięciu do około stu dni. Podróżuję zazwyczaj jednoosobowo, w całości niosąc swój ekwipunek, praktycznie codziennie zmieniając miejsce noclegu. W zależności od czasu trwania wędrówki przemierzam trasę około 1300 - 1600 km.
W niniejszej recenzji łączę swoje doświadczenia powstałe zarówno podczas tegorocznej, niespełna pięćdziesięciodniowej wyprawy (namiot składany i rozkładany codziennie) oraz kilku miesięcy z dwóch poprzednich sezonów, obejmujących zastosowane materiały i konstrukcję.
Moje doświadczenie uważam więc za wystarczające, by móc wyrażać sensowne i miarodajne opinie.
Kryteria
Poniżej przedstawiam poszczególne aspekty namiotu w kolejności i zakresie, w jakim sam biorę je pod uwagę. Nie jest to oczywiście żadna ortodoksyjna metoda, a jedynie próba jakiegoś uporządkowania cech, w gruncie rzeczy będących branymi pod uwagę łącznie.
Jak już wcześniej wspomniałem, każdy indywidualnie może przypisać poszczególnym aspektom kolejność i wagę, jaką do nich przywiązuje i na tej podstawie dokonać własnego wyboru.
Kolor
zamknięty 8/10
otwarty 7/10
Ponieważ ostatnim moim marzeniem jest wabienie - szczególnie w porze wieczorno nocnej - przygodnych znajomych, kolor namiotu możliwie dobrze komponujący się w terenie zalesionym jest pierwszym kryterium, które rozpatruję. Z rozmów które na przestrzeni lat prowadziłem z wieloma innymi spotkanymi na trasie osobami wynika, że nie jestem w tych oczekiwaniach odosobniony. Dlatego z tego punktu widzenia niewłaściwy kolor oznacza, że rezygnuję z namiotu bez względu na całą resztę jego potencjalnych zalet.
Rekvik III jest namiotem o jednolitym, oliwkowo (nieprzesadnie) jasnozielonym tropiku, srebrzysto-jasnej, wpadającej w biel sypialni oraz czterech czerwonych odciągach. Kiedy po raz pierwszy spotkałem się w namiocie Tromvik II - za sprawą użytych materiałów - z identyczną kolorystyką, początkowo nie obiecywałem sobie zbyt wiele w kwestii dobrego maskowania.
Wrażenie to jednak ustąpiło w terenie, bo okazało się, że szczególnie w zestawieniu z roślinnością młodą, choć nie tylko, namiot tek komponuje się bardzo dobrze, a często wręcz rewelacyjnie, co w zeszłym roku pod różnymi kątami i z różnej odległości wnikliwie sprawdzałem, momentami wręcz mając problemy z jego zlokalizowaniem nawet z relatywnie niewielkiej odległości. Identyczne spostrzeżenia dotyczą też w oczywisty sposób Rekvika III
Jedynym kolorystycznie intensywnym elementem pozostają więc czerwone odciągi, które nie są jednak ani zbyt grube, ani zbyt długie. Ze względu na konstrukcję namiotu mogą one zostać wprawdzie zdemontowane, ale tego wariantu nie polecam, gdyż na pewno mogą być przydatne podczas bardzo silnego wiatru w odkrytym terenie (o czym będzie w dalszej części). Mając jednak w perspektywie wieloletnie użytkowanie namiotu, ze wskazanych na wstępie przyczyn wymienił bym je na zielone.
Reasumując, jeżeli ktoś (podobnie jak ja) nie oczekuje nadmiernej ekspozycji w trakcie biwakowania, Rekvik III będzie bardzo dobrym wyborem i nie sprawi mu w tym zakresie zawodu, nikogo niepożądanego swoją kolorystyką nie wabiąc.
Waga
10/10
Kolejnym branym przeze mnie pod uwagę kryterium jest waga kompletnego namiotu. Element ten jest szczególnie istotny ze względu na fakt, że jak już wspomniałem, wszystko najczęściej niosę na własnych plecach. Osoby które podróżują podobnie wiedzą, że zaledwie jeden dołożony w mniej sprzyjających okolicznościach kilogram, może zamienić wędrówkę w egzemplifikację drogi krzyżowej. Sama waga wyrażona w gramach nie jest jedynym kryterium, ponieważ indywidualna percepcja ciężaru zależy od bardzo wielu czynników, jak chociażby wiek, płeć, budowa ciała, dieta, pogoda, a nawet samopoczucie danego dnia. Niegdyś potrafiłem nieść i nosiłem bardzo wiele, poza tym nie było wtedy takiej świadomości i możliwości redukcji wagi bagażu jakie są obecnie - więc z biegiem czasu przywiązuję do tego co raz większą wagę.
Oczywiście kryterium to pozostaje w ścisłej relacji do tego, co wraz z odchudzeniem ekwipunku tracimy w przeciwwadze do komfortu podróży, który niewątpliwie zyskujemy. Każdy musi tutaj znaleźć swoją własną odpowiedź. W obrębie namiotu moja jest taka, że wprawdzie z radością witam każdy jej ubytek, jednak nie kosztem niezbędnego dla mnie minimum powierzchni użytkowej, która będzie omówiona za chwilę.
Mimo wszystko, z powodów wskazanych powyżej, w tym roku jak nigdy dotąd, zdecydowałem się na namiot 3-osobowy., który dla jednej osoby stanowi - że się tak wyrażę - pewną ekstrawagancję. Pozostaje ona jednak w pewien sposób relatywna, ponieważ jak wiele lat temu, jeszcze będąc w liceum, zaczynałem swoją przygodę z trekkingiem, byłem szczęśliwym posiadaczem ciasnego, dwuspadowego namiotu 1-osobowego o wadze 5 kg., zaś 3-soobowy przestronny Rekvik III waży zaledwie niecałe 2,6 kg. To zestawienie wydaje się być bardzo wymowne.
Za młodu więc przesiąknięty taką relacją objętości do wagi skorelowaną ze wspomnianym wyżej wrażeniem pewnej klaustrofobiczności wyniesionej z Veiga II, miałem więc chyba gdzieś z tyłu głowy kołatającą się myśl, że Rekvik III jest 3-osobowy nieco na zasadzie ''wicie, rozumicie, namiot jest lekki, to musim się ścisnąć''. Dlatego też, gdy tylko go otrzymałem, dokonałem próbnego rozłożenia na urokliwej, nadwiślańskiej łączce i zrozumiałem, jak dalece się myliłem ! Namiot zaskoczył mnie swoją wielkością, o czym będzie w punkcie ''Powierzchnia przestrzeń użytkowa''.
Tak jak pisałem w zeszłym roku w recenzji Tromvika II (2,04 kg) - jeśli chodzi o kryterium wagi - w mojej ocenie w zasadzie wyznaczył on dolną granicę możliwości jej (sensownego) obniżenia dla namiotu 2-osobowego (2-powłokowego). Rekvik III to jednak większy namiot 3-osobowy, wykonany wprawdzie z identycznych materiałów, ale o nieco odmiennej konstrukcji klasycznego igloo, co przekłada się na nieznacznie większą wagę prostszego, ale też sumarycznie nieco dłuższego stelaża.
Tropik i sypialnia, ze względu na użyte bardzo cienkie, ale również mocne materiały, ważą niewiele - podobnie jak śledziki - a stelaż wykonany jest z duraluminium, którego odchudzanie musiało by skutkować niedopuszczalnym obniżeniem jego wytrzymałości. Podtrzymuję więc opinię, że przy tej konstrukcji Rekvik III również osiąga dolną granicę sensownego obniżenia wagi dla namiotu 3-osobowego.
Cięższy (choć obiektywnie też wcale nie taki ciężki) bliźniak Rekvika III, czyli Veig III waży 3,1 kg. co daje oszczędność wagi rzędu 0,7 kg., a to z punktu widzenia chociażby młodego pakera zjadającego jednorazowo tyle twarogu może wydawać się nie za wiele, jednak z perspektywy długotrwałej wędrówki jest to różnica olbrzymia ! Waga namiotu stanowi jedną z głównych składowych całego ekwipunku - ale też nie jedyną - i z wszelkich takich dodatkowych, rzekomo ''drobnych'' nadmiarów robi się nagle extra 10 kg. i pojawia się wtedy palące pytanie, jak żyć panie premierze ?
Warto też może od razu wspomnieć, że produkcja Veiga III wraz z pojawieniem się Rekvika III została przez Fjord Nansen zaprzestana, więc można go jeszcze kupić tylko z zapasów magazynowych. Pozostaje w bieżącej ofercie wersja Veig III PRO z fartuchami, o wadze 3,5 kg.
Tak wiec każdy, dla kogo waga ekwipunku ma istotne znaczenie, a nie jest skłonny - zalegając pod foliową płachtą - blisko koegzystować z wygłodniałymi mieszkańcami leśnego runa, zapewne będzie z tego namiotu bardzo zadowolony.
Objętość po spakowaniu
9/10
Element ten zajmował dotąd w mojej klasyfikacji miejsce niższe, ale dotarło do mnie w końcu, że objętość bagażu przekłada się w bezpośredni sposób na wielkość plecaka, a ta z kolei na jego wagę. W oczywisty też sposób przekładają się też na to, ile poza namiotem i drucianką do garnka uda się zmieścić do wnętrza plecaka, tym samym unikając konieczności instalowania różnych zewnętrznych i niewygodnych przywieszek, które skutecznie utrudniają ochronę przeciwdeszczową ekwipunku, poruszanie się w terenie gęściej zalesionym czy też w transporcie publicznym.
Rekvik III jest pełnowymiarowym namiotem 3-osobowym, naturalnym więc jest, że zarówno objętość sypiali jak i tropiku w zauważalny sposób przewyższa chociażby objętość spakowanego Tromvika II, który ustanowił tutaj naprawdę wysoki standard. Ale 3-osobowy Rekvik III wypada pod tym względem świetnie - o ile dobrze to pamiętam - wobec Veiga II, tym bardziej jak wielki musi być w tym zakresie zysk wobec wymiarowo mu równorzędnego Veiga III ? Oczywiście warto tutaj wspomnieć, że materiały namiotów serii Fjord Nansen PROFI mają swoje niepodważalne zalety (o czym pisałem w recenzji Veiga II) które wiele osób może uznać za istotniejsze chociażby właśnie od ich większej objętości czy wagi.
Rekvika III dostajemy w fabrycznym worku z materiału, z którego wykonany jest tropik. Worek wyposażony jest dodatkowo w przyszyte do niego lekkie pasy kompresyjne, do których to w tym przypadku nie mam przekonania. Materiał świetnie się układa i kompresuje, więc nie widzę powodów, żeby go jeszcze dodatkowo doduszać, tym bardziej że zwykłem pakować namiot po swojemu, co zazwyczaj oznacza osobne umiejscowienie w plecaku stelaża, a osobne sypialni i tropiku - wspólnie lub oddzielnie - w zależności od aktualnej sytuacji i wolnej przestrzeni. Z tego punktu widzenia pakowanie całego namiotu do narzucającego określony kształt worka, to raczej średni pomysł i uwaga ta dotyczy każdego namiotu, a nie tylko akurat tego.
Gwoli kronikarskiej rzetelności dodam, że spakowany do firmowego worka tropik wraz z podpiętą sypialnią, niekompresowany, to walec średnicy około 20 cm i długości około 32 cm. Złożony stelaż długości 48 cm, osobno.
Osoby ceniące sobie komfort pakowania, unikające wypchanych po brzegi i obwieszonych jak postać handlarza w grze FarCry 4 plecaków powinni być więc z Rekvika III zdecydowanie zadowolone.
Powierzchnia przestrzeń użytkowa
sypialnia 9/10
przedsionki 8/10
Powyżej omówiony czynnik wagowy jest oczywiście bardzo istotny, jednak każdy musi odnaleźć własną odpowiedź na pytanie, gdzie redukcja wagi - a tym samym wymiarów namiotu - znajduje u niego akceptowalną równowagę z idącą za tym utratą komfortu. Pomimo podróżowania jednoosobowego, osobiście przez lata nie schodziłem poniżej namiotu 2 osobowego, w którym przebywając mogłem swobodnie leżeć oraz usiąść, a obok siebie ułożyć bez problemu duży plecak. Dlaczego w tym sezonie zdecydowałem się na wersję 3 osobową, było już wcześniej wyjaśnione.
Omawiając kryterium wagi wspominałem, jaka myśl kołatała mi się w głowie odnośnie przestrzeni jaką potencjalnie udostępni mi Rekvik III, którego jeszcze na oczy nie widziałem i jak bardzo byłem pozytywnie zaskoczony, dokonując jego pierwszego, próbnego rozłożenia. Zaznaczę, że mam nieco powyżej 1,8m wzrostu, oraz (często bardziej niż nieco) ponad 90 kg, a więc jakoś szczególnie drobny nie jestem...
Wyposażony w dwa symetryczne wejścia i przedsionki Rekvik III zdecydowanie objawił mi się jako namiot duży, by nie powiedzieć bardzo duży i wrażenie to nie ustąpiło przez kilkadziesiąt nocy, jakie w nim spędziłem. Ze względu na zwarty kształt wrażenie tej wielkości z zewnątrz nie jest już tak wyraźne, choć oczywiście w jakimś stopniu istnieje.
Bardzo przyzwoicie przedstawia się też rozmiar przedsionków, które ze względu na konstrukcję namiotu opadają wprawdzie pod dość dużym kątem, ale i tak przestrzeń, którą mamy w każdym z nich do dyspozycji wystarczyła by bez problemu na składowanie plecaków wszystkich trzech osób, dla których nominalnie przewidziany jest namiot. I mam tu na myśli duże plecaki wyprawowe a nie jakieś fikuśne sakiewki.
Dużą zaletą konstrukcji Rekvika III (chociażby w stosunku do Tromvika II) są bardzo duże wejścia do namiotu, wielkości zbliżonej do całkowitej powierzchni frontowych ścian sypialni. Do tego poła namiotu otwiera się wystarczająco szeroko, jak też można zrolować w bok cały przedsionek namiotu w taki sposób, że wejścia są w całości widoczne. Jest to olbrzymia dogodność w dni bardzo gorące, gdy namiot można praktycznie ''pozbawić'' dwóch przeciwległych ścian sypialni i zapewnić mu blisko 100-procentową przewiewność.
Ze względu na swoją budowę, namiot musi jednak posiadać zamknięty przedsionek w przypadku opadów deszczu, co jest naturalne w przypadku tego typu konstrukcji.
Bardzo pozytywnie odebrałem przestronność wnętrza Rekvika III, co po wyżej wspomnianym doświadczeniu z Veigiem II wcale nie było dla mnie takie oczywiste. W Rekviku III nie odczuwa się żadnej klaustrofobiczności, nawet ściany boczne sypialni są nachylone pod o wiele mniejszym kątem, niż się spodziewałem, trwale więc towarzyszyło mi wrażenie znacznej przestronności.
Zdecydowanie więc w namiocie tym zmieszczą się trzy osoby mojej postury, a jeżeli byłyby one nieco mniejsze i bardziej ode mnie tolerancyjne w zakresie odporności na dłuższy kontakt bezpośredni ;-) to nie zdziwiłbym się, gdyby zmieściło ich się do środka nawet cztery.
Rekvik III będzie więc trafnym wyborem dla trzech osób chcących spędzać noc w bardzo przyzwoitych warunkach, świetnym wyborem dla dwójki hedonistów przestrzennych planujących sporą część czasu spędzać w namiocie i czuć się w nim bardzo komfortowo, jak też akceptowalnym wyborem na krótsze pobyty dla czwórki mniejszych ode mnie osób, które nie chcą nieść, lub nie mają dwóch osobnych namiotów.
Nieprzemakalność
10/10
Być może Bear Grylls odniósł by się z niesmakiem do takiej deklaracji, ale jak to już pisałem w poprzednich recenzjach, namiot musi być w moim odczuciu całkowicie nieprzemakalny - a jeśli by nie był - zrezygnuję.
W tym roku przez pierwszy miesiąc wędrówki ze względu na niezwykle upalną pogodę i wcześniejszą wielomiesięczną suszę, pogoda mi nie sprzyjała w kwestii doświadczenia rzeczywistej nieprzemakalności Rekvika III O tyle nie stanowi to wielkiego problemu, że użyte materiały są mi już bardzo dobrze znane z wielomiesięcznych noclegów w Tromviku II, który skutecznie zabezpieczał mnie w zeszłym roku przed wielotygodniowymi i bardzo intensywnymi opadami. Dodatkowo w tym roku otrzymałem świetną okazję, gdy (jak najbardziej świadomie) rozbiłem się w bardzo słabo chronionym przed wiatrem miejscu w momencie zderzenia dwóch frontów atmosferycznych, podczas którego w ciągu krótkiego czasu nastąpiło obniżenie temperatury o piętnaście stopni, oczywiście wraz z towarzyszącą temu intensywną ulewą.
Jak szerzej to opisywałem w poprzednich recenzjach, gdy pierwszy raz zetknąłem się z materiałami z których wykonane są namioty serii ULTRALIGHT - tropik nylon 15D ripstop / podłoga nylon 70D - sprawiające wrażenie delikatnych (co się jednak w praktyce użytkowania nie potwierdza), miałem wątpliwości, co do zapewnianej przez nie odporności na deszcz - zadeklarowanej przez producenta jako całkowita.
Licząc razem z Tromvikiem II, rozbijałem się już w namiocie ULTRALIGHT sto kilkadziesiąt razy, zarówno w lesie jak i nad wodą w terenie otwartym. Bez względu na siłę i długotrwałość opadów wspomaganych często silnym wiatrem, Tromvik II nie przepuścił ani kropli wody, dowodząc tym samym swojej całkowitej nieprzemakalności, bez względu na to, czy był rozbijany jako mokry czy suchy, a nawet na całkowicie mokrym, bagienno gąbczastym podłożu. Parametry te potwierdziły się również w Rekviku III, który pomimo dobowej nawałnicy i kolejnych dni deszczu, nie przepuścił do środka żadnej wody, poza kilkoma kroplami, które zostały do środka wepchnięte przez otwory wentylacyjne za sprawą bardzo silnego wiatru, a które i tak nie przeniknęły przez materiał sypialni, który również sam w sobie charakteryzuje się sporą wodoodpornością.
Podłoga Rekvika III (podobnie jak Tromvika II i innych namiotów z tej serii) wykonana jest z nylonu, który zastąpił sztywniejszą matę znaną z namiotów starszych czy niższej klasy. Przyznaję, że trzy lata temu materiał ten nie budził wstępnie mojego przekonania, jednak teraz, po trzech sezonach, trudno mi sobie nawet wyobrazić powrót do rozwiązania poprzedniego.
Warto też wspomnieć o tym, że materiały te - jako niechłonne - zmoczone z zewnątrz rosą czy deszczem, suszą się błyskawicznie na wietrze, czy odrobinie słońca.
Rekvik III może więc być polecony wszystkim, którzy od namiotu oczekują bezpiecznego, suchego oraz nieprzemakalnego schronienia, które gwarantowane jest nawet podczas długotrwałych i intensywnych opadów.
Wygoda rozkładania
9/10
Jest to parametr bardzo istotny w sytuacji, gdy ze względu na charakter wyprawy rozkładamy i składamy namiot wielokrotnie lub nawet każdego dnia, nie mówiąc już o sytuacjach, gdy zmuszeni jesteśmy zrobić to bardzo szybko. Opisując w latach poprzednich budowę Tromvika II wspominałem, że często stosowanym i dość wygodnym rozwiązaniem jest takie, że najpierw rozbija się tropik, a potem od środka dopina sypialnię. Takie właśnie rozwiązanie zastosowane jest w będącym klasycznym igloo Rekviku III. Stwierdziłem wówczas, że nie jest to rozwiązanie złe, ale wymagające pewnej ekwilibrystyki we wnętrzu.
W tym roku znacząco in plus zmieniłem swoje zdanie w tej kwestii z dwóch powodów. Jeden jest taki, że ze względu na obszerność wnętrza, bardzo łatwo manewruje się wewnątrz namiotu podwieszając sypialnię, nie ma konieczności klękania na podłożu (które może bić wilgotne), wystarczy przysiad. Kolejny powód jest taki, że wreszcie przekonałem się do stwarzanej przez tą konstrukcję bardzo korzystnej czasowo opcji, czyli pozostawienia sypialni podwieszonej również w namiocie złożonym. Nie robiłem tego wcześniej na taką skalę jak w tym roku, ponieważ zwykle namioty składałem mokre, chociażby od rosy i wolałem osobno pakować suchą sypialnię, a osobno mokry tropik, który mogłem w czasie przystanku wysuszyć. W tym sezonie przez miesiąc namiot ze względu na wspomnianą wcześniej aurę był całkowicie suchy, więc zacząłem go składać (i oczywiście potem rozkładać) wraz z podpiętą do niego sypialnią. A ponieważ przyzwyczaiłem się do tej wygody, utrzymałem ten system również wtedy, gdy już zrobiło się mokro. Możliwe to było dlatego, że jak to już było powiedziane, materiały ultralight suszą się błyskawicznie, a najszybciej i najprościej jest to zrobić w przypadku kompletnego namiotu, wprowadzając do niego stelaż i stawiając luzem do wyschnięcia.
Warto też zaakcentować, że rozkładanie czy składanie Rekvika III wraz z podpiętą sypialnią jest czynnością bardzo prostą, polegającą na umieszczeniu w nim dwóch prostych odcinków stelaża, co umożliwia rozbicie się wręcz w ciągu kilku minut. Ponieważ jest to konstrukcja samonośna, wymaga wbicia jedynie dwóch śledzi, mocujących przedsionki. Oczywiście wszystko zależy od pogody, w sytuacji oczekiwanego deszczu czy wiatru należy wbić pozostałe śledzie obwodowe (6 sztuk), a w sytuacji mocnego wiatru warto również użyć naciągów, co czyni namiot - poza przedsionkami -praktycznie niewrażliwym nawet na bardzo silne podmuchy.
Jeżeli więc ktoś ceni sobie prostotę i szybkość rozkładania namiotu, biorąc wszystko to co powyżej napisałem, Rekvik III stanowić będzie bardzo satysfakcjonujący i rozsądny wybór.
Trwałość - wytrzymałość
8/10
Jakość wykonania skorelowana z materiałami użytymi do produkcji namiotu, przekłada się bezpośrednio na jego trwałość. Wybór jest istotny nie tylko ze względów finansowych, umożliwiając wykorzystywanie namiotu w czasie wielu lat eksploatacji, ale co równie istotne dla podróżujących przez dłuższy czas, musi gwarantować powtarzalną niezawodność, aby po kilkudziesięciu dniach nie okazało się przykładowo, że namiot zaczyna się pruć czy przeciekać. Wagowa redukcja namiotów z serii Fjord Nansen SUPERLIGHT, w tym Rekvika III, odbyła się głównie za sprawą zastosowania bardzo lekkich materiałów, z których został uszyty, sprawia on wrażenie delikatnego, w obrębie tropiku wręcz jedwabistego. Takie wrażenie towarzyszyło mi głównie trzy lata temu przy pierwszym kontakcie z Tromvikiem II Teraz już tak tych materiałów nie odbieram, co wynika nie tyle z przyzwyczajenia co z faktu, iż na przestrzenie wielu miesięcy miałem możliwość przekonać się, że są one dalece bardziej wytrzymałe, niż mogło by się w pierwszym kontakcie wydawać.
Podczas testowania namiotów, również Rekvika III (którego otrzymałem fabrycznie nowego) praktycznie codziennie rozkładam je i składam, do tego - aby wynik testu był miarodajny - nie cackając się z nimi specjalnie. Po blisko pięćdziesięciodniowym użytkowaniu, mogę powiedzieć, że taki nowy namiot jaki od Fjord Nansen do testu otrzymałem, taki też oddałem, nie stwierdzając w nim żadnych istotnych śladów zużycia.
Tak więc Rekvik III - choć uszyty jest z materiałów znacznie cieńszych niż wersja PROFI - to jednak wykazuje się on odpowiednią wytrzymałością.
Prosta konstrukcja klasycznego igloo dobrze się sprawdza w konfrontacji z silniejszym wiatrem. Aby to potwierdzić w przypadku Rekvika III, z premedytacją rozbiłem go na silnie eksponowanym wzniesieniu tuż przed nadejściem frontu atmosferycznego. Po raz pierwszy wtedy prewencyjnie użyłem naciągów, których w normalnej eksploatacji nie napinam, bo nie widzę takiej potrzeby. Okazało się to dobrym posunięciem, ponieważ załamanie pogody było nie tylko długotrwałe ale i bardzo gwałtowne. Sam namiot w czasie porywistego wiatru pozostał w zasadzie niewzruszony, ruch stelaża był bardzo niewielki. Jedynymi częściami namiotu, które pracowały bardzo intensywnie, były poły przedsionków. Wynika to z faktu, że jeden bok przedsionka ma dolny obrys około 130 - 140 cm, a jest ich dwa, czyli na długości blisko trzech metrów znajduje się tylko jedno zakotwienie w postaci najdalej wysuniętego śledzia. Zdecydowanie nie jest to więc w tym miejscu konstrukcja wiatrolubna, choć trzeba przyznać, że dyskomfort ogranicza się jedynie do dużej amplitudy ruchu, gdyż nic się w czasie bardzo silnego wiatru nie uszkodziło. Oczywistym też jest, że w takich skrajnych warunkach lepiej składować bagaż we wnętrzu sypialni.
Reasumując, wszystkich tych, którzy poszukują trwałego namiotu wielokrotnego użytku, charakteryzującego się wysoką odpornością na wiatr (patrz uwaga do przedsionków) Rekvik III zdecydowanie powinien zadowolić.
Jakość wykonania
9/10
Wszystkie namioty Fjord Nansen, z którymi się na przestrzeni ponad 10-ciu lat zetknąłem, uszyte były bardzo precyzyjnie, wszystko do siebie pasowało i w czasie rozkładania znajdowało się tam, gdzie powinno. Zasada ta potwierdziła się również w przypadku Rekvika III.
W stanie rozłożonym namiot jest wystarczająco, ale nieprzesadnie napięty, co dodatkowo można korygować za pomocą dwóch regulowanych pasków wszytych w rogu podłogi.
Namiot wyposażony jest w duże elementy wykonane z siatki, mające umożliwić jego właściwą wentylację w sytuacji, kiedy musi pozostawać zamknięty. Dwie taki siatki są wszyte w ścianach bocznych sypialni od połowy jej wysokości do szczytu, oraz dwie rozległe jako ''okna''w ''drzwiach'' sypialni. Osobiście wolałbym, aby boczne siatki były nieco mniejsze, jednak namiot przewidziany jest dla trzech osób i taka wentylacja może okazać się nieodzowna dla zapewnienia właściwej wymiany zużytego powietrza i przeciwdziałania zawilgoceniu wnętrza.
To z czego się ucieszyłem to fakt, że producent (jak np. w Tromviku II) nie pozbawił siatek w otworach drzwiowych możliwości zamknięcia, co się zawsze przydaje w chłodniejsze noce, gdy
impregnowana tkanina sypialni bardzo dobrze chroni przed dodatkową utratą ciepła. Efekt ten jest pomniejszony przez siatki boczne, ale tutaj nigdy nie ma uniwersalnego środka, wszystko zmienia się wraz z warunkami pogodowymi, liczbą osób i ekwipunku itd.
Niewątpliwie więc Rekvika III można polecić osobom ceniącym sobie solidność i precyzję wykonania, przejawiające się w dobrym spasowaniu wszystkich elementów, oraz dokładnych i właściwie podklejonych szwach.
Jasność
10/10
Takie kryterium raczej nie przyszło by mi w ogóle do głowy, gdyby nie kontakt z Tromvikiem II trzy lata temu. Umieszczam jego omówienie pod koniec, ale dla mnie jest to jedna z fundamentalnych zalet namiotów serii ULTRALIGT i obecnie wręcz trudno mi sobie wyobrazić inne w tym zakresie rozwiązanie, jak możliwie najbardziej jasne wnętrze. Zdarza się przecież całkiem często, że nie mamy możliwości pozostawić wejścia do namiotu otwartego, a jego przedsionek np. w związku z intensywnymi opadami, wiatrem czy zimnem, pozostać musi zamknięty, czasami przez dłuższy czas. Wtedy w większości namiotów robi się mroczno, a nawet - w zależności od okoliczności i pory dnia - wręcz ciemno. W Rekviku III panuje jednak bardzo przyjemna jasność, pozwalająca zająć się czymkolwiek co wymaga oświetlenia porównywalnego wręcz z dziennym. Namiot przepuszcza światło do tego stopnia, że w nocy przy pełni księżyca, detal każdego przedmiotu w jego wnętrzu jest dobrze widoczny. Nie jest to oczywiście namiot prześwitujący, więc nie jest tak, że jesteśmy pozbawieni prywatności czy wyeksponowani na widok publiczny. Jeżeli jednak zostaniemy zmuszeni do przesiedzenia w namiocie nieprzerwanie dobę czy dwie, nie popadniemy w tym czasie w depresję i będziemy mogli swobodnie zajmować się jakimiś czynnościami jak np. bieżący serwis ekwipunku, czy po prostu wypoczywać.
Cena
standard 5/10
promocja 8/10
Kryterium ceny pozostaje oczywiście w ścisłym związku z omówioną punkt wyżej wytrzymałością, trwałością i jakością wykonania oraz w tym też kontekście musi być rozpatrywana. Rekvik III prezentuje bardzo wysoki standard, który umożliwia jego wygodne użytkowanie i wszystko wskazuje na to, że również długotrwałe. Tak jak w przypadku każdej innej rzeczy, wszystkie zalety tego namiotu nieuchronnie przekładają się na cenę, którą każdy musi odnieść również do swoich możliwości finansowych.
Nominalnie Rekvik III został wyceniony przez producenta na kwotę 1299,90 zł., ale namiot jest bez specjalnego trudu (już w roku swojej premiery) osiągalny w kwocie nieco poniżej tysiąca złotych, co w mojej ocenie jest już kwotą bardzo atrakcyjną. Dodatkowo, gdy wyjdzie on ze ''strefy nowości'', na pewno okresowo będzie można nabyć go z dodatkowym rabatem. Na chwilę obecną jest to jednak wciąż zauważalnie drożej, niż chociażby jego cięższy o 1,1 kg. brat Veig III PRO który aktualnie dostępny jest w cenach pomiędzy 600 a 700 złotych, czy jeszcze znacząco tańsze 3 osobowe namioty Fjord Nansen z serii OUTDOOR, chociażby Sierra III dostępna za mniej niż 400 złotych.
Ile więc warto wydać i na co, każdorazowo zależy od indywidualnych możliwości finansowych, preferencji i potrzeb nabywcy.
Jak wynika z mojego ponad dziesięcioletniego doświadczenia, jeżeli chodzi o relację ceny do jakości, to jest ona zawsze w namiotach Fjord Nansen na bardzo korzystnym dla klienta poziomie i jak długo się to nie zmieni, to tak będę twierdził.
Osobiście więc uważam, że warto uwzględnić w swoich poszukiwaniach namiot tej firmy, w tym również Rekvika III, ponieważ w tym przypadku mamy gwarancję, że się na tym zakupie na pewno nie przejedziemy.
Stelaż
W Rekviku III zastosowano podstawową konstrukcję typu igloo, czyli dwa identycznej długości proste odcinki stelażowe wykonane z duraluminium. Nie ma tu żadnej filozofii przy rozkładaniu, prościej już być nie może. To dla mnie jest zawsze dużą zaletą, ponieważ takie konstrukcje są bardzo odporne na wszelkie uszkodzenia i jednocześnie - składając się z jednego powtarzalnego elementu - łatwo naprawialne. Stelaż ten posiada jednocześnie odpowiednią wytrzymałość i bardzo dobrze przenosi oraz rozkłada siły związane z naporem wiatru.
W tym wypadku też, nawet podczas długich podróży, nie ma potrzeby zabierać zapasowego elementu, o ile ktoś nie planuje na stelaż nadepnąć. A nawet gdyby, to doraźna naprawa w oparciu o powszechnie dostępne materiały też jest bez większego trudu możliwa.
Wyposażenie dodatkowe
Rekvik III wyposażony jest - w dobrze mi już znane z Tromvika II - niewielkie, aluminiowe śledzie. Niesłychanie lekkie, trochę krótkie, jednak na moje potrzeby wystarczające. Żadnego z nich nie pogiąłem, ani w tym sezonie ani w poprzednich, podkreślam jednak, że nie rozbijałem namiotu w warunkach twardego czy skalistego podłoża, zaś na ewidentnie grząskim i niezwartym zastępowałem je dłuższymi patykami. Śledzie te wbijałem zawsze ręcznie, wciskając je w grunt drugim, poziomo ułożonym śledziem. Na pewno nie są to akcesoria dla lubiących dopychać nogą, za to posiadają jak dla mnie świetną wytrzymałość przy niewyczuwalnej wręcz wadze.
W komplecie z namiotem otrzymujemy 14 sztuk śledzi, czyli dwa zapasowe. Chcąc dodatkowo obniżyć wagę całości, można ich pozostawić w domu co najmniej sześć, w tym cztery do naciągów bocznych - o ile planujemy ich rzadko używać - bo wtedy doraźnie poradzimy sobie przy pomocy zaostrzonych patyków.
Dostarczany z namiotem worek pakunkowy wykonany jest z tego samego materiału co tropik, czyli o bardzo wysokim wskaźniku nieprzemakalności. Posiada też pasy kompresyjne, o których pisałem już wyżej. Niestety szwy w worku podklejone nie są, bardzo szkoda, bo zyskał by on na swej uniwersalności.
Kontakt z serwisem
Element który warto wziąć pod uwagę, szczególnie w czasie dłuższych podróży. Fjord Nansen ma siedzibę w Polsce i w razie konieczności można się łatwo skontaktować - po polsku a nie po mandaryńsku - celem szybkiego (z dnia na dzień) dokupienia jakiegoś elementu, którego brak mógłby uniemożliwić lub bardzo utrudnić dalszą wędrówkę.
Wysyłki są realizowane zarówno na terenie Polski, jak też we wszystkich innych realnie dostępnych kierunkach międzynarodowych.
Dla mnie jest to element bardzo istotny, ponieważ - nawet z niego nie korzystając - wolę mieć takie zabezpieczenie ''na wszelki wypadek'' niż go nie mieć.
Posumowanie
Od trzech sezonów mam kontakt z namiotami serii SUPERLIGHT i nie zamierzam ukrywać, że pomimo początkowo dużej rezerwy, bardzo mi one przypadły do gustu. Łączą odpowiadającą mi kolorystykę z wytrzymałością i znacząco obniżoną wagą. Ani w Tromviku II, ani w Rekviku III nie znalazłem żadnego elementu, który by te namioty pozycjonował jako wybory ryzykowne. Przeciwnie, znalazłem dużo istotnych zalet, które doskonale wpisują się w mój styl podróżowania, czyli spore odległości, długie okresy, lecz bez poszukiwania ekstremów. Nie potrzebuję więc skrajnej wytrzymałości jak w wysokogórskich namiotach wyprawowych, czy dalszej redukcji wagi odbywającej się kosztem likwidacji dwupowłokowości, gabarytów czy ścian bocznych... Oczekuję przede wszystkim zadowolenia płynącego z szeroko rozumianej przyjemności użytkowania i trwałego przekonania, że podstawowy dla mnie element ekwipunku jakim jest namiot, jest dokładnie taki, jakim być powinien, czyli solidnie wykonany, możliwie lekki, ale też wygodny i prosty w obsłudze.
Przed tegorocznym testem Rekvika III miałem takie przekonanie, że nie będzie on w stanie konkurować z tak lubianym przeze mnie Tromvikiem II. Teraz muszę jednak przyznać, że się w tej sprawie myliłem. Wprawdzie wiele te konstrukcje łączy, ale też każda z nich posiada swoje indywidualne cechy, które mogą być przy wyborze decydujące w zależności od indywidualnych planów wyprawowych i preferencji.
Bardzo chciałbym się jeszcze spotkać z Rekvikiem II i zobaczyć, jak ma się on do swojego cięższego brata Veiga II, jak do Rekvika III, a jak do Tromvika II. Może uda się w przyszłym roku.
Jednak już teraz z pełnym przekonaniem Rekvika III mogę polecić nie tylko zespołom 3-osobowym, ale również zachęcam do jego rozważenia osoby zamierzające poróżować w parze. Kosztem niewielkiego wzrostu wagi (około 250g) w stosunku do wersji 2-osobowej (Rekvik II), otrzymają oni bowiem znaczący wzrost przestrzeni użytkowej i bardzo duży komfort użytkowania.
Mam nadzieję, że moje omówienie wiele osób uzna za pomocne w wyborze takiego namiotu, który będzie dla nich jak najbardziej odpowiedni, czego wszystkim oczywiście serdecznie życzę !
OCENA PRODUKTU:
Wiatroodporność: 4/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.40/5
- Waga całkowita: 2600 g.
- Typ: igloo
- Ilość osób: 3
- Ilość wejść: 2 wejścia i 2 przedsionki
- Materiał podłogi: Nylon
- Materiał tropiku: Nylon Ripstop 15D PU
- Wodoodporność tropiku [mm H2O] : 3000
- Materiał sypialni: Nylon Ripstop, Mesh
- Wodoodporność podłogi [mm H2O] : 6000
- Wymiary sypialni (długość x szerokość x wysokość): 215 x 165 cm;
- Wysokość sypialni: 110 cm;
- Wymiary przedsionka (długość x szerokość w najszerszym miejscu): 210 x 80 cm;
- Wymiary po złożeniu: 48 x 16 cm.
- Stelaż zewnętrzny : duraluminium 7001 T6 średnica 8,5 mm
- Wszystkie szwy tropiku laminowane
- Śledzie: duraluminium [EIR]
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
06-11-2018, 03:24
Fjord Nansen REKVIK III
W tegorocznej ofercie Fjord Nansen pojawiła się kolejna nowość, namiot REKVIK z serii ULTRALIGHT, będący sporo lżejszą wersją namiotu Veig z serii PROFI, dobrze mi już w wersji 2-osobowej znanego i po sezonie 2016 roku opisanego :
http://ngt.pl/1434,veig-ii.html?p=produc...oduct=1434
Z lekkimi materiałami zastosowanymi w serii ULTRALIGHT też się już zetknąłem, co opisałem zarówno w podlinkowanym wyżej tekście, jak też po sezonie 2017 gdy wyraziłem moje wrażenia po dłuższej przygodzie z namiotem Fjord Nansen Tromvik II :
http://ngt.pl/index.php?p=productsShow&iProduct=1586
Ponieważ, co w pierwszej ze wspomnianych wyżej recenzji akcentowałem - szczególnie w porównaniu z Tromvikiem II - Veig II wydał mi się dość klaustrofobiczny, byłem bardzo ciekawy, jak odbiorę nową, lżejszą wersję tego namiotu. Mając w tym roku do czasowej dyspozycji tylko trasę niespełna pięćdziesięciodniową, postanowiłem jednak nieco ''zaszaleć'' i zabrać ze sobą większą, 3-sobową wersję Rekvika, który cięższy jest od wersji 2-osobowej zaledwie o 250g.
Na wstępie chciałbym podziękować firmie Fjord Nansen za to, że po raz kolejny udostępniła mi namiot do testu, dzięki czemu ta moja niezwykle interesująca noclegowa różnorodność od trzech sezonów jest w ogóle możliwa !
Podobnie jak recenzje poprzednie, również tę redaguję jako tekst samodzielny, od osób zainteresowanych wyłącznie namiotem Rekvik III nie wymagającą zapoznania się z moimi wcześniejszymi testami namiotów Fjord Nasen, choć oczywiście taki wysiłek o tyle będzie opłacalny, że da pojęcie o szerszym spektrum istniejących możliwości i wyborów.
Konsekwencją tej samodzielności tekstu dla osób czytających wszystkie wpisy, będą pewne nie dające się uniknąć powtórzenia - za co przepraszam - ponieważ wciąż uznając wcześniej użyte kryteria i stwierdzenia jako najbardziej adekwatne, nie chcę ich na siłę zmieniać wyłącznie w obrębie samej stylistyki, utrzymując jednocześnie identyczny wydźwięk merytoryczny. Jeżeli jednak gdzieś w mniejszym czy większym stopniu zdanie zmieniłem, zaznaczam to wyraźnie.
Tytułem wstępu - dla osób które nie czytały poprzednich recenzji - chciałbym napisać kilka słów na temat tego, do jakiego rodzaju turystyki używam namiotu i w jakich okolicznościach go eksploatuję. W oczywisty sposób determinuje to zarówno same kryteria i ich wagę w dokonywaniu przeze mnie wyboru, jak też ostateczną ocenę.
Dlatego omówienia zawsze staram się dokonać w taki sposób, aby również osoba o innych preferencjach mogła z niego skorzystać, wybierając te jego elementy i uzasadnienia, które z jej zapotrzebowaniem korelują, a odrzucając te z własnego punktu widzenia mniej istotne. Ocenę i uwagi dostosowuję oczywiście do przedmiotu ocenianego i w jego klasie. W tym sensie oceniając np. wagę namiotu stwierdzam co sądzę o tej wadze w ścisłym powiązaniu z jego wielkością, a nie porównuję do samochodowych namiotów 6 osobowych czy rozpostartych na sznurku pałatek. Być może jest to oczywiste, ale czasami potrafi umknąć.
Z namiotu korzystam w każdym sezonie letnim, w okresie od początku czerwca do początków października, co najczęściej oznacza rozpiętość temperaturową od minus kilku stopni do plus trzydziestu. W tym czasie odbywam pieszą wędrówkę lub spływ - najczęściej w terenie nizinnym, trwającą nieprzerwanie od siedemdziesięciu do około stu dni. Podróżuję zazwyczaj jednoosobowo, w całości niosąc swój ekwipunek, praktycznie codziennie zmieniając miejsce noclegu. W zależności od czasu trwania wędrówki przemierzam trasę około 1300 - 1600 km.
W niniejszej recenzji łączę swoje doświadczenia powstałe zarówno podczas tegorocznej, niespełna pięćdziesięciodniowej wyprawy (namiot składany i rozkładany codziennie) oraz kilku miesięcy z dwóch poprzednich sezonów, obejmujących zastosowane materiały i konstrukcję.
Moje doświadczenie uważam więc za wystarczające, by móc wyrażać sensowne i miarodajne opinie.
Kryteria
Poniżej przedstawiam poszczególne aspekty namiotu w kolejności i zakresie, w jakim sam biorę je pod uwagę. Nie jest to oczywiście żadna ortodoksyjna metoda, a jedynie próba jakiegoś uporządkowania cech, w gruncie rzeczy będących branymi pod uwagę łącznie.
Jak już wcześniej wspomniałem, każdy indywidualnie może przypisać poszczególnym aspektom kolejność i wagę, jaką do nich przywiązuje i na tej podstawie dokonać własnego wyboru.
Kolor
zamknięty 8/10
otwarty 7/10
Ponieważ ostatnim moim marzeniem jest wabienie - szczególnie w porze wieczorno nocnej - przygodnych znajomych, kolor namiotu możliwie dobrze komponujący się w terenie zalesionym jest pierwszym kryterium, które rozpatruję. Z rozmów które na przestrzeni lat prowadziłem z wieloma innymi spotkanymi na trasie osobami wynika, że nie jestem w tych oczekiwaniach odosobniony. Dlatego z tego punktu widzenia niewłaściwy kolor oznacza, że rezygnuję z namiotu bez względu na całą resztę jego potencjalnych zalet.
Rekvik III jest namiotem o jednolitym, oliwkowo (nieprzesadnie) jasnozielonym tropiku, srebrzysto-jasnej, wpadającej w biel sypialni oraz czterech czerwonych odciągach. Kiedy po raz pierwszy spotkałem się w namiocie Tromvik II - za sprawą użytych materiałów - z identyczną kolorystyką, początkowo nie obiecywałem sobie zbyt wiele w kwestii dobrego maskowania.
Wrażenie to jednak ustąpiło w terenie, bo okazało się, że szczególnie w zestawieniu z roślinnością młodą, choć nie tylko, namiot tek komponuje się bardzo dobrze, a często wręcz rewelacyjnie, co w zeszłym roku pod różnymi kątami i z różnej odległości wnikliwie sprawdzałem, momentami wręcz mając problemy z jego zlokalizowaniem nawet z relatywnie niewielkiej odległości. Identyczne spostrzeżenia dotyczą też w oczywisty sposób Rekvika III
Jedynym kolorystycznie intensywnym elementem pozostają więc czerwone odciągi, które nie są jednak ani zbyt grube, ani zbyt długie. Ze względu na konstrukcję namiotu mogą one zostać wprawdzie zdemontowane, ale tego wariantu nie polecam, gdyż na pewno mogą być przydatne podczas bardzo silnego wiatru w odkrytym terenie (o czym będzie w dalszej części). Mając jednak w perspektywie wieloletnie użytkowanie namiotu, ze wskazanych na wstępie przyczyn wymienił bym je na zielone.
Reasumując, jeżeli ktoś (podobnie jak ja) nie oczekuje nadmiernej ekspozycji w trakcie biwakowania, Rekvik III będzie bardzo dobrym wyborem i nie sprawi mu w tym zakresie zawodu, nikogo niepożądanego swoją kolorystyką nie wabiąc.
Waga
10/10
Kolejnym branym przeze mnie pod uwagę kryterium jest waga kompletnego namiotu. Element ten jest szczególnie istotny ze względu na fakt, że jak już wspomniałem, wszystko najczęściej niosę na własnych plecach. Osoby które podróżują podobnie wiedzą, że zaledwie jeden dołożony w mniej sprzyjających okolicznościach kilogram, może zamienić wędrówkę w egzemplifikację drogi krzyżowej. Sama waga wyrażona w gramach nie jest jedynym kryterium, ponieważ indywidualna percepcja ciężaru zależy od bardzo wielu czynników, jak chociażby wiek, płeć, budowa ciała, dieta, pogoda, a nawet samopoczucie danego dnia. Niegdyś potrafiłem nieść i nosiłem bardzo wiele, poza tym nie było wtedy takiej świadomości i możliwości redukcji wagi bagażu jakie są obecnie - więc z biegiem czasu przywiązuję do tego co raz większą wagę.
Oczywiście kryterium to pozostaje w ścisłej relacji do tego, co wraz z odchudzeniem ekwipunku tracimy w przeciwwadze do komfortu podróży, który niewątpliwie zyskujemy. Każdy musi tutaj znaleźć swoją własną odpowiedź. W obrębie namiotu moja jest taka, że wprawdzie z radością witam każdy jej ubytek, jednak nie kosztem niezbędnego dla mnie minimum powierzchni użytkowej, która będzie omówiona za chwilę.
Mimo wszystko, z powodów wskazanych powyżej, w tym roku jak nigdy dotąd, zdecydowałem się na namiot 3-osobowy., który dla jednej osoby stanowi - że się tak wyrażę - pewną ekstrawagancję. Pozostaje ona jednak w pewien sposób relatywna, ponieważ jak wiele lat temu, jeszcze będąc w liceum, zaczynałem swoją przygodę z trekkingiem, byłem szczęśliwym posiadaczem ciasnego, dwuspadowego namiotu 1-osobowego o wadze 5 kg., zaś 3-soobowy przestronny Rekvik III waży zaledwie niecałe 2,6 kg. To zestawienie wydaje się być bardzo wymowne.
Za młodu więc przesiąknięty taką relacją objętości do wagi skorelowaną ze wspomnianym wyżej wrażeniem pewnej klaustrofobiczności wyniesionej z Veiga II, miałem więc chyba gdzieś z tyłu głowy kołatającą się myśl, że Rekvik III jest 3-osobowy nieco na zasadzie ''wicie, rozumicie, namiot jest lekki, to musim się ścisnąć''. Dlatego też, gdy tylko go otrzymałem, dokonałem próbnego rozłożenia na urokliwej, nadwiślańskiej łączce i zrozumiałem, jak dalece się myliłem ! Namiot zaskoczył mnie swoją wielkością, o czym będzie w punkcie ''Powierzchnia przestrzeń użytkowa''.
Tak jak pisałem w zeszłym roku w recenzji Tromvika II (2,04 kg) - jeśli chodzi o kryterium wagi - w mojej ocenie w zasadzie wyznaczył on dolną granicę możliwości jej (sensownego) obniżenia dla namiotu 2-osobowego (2-powłokowego). Rekvik III to jednak większy namiot 3-osobowy, wykonany wprawdzie z identycznych materiałów, ale o nieco odmiennej konstrukcji klasycznego igloo, co przekłada się na nieznacznie większą wagę prostszego, ale też sumarycznie nieco dłuższego stelaża.
Tropik i sypialnia, ze względu na użyte bardzo cienkie, ale również mocne materiały, ważą niewiele - podobnie jak śledziki - a stelaż wykonany jest z duraluminium, którego odchudzanie musiało by skutkować niedopuszczalnym obniżeniem jego wytrzymałości. Podtrzymuję więc opinię, że przy tej konstrukcji Rekvik III również osiąga dolną granicę sensownego obniżenia wagi dla namiotu 3-osobowego.
Cięższy (choć obiektywnie też wcale nie taki ciężki) bliźniak Rekvika III, czyli Veig III waży 3,1 kg. co daje oszczędność wagi rzędu 0,7 kg., a to z punktu widzenia chociażby młodego pakera zjadającego jednorazowo tyle twarogu może wydawać się nie za wiele, jednak z perspektywy długotrwałej wędrówki jest to różnica olbrzymia ! Waga namiotu stanowi jedną z głównych składowych całego ekwipunku - ale też nie jedyną - i z wszelkich takich dodatkowych, rzekomo ''drobnych'' nadmiarów robi się nagle extra 10 kg. i pojawia się wtedy palące pytanie, jak żyć panie premierze ?
Warto też może od razu wspomnieć, że produkcja Veiga III wraz z pojawieniem się Rekvika III została przez Fjord Nansen zaprzestana, więc można go jeszcze kupić tylko z zapasów magazynowych. Pozostaje w bieżącej ofercie wersja Veig III PRO z fartuchami, o wadze 3,5 kg.
Tak wiec każdy, dla kogo waga ekwipunku ma istotne znaczenie, a nie jest skłonny - zalegając pod foliową płachtą - blisko koegzystować z wygłodniałymi mieszkańcami leśnego runa, zapewne będzie z tego namiotu bardzo zadowolony.
Objętość po spakowaniu
9/10
Element ten zajmował dotąd w mojej klasyfikacji miejsce niższe, ale dotarło do mnie w końcu, że objętość bagażu przekłada się w bezpośredni sposób na wielkość plecaka, a ta z kolei na jego wagę. W oczywisty też sposób przekładają się też na to, ile poza namiotem i drucianką do garnka uda się zmieścić do wnętrza plecaka, tym samym unikając konieczności instalowania różnych zewnętrznych i niewygodnych przywieszek, które skutecznie utrudniają ochronę przeciwdeszczową ekwipunku, poruszanie się w terenie gęściej zalesionym czy też w transporcie publicznym.
Rekvik III jest pełnowymiarowym namiotem 3-osobowym, naturalnym więc jest, że zarówno objętość sypiali jak i tropiku w zauważalny sposób przewyższa chociażby objętość spakowanego Tromvika II, który ustanowił tutaj naprawdę wysoki standard. Ale 3-osobowy Rekvik III wypada pod tym względem świetnie - o ile dobrze to pamiętam - wobec Veiga II, tym bardziej jak wielki musi być w tym zakresie zysk wobec wymiarowo mu równorzędnego Veiga III ? Oczywiście warto tutaj wspomnieć, że materiały namiotów serii Fjord Nansen PROFI mają swoje niepodważalne zalety (o czym pisałem w recenzji Veiga II) które wiele osób może uznać za istotniejsze chociażby właśnie od ich większej objętości czy wagi.
Rekvika III dostajemy w fabrycznym worku z materiału, z którego wykonany jest tropik. Worek wyposażony jest dodatkowo w przyszyte do niego lekkie pasy kompresyjne, do których to w tym przypadku nie mam przekonania. Materiał świetnie się układa i kompresuje, więc nie widzę powodów, żeby go jeszcze dodatkowo doduszać, tym bardziej że zwykłem pakować namiot po swojemu, co zazwyczaj oznacza osobne umiejscowienie w plecaku stelaża, a osobne sypialni i tropiku - wspólnie lub oddzielnie - w zależności od aktualnej sytuacji i wolnej przestrzeni. Z tego punktu widzenia pakowanie całego namiotu do narzucającego określony kształt worka, to raczej średni pomysł i uwaga ta dotyczy każdego namiotu, a nie tylko akurat tego.
Gwoli kronikarskiej rzetelności dodam, że spakowany do firmowego worka tropik wraz z podpiętą sypialnią, niekompresowany, to walec średnicy około 20 cm i długości około 32 cm. Złożony stelaż długości 48 cm, osobno.
Osoby ceniące sobie komfort pakowania, unikające wypchanych po brzegi i obwieszonych jak postać handlarza w grze FarCry 4 plecaków powinni być więc z Rekvika III zdecydowanie zadowolone.
Powierzchnia przestrzeń użytkowa
sypialnia 9/10
przedsionki 8/10
Powyżej omówiony czynnik wagowy jest oczywiście bardzo istotny, jednak każdy musi odnaleźć własną odpowiedź na pytanie, gdzie redukcja wagi - a tym samym wymiarów namiotu - znajduje u niego akceptowalną równowagę z idącą za tym utratą komfortu. Pomimo podróżowania jednoosobowego, osobiście przez lata nie schodziłem poniżej namiotu 2 osobowego, w którym przebywając mogłem swobodnie leżeć oraz usiąść, a obok siebie ułożyć bez problemu duży plecak. Dlaczego w tym sezonie zdecydowałem się na wersję 3 osobową, było już wcześniej wyjaśnione.
Omawiając kryterium wagi wspominałem, jaka myśl kołatała mi się w głowie odnośnie przestrzeni jaką potencjalnie udostępni mi Rekvik III, którego jeszcze na oczy nie widziałem i jak bardzo byłem pozytywnie zaskoczony, dokonując jego pierwszego, próbnego rozłożenia. Zaznaczę, że mam nieco powyżej 1,8m wzrostu, oraz (często bardziej niż nieco) ponad 90 kg, a więc jakoś szczególnie drobny nie jestem...
Wyposażony w dwa symetryczne wejścia i przedsionki Rekvik III zdecydowanie objawił mi się jako namiot duży, by nie powiedzieć bardzo duży i wrażenie to nie ustąpiło przez kilkadziesiąt nocy, jakie w nim spędziłem. Ze względu na zwarty kształt wrażenie tej wielkości z zewnątrz nie jest już tak wyraźne, choć oczywiście w jakimś stopniu istnieje.
Bardzo przyzwoicie przedstawia się też rozmiar przedsionków, które ze względu na konstrukcję namiotu opadają wprawdzie pod dość dużym kątem, ale i tak przestrzeń, którą mamy w każdym z nich do dyspozycji wystarczyła by bez problemu na składowanie plecaków wszystkich trzech osób, dla których nominalnie przewidziany jest namiot. I mam tu na myśli duże plecaki wyprawowe a nie jakieś fikuśne sakiewki.
Dużą zaletą konstrukcji Rekvika III (chociażby w stosunku do Tromvika II) są bardzo duże wejścia do namiotu, wielkości zbliżonej do całkowitej powierzchni frontowych ścian sypialni. Do tego poła namiotu otwiera się wystarczająco szeroko, jak też można zrolować w bok cały przedsionek namiotu w taki sposób, że wejścia są w całości widoczne. Jest to olbrzymia dogodność w dni bardzo gorące, gdy namiot można praktycznie ''pozbawić'' dwóch przeciwległych ścian sypialni i zapewnić mu blisko 100-procentową przewiewność.
Ze względu na swoją budowę, namiot musi jednak posiadać zamknięty przedsionek w przypadku opadów deszczu, co jest naturalne w przypadku tego typu konstrukcji.
Bardzo pozytywnie odebrałem przestronność wnętrza Rekvika III, co po wyżej wspomnianym doświadczeniu z Veigiem II wcale nie było dla mnie takie oczywiste. W Rekviku III nie odczuwa się żadnej klaustrofobiczności, nawet ściany boczne sypialni są nachylone pod o wiele mniejszym kątem, niż się spodziewałem, trwale więc towarzyszyło mi wrażenie znacznej przestronności.
Zdecydowanie więc w namiocie tym zmieszczą się trzy osoby mojej postury, a jeżeli byłyby one nieco mniejsze i bardziej ode mnie tolerancyjne w zakresie odporności na dłuższy kontakt bezpośredni ;-) to nie zdziwiłbym się, gdyby zmieściło ich się do środka nawet cztery.
Rekvik III będzie więc trafnym wyborem dla trzech osób chcących spędzać noc w bardzo przyzwoitych warunkach, świetnym wyborem dla dwójki hedonistów przestrzennych planujących sporą część czasu spędzać w namiocie i czuć się w nim bardzo komfortowo, jak też akceptowalnym wyborem na krótsze pobyty dla czwórki mniejszych ode mnie osób, które nie chcą nieść, lub nie mają dwóch osobnych namiotów.
Nieprzemakalność
10/10
Być może Bear Grylls odniósł by się z niesmakiem do takiej deklaracji, ale jak to już pisałem w poprzednich recenzjach, namiot musi być w moim odczuciu całkowicie nieprzemakalny - a jeśli by nie był - zrezygnuję.
W tym roku przez pierwszy miesiąc wędrówki ze względu na niezwykle upalną pogodę i wcześniejszą wielomiesięczną suszę, pogoda mi nie sprzyjała w kwestii doświadczenia rzeczywistej nieprzemakalności Rekvika III O tyle nie stanowi to wielkiego problemu, że użyte materiały są mi już bardzo dobrze znane z wielomiesięcznych noclegów w Tromviku II, który skutecznie zabezpieczał mnie w zeszłym roku przed wielotygodniowymi i bardzo intensywnymi opadami. Dodatkowo w tym roku otrzymałem świetną okazję, gdy (jak najbardziej świadomie) rozbiłem się w bardzo słabo chronionym przed wiatrem miejscu w momencie zderzenia dwóch frontów atmosferycznych, podczas którego w ciągu krótkiego czasu nastąpiło obniżenie temperatury o piętnaście stopni, oczywiście wraz z towarzyszącą temu intensywną ulewą.
Jak szerzej to opisywałem w poprzednich recenzjach, gdy pierwszy raz zetknąłem się z materiałami z których wykonane są namioty serii ULTRALIGHT - tropik nylon 15D ripstop / podłoga nylon 70D - sprawiające wrażenie delikatnych (co się jednak w praktyce użytkowania nie potwierdza), miałem wątpliwości, co do zapewnianej przez nie odporności na deszcz - zadeklarowanej przez producenta jako całkowita.
Licząc razem z Tromvikiem II, rozbijałem się już w namiocie ULTRALIGHT sto kilkadziesiąt razy, zarówno w lesie jak i nad wodą w terenie otwartym. Bez względu na siłę i długotrwałość opadów wspomaganych często silnym wiatrem, Tromvik II nie przepuścił ani kropli wody, dowodząc tym samym swojej całkowitej nieprzemakalności, bez względu na to, czy był rozbijany jako mokry czy suchy, a nawet na całkowicie mokrym, bagienno gąbczastym podłożu. Parametry te potwierdziły się również w Rekviku III, który pomimo dobowej nawałnicy i kolejnych dni deszczu, nie przepuścił do środka żadnej wody, poza kilkoma kroplami, które zostały do środka wepchnięte przez otwory wentylacyjne za sprawą bardzo silnego wiatru, a które i tak nie przeniknęły przez materiał sypialni, który również sam w sobie charakteryzuje się sporą wodoodpornością.
Podłoga Rekvika III (podobnie jak Tromvika II i innych namiotów z tej serii) wykonana jest z nylonu, który zastąpił sztywniejszą matę znaną z namiotów starszych czy niższej klasy. Przyznaję, że trzy lata temu materiał ten nie budził wstępnie mojego przekonania, jednak teraz, po trzech sezonach, trudno mi sobie nawet wyobrazić powrót do rozwiązania poprzedniego.
Warto też wspomnieć o tym, że materiały te - jako niechłonne - zmoczone z zewnątrz rosą czy deszczem, suszą się błyskawicznie na wietrze, czy odrobinie słońca.
Rekvik III może więc być polecony wszystkim, którzy od namiotu oczekują bezpiecznego, suchego oraz nieprzemakalnego schronienia, które gwarantowane jest nawet podczas długotrwałych i intensywnych opadów.
Wygoda rozkładania
9/10
Jest to parametr bardzo istotny w sytuacji, gdy ze względu na charakter wyprawy rozkładamy i składamy namiot wielokrotnie lub nawet każdego dnia, nie mówiąc już o sytuacjach, gdy zmuszeni jesteśmy zrobić to bardzo szybko. Opisując w latach poprzednich budowę Tromvika II wspominałem, że często stosowanym i dość wygodnym rozwiązaniem jest takie, że najpierw rozbija się tropik, a potem od środka dopina sypialnię. Takie właśnie rozwiązanie zastosowane jest w będącym klasycznym igloo Rekviku III. Stwierdziłem wówczas, że nie jest to rozwiązanie złe, ale wymagające pewnej ekwilibrystyki we wnętrzu.
W tym roku znacząco in plus zmieniłem swoje zdanie w tej kwestii z dwóch powodów. Jeden jest taki, że ze względu na obszerność wnętrza, bardzo łatwo manewruje się wewnątrz namiotu podwieszając sypialnię, nie ma konieczności klękania na podłożu (które może bić wilgotne), wystarczy przysiad. Kolejny powód jest taki, że wreszcie przekonałem się do stwarzanej przez tą konstrukcję bardzo korzystnej czasowo opcji, czyli pozostawienia sypialni podwieszonej również w namiocie złożonym. Nie robiłem tego wcześniej na taką skalę jak w tym roku, ponieważ zwykle namioty składałem mokre, chociażby od rosy i wolałem osobno pakować suchą sypialnię, a osobno mokry tropik, który mogłem w czasie przystanku wysuszyć. W tym sezonie przez miesiąc namiot ze względu na wspomnianą wcześniej aurę był całkowicie suchy, więc zacząłem go składać (i oczywiście potem rozkładać) wraz z podpiętą do niego sypialnią. A ponieważ przyzwyczaiłem się do tej wygody, utrzymałem ten system również wtedy, gdy już zrobiło się mokro. Możliwe to było dlatego, że jak to już było powiedziane, materiały ultralight suszą się błyskawicznie, a najszybciej i najprościej jest to zrobić w przypadku kompletnego namiotu, wprowadzając do niego stelaż i stawiając luzem do wyschnięcia.
Warto też zaakcentować, że rozkładanie czy składanie Rekvika III wraz z podpiętą sypialnią jest czynnością bardzo prostą, polegającą na umieszczeniu w nim dwóch prostych odcinków stelaża, co umożliwia rozbicie się wręcz w ciągu kilku minut. Ponieważ jest to konstrukcja samonośna, wymaga wbicia jedynie dwóch śledzi, mocujących przedsionki. Oczywiście wszystko zależy od pogody, w sytuacji oczekiwanego deszczu czy wiatru należy wbić pozostałe śledzie obwodowe (6 sztuk), a w sytuacji mocnego wiatru warto również użyć naciągów, co czyni namiot - poza przedsionkami -praktycznie niewrażliwym nawet na bardzo silne podmuchy.
Jeżeli więc ktoś ceni sobie prostotę i szybkość rozkładania namiotu, biorąc wszystko to co powyżej napisałem, Rekvik III stanowić będzie bardzo satysfakcjonujący i rozsądny wybór.
Trwałość - wytrzymałość
8/10
Jakość wykonania skorelowana z materiałami użytymi do produkcji namiotu, przekłada się bezpośrednio na jego trwałość. Wybór jest istotny nie tylko ze względów finansowych, umożliwiając wykorzystywanie namiotu w czasie wielu lat eksploatacji, ale co równie istotne dla podróżujących przez dłuższy czas, musi gwarantować powtarzalną niezawodność, aby po kilkudziesięciu dniach nie okazało się przykładowo, że namiot zaczyna się pruć czy przeciekać. Wagowa redukcja namiotów z serii Fjord Nansen SUPERLIGHT, w tym Rekvika III, odbyła się głównie za sprawą zastosowania bardzo lekkich materiałów, z których został uszyty, sprawia on wrażenie delikatnego, w obrębie tropiku wręcz jedwabistego. Takie wrażenie towarzyszyło mi głównie trzy lata temu przy pierwszym kontakcie z Tromvikiem II Teraz już tak tych materiałów nie odbieram, co wynika nie tyle z przyzwyczajenia co z faktu, iż na przestrzenie wielu miesięcy miałem możliwość przekonać się, że są one dalece bardziej wytrzymałe, niż mogło by się w pierwszym kontakcie wydawać.
Podczas testowania namiotów, również Rekvika III (którego otrzymałem fabrycznie nowego) praktycznie codziennie rozkładam je i składam, do tego - aby wynik testu był miarodajny - nie cackając się z nimi specjalnie. Po blisko pięćdziesięciodniowym użytkowaniu, mogę powiedzieć, że taki nowy namiot jaki od Fjord Nansen do testu otrzymałem, taki też oddałem, nie stwierdzając w nim żadnych istotnych śladów zużycia.
Tak więc Rekvik III - choć uszyty jest z materiałów znacznie cieńszych niż wersja PROFI - to jednak wykazuje się on odpowiednią wytrzymałością.
Prosta konstrukcja klasycznego igloo dobrze się sprawdza w konfrontacji z silniejszym wiatrem. Aby to potwierdzić w przypadku Rekvika III, z premedytacją rozbiłem go na silnie eksponowanym wzniesieniu tuż przed nadejściem frontu atmosferycznego. Po raz pierwszy wtedy prewencyjnie użyłem naciągów, których w normalnej eksploatacji nie napinam, bo nie widzę takiej potrzeby. Okazało się to dobrym posunięciem, ponieważ załamanie pogody było nie tylko długotrwałe ale i bardzo gwałtowne. Sam namiot w czasie porywistego wiatru pozostał w zasadzie niewzruszony, ruch stelaża był bardzo niewielki. Jedynymi częściami namiotu, które pracowały bardzo intensywnie, były poły przedsionków. Wynika to z faktu, że jeden bok przedsionka ma dolny obrys około 130 - 140 cm, a jest ich dwa, czyli na długości blisko trzech metrów znajduje się tylko jedno zakotwienie w postaci najdalej wysuniętego śledzia. Zdecydowanie nie jest to więc w tym miejscu konstrukcja wiatrolubna, choć trzeba przyznać, że dyskomfort ogranicza się jedynie do dużej amplitudy ruchu, gdyż nic się w czasie bardzo silnego wiatru nie uszkodziło. Oczywistym też jest, że w takich skrajnych warunkach lepiej składować bagaż we wnętrzu sypialni.
Reasumując, wszystkich tych, którzy poszukują trwałego namiotu wielokrotnego użytku, charakteryzującego się wysoką odpornością na wiatr (patrz uwaga do przedsionków) Rekvik III zdecydowanie powinien zadowolić.
Jakość wykonania
9/10
Wszystkie namioty Fjord Nansen, z którymi się na przestrzeni ponad 10-ciu lat zetknąłem, uszyte były bardzo precyzyjnie, wszystko do siebie pasowało i w czasie rozkładania znajdowało się tam, gdzie powinno. Zasada ta potwierdziła się również w przypadku Rekvika III.
W stanie rozłożonym namiot jest wystarczająco, ale nieprzesadnie napięty, co dodatkowo można korygować za pomocą dwóch regulowanych pasków wszytych w rogu podłogi.
Namiot wyposażony jest w duże elementy wykonane z siatki, mające umożliwić jego właściwą wentylację w sytuacji, kiedy musi pozostawać zamknięty. Dwie taki siatki są wszyte w ścianach bocznych sypialni od połowy jej wysokości do szczytu, oraz dwie rozległe jako ''okna''w ''drzwiach'' sypialni. Osobiście wolałbym, aby boczne siatki były nieco mniejsze, jednak namiot przewidziany jest dla trzech osób i taka wentylacja może okazać się nieodzowna dla zapewnienia właściwej wymiany zużytego powietrza i przeciwdziałania zawilgoceniu wnętrza.
To z czego się ucieszyłem to fakt, że producent (jak np. w Tromviku II) nie pozbawił siatek w otworach drzwiowych możliwości zamknięcia, co się zawsze przydaje w chłodniejsze noce, gdy
impregnowana tkanina sypialni bardzo dobrze chroni przed dodatkową utratą ciepła. Efekt ten jest pomniejszony przez siatki boczne, ale tutaj nigdy nie ma uniwersalnego środka, wszystko zmienia się wraz z warunkami pogodowymi, liczbą osób i ekwipunku itd.
Niewątpliwie więc Rekvika III można polecić osobom ceniącym sobie solidność i precyzję wykonania, przejawiające się w dobrym spasowaniu wszystkich elementów, oraz dokładnych i właściwie podklejonych szwach.
Jasność
10/10
Takie kryterium raczej nie przyszło by mi w ogóle do głowy, gdyby nie kontakt z Tromvikiem II trzy lata temu. Umieszczam jego omówienie pod koniec, ale dla mnie jest to jedna z fundamentalnych zalet namiotów serii ULTRALIGT i obecnie wręcz trudno mi sobie wyobrazić inne w tym zakresie rozwiązanie, jak możliwie najbardziej jasne wnętrze. Zdarza się przecież całkiem często, że nie mamy możliwości pozostawić wejścia do namiotu otwartego, a jego przedsionek np. w związku z intensywnymi opadami, wiatrem czy zimnem, pozostać musi zamknięty, czasami przez dłuższy czas. Wtedy w większości namiotów robi się mroczno, a nawet - w zależności od okoliczności i pory dnia - wręcz ciemno. W Rekviku III panuje jednak bardzo przyjemna jasność, pozwalająca zająć się czymkolwiek co wymaga oświetlenia porównywalnego wręcz z dziennym. Namiot przepuszcza światło do tego stopnia, że w nocy przy pełni księżyca, detal każdego przedmiotu w jego wnętrzu jest dobrze widoczny. Nie jest to oczywiście namiot prześwitujący, więc nie jest tak, że jesteśmy pozbawieni prywatności czy wyeksponowani na widok publiczny. Jeżeli jednak zostaniemy zmuszeni do przesiedzenia w namiocie nieprzerwanie dobę czy dwie, nie popadniemy w tym czasie w depresję i będziemy mogli swobodnie zajmować się jakimiś czynnościami jak np. bieżący serwis ekwipunku, czy po prostu wypoczywać.
Cena
standard 5/10
promocja 8/10
Kryterium ceny pozostaje oczywiście w ścisłym związku z omówioną punkt wyżej wytrzymałością, trwałością i jakością wykonania oraz w tym też kontekście musi być rozpatrywana. Rekvik III prezentuje bardzo wysoki standard, który umożliwia jego wygodne użytkowanie i wszystko wskazuje na to, że również długotrwałe. Tak jak w przypadku każdej innej rzeczy, wszystkie zalety tego namiotu nieuchronnie przekładają się na cenę, którą każdy musi odnieść również do swoich możliwości finansowych.
Nominalnie Rekvik III został wyceniony przez producenta na kwotę 1299,90 zł., ale namiot jest bez specjalnego trudu (już w roku swojej premiery) osiągalny w kwocie nieco poniżej tysiąca złotych, co w mojej ocenie jest już kwotą bardzo atrakcyjną. Dodatkowo, gdy wyjdzie on ze ''strefy nowości'', na pewno okresowo będzie można nabyć go z dodatkowym rabatem. Na chwilę obecną jest to jednak wciąż zauważalnie drożej, niż chociażby jego cięższy o 1,1 kg. brat Veig III PRO który aktualnie dostępny jest w cenach pomiędzy 600 a 700 złotych, czy jeszcze znacząco tańsze 3 osobowe namioty Fjord Nansen z serii OUTDOOR, chociażby Sierra III dostępna za mniej niż 400 złotych.
Ile więc warto wydać i na co, każdorazowo zależy od indywidualnych możliwości finansowych, preferencji i potrzeb nabywcy.
Jak wynika z mojego ponad dziesięcioletniego doświadczenia, jeżeli chodzi o relację ceny do jakości, to jest ona zawsze w namiotach Fjord Nansen na bardzo korzystnym dla klienta poziomie i jak długo się to nie zmieni, to tak będę twierdził.
Osobiście więc uważam, że warto uwzględnić w swoich poszukiwaniach namiot tej firmy, w tym również Rekvika III, ponieważ w tym przypadku mamy gwarancję, że się na tym zakupie na pewno nie przejedziemy.
Stelaż
W Rekviku III zastosowano podstawową konstrukcję typu igloo, czyli dwa identycznej długości proste odcinki stelażowe wykonane z duraluminium. Nie ma tu żadnej filozofii przy rozkładaniu, prościej już być nie może. To dla mnie jest zawsze dużą zaletą, ponieważ takie konstrukcje są bardzo odporne na wszelkie uszkodzenia i jednocześnie - składając się z jednego powtarzalnego elementu - łatwo naprawialne. Stelaż ten posiada jednocześnie odpowiednią wytrzymałość i bardzo dobrze przenosi oraz rozkłada siły związane z naporem wiatru.
W tym wypadku też, nawet podczas długich podróży, nie ma potrzeby zabierać zapasowego elementu, o ile ktoś nie planuje na stelaż nadepnąć. A nawet gdyby, to doraźna naprawa w oparciu o powszechnie dostępne materiały też jest bez większego trudu możliwa.
Wyposażenie dodatkowe
Rekvik III wyposażony jest - w dobrze mi już znane z Tromvika II - niewielkie, aluminiowe śledzie. Niesłychanie lekkie, trochę krótkie, jednak na moje potrzeby wystarczające. Żadnego z nich nie pogiąłem, ani w tym sezonie ani w poprzednich, podkreślam jednak, że nie rozbijałem namiotu w warunkach twardego czy skalistego podłoża, zaś na ewidentnie grząskim i niezwartym zastępowałem je dłuższymi patykami. Śledzie te wbijałem zawsze ręcznie, wciskając je w grunt drugim, poziomo ułożonym śledziem. Na pewno nie są to akcesoria dla lubiących dopychać nogą, za to posiadają jak dla mnie świetną wytrzymałość przy niewyczuwalnej wręcz wadze.
W komplecie z namiotem otrzymujemy 14 sztuk śledzi, czyli dwa zapasowe. Chcąc dodatkowo obniżyć wagę całości, można ich pozostawić w domu co najmniej sześć, w tym cztery do naciągów bocznych - o ile planujemy ich rzadko używać - bo wtedy doraźnie poradzimy sobie przy pomocy zaostrzonych patyków.
Dostarczany z namiotem worek pakunkowy wykonany jest z tego samego materiału co tropik, czyli o bardzo wysokim wskaźniku nieprzemakalności. Posiada też pasy kompresyjne, o których pisałem już wyżej. Niestety szwy w worku podklejone nie są, bardzo szkoda, bo zyskał by on na swej uniwersalności.
Kontakt z serwisem
Element który warto wziąć pod uwagę, szczególnie w czasie dłuższych podróży. Fjord Nansen ma siedzibę w Polsce i w razie konieczności można się łatwo skontaktować - po polsku a nie po mandaryńsku - celem szybkiego (z dnia na dzień) dokupienia jakiegoś elementu, którego brak mógłby uniemożliwić lub bardzo utrudnić dalszą wędrówkę.
Wysyłki są realizowane zarówno na terenie Polski, jak też we wszystkich innych realnie dostępnych kierunkach międzynarodowych.
Dla mnie jest to element bardzo istotny, ponieważ - nawet z niego nie korzystając - wolę mieć takie zabezpieczenie ''na wszelki wypadek'' niż go nie mieć.
Posumowanie
Od trzech sezonów mam kontakt z namiotami serii SUPERLIGHT i nie zamierzam ukrywać, że pomimo początkowo dużej rezerwy, bardzo mi one przypadły do gustu. Łączą odpowiadającą mi kolorystykę z wytrzymałością i znacząco obniżoną wagą. Ani w Tromviku II, ani w Rekviku III nie znalazłem żadnego elementu, który by te namioty pozycjonował jako wybory ryzykowne. Przeciwnie, znalazłem dużo istotnych zalet, które doskonale wpisują się w mój styl podróżowania, czyli spore odległości, długie okresy, lecz bez poszukiwania ekstremów. Nie potrzebuję więc skrajnej wytrzymałości jak w wysokogórskich namiotach wyprawowych, czy dalszej redukcji wagi odbywającej się kosztem likwidacji dwupowłokowości, gabarytów czy ścian bocznych... Oczekuję przede wszystkim zadowolenia płynącego z szeroko rozumianej przyjemności użytkowania i trwałego przekonania, że podstawowy dla mnie element ekwipunku jakim jest namiot, jest dokładnie taki, jakim być powinien, czyli solidnie wykonany, możliwie lekki, ale też wygodny i prosty w obsłudze.
Przed tegorocznym testem Rekvika III miałem takie przekonanie, że nie będzie on w stanie konkurować z tak lubianym przeze mnie Tromvikiem II. Teraz muszę jednak przyznać, że się w tej sprawie myliłem. Wprawdzie wiele te konstrukcje łączy, ale też każda z nich posiada swoje indywidualne cechy, które mogą być przy wyborze decydujące w zależności od indywidualnych planów wyprawowych i preferencji.
Bardzo chciałbym się jeszcze spotkać z Rekvikiem II i zobaczyć, jak ma się on do swojego cięższego brata Veiga II, jak do Rekvika III, a jak do Tromvika II. Może uda się w przyszłym roku.
Jednak już teraz z pełnym przekonaniem Rekvika III mogę polecić nie tylko zespołom 3-osobowym, ale również zachęcam do jego rozważenia osoby zamierzające poróżować w parze. Kosztem niewielkiego wzrostu wagi (około 250g) w stosunku do wersji 2-osobowej (Rekvik II), otrzymają oni bowiem znaczący wzrost przestrzeni użytkowej i bardzo duży komfort użytkowania.
Mam nadzieję, że moje omówienie wiele osób uzna za pomocne w wyborze takiego namiotu, który będzie dla nich jak najbardziej odpowiedni, czego wszystkim oczywiście serdecznie życzę !
OCENA PRODUKTU:
Wiatroodporność: 4/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.40/5