To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty
Len to raczej musi być zmielony bo inaczej robi za wypełniacz tylko

Odpowiedz
ludz - ale, że co bo nie kumam, coś źle napisałem? :) skoro w opisie choćby wersji Active masz samych protein 125g, carbo 265g to skąd ja mam wiedzieć czy to na kilogram, porcję czy cholera wie co? zwyczajowo podaje się na 100g lub procentowo a tak to taka z dupy informacja...

boguś b - tak, używam regularnie. smakuje jak ... czarnuszka :) no inaczej nie da się tego opisać, smak intensywny, nawet bardzo ale ja olejów używam prosto - na łyżeczkę i do dziuba. Bez ceregieli - najlepsze to świeży, trzymany w lodówce lniany ze złotego lnu polskiego, z wiesiołka i właśnie z czarnuszki.

Butchy - dlaczego? zalej sobie czyste siemię lniane wrzątkiem na kilka minut a zobaczysz jaka galaretka ładna Ci się zrobi. Działa znakomicie na układ pokarmowy, osłonowo, masa mikroelementów. Od zawsze na wrzody żołądka zalecano taki napar zatem od ''jedynie wypełniacza'' daleko :)

Odpowiedz
Dzięki właśnie się zastanawiałem jako dodatek.
W sumie mogę też pić.Masz jakiegoś sprawdzonego producenta tych oleji ? Gdzie kupić dobre jakościowo?

Odpowiedz
Szybkie posiłki przyrządzam podobnie jak Nowart, na bazie płatków- do tego suszone jagody goi bądź żurawina, miód, jogurt, czasami dodaję proteinówkę lub po prostu kaszkę mleczno-ryżową bebiko, mielony len, otręby. Można z powodzeniem zabierać na szlak, lekkie i raczej trudno psujące, chyba że zawilgotnieje.
Ja nie gotuję płatków, niezależnie od rodzaju zalewam odrobiną wrzątku lub po prostu ciepłą wodą i daję im chwilę , jak dla mnie ok.
-------------------------------------------
I speak fluent sarcasm.

Odpowiedz
boguś b - kupuję zazwyczaj z oleofarmu, czasem od innych producentów, gdzie jest dobra promocja. Biorę w zielarni obok lub prosto od producenta kurierem z jak najświeższej dostawy, trzymane w lodówkach, w styropianach. to bardzo delikatny olej - piszę o lnianym, który szybko się utlenia od światła i wysokiej temperatury. Dlatego te wszystkie oleje lniane w sklepach stojące na półkach są nic nie warte.

Odpowiedz
Dziękuję bardzo ja ten temat zgłębiam dopiero ok 6 miesięcy.
Nazwijmy to zmiana trybu żywienia plus czytanie etykiet :)

Odpowiedz
Nowart nie wiedziałem że olej lniany musi być przechowywany w lodówce.
Uzywam go często więc muszę zgłębic temat.
Dzieki zainfo.
Mam jeszcze pytanie: co z olejem rzepakowym swiezo tłoczonym na zimno?
---
Edytowany: 2016-05-11 20:01:58

Odpowiedz
Na wstępie chciałbym się przywitać ze społecznością forum, ponieważ jest to mój pierwszy post i podziękować za wiedzę którą można tutaj uzyskać od bardziej doświadczonych koleżanek i kolegów.

Wracając do tematu żywności, niektóre osoby podobnie jak ja nie mogą się obejść bez kubka kawy z rana :).
Jaką polecacie na dłuższe wyprawy?
Chodzi mi o dobry stosunek wagi do wydajności przy założeniu że wyprawa potrwa co najmniej miesiąc, nie będzie możliwości jej zakupu po drodze i po zalaniu jeszcze ten płyn można nazwać kawą :)

Odpowiedz
Cześć. Osobiście polecam inkę ;-)
---
Edytowany: 2016-05-11 21:17:03
-------------------------------------------
I speak fluent sarcasm.

Odpowiedz
Najlepsza jest kawa marki Kawa. Zbierana w Kamerunie. Po pełni Księżyca. Czy to rozpuszczalna, czy to z fusami.
Ale ludzie mają dylematy...
Bierz to co pijesz zwykle.

Odpowiedz
dyga36 - świeży, nierafinowany, tłoczony na zimno olej rzepakowy jest bardzo zdrowy i wartościowy. Wielu zaskoczę - znacznie lepszy dla naszego zdrowia aniżeli słynna extra virgine z oliwek :) Źle nam się on kojarzy, gdyż kiedyś zawierał szkodliwy kwas erukowy, dziś jest od niego wolny.
Powinniśmy tylko pamiętać aby spożywać oleje NIERAFINOWANE o co niestety trudno w przypadku rzepaku, ma to też wpływ na cenę. Oczywiście nie należy ich używać do smażenia, czy w ogóle podgrzewać, gdyż wtedy utlenia się to co najcenniejsze. Tylko na zimno, do dziuba z łyżeczki (odpuśćcie sobie i dzieciaczkom wszelkie trany z ryb przesiąkniętych rtęcią innymi metalami ciężkimi i pestycydami), do sałatki czy wymieszany z twarogiem (budwigowy).
Moi faworyci to lniany (największa zawartość najcenniejszego kwasu omega-3) i z wiesiołka ze względu na właściwości ogólne prozdrowotne.

obywatel146 - uwielbiam kawę ale tylko świeżo mieloną, parzoną. W trasę w miarę możliwości - i widziałem tak w schronach wielu ludzi - zabieram swoją ulubioną kawiarkę Bialetti. Mała, aluminiowa, lekka. Do tego w woreczek mielę kawę i co poranek espresso na łonie natury jak znalazł :)

Odpowiedz
Czy możecie polecić jakieś proste liofilizaty na pierwszy raz? Dopiero zgłębiam temat takiego jedzenia pod namiot, bo zazwyczaj klasycznie zaopatruje się w chleb, owsiankę i puszki. Tylko puszki bywają ciężkie, a człowiek coraz mniej siły ma na noszenie.

Co do olejów to mogę polecić rzepakowy zimnotłoczony, cudowny smak, przysmażone ziemniaki na takim oleju to cudo... :) tak tak, przysmażone, jak tak można, ale używam i takiego oleju do sałatek i na chleb.

Odpowiedz
Coś was pokręciło z olejami i smażeniem. Jeśli nosimy dłużej niż 2,3 dni to patelnia i olej jest przydatna równie dobrze jak ciągnięta za sobą przyczepa kampingowa.
Rozumiem sens olei do:
a) namaszczenia chorych
b) zwiększenia kaloryczności w gotowych porcjach
c) w silniku samochodowym
----------------------------------------------
Jeśli przygotowujemy porcje to oprócz procesu liofilizacji, który jest bezkonkurencyjny w ujęciu wagi do wartości kalorycznej, to możemy jeszcze pozbyć się wody ze wszystkich ziaren odparowując ją w temp. 105-115 stopni, 3x 15 minut. Wietrząc po każdym grzaniu .
Jeśli chodzi o lyofi - bardzo smaczne jest polskie lio , ale drogie i widziałem popsute jeszcze w okresie ważności- co prawda pod koniec. Ameryka ( Katodyn ) robi tanie żarcie , ale po kilku opakowań można wymiotować tym samym tłuszczem ( porcje - 600-700 kcal !) .
W każdej z firm znajdziesz coś dobrego. Kiedyś genialne były jajecznice, ale ostatnio kupiłem taką liofi do smażenia :-) . Totalny absurd Nosić patelnię i kupować liofilizaty za kilkanaście złotych porcja.

Odpowiedz
dyga36
Pozwolę sobie wspomnieć, że większość rzepaku jest GMO. Czegokolwiek nie twierdziliby producenci. :) Podobnie jest z soją czy kukurydzą. Nie znam Twojego podejścia do spożywania produktów GMO, ja osobiście podziękuję.
Dodatkowo producenci, zwłaszcza w przypadku tego popularnego oleju, używają sprytnych zabiegów w opisie, sugerujących, że jest zimnotłoczony. Ten, o którym piszesz, na pewno taki jest? To musi trochę kosztować. Większość w rzeczywistości jest najwyżej FILTROWANA na zimno, a nie tłoczona na zimno. Zerknij na popularny Kujawski - na butelce ''z pierwszego tłoczenia'' i ''filtrowany na zimno'' obok siebie. W głowie masz ''tłoczenie'' i ''na zimno''.. a to g.. prawda. Sukinsyny producenci.
Rekomenduję (jako dietetyk sportowy):
na zimno - lniany (ciemna butelka, lodówka), okresowo z wiesiołka;
do smażenia - kokosowy.
Hej!

Odpowiedz
ramol, ale o czym Ty piszsesz? Przecież nikt nie polecił tu nawet słowem noszenia patelni i smażenia na niej potraw podczas wyprawy...
Jeśli już to zawsze polecam i pisałem to wyraźnie o ''małej buteleczce'' oleju na drogę. 50 czy 100gramowa buteleczka kolan Ci nie porozrywa a mają doskonałe właściwości odżywcze. Ale skoro dla Ciebie wartościowe oleje mają sens tylko do ''zwiększania kaloryczności'' to chyba nie pogadamy :)

leppy - czy gmo tego nie wiem, fachowcem w dziedzinie nie jestem choć byłem pewien, że to jedna z roślin, które w naszym kraju od lat słynęły właśnie z tego, że uchroniły się od modyfikacji. Daj jakieś konkrety bo argumentami ''jest trujące choć na etykietce tego nie piszą'' można zdeprecjonować wszystko.
Co zaś opisów - takie czasy, nauczyć się trzeba czytać uważnie opisy bo na każdym musi być opis a skoro na takim choćby Kujawskim jest ''filtrowany na zimno'' to tuż obok pewnikiem znajdziemy dopisek, że jest RAFINOWANY.
Poza tym tłoczone na zimno, nierafinowane oleje najłatwiej rozpoznamy po...cenie :)

Co zaś się tyczy smażenia bo wiele powielanych błędów krąży - do smażenia nadaje się każdy tłuszcz. Ważne jest tylko aby nie przekroczyć jego temperatury dymienia, gdyż wtedy wydzielają się rakotwórcze związki (jakieś tam akryle czy amidy, nie pamiętam :). Olej kokosowy ma najwyższą temp. dymienia zatem nadaje się do długotrwałego smażenia np mięsiwa ale szybkie smażenie na masełku jajecznicy nie wyrządzi nam żadnej szkody. A nic tak nie smakuje jak naleśniki na masełku :)
---
Edytowany: 2016-05-12 10:51:30
-------------------------------------------


Odpowiedz
Pozwolę sobie się nie zgodzić - większość, bo 82% światowych upraw rzepaku to jest jest nieGMO.
Rzepak uprawiany w UE nie jest GMO w 100%. W Unii w tej chwili jest uprawiana jedynie modyfikowana kukurydza, ale nie we wszystkich krajach. Np w Polsce (i jeszcze kilku innych krajach) nadal jest zakazana.
A, że unia produkuje 1/3 światowego rzepaku to jest mało prawdopodobne, żeby ktoś u nas chciał sprzedawać np kanadyjski rzepak (który jest w 70% gmo). Generalnie na świecie 18% upraw rzepaku to gmo więc nawet jakby ktoś sprowadził rzepak z zagranicy to mało prawdopodobne jest trafienie na gmo. Z resztą część modyfikowana dotyczy białka rośliny, nie oleju... summa sumarum, olej rzepakowy jest jednym z bezpieczniejszych z kontekście GMO.

Nie wiem jak jest z GMO i olejem kokosowym (co oczywiste produkowanym poza UE) i lnianym - leppy, może się orientujesz?

nowart - no akurat słonecznikowy rafinowany ma wyższą temp dymienia od kokosowego (220 vs 190) ;)
Z tym nieprzekraczaniem niby racja, ale jak np słonecznikowy nierafinowany ma temp dymienia nieco ponad 100 st to nie posmażysz na nim za bardzo.
---
Edytowany: 2016-05-12 11:03:55

Odpowiedz
Tutaj kilka słów o oleju rzepakowym:
http://www.pepsieliot.com/odstaw-olej-rz...get-jones/

Jeśli chodzi o smażenie, temperatura dymienia to nie wszystko, liczy się rodzaj kwasów tłuszczowych w oleju. Najlepiej smażyć na tych z dużą przewagą kwasów nasyconych (jak kokosowy, smalec, masło ghee), które NIE ULEGAJĄ UTLENIANIU w wysokiej temperaturze i nie przekształcają się w szkodliwe formy (trans). Następnie jest oliwa z oliwek (kwasy tłuszczowe jednonienasycone Omega-9). Najgorszym wyborem wydają się oleje zawierające kwasy tłuszczowe wielonienasycone (Omega-3 i Omega-6), a wiec oczywiście lniany, ale i rzepakowy właśnie - na którym smaży pół Polski.

Osobiście również stoję na stanowisku, że szybkie przesmażenie na maśle (szybka jajecznica czy naleśniki, o których wspominasz), ale również oliwie z oliwek - nie stanowi problemu.

Odpowiedz
Wszystko się zgadza, dlatego cały czas proponuję dostarczanie zdrowych tłuszczów najzwyczajniej na zimno. Każde podgrzewanie tłuszczu, czy to zwierzęcego czy roślinnego niesie ze sobą jakieś straty dlatego długotrwałe smażenie stosuję w ostateczności. Wolę upiec :)
-------------------------------------------


Odpowiedz
Ja ostatnio odkryłem wolnowar. ;)

Odpowiedz
Jeśli chodzi o olej rzepakowy to znajoma tłoczy olej dla własnych celów w niewielkich ilościach i czasami udaje się go troszkę ''wyciągnic''. Nie mam pojęcia jaka metodą ale nie przypomina on kolorem i smakiem w sumie też oleju rzepakowego ze sklepu.
-------------------------------------------
dyga36

Odpowiedz


Skocz do: