To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty
Nie bardzo wiem czym to ma się różnić od gainerów dostęponych w sklepach sportowych za 1/3 ceny tego cuda.

Odpowiedz
za 100g prawie 20zł? Kradzież w biały dzień. Tu masz za 3zł/100g:
http://suple360.pl/pl/mutant-mass-6-8-kg...o-bialkowa .html
tez 20% białka, ok. 70 węgli i reszta tłuszczy.
To jak te ich liofile tez są 6x droższe niż powinny być to ja dziękuję za takie extremum.

Znalazłem też skład, zawiera jako jedyną formę białka Kazeinę, czyli biało bardzo wolno wchłaniane tzw. Na noc. Średnio mi to pasuje jako odżywka mająca szybko pomóc w regeneracji organizmu. Najszybciej się wchłania Izolat białka serwatkowego.
Reszta składu jest normalna, nie widzę konserwantów i jakichś sztuczności. Generalnie normalny gainer na Kazeinie, który powinien kosztować ok. 3zł/100g
---
Edytowany: 2015-06-04 23:03:13

Odpowiedz
Arni link nie działa daj nam jeszcze jakiś namiar

Odpowiedz
Mutant Mass od PVL, znajdziesz.

Odpowiedz
Jeśli chodzi o odżywki białkowe to polecam kupować europejskich firm. Odżywki z za oceanu mogą się różnić faktyczną zawartością białka nawet o 20-25 % od deklarowanej przez producenta. W europie chyba do 10 %

Odpowiedz
czytałem o tym, nawet jakiś niezależny test ktoś robił w laboratorium. Ponoć bardzo ładnie wypadł nasz Olimp.

Odpowiedz
Wiele norm żywieniowych zaleca 0,5-0,8 g białka na kilogram masy ciała (dla osób dorosłych). Wartości 1,5-2,0 g to już raczej jako wsparcie treningu. Nie mówię, żeby olać białko w diecie wyprawowej, ale nie wydaje mi się, żeby za wszelką cenę trzeba było się trzymać tych wyższych wartości każdego dnia nawet podczas dłuższych wypraw. Dodatek do diety w postaci odżywki białkowej to dobry pomysł, ale przede wszystkim ze względu na to, że jest to sucha masa.
Wspomniane procesy katalityczne, mają miejsce przy bardzo intensywnym wysiłku. W czasie wędrówki, raczej nie mamy z czymś takim do czynienia. Także ilość kalorii w pożywieniu nie jest jakaś kluczowa. Większość z nas ma zgromadzoną wystarczającą tłuszczy, żeby nie przejmować się czasowym niedoborem energii z pożywienia. Jednak, tak jak napisał Bleys, warto często wciągać małe porcje lekkostrawnego jedzenia.
Świat sportowców to zupełnie inna bajka. Oni rzeczywiście muszą przestrzegać diety, bo mają bardzo intensywny wysiłek i znikomą tkankę tłuszczową.
Natomiast wiele osób nie docenia znaczenia wody. I soli mineralnych, które mają wpływ m.in. na wchłanianie i ''trzymanie'' wody w organizmie. Do odwodnienia można doprowadzić błyskawicznie i to ma olbrzymi wpływ na naszą wydolność i samopoczucie. Niezgodę się z twierdzeniem, że odczuwa się to po dwóch, trzech dniach. Odczuć można już po kilku godzinach.
Na ''zapych'' polecam kasze i ryż. A dla zwiększenia ilości kalorii i poprawy smaku orzechy i suszone owoce.
Liofilizaty wydają mi się dobrą opcją uzupełniającą na zimę (w szczególności na szturm-żarcie). Na stopienie śniegu traci się sporo czasu i paliwa, więc każda możliwość oszczędzenia tych rzeczy bywa cenna.
SYSy - próbowałem. Smaczne. Ale czasu się na tym dużo nie oszczędza, a kosztują też sporo więcej niż posiłki przyrządzane samodzielnie. Paczkę, czy dwie czasem biorę dla odmiany - żeby nie jeść ciągle tego samego. Od gotowych dań wolę ich suszone warzywa, jako dodatek do ryżu, czy kaszy.

Arni, próbowałeś tego ''Mutant Mass''? Smaczne to? Daje efekty przy treningu?

Odpowiedz
Chyba chodziło Ci o procesy kataboliczne, nie katalityczne.
-------------------------------------------
Nie jesteśmy tutaj dla przyjemności

Odpowiedz
Tak jest! Kataboliczne! :)

Odpowiedz
Arni, w opisie tego preparatu jest ''mieszanka węglowodanów o niskim IG, łącznie z Vextrago – największej cząsteczce węglowodanu, jaki występuje obecnie w tego typu odżywkach. Im większa cząsteczka węglowodanów, tym szybciej opuszczają one żołądek oraz tym lepiej uzupełniają zasoby glikogenu – substancji która jest głównym źródłem energii dla mięśni.''

Czy to możliwe? Wydawać by się mogło, że duża cząsteczka będzie dłużej trawiona i węglowodany wolniej trafią do mięśni. Dlaczego z tego opisu wynika, że jest odwrotnie? Trek n' Eat w opisie Peronina podaje, że zawiera on krótkołańcuchowe dekstryny, które nie muszą być trawione w żołądku, dlatego wchłaniają się w kilka minut. To brzmi bardziej logicznie, choć chyba nie usprawiedliwia tak wysokiej ceny.

A ich liofy kosztują chyba normalnie.
-------------------------------------------
http://www.lukaszsupergan.com

-
https://lukaszsupergan.com/

Przewodnik "Szlaki Polski. 30 tras długodystansowych":
https://lukaszsupergan.com/produkt/szlaki-polski/
Odpowiedz
A skąd ja mam wiedzieć dla czego i co oni tam mają faktycznie w składzie? Zamówili w jakiejś firmie Gainera, popakowali w swoje opakowania i wio na rynek. Nazwa Trek n' Eat zobowiązuje do wysokiej ceny :-)

Ich liofile kosztują normalnie jak na liofile, ale patrząc na cenę tej odżywki można przypuszczać, że jednak nie jest to normalna cena. Sądzisz, że w jednym produkcie przegięli, a w drugim są już uczciwi?

Odpowiedz
Sołtys, słuszna uwaga. Jednak ten opis wygląda na radosną twórczość własną dystrybutora. Producent Vextargo zachwala właśnie niski współczynnik glikemiczny, co pasuje do dużych cząsteczek, które są wolno wchłaniane i rozkładane. Z drugiej strony poleca preparat do odbudowy glikogenu PO treningach, gdzie szybkość wchłaniania nie ma większego znaczenia. Wręcz odwrotnie, organizm musi mieć czas, żeby przerobić węglowodany na glikogen. Jeśli zalejemy go dużą ilością kalorii w krótkim czasie, to efekt będzie oczywisty - przeróbka nadmiaru na tłuszcz. Jeśli ktoś chce szybko dostępny dla organizmu cukier, to roztworu glukozy nic nie przebije. Ratunkowy napój cukrzyków na podbicie poziomu cukrów? Coca-cola.

Odpowiedz
Z tego co mi wiadomo to bezpośrednio po wysiłku/treningu należało by przyjąć węgle zarówno proste jak i złożone. Proste szybko wejdą do krwiobiegu i uzupełnią glikogen w tzw. ''oknie węglowodanowym'' trwającym ok. 30 min po wysiłku, a złożone już w następnych minutach czy godzinach. Już godzinę po treningu można zjadać tylko węgle złożone z posiłków (kasze, ryże, makarony itd), które mają niższy IG i nie powodują wyrzutu insuliny.

Przykład pierwszy z brzegu odżywki typu Carbo do spożycia w trakcie i bezpośrednio po treningu/wysiłku:
http://tiny.pl/gq518
W składzie są zarówno węgle proste (glukoza) jak i złożone.
Glikogen odnowi się dość szybko jeśli dostarczymy mu właśnie glukozy, która nie musi podlegać trawieniu, wchłania się prosto do krwiobiegu.
---
Edytowany: 2015-06-09 11:50:15

Odpowiedz
Tak się kiedyś zastanawialiśmy, czy może na dłuższy wyjazd brać wyłącznie różnego rodzaju odżywki. W końcu 3000 kcal to jedynie, najwyżej, 750g wagi. Nawet przez 10 dni nie umrze się z niedoboru składników, których nie ma tyle co w normalnym pożywieniu. Chociaż w pełnym składzie aminokwasowym do pełnej regeneracji po wysiłku, choć można uznać 3000kcal za rację głodową. Ale po co? Czy 150g rozpuszczonej w 500ml wody odżywki zapewni mi te same wrażenia smakowo-zapachowe co 300g średniej jakości kiełbasy z ogniska? :-)

Nie opieram się przed tym pomysłem, bo nie jest taki zły. Przy 10 dniach robi się już 2,5 do 3,5 kg oszczędności. W końcu to pożywienie w najbardziej liofilizowanej, z możliwych, formie. Ani grama wody w składzie.

Wszystko ma swoje przeznaczenie. I z głową.
---
Edytowany: 2015-06-09 12:01:35

Odpowiedz
No jak ktoś lubi pić cement o smaku czekoladowym, a tak mniej więcej smakują odżywki, to nie widzę problemu ;-) Lepiej jednak popróbować te odżywki przed wyjazdem. Nie każdemu żołądek toleruje takie wynalazki, a papier toaletowy potrafi skończyć się bardzo szybko ;-) U innych osób brak włókien pokarmowych z kolei może powodować dokładnie odwrotne efekty.

Odpowiedz
Akurat co do smaku większości odżywek typu gainer mam odmienne zdanie, gdybym tylko mógł to ciągle bym to pił, no może poza tymi sztucznymi smakami jak truskawka czy wiśnia, ale wszelakie śmietanki, wanilie i czekolady są mniam mniam :-)
Fakt faktem, że słyszy się o nietolerancji żołądków co niektórych, może to wynika z faktu nietolerowania mleka?
---
Edytowany: 2015-06-09 13:57:22

Odpowiedz
Kiedyś to faktycznie było paskudne w smaku, chociaż ja akurat znam to tylko z opowieści. Nowe gainery faktycznie potrafią być smaczne, białkowe im chyba ustępują pod tym względem, ale też nie są złe.

a tak mi się przypomniał pewien tekst i go odnalazłem- zobaczcie, jakie ludzie mają czasami ciężkie życie;))))

''''odżywki i suple do szafy zmykam na klucz i klucz chowam w drukarce a rodzice się boja kompa jak ognia. tzn mama wie o wszystkim ale ojciec tragedia. dodam także iż w tej szafce znajduje sie ponad 30 puszek z tuńczykiem, bo ojciec zawsze ilekroć jem więcej niż 4 posiłki to mówi a poco to jesz, mało miałeś na obiad, tyś jest gupi, na co ci to chcesz wygladać jak toczek i ganiać z tymi walizkami, smondrzej synku. później wykład : kiesich za komuny to sie brało kromke ze smalcem i sie było silnym jak tur. dlatego ja trzymam tuńczyki w szafie i tak ze trzy razy dzienie biorę puche i zjadam ją po kryjomu w kiblu.''
---
Edytowany: 2015-06-09 17:13:11
-------------------------------------------
Nie jesteśmy tutaj dla przyjemności

Odpowiedz
A wracając do lifili, ktoś miał już okazję próbować M3 Aventure? Jak w rankingu smakowo-żołądkowym?

http://wspinanie.pl/2014/08/francuskie-l...kim-rynku/

Odpowiedz
MX3 Jadłem. Da się to strawić ale fanem nie jestem. Nie jest to nic super fajnego.
Zdecydowanie lepsze LYO EXPEDITION.

Odpowiedz
Ciekawy temat, więc od siebie dorzucę parę groszy.

Co do odżywek np. białkowych, które notabene kiedyś sam wcinałem chodząc na siłownię, to spotkałem się w prywatnej rozmowie z opinią doświadczonego lekarza, który wskazywał wyraźnie, że odżywki białkowe stosowane systematycznie są kancerogenne, a że większość osób nie zna predyspozycji genetycznych i immunologicznych swojego organizmu to zażywanie białka czy tzw. bulków i gainerów to jak gra w totolotka i wyczekiwanie czwórki. Dużo grający raz w życiu trafią - o jeden raz za dużo. Białko w takiej formie i ilościach działa kancerogennie zwłaszcza na układ pokarmowy - żołądek, wątrobę, trzustkę i jelito grube. Co do tuńczyka, to tworzenie w szafie piramidy z puszek też zdrowia nie przysporzy. Rozumiem, że białka w formie izolatów serwatki można używać jako uzupełnienie diety na wyprawach, ale faszerowanie się tym na co dzień jest obarczone niedającym się lekceważyć ryzykiem.

Jeszcze odnośnie liofilizatów.
Ostatnio znudziła mi się tradycyjna śniadaniowa owsianka więc postanowiłem poeksperymentować. Efekt lepszy niż się spodziewałem, a koszt w przeliczeniu na porcję również minimalny. A więc: 1 szklanka wody, 10 łyżeczek mleka w proszku, 1/4 szklanki płatków owsianych błyskawicznych, 1/4 szklanki płatków ryżowych błyskawicznych, 1/4 szklanki płatków jaglanych błyskawicznych, szczypta cukru, szczypta soli i do tego suszone owoce: truskawki i morele. I tu dochodzę prawie do sedna sprawy. Po co kupować jedną porcję liofilizowanej owsianki z truskawkami za ok 14 zł skoro można za ułamek tej ceny zapakować jeszcze ciekawszą smakowo i bardziej treściwą porcję? Rozumiem, że dania obiadowe w wersji liofilizowanej są górą, jeżeli chodzi o wygodę, czas i zużycie gazu/benzyny, ale moim zdaniem, menu śniadaniowe w wersji liofilizowanej to nieporozumienie. Jedynym plusem, jest to, że nie trzeba myć metalowego kubka, ale z drugiej strony pozostaje po takim liofilizacie śmieć w postaci opakowania, podczas gdy woreczek strunowy można stosować wielokrotnie.

Dodam, że do suszenia truskawek prosto z pola - używałem wielopoziomowej suszarki, którą zwykłem suszyć grzyby. Tu też nasuwa się pytanie o ekonomiczność - skoro mogę ususzyć od groma truskawek za jednym razem, to dlaczego mam płacić koło 10 zł za 30 gram? Pomijając już nawet fakt, że liofilizowane truskawki zalane wrzątkiem lub bardzo gorącą wodą to wątpliwy przysmak, a już na pewno żaden, kiedy odczekamy, aż ostygną i zrobi się z nich pulpa.
---
Edytowany: 2015-06-17 01:13:32

Odpowiedz


Skocz do: