To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[GSB] Główny Szlak Beskidzki (Czerwony) / sprzęt
heja, to moze ja dorzuce swoje pare groszy. otoz jak kilku kolegow pisalo wczesniej, taka letnia przechadzka pomimo paruset km-ow jest dalej tylko przechadzka. nie ma sie co spinac z duza iloscia sprzetu bo bedziesz musial to targac. natomiast goraco polecam wziac sam tropik albo plachte (tarp'a). leciutkie a gwarantuje ze jak sensownie rozlozysz to ci nic nigdzie nie napada. zima tez sie sprawdza tylko inny spiworek :) woda w naszych gorach, powyzej osad jest najczesciej zdatna do picia. spokojnie mozesz sobie zatem tak rozplanowac przejscie zeby byl woda po drodze. termosa nie ma co brac bo to ciezkie dziadostwo. prosciej z PETami. jak masz owe 3 koszulki to rozumiem ze jedna recznik bedzie udawac :) zarcia na 3 tyg to ci mega ciezko wyjdzie. lepiej zlazic co 2-3 dni i sie obkupic. ja np nie daje rady bez cukru a kilograma nosic tez nie chce :) poza tym swieze miesko z ogniska... ehh. i na co ci klapki? tak z ciekawosci :D
-------------------------------------------
korea

Odpowiedz
może i dermosan ma wodę i pewnie nie nadaje się na syberyjską zimę ;- ]
w moim przypadku jednak, nawet gdybym bardzo chciał to nie miałbym się do czego przyczepić, stopy po całym dniu dreptania jak u niemowlęcia; krem kupiłem po drodze, bo miałem problem założyć rękawiczki nie zahaczając tarkowatą skórą, po smarowaniu różnica była kolosalna

Odpowiedz
~cantores - nie chodziło mi o przejście zimowe

~Zbynek Ltd. - pisząc ''kontuzja'' nie miałem na myśli urazu wymagającego interwencji gopru. Poszedłeś w skrajność z tym złamaniem. Twojemu koledze i Tobie gratuluję zimowych doświadczeń i hartu ducha.

Odpowiedz
mmat, dziękuję. W imieniu kolegi także :-D
Ale ad rem. Może z tym złamaniem przesadziłem. Niemniej zimowa wyprawa nie jest takim hop-siup. Czasy przejść mogą się wydłużyć 2-5 krotnie. Mogą też być równe czasowi letniemu.

Kolejny raz, tym razem tutaj, zacytuję pewną akcję (w Kaliforni)
''Po dziewięciu godzinach marszu ratownicy na rakietach śnieżnych
przebyli połowę trasy. Plecaki mieli ok. 16 kg. Śnieżyca cały czas''. Cała trasa liczyła 21 km i 500 m podejść.
Tylko 1200 m/h byli w stanie przejść wypoczęci, sprawni ludzie. Wnioski wyciągnij sam.

Odpowiedz
Być może dla wielu jest to tylko zwykła przechadzka. Jak dla mnie jest to wyprawa. 519km to dla mnie naprawde dużo, tak samo jak 2-3 tygodnie chodzenia. Dla większej ilosci osób będzie to wyprawa. (Od czegoś trzeba zacząć :-P)

KOREA:
Poco brać aż 3 koszulki jeśli jedną przeznaczać na ręcznik? lepiej wziąść 2 koszuli i 2 ścierki z mikrofibry jako ręcznik. A klapki moga być dobre do schroniska albo wieczorem żeby dać odpoczac stopom od butów górskich. Osobiście brac ich nie będę ale nie jest to zły pomysł.
-------------------------------------------
:-)

Odpowiedz
Od klapek lepsze zwykłe sandałki piankowe z jakiegoś marketu. Nogi odpoczywają jak w klapkach, są bardzo tanie, superlekkie a nadają się do przekraczania strumieni bez moczenia głównych butów.

Odpowiedz
Weź sandały albo nawet zwykłe chińskie klapki z targu!!! Po całym dniu marszu rozbierzesz buty, które będą schły a nogi w klapkach zaczną oddychać i odpoczywać. Chodzenie na bosaka, nawet po schronisku grozi skaleczeniem, które może zakończyć wyprawę.
-------------------------------------------
erich holtz

Odpowiedz
Zbynek Ltd., znowu przesadziłeś, tym razem przytaczając akcję ratunkową w Kalifornii w temacie dotyczącym gsb.

Nie deprecjonuję wysiłku włożonego w pokonanie szlaku, chciałem tylko zauważyć, że ze względu na dostępność sieci komunikacyjnej i noclegowej margines bezpieczeństwa jest całkiem spory. 2 lata temu przeszedłem gsb samotnie w 16 dni i gdybym miał słuchać forumowych mentorów to, obawiając się śmierci lub kalectwa, wogóle nie wyjechałbym z domu.

Odpowiedz
mmat
Zwróć uwagę, że Zbynek pisał o warunkach zimowych które i w beskidach bywają niebezpiecznie ciężkie. Nawet gdy w lecie wydaje się, że wszędzie masz rzut beretem do jakiejś drogi to w zimie przy dużej ilości śniegu zamieci itd bywa ciężko. Jeśli chodziłbyś więcej lub w ogóle w zimowych warunkach wiedziałbyś to i nie wyśmiewał.
A takie historie nie mają odstraszyć tylko sprawić, że idąc wiesz czego możesz się spodziewać.
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
A propos warunków zimowych w Beskidach, wystarczyło posłuchać w TV co się działo 2 weekendy temu w rejonie Babiej Góry. GOPR musiał ściągać ze szlaku 10 osób, które mimo iż okazały się dobrze przygotowane do wycieczki, zaskoczone przez śnieżycę nie były w stanie nawet wrócić po własnych śladach.

Zimy nie można lekceważyć nigdzie. Od Beskidów po Himalaje.
---
Edytowany: 2010-03-26 10:40:14

Odpowiedz
m
Polemizujecie z czymś o czym ani razu nie napisałem. W żadnym z moich postów nie pisałem, że przejście zimowe jest tak samo łatwe jak letnie, wogóle nie wspomniałem o warunkach na szlaku, porze roku, pogodzie, temperaturze, opadach itp. Pisałem tylko i wyłącznie o względnym bezpieczeństwie wynikającym z bliskości różnorodnej infrastuktury a do tego żaden z Was się nie odniósł. Z tego co się orientuję to turyści nie giną na potęgę zimą w Beskidach. Co do warunków zimowych to moje, jakże skromne przy waszym, doświadczenie faktycznie pozwala mi stwierdzić, że spacerek to to jednak nie jest. Dlatego w tym sezonie skompletowałem sobie lekki sprzęcik telemarkowy. Szczerze polecam, daje świeże spojrzenie na turystykę, nie tylko zimową.

Odpowiedz
>''Pisałem tylko i wyłącznie o względnym bezpieczeństwie wynikającym z bliskości różnorodnej infrastuktury a do tego żaden z Was się nie odniósł''

Jesli chodzi o infrastrukturę to np. w Beskidzie Niskim nie jest najlepsza nawet latem- nawet jesli chodzi o sklepy z podstawowymi artykułami to jest to w wielu miejscach sprzedaż obwoźna np. 2 razy w tygodniu. Niektórzy właściciele stałych sklepów zastanawiają sie nad ich zamknieciem z powodu nieopłacalności. Nie wspominając o bardzo elastycznych godzinach otwarcia. I piszę tu o tym co sam doświadczyłem... Zimą musi byc tam pod tym wzgl. jeszcze ciekawiej :)
-------------------------------------------
Moje poglądy są subiektywne i tylko moje :)

--------------------------------------------------------------------
Moje poglądy są subiektywne i tylko moje  :)
Odpowiedz
Nawiązując do wypowiedzi Blatio.

4 marca byłem na jednodniowym wypadzie na Babiej Górze. Wyszedłem z przełęczy Krowiarki idąc szlakiem czerwonym w słońcu. Tuż przed szczytem Babiej Góry dopadła mnie mgła i śnieżyca. Dodam, że szedłem sam, niestety z konieczności, co się ostatnio coraz częściej zdarza. Na szczycie Babiej Góry musiałem bardzo mocno pogłówkować, żeby odnaleźć szlak w kierunku Przełęczy Brona, bo widoczność była ograniczona praktycznie do mojej wyciągniętej ręki i nie widziałem kompletnie nic, słupków ze szlakami również. Może zadecydowało doświadczenie, może miałem też szczęście, ale dotarłem do Markowych Szczawin bez problemów. Chociaż nie powiem, błysnęła mi w pewnym momencie myśl: ''jeszcze tego brakowało, by mnie GOPR musiał szukać '';).

Dlaczego o tym piszę: zgadzam się z opiniami, że góry, nawet najniższe, zimą zmieniają swój charakter diametralnie i ryzyko jest zawsze duże lub bardzo duże. Nikt nie przekona mnie, że jest twardzielem i zawsze da radę. I uważam, że każdy kto się zimą wybiera samotnie w góry dużo rydzykuje. Ja również. Chociaż sam staram się to ryzyko minimalizować, to mam na tyle pokory by wiedzieć, że różnie może się stać. Ale cóż, mając do wyboru pójść samemu albo nie pójść w ogóle zawsze wybiorę to pierwsze. Ale zawsze przekalkuluję wszystkie możliwości, bo tyle mogę zrobić.

Inny przykład: ktoś napisał prześmiewczo wcześniej, żeby nie bawić się w małego chirurga na GSB i nie brać apteczki. No cóż, dla mnie to jest właśnie przykład nieodpowiedzialności. Nie wyobrażam sobie być na szlaku przez trzy tygodnie bez bandaża, plastrów czy tabletek przeciwbólowych.

Z pewnością każdy sam zadecyduje, jaki sprzęt będzie dla niego najbardziej odpowiedni na szlaku. Ja chodzę w góry już 20 lat. Chodziłem będąc harcerzem, z plecakiem na stelażu z aluminiowych rurek i z ''system nośnym'', od którego guziki z munduru harcerskiego wbijały mi się w ciało ;). Zamiast polara i kurtki z ''texu'' był wełniany sweter i kangurka oraz glany na nogach. Zestaw, który w dużej wilgotności i częstym deszczu praktycznie ciężko było wysuszyć ;). W porównaniu z tym, co miałem wtedy na sobie i w plecaku, a co mam dzisiaj to jest przepaść. Ale zmęczenie jest to samo, podejścia na szlaku tak samo wymagające, a góry potrafią być tak samo niebezpieczne. Podstawą dla mnie jest pokora i umiejętność bycia przygotowanym na wszystko. Co wyraża się właśnie m.in. w umiejętnym kompletowaniu sprzętu. Przez te dwadzieścia lat w górach nie spotkało mnie nic złego. Czy to oznacza, że nie spotka? Taką mam nadzieję, ale bałbym się wygłaszać takich stwierdzeń zaocznie...

Przepraszam, jeśli było za bardzo off topic.

Pozdrawiam wiosennie.
---
Edytowany: 2010-03-27 16:38:54

Odpowiedz
Jesli chodzi o infrastrukturę to np. w Beskidzie Niskim nie jest najlepsza nawet latem

bez przesady - zejście w ciągu 2 h do cywilizacji jest w niskim wszędzie ;) a że nie szlakiem? mówimy o sytuacjach awaryjnych.

Odpowiedz
Ludz- pisałem o sklepach,a nie dojściu do cywilizacji :P
-------------------------------------------
Moje poglądy są subiektywne i tylko moje :)

--------------------------------------------------------------------
Moje poglądy są subiektywne i tylko moje  :)
Odpowiedz
ok. w takim razie nie ma sprawy ;)

swoją drogą, przejście Niskiego to 2, góra 3 dni (mówię po prostu o przemknięciu czerwonym szlakiem, nie o rozłażeniu się na boki ;) ) więc w skrajnym przypadku można miec ze sobą rzeczony zapas na 2-3 dni. chociaż i tak parę schronisk się trafić powinno. (nie mam teraz mapy przed oczami)

Odpowiedz
ludz te 2 dni wg Ciebie swiadcza o tym ze nie byles w niskim zbyt duzo... 142 km wylacznie idac GSB pokonac w 2 dni:/ nie widze tego

niski to od krynicy do komanczy. Idac z namiotem i majac sensowna ilosc czasu na sen to wg mnie nie ma sznasy zejscia ponizej 5-6-7dni liczac po 20pare a czasem niemal 30 km dziennie i mnostwo podejsc - jak to w niskim, po drodze sa raptem 2 ''schroniska'' do spania (ptsm w hanczowej i bacowka w bartnem, przy czym takie noclegi to tempo sporo nizsze niz 30 km dziennie) :)

btw wikipedia podaje totalny czas wyłacznie marszu 47:15 h, co liczac 9 h dziennie (co jest bardzo duzo,a z takim ekwipunkiem jaki sie bierze na pewno wyjdzie więcej, a jeszcze czasem trzeba odpocząc i zjeść <zrobic to jedzeniae na butli?>, zwinąc i rozbic namiot itp, czasem zatrzymać sie na zdjęcia) daje ponad 5 dni!
---
Edytowany: 2010-03-26 21:12:27

Odpowiedz
nie miałem przed sobą mapy. 142 km to oczywiście nie jest dystans na 2 dni ;)

Odpowiedz
Akacja ma 100% racji. A jeśli jeszcze strumienie są wezbrane i błocko takie, ze but się cały zapada... npietrow już pisał o mylnych oznaczeniach i np. podejściu pod Cergową, zresztą Kozie Żebro też fajne itd. :)

--------------------------------------------------------------------
Moje poglądy są subiektywne i tylko moje  :)
Odpowiedz
ja myślę, że tu nie ma za bardzo co polemizować. Warunki zimowe są warunkami zimowymi, bywa, że przejście 0,5 km trwa ponad godzinę i to już są warunki ekstremalne bez względu na to, co ktokolwiek mówi.
Latem sprawa ma się o lata świetlne inaczej, co nie zmienia faktu, że zawsze trzeba myśleć i nastawiać się na to, że coś może nie wyjść, nawet w tych ''głupich'' Beskidach.

Odpowiedz


Skocz do: