To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Impregnacja obuwia
No nie wiem czy ten spadek oddychalności jest aż tak duży. Jak smarowałem na ciepło woskiem Nikwaxa to nie zauważyłem jakiegoś pogorszenia choć na pewno takowe miało/powinno mieć miejsce. Z drugiej str. jeśli tego nie zrobisz to but zacznie przeciekać. Po prostu tak jak mówisz, trzeba rozważyć co lepsze i pójść na pewne kompromisy. Osobiście zgodzę się z Z. Skibickim, że naturalne tłuszcze i woski są lepsze dla skóry niż te syntetyczne Nikwaxa czy Meindla a wszystkie spreye itp. bije na głowę.

Spojrzeć też trzeba na cenę. Tłuszcz kupiłem z Allegro za 12,50zł + 5 przesyłki za opakowanie aż 250g!!! Pasta za 3,99 wielkości zwykłej Kiwi. Taki zestaw wystarczy pewnie na kilka lat ewentualnie pastę będzie trzeba drugą dokupić choć myślę że nie będzie to potrzebne.

Odpowiedz
Arni a jak wygląda sprawa koloru butów po takiej impregnacji? Bo po wosku (szczególnie na gorąco) buty innego koloru niż brąz zmieniają kolor. A ja takowe posiadam...

Odpowiedz
Jak narazie posiadam pastę kol. brązowego i po próbnym przesmarowaniu Engadinów kolor (ciemnobrązowy) nic się nie zmienił. Po lekkim wyszczotkowaniu skóra bardzo delikatnie zaczęła się świecić (można to nazwać takim matowym połyskiem)
Posmarowałem tym też buty córki prawdopodobnie też z nubuku lub bardzo podobnej skórki kol. jasnobrązowego. W ich przypadku też ciężko powiedzieć o zmianie koloru. Barwa stała się żywsza, szlachetniejsza. Po wyszczotkowaniu skóra się świeci elegancko, nie jest taka wyschnięta. Jednocześnie pasta cała wsiąkła w skórę nie tworząc żadnej skorupy a przypomnę, iż smarowałem palcem bez podgrzewania pasty czy buta.

Uważam, że wogóle to ciężko mówić o zmianie koloru bo z niebieskich brązowe się nie zrobią;-) Mówić jedynie można o zmianie tonalnej koloru np. z jasno niebieskich na nieco ciemniejsze niebieskie ale to wg. mnie jest normalną rzeczą. Zresztą jakie to ma znaczenie, wejdziesz w błoto, zgnoisz całe to koloru i tak nie widać. W góry na pokaz mody nie chodzimy.

Odpowiedz
Nie miałem na myśli tak ekstremalnej zmiany koloru:) Posiadam ten model
http://grappa.pl/product_info.php/cPath/...cts_id/903 i przy zakupie ostrzeżono mnie że buty z pewnością ściemnieją po woskowaniu. I jeszcze jedno pytanie: czy ,gdy te buty są fabrycznie olejowane (olejowany nubuk), wystarczy je zapastować tą pastą czy najpierw je potraktować tłuszczem a później tą pastą? Aha. Gdzieś przeczytałem o wazelinie technicznej. Zna ktoś efekty takiej konserwacji?

Odpowiedz
Wszystko jest wyjaśnione na tym forum Z. Skibickiego co, jak i jak często. Ja będę tłuszcz nakładał raz w roku a pastę po każdym umyciu butów gdy wrócę z wyjazdu kilku/kilkunastodniowego. Wewnątrz olej do skór ale myślę że też to nie wyjdzie częściej jak 1x w roku.

Odpowiedz
Arni, uważasz że metodę olej + pasta można zastosować do butów z grubej skóry (nabuk 2,6 mm) podklejonej membraną?

Odpowiedz
~rytmar pewnie ze mozna
potwierdza to tylko fakt ze membrana w butach z pełnej skóry IMHO najlepszym wyjsciem nie jest

Odpowiedz
Nie wiem, czy jest najlepszym rozwiązaniem ( piszesz ''wyjściem'').
Wiem natomiast, że kiedy ta nawet gruba skóra, wiele godzin moczona w śnieżo-wodnej mazi, puści, to membrana daje ostatnią szansę, lub jak kto woli nadzieję, na dotarcie do domu, lub schroniska o suchych stopach.
Tzw. oddychalność (gorsza) w zimie nie ma dla mnie żadnego znaczenia.
No, ale to chyba nie ten wątek:)

Odpowiedz
Arni
mozesz podac linka do tego srodka na allegro??

Odpowiedz
Arni
Mam jeszcze pytanie jak ta pasta ma sie do nubuku ew.weluru?
Moje buciki to Lasportiva Nevada. Troszke juz sfatygowane tak ze impregnacja nikwaxem w sprayu pomaga najwyzej na 4-5 godzinna przechadzke.

Odpowiedz
Hej, tu gosc ma te srodki co Arni i wiele innych. Tez zakupie sobie .Pozdro
http://www.allegro.pl/show_user_auctions...id=4787235
-------------------------------------------
zygi

Odpowiedz
dokładnie, to jest ten tłuszcz
http://www.allegro.pl/item154645630_palc...k_asg.html
W sprzedaży ma też te pasty Coccino we wszystkich 4 kolorach za bodaj 4,99zł. Bez problemu dołoży do zamówienia w jednej wysyłce tylko trzeba się wcześniej ugadać na maila.

Czy pastę i tłuszcz można stosować do nubuku, weluru, nubuku z membraną i skóry licowej.
Na zwykły nubuk jak najbardziej. Engadiny są z nubuku olejowanego i nic absolutnie się nie dzieje. Do nubuku z membraną zastosować też można ale trzeba wiedzieć że może pogorszyć się i tak słaba oddychalność (obniżona już przez membranę) Poprawi się za to odporność na nasiąkanie wodą skóry zewnętrznej.

Rytmar,
Jeśli skóra zewnętrzna zmoczy się już całkowicie to co za różnica że ta woda nie dostanie się pod membranę? Przecież stopa też wydziela wodę w post. potu która i tak nie może przedostać się na zewnątrz (a przynajmniej w takich ilościach aby stopa była sucha non stop). Tak czy siak taplasz stopę w wodzie bądź własnej bądź tej z zewnątrz. Równie dobrze można do buta wsadzić nogę owiniętą workiem foliowym. Czy w takim przypadku po 8 godzi. też będziesz miał suchą skarpetkę. Chyba nie, prawda?

Na welur? To chyba nie bardzo. Zrobi się z niego coś w rodzaju lica, pokryje się pewnie czymś w rodzaju skorupy z tych środków i nie będzie to za dobrze wyglądać. Wogóle ze skórą welurową to jest problem. Wygląda fajnie, ma świetną oddychalność ale w mokrych warunkach spotykanych bardzo często w górach nie sprawdza się najlepiej. Strasznie szybko nasiąka wodą i z buta robi się gnój. Takie buty powinno się stosować tylko w suchych klimatach i warunkach, tam gdzie nie pada deszcz itp.

Skibicki też poleca olej do skór. Dziś byłem w sklepie jeździeckim i za 1l. wołają od 23 do 33zł. Są też mniejsze buteleczki. Z takich wstępnych oględzin to też może być bdb. środek. Na pewno będzie go łatwiej rozprowadzić na bucie i wniknie szybciej i głębiej. Skibicki też o tym pisze. W końcu skóra Engadinów czy tych Borneo Lomera też jest olejowana i kto wie czy to nawet nie będzie lepsze rozwiązanie od tłuszczu. Myślę też, że olej lepiej sprawdzi się w przypadku skóry licowej. Powinien znacznie łatwiej przesiąknąć przez tę pierwszą warstwę ''lakieru'' Na tak wyprawioną skórę tylko cienką warstewkę pasty i do boju na szlak.

Odpowiedz
Arni uważaj z tymi olejami. Nieodpowiedni olej może zbyt mocno zmiękczyć skórę. Być może że w innych elementach skórzanych to jest wskazane, ale w butach niekoniecznie.
Co do pana Skibickiego to mam mieszane uczucia. Np. do butów górskich poleca skarpety bawełniane. :-/
-------------------------------------------
wagon

Odpowiedz
Dzięki Arni!
Co do membran-nie jestem ich fanem. Przez cały rok używam butów całkowicie skórzanych (bez membrany).
Jednak na zimę wolę mieć to ustrojstwo. Poprostu nogi nie pocą mi się chyba szczególnie mocno (chociaż nie mam tutaj żadnego porównania), a przynajmniej nigdy nie miałem całkowicie mokrych skarpet-co najwyżej wilgotne. Zdecydowanie wolę taki stan, niż przemoczone buty, zwłaszcza kiedy na zewnątrz jest minus ileś tam stopni, a do domu daleko. Jest to moje zdanie, całkowicie niereprezentatywne:)
Jeszcze raz przepraszam za dygresję na temat mambran w wątku o impregnacji, ale poniekąd zostałem sprowokowany.
Pozdrawiam.

Odpowiedz
no wiele ciekawych rzeczy Skibicki wypisuje, ale im dalej brnie w swoje wywody, tym bardziej mam wrażenie, że to trochę taki wioskowy mędrek
zgadzam się z ogólną myślą - ja też preferuję butki czysto skórzane, a śmierdzioteks pozostawiam ostatecznie na zimę, ale:
dobre woski, które stosowałem (nikkwax, meindl) nakładane metodą piekarnikową (dobrze wyczyszczone wodą i wyschnięte buty smaruję do oporu i do piekarnika, znów smaruję i wygrzewam i tak do momentu, aż wosk przestanie wsiąkać) impregnują równie skutecznie - robię to raz i wystarczy na cały sezon, woda się takich butów nie ima
oddychalność nie wygląda na zaburzoną - nie ma przecież skorupy wosku tylko mocno natłuszczona skóra, również w środku
te woski opierają się na tych samych preparatach (żywica, tłuszcze), mogą się trochę różnić tylko nośnikiem
pasty + oleje, o których jest wspomniane rzeczywiście są tańsze - to jest argument
natomiast pomysł, który tak bardzo lansuje pt. kup używane kastingery czy inne volkli na allegro za 100zł, odnów i będziesz miał super buty jest trochę dziwny... średnio mam ochotę chodzić w butach po kimś
ciężko mi się przekonać do butów z lat 80 a'la zawraty - one nawet po zmiękczeniu olejem do miękkości rękawiczek nie muszą być wygodne, ani powalające jakościowo
poza tym mają zasadnicze wady - brak gumowego otoka, sztywność tylko na skały, itd...
ale jak wyjdzie mi wosk, to nabędę w/w wspomniane preparaty i poćwiczę :)
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
Czytając forum pana Skibickiego nachodzą mnie pewne myśli.
Ludzie, nazwijmy ich starsi, mają odwieczną awersję do wszystkiego co współczesne, w myśl zasady- kiedyś wszystko było lepsze, naturalniejsze, doskonalsze, z ciągłym, niezmiennym narzekaniem na „tą młodzież”- bez zasad, bez honoru, zepsutą itp. itd.
Stąd pewnie ta niechęć do różnych syntetycznych nowinek, nazywanych pogardliwie szmatexami, śmierdziuchami, czy czymś tam jeszcze. Dziwne że jakoś nikogo nie mierzi noszenie syntetyków na grzbiecie, na stopach, a nawet na dupsku. Do tego przywykliśmy, choć ja pamiętam jak jeszcze na początku lat osiemdziesiątych, co wówczas starsi narzekali na nowobogacki polartec- że w góry to jakoby tylko wełna, najlepiej w postaci golfa.
Dziś kupujemy buty typu Meindl AR 7, czy Boreal Bulnes, smarujemy je łatwymi w użyciu preparatami i przez przykładowo 5 lat mamy spokój z wodą. Nie trzeba stosować jakichś skomplikowanych mikstur przyrządzanych na kuchenkach, zaklejających pory, aby uzyskać wodoodporność. Ktoś powie wygodnictwo, a ja powiem postęp.
W pierwszych samochodach kierowca musiał samodzielnie sterować kątem wyprzedzenia zapłonu, składem mieszanki, w zależności od obrotów, czy obciążenia silnika. Dziś robi to za nas syntetyczny komputer. To się nazywa postęp, choć sama zasada pracy silnika pozostała niezmienna.
Dziś nie potrzebujemy butów, w których będziemy chodzić 10, 15 lat. Współczesne materiały zapewniają bezproblemowe użytkowanie buta (markowego) przez, np. 5 lat po czym
1. podeszwa jest wytarta więc stan skóry i tak nie ma znaczenia
2. już dawno mamy ochotę założyć coś nowszego, może innego
3. przez ten czas zdążyliśmy nazbierać kasy na nowy wymarzony zakup
Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że podeszwy również stają się coraz doskonalsze, choć nie koniecznie trwalsze, wbrew opinii ludzi pokroju Pana Skibickiego.
Na koniec dodam, że samemu coraz trudniej zaliczyć mi się do młodzieży, za to coraz łatwiej przychodzi to moim synom.
I jeszcze jedna dygresja. Membrany nie są jakimś szatańskim wymysłem szpecy od marketingu. Pojawiły się one na zapotrzebowanie rynku, a nie odwrotnie. Myślę, że producenci obuwia (np. z Meindla) znają się na swojej robocie znacznie lepiej niż my wszyscy tutaj, razem wzięci. Nie wierzę też, że ktoś tworząc nowy model buta, mający pokonać konkurencję, w pewnej chwili psuje go wklejając w niego membranę.
Membrany, cordury, teramidy mają ułatwić nam życie, aby buty były lżejsze, bardziej przewiewne, lepiej dopasowane do konkretnych, specyficznych potrzeb. But nie musi być do wszystkiego jak dawniej.
Wiemy jakie bywa coś, co jest dobre do wszystkiego.


Odpowiedz
I jeszcze jedno.
Nie lubię, gdy ktoś przybiera tak mentorski ton. Mimo niezaprzeczalnego doświadczenia, a może właśnie dlatego Pan Skibicki uważa że jego opinia jest nieomylna, a nawet gdy ktoś kupi podobny olej do tego, który mentor poleca, to i tak jest on oczywiście ''tylko trochę gorszy''.
Cała reszta to syf (pasty, woski sprey`e Meindla, Nikwaxa). Oni się nie znają.

Odpowiedz
-> rytmar
nie uogólniaj: membrany nie powodują, że buty są bardziej przewiewne...
:)
natomiast niezbyt przekonuje mnie pojawienie się ich jako odpowiedź na zapotrzebowanie rynku: marketing (nie tylko w dziedzinie art.turystycznych, ale wszędzie od bankowości i ekonomii począwszy na ochronie zdrowia skończywszy) ma za zadanie nie tylko sprzedać istniejące produkty, ale najczęściej stworzyć zapotrzebowanie na nowo wprowadzane produkty
użycie membran w butach wynika z prostego faktu - jest dużo tańsze od dobrej skórzanej wyściółki, a pozwala stworzyć świetne tło marketingowe i wmawiać klientom istnienie jakiejś wartości dodanej typu high-tech w butach
praktyka pokazuje, że wartość takich butowych mambran jest wręcz wątpliwa
a co do nowych impregnatów: owszem, połącznie dobrych materiałów na zewnątrz buta + membrana + niezgorszy impregnat daje poczucie, że raczej bedzie sucho, przy niewielkim wysiłku
ale użycie dobrego wosku (a impregnacja w ten sposób raz w roku zajmuje mniej czasu, niż sumaryczne wielokrotne psikanie imregnatem na buty) na dobre skórzane buty powoduje miłą świadomość - mam spokój na cały sezon i suche stopy
dla tego z nowoczesnych impregnatów w psiukaczach zrezygnowałem dawno temu, bo nie mam czasu i szkoda mi kasy na zabawę pt. impregnuj przed, po i w trakcie każdego wyjazdu


-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
rumcajs- nie pisałem,że membrana poprawia przewiewność obuwia, a raczej daje możliwość zastosowania lekkich materiałów typu cordura, przy zachowaniu wodoodporności, gdy tego potrzeba.
Jak juz napisałem nie jestem fanem membran. Używam butów całorocznych bez tego wynalazku, natomiast w zimowych wolę go mieć.
Zresztą nie tylko ja. W butach typu Scarp Cumbre, ba nawet Millet Expedition, czy Boreal GI Expe stosowane są membrany, pewnie nie z powódek marketingowych.
Jakoś nie wierzę, że w warunkach zimowych cieńkie gtx przepuszcza parę wolniej niż 3mm skóra. Więc chyba warto go mieć, ot tak na wszelki wypadek, choćby tylko przez rok lub dwa. Później będzie musiała wystarczyć sama gruba skóra.
Bez membrany nigdy nie powstałby Meindl AR 7, bardzo tutaj chwalony.
Zresztą mój mail nie napisałem aby zachwalać gtx, ponieważ naprawdę nie zachwycam się tym. Pisałem raczej o tym, że czy tego chcemy, czy nie syntetyki stają się coraz doskonalsze, wypierając surowce naturalne (patrz bielizna i ogólnie odzież). Jest tylko kwestią czasu kiedy powstanie coś równie ciepłego jak puch. Skóra też powoli odchodzi do lamusa (o czym pisze w swoich reklamówkach Meindl).
Ach, postęp. Nie spierajmy się tutaj, czy to znak czasu, czy tylko marketing, bo przecież gore najwpierw było w armii, a trudno podejrzewać aby z nich uczyniono tzw. grupę docelową i wmówiono Pentagonowi, że tego właśnie potrzebuje. Również ceny butów z gore były na początku wyższe od tych bez.
Tak więc syntetyki w natarciu i trzeba się z tym pogodzić, a nie opierając się na swiom wieku narzekać, że kiedyś to było och i ach.
Naszczęście rynek daje nam możliwość wyboru (niestety coraz mniejszą)
więc każdy ma to czego chce.
Ja nie jestem tutaj, broń Boże żadnym autorytetem. Wyraziłem tylko swoją opinię, a wiek upoważnia mnie do tego, aby tych nieco starszych przestrzeć przed, niejako automatycznym odrzucaniem nowinek.
Wszystko kiedyś było nowinką, a starzy zawsze narzekali:))

Odpowiedz
io!
i niech tak pozostanie - bo słusznie prawisz... bo gadżeciaże i nowinkowcy są wśród nas :)
ale
Gore był najpierw w armii? Chyba nie, ale to mniej istotne. Choć akurat Pentagon weźmie wszystko, na czym znajomi i rodzina wyższych pracowników Pentagonu zarobią. Nie przekonasz mnie, że wojsko bierze to co potrzebne, a nie z zupełnie innego klucza :)

-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz


Skocz do: