11-10-2010, 23:43
To chyba to co Grylls uprawiał w Gdyni :D
Scyzoryk czy multitool
|
11-10-2010, 23:43
To chyba to co Grylls uprawiał w Gdyni :D
11-10-2010, 23:44
Aha.
A po co to się robi?
12-10-2010, 03:09
Ja obstaję przy scyzoryku. Porównuję oczywiście odpowiednio wyposażoną wersję, np. http://scyzoryki.net/pl,product,1234874,...,3773.html
Mniejsza waga, poręczniejszy kształt (noszony w kieszeni spodni), bardzo przemyślany kształt poszczególnych narzędzi. Multitool ma przewagę w postaci mocniejszych szczypiec, ale pod innymi względami taki Vicek wygrywa. Cena takiego Vicka jako nowego około 150 zł, to połowa ceny porównywalnie wyposażonego multitoola. Jeśli mówimy o używkach, to mamy około 50 zł za vicka oraz 120-150 zł za multi. W zasadzie coś większego / cięższego noszone na co dzień, to znaczne utrudnienie. Jeśli dodamy do ekwipunku EDC takie duperele jak mała latarka, jakiś portfel z dokumentami, komórkę / mp3, jakiś inny gadżet, to kieszenie zaczynają przypominać sakwy rowerowe.
12-10-2010, 07:48
semow: ''co to jest surwiwal w dżungli miejskiej?''
~troop: ''To chyba to co Grylls uprawiał w Gdyni :D'' No mniej więcej, tylko że moje wykonanie jest o wiele bardziej lajtowe :D Darks:''W zasadzie coś większego / cięższego noszone na co dzień, to znaczne utrudnienie. Jeśli dodamy do ekwipunku EDC takie duperele jak mała latarka, jakiś portfel z dokumentami, komórkę / mp3, jakiś inny gadżet, to kieszenie zaczynają przypominać sakwy rowerowe.'' No właśnie :/ Zimą to jeszcze można się poupychać w kurtkę, ale latem to zaczyna być uciążliwe. cs4 ma dla mnie te wszystkie rzeczy co mały vic + sczypce, które mi zawsze brakowały. A masa / wymiary do zaakceptowania : )
13-10-2010, 15:46
http://img143.imageshack.us/i/scyzorykwe...anger.jpg/
na miasto to jest dobra opcja są też te scyzoryki z ostrzem otwieranym kciukiem::D
13-10-2010, 20:19
o - nawet nie wiedziałem, że wenger robi ten typ szczypców. zawsze mi się kojarzył tylko vic z tymi swoimi :)
13-10-2010, 23:57
Wenger ma parę fajnych patentów, np. blokowanie ostrza w nożach 90mm. Te szczypce jednak srogo mnie zaskoczyły. IMO genialne rozwiązanie.
14-10-2010, 16:12
to panowie proszę za podsunięcie foteczki piwko :D
14-10-2010, 19:38
No, przeglądnąłem ofertę Wengera. Duże ostrze z takimi szczypcami, korkociąg + pozostałe bajery. Jeżeli by wpadli na pomysł dodania nożyczek to się chętnie zamienię a lhman cs4 odstawię do szuflady. Muszę jeszcze poszukać egzemplarza do ''obmacania'' : )
A wracając do tematu. Czy to tak na dobrą sprawę dalej scyzoryk, czy już multitool z dużym nożykiem? :D
14-10-2010, 19:39
A oczywiście zapomniałem podziękować za podsunięcie pomysłu, za co przepraszam i - dziękuję : )
15-10-2010, 15:44
moim zdaniem scyzoryk
15-10-2010, 19:47
Wenger Ranger 70 z kombinerkami, ten ze zdjęcia to kawał scyzora, duży i ciężki raczej na pasek albo do plecaka. Na miejskie EDC moim zdaniem średnio się nadaje. Masa 240g, więc jest co nosić.
------------------------------------------- bodarek
15-10-2010, 21:59
Czyli nadal Victorinox Handyman stanowi najlepszy kompromis między funkcjonalnością a wagą :(
16-10-2010, 00:12
jeśli się chodzi w dresie to się w sumie nie dziwiłbym ,że ciężki ja noszę vicka (bez kojarzeń vick) m04 bund
16-10-2010, 01:12
Zasuwam w bojówkach, skórzana / jeansowa kurtka i takie tam, więc na nośność kieszenie nie narzekam. Jednak jeśli w tych kieszeniach mamy:
- latarkę - scyzoryk - klucze od chaty, samochodu, garażu - panel radia - portfel z wszelkimi dokumentami - komórkę typu PDA to naprawdę robi różnicę czy mamy 80 gramowy nożyk, czy 0,3kg toola.
16-10-2010, 08:40
Darks, ale Ty piszesz o użytkowaniu codziennym. A to jest forum turystyczne, może najpierw sprecyzujmy czy chodzi o codzienny zestaw EDC, czy o to co lepiej zabrać w góry czy do lasu. W turystyce najczęściej mamy do dyspozycji niewielki nawet plecak i poruszamy się w środowisku innym niż miejskie, więc i zestaw jaki zabieramy ze sobą jest nieco inny.
Przez kilka lat posiadania charge'a w terenie przydawał mi się wielokrotnie, ale w większości tych zastosowań wyręczyłby go albo lżejszy nóż (ostrze), albo odpowiednio wyposażony scyzoryk (piłka do drewna). Jeżeli chodzi o szczypce to przydały się jedynie kilka razy: pomogły odblokować zakleszczony system w kijkach trekkingowych, zastąpiły chwytak przy menażce i jeszcze jakieś drobiazgi. Owszem, mogą okazać się niezbędne, ale raczej rzadko. Częściej używałem ich w domu, chociaż tam z kolei mam dobrze wyposażony garaż więc w sumie obszedłbym się bez nich. Mimo wszystko lubię mieć toola pod ręką, więc do plecaka jadac w góry czasami go wkładam. Tak na wszelki wypadek, jest to odstępstwo od zasady że zabieram tylko to co lekkie i niezbędne. Ale to moja fanaberia, bądźmy szczerzy ;D Jeżeli chodzi o lekki mały plecak który zabieram czasami do miasta- to tam już toola mam zawsze, bo nie muszę pilnować wagi i nie zabieram ze sobą wtedy wielu innych rzeczy, więc co mi szkodzi. Przy kluczach na co dzień mam latarkę, zapalniczkę i mały tool leatharman micra. Ale to nie jest klasyczny tool. Większego toola jakim jest charge uzywam także w pracy, niekiedy przydaje się np śrubokręt. Ale jeżeli miałbym porównać zalety i wady toola i scyzoryka, to obecnie bardziej praktyczny wydaje mi się duży scyzoryk vicka lub wengera z blokowanym ostrzem. Dlatego, że moim zdaniem: - ostrze w większym scyzoryku dużo bardziej nadaje się do przygotowywania np. posiłków niż to w toolu. - scyzoryk jest lepiej przygotowany do dłuższej pracy, okładziny zapewniają lepszy komfort dłoni. -większość dodatków, takich jak nożyczki czy piłka do drewna znajdziemy w wielu scyzorykach. - na ogół scyzoryki będą lżejsze. - łatwiej kupić w danej cenie dobry scyzoryk niż dobry tool. I powyższe napisałem jako posiadacz i sympatyk toola. Sam nie posiadam dużego scyzoryka z blokowanym ostrzem, chociaż wybierałem takie dla znajomych i porównywałem je wielokrotnie. Gdybym komuś miał polecić JEDNO najbardziej uniwersalne narzędzie w góry- to byłby to taki większy scyzoryk właśnie. Ja co dzień i tak najchętniej używam mniejszego albo większego noża EDC (dwa ulubione foldery), tool w plecaku czy w pracy to uzupełnienie, mały ulubiony scyzoryk (victorinox huntsman) to też uzupełnienie porządnego ostrza. Ja po prostu tak wolę, jeżeli ktoś bierze pod uwagę jedno uniwersalne narzędzie w góry- to jednak większy scyzoryk. ------------------------------------------- Pies i nóż - najlepsi przyjaciele człowieka.
16-10-2010, 12:37
-> Darks
Cena 150,- zl za Handymana w sklepach to moim zdaniem trochę przesada. W zeszłym roku wyhaczyłem Handymana nówke za 93,- na allegro( + ew. koszty wysyłki ). Jak odbierałem osobiście to się nieźle pani zdziwiła jaki rabat dali na ten model , he he Jednak można :)
16-10-2010, 13:02
Ostatnio zakupiłem najprostszy tool z Vicka i przy pierwszym wypadzie w góry dało się odczuć różnicę wagi ( wcześniej na pasie nosiłem Vicka craftsmana), ale też okazało sie że ostrze odrobinę większe, z ząbkami jest bardzo przydatne choćby do cięcia liny, czy przygotowania posiłków.
Jeśli komuś nie zależy na wadze polecam toola, ale jeśli ktoś chce coś lekkiego to warto kupić scyzoryk z Vicka.
16-10-2010, 14:48
Tak, sklepowe ceny Vicków są przegięte. Jeśli ktoś planuje zakup, to polecam sporo cierpliwości i szukania głównie po aukcjach Allegro. Trafia się sporo promocji, a dodatkowo cześć ludzi sprzedaje za niewielką kasę nożyki albo zupełnie nowe (często z nadrukami firmowymi), albo używane w stanie bdb+. Za Spartana dałem 25 zł nówka, za Handymana 50 zł używany (ale ostrza wszelkie bez śladów użycia - chyba nigdy nie ostrzony).
Kilka razy starałem się zapolować na tool'a - jako narzędzie na wypady rowerowe czy coś leżącego w schowku samochodowym. Niestety, zawsze cena frunęła w okolice 100-120 zł i wyżej, nawet za używany sprzęt. Obecnie najbardziej mnie kusi w kierunku czegoś takiego: http://www.myswissarmyknife.com.au/victo...knife.html Niestety, pojawia się na aukcjach rzadko. Ostatnio zwis przeglądarki uniemożliwił mi wylicytowanie aukcji. Poszedł za 27 zł (w sklepie w granicy 90 zł). Działa tutaj zasada, że najbardziej użytecznym scyzorykiem będzie ten, który zawsze mamy przy sobie.
16-10-2010, 15:24
W sklepie też można trafić na okazję, ja dałem za SWIS TOOLA SPRITA 250 zł
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|