To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Żargon wspinaczkowy, slang.
#61
gavagai masz święta rację i to można do wielu dziedzin życia odnieść.
A jako że to ja rozpocząłem tą dyskusję, to wyjaśniam o co mi chodziło. Otóż górami zainteresowałem się od niedawna. Mam znajomych, którzy również bawią się w góry, ale oni robią to dłużej i w bardziej ekstremalny sposób również. Ostatnio wybrałem się z jednym na Pilsko, po raz pierwszy w warunkach zimowych i trochę te warunki mnie przerosły jak na pierwszy raz. Mianowicie nie wiedząc co mnie czeka wyruszyłem bez żadnego przygotowanie i grzązłem w śniegu czasami po pas. Na szczęście pod schroniskiem była wypożyczalnie i tam wypożyczyłem rakiety. Nie chciałbym również, gdy wybrałbym się z nimi w góry, aby zostać zaskoczony chodzeniem po pionowych ścianach, więc zadałem pytanie ''Od kiedy zaczyna się wspinanie?'' :)

Odpowiedz
#62
Zbyszku, nie zgłaszając pretensji do podania dobrej definicji, zaryzykuję odpowiedź na Twoje pytanie:
wpinanie skalne zaczyna się od momentu, w którym puszczenie rękoma skały grozi groźnym upadkiem. :))
-------------------------------------------
http://gavagai.ngt.pl

Odpowiedz
#63
Jestem wspinaczem ale się cieszę , myślałem że wspinanie rozpoczyna się przy użyciu specjalistycznego sprzętu. Teraz już wiem , że ponad czterdzieści lat temu to co robiłem na skałkach w trampkach było wspinaczką

Odpowiedz
#64
:)
Wbrew pozora to zawsze jest rozterka w alpach :)
Wiązać sie czy sie nie wiązać ) hehehehehi

Odpowiedz
#65
Chociaż wspinanie zazwyczaj wiąże się z użyciem odpowiedniego sprzętu, to jednak nie stanowi to ani jej warunku koniecznego, ani wystarczającego. Owszem, na drogach wspinaczkowych zdarzają się wygodne póły albo no-hand-resty, ale żadna droga wspinaczkowa nie może składać się tylko z nich - muszą być pasaże, gdzie bez rąk się albo nie da, albo ich puszczenie grozi groźnym dla życia lotem. A wspinać można się i będęc dzieckiem w trampkach przecież.

Odpowiedz
#66
Jeżeli wspinaczka wymagałaby sprzętu, to czymże byłby buldering na boso? Przecież też wspinaczką. A solowanie boso? A w butach - czy buty to sprzęt?

Nawet jak ktoś jest tak dobry, że wchodzi na wspinaczkowe drogi bez użycia rąk - to przecież też się wspina. Wspinaczka jest wtedy,kiedy jest i trudno i groźnie. To, jak jest trudno możemy obniżyć doświadczeniem, to jak jest groźnie, możemy zaspokoić sprzętem. A i ta znajdą się tacy jak choćby Alex Honnold, którzy wejdą w teren trudny i groźny bez sprzętu, solo. A później w zależności od sprzętu, to możemy sobie tą wspinaczkę dzielić ;)

W angielskim mamy scrambling i climbing, i mountaineering. U nas na wszystko sie mówi wspinanie się - nawet jak ktoś wchodzi zimą na rysy szlakiem, to często się mówi, że się wspiął na Rysy - bo jest trudno i groźnie, choć przecież wszedł tam. Ktoś może powiedzieć, że się wspiął Percią Akademicką na Babią, a ktoś może tamtędy wejść. Granica jest raczej subiektywna. Kiedyś skala szła od I i nawet na takie drogi mówiono, że to wspinaczka - łatwa wspinaczka, ale nadal wspinaczka - czyli przejście orlej perci to też było wspinanie. Czy teraz przejście OP by zostało nazwane przez kogoś wspinaniem? Teraz wspinaczka się kojarzy głównie ze wspinaczką skalną - czy to na skałkach, czy w górach.

Na drzewa też się można wspinać. To określenie szerokie jest.

Zbyszek - jak ktoś Cię będzie ciągnął w góry ''powspinać się'' - zapytaj grzecznie, co on/ona ma na myśli? Jaka ekspozycja, jaka trudność. A jeżeli występuje ''trudno'', to się podszkolić, a jeżeli wystpuje ''groźnie'', to popytać jak i czym tą grozę ujarzmić.
-------------------------------------------
Devil wears Prana

Odpowiedz
#67
Scrambling, rzekłbym, tym różni się od wspinaczki, że choć ręce są pomocne a może w pewnym subiektywnym sensie konieczne, to jednak nie stanowi problemu ich puszczenie. Wspinanie dlatego jest ''groźne'' właśnie, że bez rąk - lecisz. Oczywiście, do pewnego stopnia,ale tyko do pewnego, jest sprawą subiektywnej oceny, wynikającej z np doświadczenia, kiedy uzna się, że ręce w tym sensie są niezbędne.:)

Odpowiedz
#68
Tak - tylko, że w języku polskim nie istnieje takie pojęcie jak scrambling.

Scrambling wymaga rąk, bo z definicji to poruszanie się z pomocą rąk. Scrambling zachodzi na skale wspinaczkową do II+ (trudno mi powiedzieć, skala 3S scramblingowa to między Moderate wspinaczkowe, a Difficult - takie Moderate, ale serious z poważna ekspozycją itp.). Scrambling dla jednego, to juz wspinaczka dla drugiego.

Generalnie chodzi o chodzenie w górach - nie scrambluje sie na skałkach. Można scramblować z liną, można bez. Można z liną i stanowiskiem, można z liną na krótko, czy na długo. To też jest szerokie i subiektywne podejście - dla jednego przejście bez liny jakiejś drogi III to będzie scrambling, a dla innego to będzie solo.

Scrambling to jest właśnie wypełnienie tego szarego dna we wspinaniu górskim - gdzie już nie chodzimy, a jeszcze się nie wspinamy.

Nie ma w języku polskim takiego słowa, albo jest jakieś zapomniane. Przydałoby się.
-------------------------------------------
Devil wears Prana

Odpowiedz
#69
Tak chciałem tylko wrócić do tej różnicy w angielskim podejściu do wspinaczki. Właśnie wczoraj przeczytałem artykuł w Climb'e (albo to był Climber?), w którym autor wspomina, że ''większość z nas (pisał o czytelnikach, czyli brytyjczykach) wybiera wspinaczkę ze względu na jej niekonkurencyjny charakter (non competitive), dlatego trudno jest wspinaczom odnaleźć się na początku w sportach, gdzie dorośli ludze bez żenady ścigają się ze sobą (pisał o kolarstwie, biegach terenowych i innych zajęciach, gdzie próbują się odnaleźć wspinacze w kryzysie wieku średniego)''.

Nie wiem, jak jest teraz w Polsce. W Anglii 95% dzieci ma kontakt ze wspinaczką - czy to na sztucznej ścianie, czy naturalnej. Oczywiście większość z nich nie kontynuuje przygody, jednakże gdy szukają sportów, gdzie można konkurować, ścigać się i sprawdzać - mają całą plejadę tradycyjnych zajęć. Każdy musi przejść przez piłkę nożną, rugby, krykiet, hokej na trawie - do tego dochodzi atletyka i gimnastyka.

Chodząc na miejscową ściankę, jest grupa młodych osób, które całe godziny spędzają na campusie, chwytotablicach i innych przyrządach - trenując w celu osiągnięcia lepszych efektów wspinaczkowych. Traktują więc wspinaczkę ''sportowo''. Jest to jednak mniejszość i sądząc z nadrukach na koszulkach, kazdy z nich jest w bulderowej drużynie miejscowego uniwersytetu (który ma układ ze ścianką i jego członkowie wchodzą za darmo). Trudno mi powiedzieć jak jest gdzie indziej. Jednakże nawet na tejże ściance, gdzie trenuje miejscowy klub uniwersytecki, ilość osób ''ze sportowym podejściem'' oceniam na mniej niż 10% ogółu.
-------------------------------------------
Devil wears Prana

Odpowiedz


Skocz do: