To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Sposób na...niedźwiedzia,dzika, tudzież innego zwierza
Walenie po oczach światłem z reflektorów samochodowych tak wkurzyło misia w Rumunii, że zabił zagraniczną turystkę. Jakieś 3-4 lata temu.

Odpowiedz
Cóż... może trafiliśmy na jakiegos mniej agresywnego. Wolałem jednak na niego świecić i go dobrze widzieć, niż zostawić w ciemnościach. Poza tym nie przeceniajmy siły Myo XP ;)
No i w sumie to nie był jakiś bardzo wielki niedźwiedź.
W kazdym razie żyjemy, on chyba jeszcze żyje (choć nic pewnego, bo tam sporo się na miśki poluje) i wszyscy zadowoleni :)
Pozdrówka
-------------------------------------------
Fenrir

Odpowiedz
Nie taki wielki niedźwiedź? Taki malutki, tak? Hmmm... ciemno, strach, wielkie oczy, wiesz... może to jednak wiewiórka była? :-D

Odpowiedz
Witam wszystkich, mnie osobiście wkur... niesamowicie to, że w naszym postkomunistycznym kraju nie można mieć broni (no chyba, że jest się bandytą), bo to człowiek jest naczelnym i zwierzęta powinny się nas bać, a nie odwrotnie. Przyczym chciałbym dodać, że nie jestem myśliwym i nie mógłbym zabijać dla sportu, ale w sytuacjach krytycznych chciałbym mieć przewagę, bo w przyrodzie, w takich sytuacjach nie ma miejsca na sentymenty.

Ale nie ważne jeśli chodzi o mój patent na zwierzęta, ja noszę przy sobie mocny, czerwony laser - z tym, że nie jakiś pipek za 10 zł o mocy 5 mW, ale coś mocniejszego (200 - 300 mW) i uwaga - z lekko rozczepioną wiązką. W sytuacjach zagrożenia należy walić po oczach. Światło laserowe jest nieporównywalnie mocniejsze i skuteczniej oślepia, a nawet uszkadza wzrok. Nawet słaby laser w oczy jest nie do wytrzymania. Oczywiście nie jest to 100% metoda, ale zawsze coś. A sam laser jest mały i zawsze można mieć go pod ręką.

Apropo petard - te ze sklepu z fajerwerkami są do d... i do tych celów nie przydatne, tu trzeba by kupić granaty ćwiczebne, czyli petardy z zawleczką i zapalnikiem. Są odporne na namakanie i mają małe opóźnienie i nie trzeba szukać draski, tylko ciągniesz za zawleczkę. Kosztują coś około 70zł sztuka. Są dostępne na necie. Ale ja i tak wolę laser.

Pozdrawiam.
-------------------------------------------
Kaucyt

Odpowiedz
Dla ścisłości - szympans też jest naczelnym.
Laser (nawet 300mW) się nie sprawdzi, z prostego powodu - nie wycelujesz skutecznie tym w zwierzę w odległości kilkunastu metrów. Zbyt mało czasu, zbyt szybki niedźwiedź, pies. Nawet tego w rękę nie złapiesz. W Polsce niedźwiedź atakuje dlatego, że go zaskoczyłeś, to jest reakcja automatyczna i błyskawiczna. Żadne petardy, lasery go nie zniechęcą jeśli atakuje w samoobronie. Jedyna rada głośno chodzić, nie zaglądać w dzikie niedostępne miejsca (szczeliny skalne, gęste młodniki itp) bo tam bury mieszka. I nie wejść mu nagle na głowę jak żeruje ( na padlinie, upolowanym ) bo mięsa będzie bronił. Zamiast granatów, noży, petard, wystarczy mały cichy dzwoneczek przy plecaku, głośniejsza rozmowa. I chodzić po szlakach, na szlakach trudno spotkać burego a jak spotkasz to nie uciekać, obrzucać petardami itp. tylko się TYŁEM spokojnie wycofać i nie uciekać (bo się buremu włączyć może faza polowania).

A jak już nocujecie to chowajcie jedzenie w szczelne worki i ze 100 metrów od noclegu. Jak przyjdzie do namiotu żerować to wtedy petardy, granaty, lasery, garnki, latarki itp. byleby głośno i jak najwcześniej zanim wam namiot porwie. Możecie też obsikać wokół obozu - bury czasami uszanuje takie znaki;)))

Odpowiedz
Wychodzi na to, że Bury szanuje mocz :) :)

''małpa też jest naczelnym'' więc małp też się powinny bać niedźwiedzie ;)

Racja Jasio, z zaskoczenia to nie wiele da się zrobić, nawet jakby ktoś miał broń, bo zanim wyjmiesz zpod majtek, przeladujesz odbespieczysz... Natomiast czasem zwierzęta zachowują się agresywnie w stosunku do ludzi - z głodu, czy tam z innych powodów, wtedy można laserkiem po oczach. Kiedyś czytałem posta, relacje bezpośrednią jak wilki zaczęły zasadzać się na dwoje ludzi, co ciekawe wcale się nie bały i jakoś nie unikały człowieka. Odstąpiły dopiero gdy podjechał po nich gopr, czy też odpowiednik dla niższych gór, na quadach. Na youtubie jest też historia goscia (to już nie polska) którego zaatakował grizzly - widział jak się jeży na jego widok, więc gość niewiele myśląc wziął kamienia i bach go w łeb. Niedzwiedzia zakręciło i sobie poszedł.

Widzisz, nie mogę się zgodzić z oddawaniem jedzenia miśkom - wieszać gdzieś na drzewie, żeby sobie spokojnie zjadły a nas zostawiły w spokoju - ma być obustronny szacunek. My wiemy, że wchodzenie im w drogę jest niebezpieczne i grozi poranieniami lub śmiercią, i one też powinny to wiedzieć, że zbliżanie się do ludzi narażają się na śmierć. Inaczej rozbestwią się i będą nas traktować jak łatwe nośniki pożywienia i zaczną na nas 'polować'.
-------------------------------------------
Kaucyt

Odpowiedz
''I chodzić po szlakach, na szlakach trudno spotkać burego''

A to bys sie zdziwil. Zwierzaki sa wygodne, jak jest równy szlak, to czemu maja lazic po krzakach? W tym roku szedlem Hlinska Dolina i Zadna Ticha Dolina. W ciagu paru godzin spotkałem z 6 niedzwiedzich min na srodku szlaku. Rano spotkalem 2 panów rozwieszajacych tablice, ze czerwony szlak jest zamkniety z powodu 'ochrony duzych ssaków' :-)

Co do sikania dookola obozu - niedzwiedz wyczuje nasza obecnosc i bez sikania, ma wech kolo 100 razy czulszy od ludzi, niezly sluch i o dziwo dosc kiepski wzrok. Wyczuje nas, ale jak bedzie glodny, to zapach jedzenia bedzie bardziej kuszacy i przylezie. Ale ten wech mozna wykorzystac wlasnie przeciwko niemu - w stanach na niedzwiedzie stosuje sie odstraszacze na bazie gazu pieprzowego i wcale nie sa one bardziej skoncentrowane od tego co mozna kupic u nas w sklepach. Jesli jade w jakis niepewny teren to w przyborniku na pasie biodrowym mam wlasnie gaz pieprzowy i 3 petardy FP3.

Odpowiedz
gaz pieprzowy , hm może lepszy żel , mniej podatny na wiatr ?
Do petard masz dorobione jakieś zawleczki, żeby nie bawić się w zapalniczkę ?
---
Edytowany: 2012-07-11 20:42:24

Odpowiedz
Klemens - niedźwiedź ma pazury i zęby one też są inwazyjne, właśnie o tym pisałem - natura jest piękna ale nieubłagana - świecenie laserem po oczach dla zabawy jest skrajnym przejawem głupoty i okrucieństwa. Pisałem o sytuacji zagrożenia.

Bleys, jeśli już nosisz pirotechnikę, proponuję, abyś zamiast 3 petard 'odpustowych' zainwestował w profesjonalne granaty hukowe, większe cięższe, ale zdecydowanie bardziej niezawodne i prostsze w użyciu, wpisz w googlach sklep wojskowy pirotechnika - gdzieś wśród wyników na pewno znajdziesz sprzedawcę.

Ja też zawsze mam ze sobą gaz, ale tak jak pisze VNCf żelowy i tylko dobrej, sprawdzonej firmy, tym razem akurat kupiłem sobie Waltera, ale są inni, dobrzy producenci, taniochy mogą zawieść.

pozdro
-------------------------------------------
Kaucyt

Odpowiedz
Gaz mam wlasnie Waltera. Co do FP3, to czy kiedykolwiek je odpalales? :-) Przy odpaleniu daje kolo 120 dB, strzał z Glocka to ok 90 dB. Wrzuć sobie na youtube, warto.
Jak proponujesz jakies hukowce, to zapodaj link. Przypuszczam, ze ważyc bedzie 10 razy tyle, a kosztowac 20 razy tyle co 1 FP3.

Odpowiedz
chodziło mi bardzie o to, czy może masz jakiś patent na szybkie odpalenie - w sytuacji stresowej nie zawsze ma się czas/myśli się logicznie ;] ( na wyjęcie zapalniczki i podpalenie ) , a taka zawleczka byłaby znacznym ułatwieniem

:D gąszczu bzdur - hłe hłe
---
Edytowany: 2012-07-12 19:14:20

Odpowiedz
pare ostatnich postów poszlo out bez zbednego czytania wiec jesli cos wartosciowego w tym gąszczu bzdur poszlo i się ..... to przepraszam

aha a jakby kto pytal dlaczego wyciąlem...
ma odpowiedź dość rozbudowana jak na mnie brzmi: bo tak

Odpowiedz
V_N_Cf - nie nie ma żadnych patentow. Nosze to jako ostatecznosc i nigdy nie musialem tego nawet wyjac. Jesli juz, to raz czy ze dwa razy gaz na wiejskie kundle.
Essex, kilkanascie spotkan z niedzwiedziami? No to Ty prawdziwy wabik na niedźwiedzie jestes... Nie wiem czy zazdroscic, czy omijac szerokim łukiem :P
---
Edytowany: 2012-07-12 22:01:19

Odpowiedz
Essex, dajesz niebezpieczne rady. Wyczytałeś je w komentarzach na Onecie? Nie wolno podnosić rąk. Niedźwiedź bierze takiego delikwenta za innego niedźwiedzia rzucającego mu rękawicę. Skąd się tacy biorą?

Odpowiedz
Mam pytanie: czy ktokolwiek, kto radzi tu używać granatów hukowych, gazów lub laserów rzeczywiście ich kiedykolwiek użył i skutecznie odstraszył niedźwiedzia? Czy może te rady wynikają jedynie z czytania internetu, oglądania filmów, ułańskiej fantazji i ''wydaje mi się, że powinno działać''?

Odpowiedz
bzdury pleciecie o tych petardach i innych takich które uaktywniają dziwne jednostki rodem z komentarzy z onetu

Dajcie juz spokoj. Nie mam juz sily czytac tego.

Walnijcie sobie wszyscy laserem po łbach i rzućcie petardę pod nogi. Moze to cos zmieni. Zły jestem na starych engietowiczów którzy podnoszą te kwestie jak i na jeszcze lepszych komentatorów

Piszecie to z taką śmiertelną powagą że ma sie wrazenie że za piechurem podąża karawana z arsenalem specyfików

Odpowiedz
Pozwoliłem sobie zadzwonić do osób które zajmują się spotkaniami z niedźwiedziami zawodowo , zarówno z Bieszczadzkiego Parku Narodowego
jak i Tatrzańskiego Parku Narodowego .
---Bieszczady --- praktycznie nie ma problemu ze względu na niewielką ilość ludzi więc niedźwiedzie unikają spotkań z człowiekiem . Ewentualne spotkania to tubylcy-zbieracze.

---- TPN ---- Pan Leśniczy poinformował mnie że były przeprowadzane próby odstraszania niedźwiedzi przy użyciu petard hukowych - żadnego efektu , czyli 2 petardy poszły a niedźwiedź nic nie zareagował , brak bodźca fizycznego = nieskuteczność.
Co do gazu pieprzowego ( to pomijając bardzo bliskie spotkanie z niedźwiedziem żeby taki gaz był skuteczny ok 1,5 m ) praktycznie żadnego efektu nie wywołał, zupełnie nieskuteczny .
Obecnie w roli odstraszacza używa się gumowych kul ( tak, takich jak na stadionach), zdarza się że trzeba powtórzyć procedurę - jedna gumowa kula okazywała się za mało skuteczna .
Pomijają tubylców zbieraczy poroża/grzybów/borówek/inne którzy zapuszczają się w mniej uczęszczane tereny to bardzo trudno o ''spotkania'' .
Niemalże wszystkie niemiłe spotkania wynikły z winy ludzi .
Wracając w nietypowych godzinach, warto nie skradać się żeby nie wpaść na niedźwiedzia, czyli zwykła rozmowa , czy nawet jakiś dzwoneczek . No i najważniejsze Zdrowy rozsądek .
Reszty chyba nie muszę przytaczać ,
Post jest krótkim streszczeniem i został zamieszczony za pozwoleniem Pracownika TPN, z którym odbyła się rozmowa .

Pozdrowienia dla Pana Leśniczego :)

@Ivan Drago
Tytuł wątku brzmi ''Sposób na...niedźwiedzia,dzika, TUDZIEŻ INNEGO ZWIERZA ''
Poza tym taki granat w sytuacji awaryjnej może zasygnalizować miejsce naszego pobytu - nie jest to typowa flara ale zawsze
---
Edytowany: 2012-07-13 12:34:32

Odpowiedz
Jako że za miesiąc wyjeżdżam do Rumunii, gdzie na całą Europę niedźwiedzi jest najwięcej, a jeszcze dochodzą szalone psy pasterskie, to z wielkim zaciekawieniem czytam wasze wpisy:)

Odpowiedz
Czyli tak jak myślałem, na niedźwiedzia nie działa nic, co w dość zabawny sposób proponowali wcześniej Wielcy Państwo Teoretycy Militarni (niektóre posty już usunięte, niektóre niestety nadal są). Poza bronią palną/gumową, ale do tej dostęp (na szczęście) jest trudny. Wystarczy chodzić a nie się skradać, a w razie spotkania zachować spokój, nie okazywać strachu i się powoli wycofać, jak pisał Essex z własnego doświadczenia, ale jego post został usunięty. Można też zrobić hałas podręcznym sprzętem jak menażka (pisał Fenrir), a ja słyszałem, że dobre jest też uderzanie o siebie pustych butelek plastikowych. Np. w Kanadzie jest specjalny gaz na niedźwiedzie. Poza tym u nas problem jest marginalny, bo niedźwiedzi jest mało (post powyżej).

Teraz czekam, co napiszecie o odstraszaniu dzika :) Bo mój sposób jest taki jak na niedźwiedzia. Czyli normalnie chodzić, po prostu nie za cicho. Kiedy podchodzą do mnie dziki w nocy to nie robię nic lub po prostu wstaję, żeby zobaczyły, że jestem wyższy. A szarżujący dzik, locha broniąca młodych jest i tak nie do zatrzymania bez broni palnej. Na szczęście nie spotkałem się z taką sytuacją.

Inny zwierz: ja mam często problem z upierdliwymi psami czy to przechodząc przez wieś, czy ze zdziczałymi pasterskimi, które chcą złapać za łydkę. To jest realny problem, a nie niedźwiedzie czy dziki.

@V_N_Cf. Fajnie, że zadałeś sobie trud i zadzwoniłeś. Sam widzisz, że granat traci sens. Do sygnalizacji także, bo nie da się określić skąd dobiega odgłos pojedynczego strzału, jeżeli się go nikt nie spodziewa. Wiedzą to dobrze kłusownicy.
---
Edytowany: 2012-07-13 13:06:08

Odpowiedz
Po pierwsze nigdzie nie pisałem, że chciałbym wykorzystać taką petardę przeciw miskom , to raczej ty wyciągnąłeś błędne wnioski z moich postów.
Specjalnie napisałem w poprzednim wpisie drukowanymi literami - TUDZIEŻ INNEGO ZWIERZA , ale chyba nie zrozumiałeś, choć jak piszesz to doświadczenia masz podobne z Innym Zwierzem.
Po drugie w kontekście sygnalizacji to miałem na myśli błysk a nie huk, więc odpowiadasz na coś o czym nie pisałem . Zdaję sobie sprawę, że to działa tak jak napisałeś.

Odpowiedz


Skocz do: