Liczba postów: 1777
Liczba wątków: 18
Dołączył: 09.05.2005
Ok
Dalsze pytania:
Zapewne najbardziej lawiniasto jest w naj fajniejszych miejscach? Tzn. Caryńska, Wetlińska, Bukowe Berdo i masyw Tarnicy oraz Mała i Wielka Rawka? Tam by było najfajniej zimą, bo można pochodzić sobie „granią i po obserwować doliny z góry.”
Pytanie dwa
Jestem po pierwszym typowo zimowym wyjeździe. Znaczy tego rocznej zimy byłem pierwszy raz na kilka dni w górkach z plecakiem. Wrażenia dużo leprze niż latem, na więcej nie było czasu i kasy. I chciał bym dużo częściej to uskuteczniać. Sedno: Czy Biesy zimą to zadużo jak na drugi wyjazd?
Pzdr
Caryńska, Wetlińska miejscami. Bukowe praktycznie wcale, prócz Krzemienia. podejście na Tarnicę od strony Wołostatego i Szeroki Wierch. Mała Rawka i Wielka- zgadza się. jednak tutaj nie wyolbrzymiałbym sprawy lawin tak jak w Tatrach. to zupełnie inna bajka. w Biesach można spokojnie i przy 4 ganiać- ale nie namawiam do tego!!!
Biesy zimą są strasznie trudne- wiatr, lód, śniegu po szyję. ale dlaczego nie choćby i na pierwszy raz? byle z głową. każde góry zimą są bezwzględne i trudne. przygotuj się odpowiednio- pobiegaj, trochę siłowni na nogi i będzie ok. i naprawdę radzę zakupić sobie rakiety. tam zimą jest naprawdę pięknie, jak nie piękniej niż latem.
Barsus >> może na drugi wyjazd wybrać się w rejony ''bardziej cywilizowane'', tzn z gęstszą siecią schronisk, np Beskidy, Karkonosze.
Tam też jest piknie....
-------------------------------------------
walter02@ngt.pl
no to pamiętaj, że w takim śniegu plus wietrze, to musisz pomnożyć czas razy dwa. i w takim momencie rzeczywiście lepiej zrobić, to co radzi Walter02, no chyba, że naprawdę masz niezłą kondychę.
Wetlińska- raz mi wyszło prawie 14 godzin...
Liczba postów: 1777
Liczba wątków: 18
Dołączył: 09.05.2005
Myślę, że tak zrobię. Ale bardzo chciał bym pojechać w takie góry, gdzie część szczytowa jest mocno odsłonięta, a biesy znam z wszystkich przeze mnie odwiedzonych najlepiej. A Beskidy były pierwsze.
Pzdr
swoją drogą wydaje mi się, że nie ma co specjalnie rezygnować z rakiet (oczywiście o ile finanse Ci pozwalają na zakup takowych i akurat nie zapodajesz na nartach).
Być może to, co napisze będzie uznane za przesadę, ale
tak jak w góry powinno się chodzić w górskich butach, tak w góry zimą (szczególnie po opadach śniegu) powinno się chodzić na nartach albo w rakietach.
Oczywiście można bez, ale nie zawsze szlak będzie przetarty, świeci słońce, albo pod nogami mamy zmrożony śnieg.
Niejedokrotnie odcinki parogodzinne były pokonywane w parenaście godzin.
Po co niepotrzebnie ryzykować i angażować GOPR ???
-------------------------------------------
walter02@ngt.pl
Liczba postów: 1777
Liczba wątków: 18
Dołączył: 09.05.2005
A co do lawiniastości Szerokiego Wierchu, Chodzi o podejście od Wołosatego na niego, czy Całe grzbiet od przełęczy do zejścia w stronę Ustrzyk.
podejście od strony Ustrzyk. w zimę masz ten plus, że zasadniczo jak dobrze znasz teren (choć w zimę to wątlpiwe przy zamieci, mgle czy innych cudach), to możesz po Biesach śmigać omijając szlaki. no, ale też do tego nie namawiam, tylko podaję możliwość.
Barsus napisał:
''Ale z rakiet rezygnuje, lubie się trochę zmęczyć, a nie muszę robić dystansów takich jak latem.''
Barsus tu nie chodzi o to, że lubisz się zmęczyć, tylko czy dojdziesz, a to potężna różnica. oczywiście, że nie musisz robić takich dystansów, ale w Biesach trudno gdzieś zejść z trasy lądując, tak jak np w Beskidach, w jakieś cywilizacji. chodziłem zawsze bez rakiet i zawsze zazdrościłem tym którzy je mieli. radość zrobienia trasy jest niewspółmierna, ale nijak ma się to do bezpieczeństwa. a wydaje mi się, że w rakietach możesz zmęczyć się tak samo, robiąc po prostu dłuższą trasę.
Rakiety sa przydatne, fakt, ale nie konieczne. No, przynajmniej dla czlowieka swiadomego, ktory potrafi ocenic stan szlaku i swoje opcje (kondycja, godzina, pogoda). Co do tej ostatniej to potrafi niezle dac w kosc - ostatniej zimy nie udalo nam sie przejsc wetlinskiej i musielismy zawrocic, chociaz bylismy niezle przygotowani :]
Liczba postów: 553
Liczba wątków: 17
Dołączył: 14.08.2005
Mój pierwszy zimowy wyjazd w góry to były właśnie Bieszczady. Wpadliśmy z moją dziewczyną na pomysł, żeby BEZ RAKIET podejść z Ustrzyków na... zapomniałem, która to Połonina - czy wetlińska, czy caryńska ;-). W każdym razie w stronę Smereka. Zamiar był taki, że się prześpimy w namiocie gdzieś na górze (z letniej wycieczki pamiętałem taką miłą przełęcz), a następnego dnia dokończymy dzieła schodząc do Brzegów Górnych czyv tam dolnych (nie pamiętam). Ale ponieważ śnieg był po pachy, to podejście robiliśmy od godziny 9 rano do około 14 ;-). A potem jak się okazało, że się zaraz zrobi ciemno (a połoniny jeszcze nie widać), doszliśmy do wniosku, że wracamy do Ustrzyk. I na tym skończyła się przygoda, bo wyjazd miał być weekendowy. Morał: bez rakiet w Bieszczady nie polecam ;-)
Liczba postów: 1777
Liczba wątków: 18
Dołączył: 09.05.2005
Ok panowie.
Rozumiem wasze argumenty, jednak nie mam na razie kasy na rakiety. Jeśli pojadę w Biesy, to na dwa trzy dni i Będę starał się tak dobrać trasy by były dobre na początek. A lekcję pokory już dostałem.
Pierwszy wyjazd w Góry z namiotem i dużym plecakiem. Plany Tygodniowe przejście czerwonego szlaku od Komańczy do Wołosatego. Skończyło się na czterech dniach. Bo przejście od Komańczy do Kołonic dało nam tak w kość, że skróciliśmy wyjazd. Ale było ok.
ps
Na szczęście to było lato
Jak ta trasa dała wam w kość, to musisz rozsądnie dobierać trasy. Ja kiedyś robiłem, latem oczywiście, Komańcza-Kołonice-Walter-Berdo-Cisna w jeden dzień z przedpotopowym plecakiem i namiotem (szedłem sam, ech...kawalerskie czasy), a za tytana kondycji się nie uważam. Piszę bez złośliwości - po prostu sam dwa razy w zimie mało rozsądnie dobrałem trasę i trzaba było wracać, bo nie wyrobiłem przecierając szlak (w Beskidach).
Piekne plany... nigdy nie byłem zimą w Bieszczadach.
Liczba postów: 553
Liczba wątków: 17
Dołączył: 14.08.2005
OT:
mardergang, zajrzyj proszę do poniższego linka ;-)
https://ngt.pl/thread-3816.html
-------------------------------------------
Do gumiego: wstrzymasz się trochę z kasacją? ;-)
Barsus, wybieraj trasy w okolicaxh schronisk, te sa najczesciej dobrze przetarte (np na Rawke). Ew przed ruszeniem na szlak wypytaj sie w schronisku jak lokalna sytuacja lawinowa (tu bywa ciekawie ;)
Liczba postów: 1777
Liczba wątków: 18
Dołączył: 09.05.2005
Mardergang
To był pierwszy samodzielny i w ogule wyjazd trekingowy. Zdarzył się ponad dwa lata temu. Teraz z kondycją lepiej i ze znoszeniem górskiego stresu. Oczywiście Komańcza Kołonice lub Kołonica, niewiem jak to odmieniać, w jeden dzień. Z dużym plecakiem i ze zwykłym namiotem campusa. Pikanterii całości dodawało, że przez całą Hryszczatą szliśmy po tropach niedźwiedzicy z młodym. A, że to takie tropy zorientowaliśmy się w takim momencie gdy było już za późno wracać. i poszliśmy dalej.
Dzięki wszystkim
Liczba postów: 30
Liczba wątków: 0
Dołączył: 04.11.2005
Chryszczatą...
A Bieszczady w zimie to rewelacyjna sprawa. Tylko jak już było wcześniej mówione, należy podwoić, a czasem i potroić letnie czasy przejścia danego odcinka. Poza tym, praktycznie nie ma komunikacji autobusowej (PKS), a busy nie jeżdżą.
Na zawrat zimą (fajnie było miałem wtedy 18 lat) a ze soba raki,czekan,i podstawy///(powiem że żeczywiscie dał mocno wtedy do w kosć ale wrazenia nie zapomniane szczegolnie gdy widzisz tą Matke boska na wysokosci wyciagnietej reki w zimie a w lecie patrzysz na nia 3 metry w góre (może przesadzam :) http://img165.imageshack.us/img165/8181/...045ea7.jpg
, tak czy inczej była to pierwsza moja wyprawa zimowa (w tatrach oczywiscie) i nie zapomniana najbardziej ujmujący jest widok kiedy widzisz chmury z góry i słoneczko..
http://img168.imageshack.us/img168/7636/tomtatrykh7.jpg
Szczerze nie czytałem wszystkich wypowiedzi ale zimą jest lepiej spokojniej....w tym roku dopiero planuje zime :) jezeli ktos chetny pogadac na temat gór podaje gg 6490113 co sie bede rozpisywał :P .Pozdrawiam
-------------------------------------------
Tom-Żywiec
Liczba postów: 23
Liczba wątków: 1
Dołączył: 12.06.2006
Właściwie szukam informacji na temat Kościelca, od Karbu wzwyż, bo wiem że od czarnego stawu sie nie wchodzi, szukalem czegos na necie, ale kiepsko... Jak sie idzie, czy raki i czekan są niezbędne (przypuszczam ze tak, ale nie wiem na 100%) i wogóle za wszelkie inf będę dźwięczny.
maczos pozdros!
-------------------------------------------
Aurora Borealis
czesc
jakich rekawiczek uzywacie do łażenie po wyższych górach z czekanem, zawsze myślałem że głownie najadą się do tego łapawice membranowe ale przejrzałem ostatnio trochę fotek i się zdziwiłem bo pojawiały się polarowe, czy one za szybko nie przemakają?? możecie polecić jakieś?? a może polecić jakieś łapawice membranowe, bo jak narazie znalezłem tylko himountaina ale podobno są dosyć słebej jakości, dalem pytanie w temacie rekawiczki ale nikt nie odpowidzial...
-------------------------------------------
loner
|