06-09-2010, 22:22
Ja zawsze pozdrawiam, tak mnie ojciec nauczył. Częściowo dlatego, że nie chodzę po Tatrach - właśnie z powodu ilości i ''jakości'' ludzi tam bywających. W Beskidach, czy Bieszczadach, zwłaszcza poza sezonem spotyka się mało ludzi, a przez to każde takie spotkanie jest wyjątkowe. Ludzie często pytają skąd idę, polecają jedzenie w schroniskach, itp. Ostatnio podczas ulewy na początku szlaku na Turbacz na zmianę to się śmiali, to załamywali ręce - ale zawsze serdecznie.
Uważam też, że raczej nikt nie powinien się oburzać czy wkurzać gdy usłyszy ''Szczęść Boże''. Ateiści często przekształcają się w anty-katolików i to wtedy bardzo razi. :] Ale ludzie po prostu chcą nam życzyć wszystkiego co dobre i pozytywne, a forma pozdrowienia wyrażana różnymi trywialnymi, choć szczerymi słowami ma mniejsze znaczenie.
Uważam też, że raczej nikt nie powinien się oburzać czy wkurzać gdy usłyszy ''Szczęść Boże''. Ateiści często przekształcają się w anty-katolików i to wtedy bardzo razi. :] Ale ludzie po prostu chcą nam życzyć wszystkiego co dobre i pozytywne, a forma pozdrowienia wyrażana różnymi trywialnymi, choć szczerymi słowami ma mniejsze znaczenie.