05-09-2010, 19:35
A ja wczoraj pierwszy raz nie odpowiedziałem na pozdrowienie. Siedziałem sobie pod Kolistym Groniem i jadłem podziwiając panoramę kiedy od strony Mędralowej zaczął narastać huk motorów, i po chwili pojawiły się cztery kłady, które mnie minęły jadąc wolno. To była chyba jakaś rodzina bo dwóch ''jeźdźców'' było dorosłych i dwójka dzieci. Dwoje z nich mnie pozdrowiło unosząc rękę. Nie odpowiedziałem demonstracyjnie, ale za to szczerze, bo nie życzę tej nowej dyscyplinie ''turystyki'' zbyt dobrze.
Niestety obawiam się, że ta nowa, świecka tradycja może się rozwinąć i buractwo oraz dresy uzyskają w końcu, nieograniczony brakiem wyciągów, dostęp do piękna przyrody.
Może to doprowadzi do wyszlachetnienia tej rasy?
---
Edytowany: 2010-09-05 20:36:49
Niestety obawiam się, że ta nowa, świecka tradycja może się rozwinąć i buractwo oraz dresy uzyskają w końcu, nieograniczony brakiem wyciągów, dostęp do piękna przyrody.
Może to doprowadzi do wyszlachetnienia tej rasy?
---
Edytowany: 2010-09-05 20:36:49