Liczba postów: 1647
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.11.2007
Różnica jest odczuwalna zimą z tego co zauważyłem i nie blokują się tudzież zapiekają jak skręcane , ja mam badyle z zewnętrzną blokadą badziewne z lidla i chwale zewnętrzną blokadę.
---
Edytowany: 2011-06-26 23:50:20
@ - Qho -
- Nie wiem u którego byleś lekarza w Bielsku, ale ja ze swoim kolankiem byłem u ''byłego'' lekarza Małysza. I po rehabilitacji na razie nie narzekam na kolanko a było źle. Doraźnie używam ziołowej maści ''arkalen'' czy jakoś tak. W górach używam ... laski trekingowej. To samo co kije ale z inną rączką, zdecydowanie wygodniejszą do wsparcia się na niej przy schodzeniu. Na lekkie wycieczki biorę jedną a na jakieś wyrypy biorę dwie laski. Zdecydowanie pomagają przy zejściach, szczególnie przy śliskim podłożu.
@ - kivak -
zdecydowanie wybieraj zatrzaskowe jeżeli cena nie gra roli. Obsługa błyskawiczna, w każdych warunkach i nawet w podwójnych rękawiczkach dasz radę regulować kije.
-------------------------------------------
Bazyli
Ja bym dodał:
Jeśli masz wybór gorsza firma z zatrzaskiem, lepsza skręcana - wybierz skręcane.
-------------------------------------------
m
Liczba postów: 4
Liczba wątków: 0
Dołączył: 23.05.2011
Zewnetrzna blokada jest całkiem no ale porządna. Widziałem taką opcje w tanich kijach i była lipa.
Sam mam Kohle Alpen Pro - skręcane i nie moge na nie złego słowa powiedzieć.
Krótko mówiąc - dobre kije, bez wzgledu na system blokowania, nie sa złe;)
No a same kije używam zawsze. Uwierzyłem w nie gdy zaczałem sypiac po schroniskach i nosic wszystko na plecach. dodatkowe dwie nogi zawsze w cenie;) Nie raz porzadnie się podparlem jak się noga powineła.
-------------------------------------------
http://wspinanie.sklep.pl/videoblog/
Po ostatnim wypadzie w Karkonosze muszę przyznać, że kije są bardzo przydatne.
Pierwsza sprawa to kolana. Zrobiliśmy jednego dnia trasę Samotnia-Śnieżka i czeską stroną do Szrenicy ze znaczną utratą wysokości i ponownymi podejściami. Z kijami łatwiej pokonywało się podejścia a kolana nie dostawały tak bardzo przy schodzeniu. Po całym dniu czułem pas biodrowy i szelki plecaka i żadnych objawów ze strony kolan.
Druga sprawa to równowaga/bezpieczeństwo. Kolejnego dnia napieraliśmy ze Szrenicy ścieżką pod reglami do Jagniątkowa. Fragment w okolicy Śnieżnych Kotłów i Grzędy w sporej części prowadzi rumowiskiem skalnym i pokonywanie go polega na przeskakiwaniu głazami wielkości 1-1,5m. Kijki pozwalają na oparcie się i przeskoczenie z kamienia na kamień ograniczając możliwość wyrżnięcia zębami jeśli się potkniemy.
Trzecia sprawa to szybkość. Kije pozwalają na szybkie pokonywanie kamienistych szlaków przez zapieranie się na nich i przeskakiwanie kamieni. W ten sposób zbiegłem całą doliną Białej Łaby ;)
a ja mam kije roctrail i sobie chwale za 60 zl i do chodzenia sie przywyczailem po 2 tyg odciazaja stawy jak ktos plecak nosi to bardziej pomaga prostuje kregoslup i amortyzatory maja super lzej sie chodzi o szybciej i czlowiek sie tak nie meczy a miesnie pracuja .
pozdr adam
-------------------------------------------
adam torun
Liczba postów: 2680
Liczba wątków: 7
Dołączył: 02.05.2007
Spróbuję powyższy wpis zdeszyfrować:
A ja mam kije roctrail. I sobie chwale za 60 zl. I do chodzenia sie przywyczailem. Po 2 tyg odciazaja stawy jak ktos. Plecak nosi to bardziej. Pomaga, prostuje kregoslup. I amortyzatory maja super lzej. Sie chodzi o szybciej. I czlowiek sie tak nie meczy. A miesnie pracuja. (<- ta kropka bez spacji przed nią - Z.Ltd)
Komentować tego już mi się nie chce.
Liczba postów: 5526
Liczba wątków: 7
Dołączył: 05.11.2006
A ja pójdę o krok dalej, bo mi się nudzi:
''A ja posiadam kije Rocktrail i chwalę je sobie za cenę, za jaką je nabyłem, czyli za 60 zł. Do chodzenia z nimi przyzwyczaiłem się po dwóch tygodniach. Odciążają mi odczuwalnie stawy, a jeśli ktoś nosi plecak, to bardziej pomaga, ponieważ pozwala wyprostować kręgosłup. Super jest też to, że posiadają amortyzatory. Chodzi się lżej i szybciej, a człowiek się tak nie męczy, choć mięśnie i tak pracują.
Pozdrawiam,
Adam.''
:P
Liczba postów: 771
Liczba wątków: 8
Dołączył: 05.04.2006
Zbynek, - ta bylejakość wypowiedzi przedmówcy, by nie rzec - bełkot i profanacja języka ojczystego, wymagają napiętnowania. Kijki pomagają tym, którzy potrafią ich używać, tak jak zrozumieć można tych, którzy potrafią się wysławiać.
Równie dobrze można potykać się na języku jak i o kijki...
Powiedzcie starcowi z laską, że ta jest nieprzydatna.
Tyle, że on jej nie używa dla lansu...!
Ech...
-------------------------------------------
Yatzek - bieszczadnik z doskoku...
Liczba postów: 276
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.01.2011
teraz chodze tylko z kijkami, szczególnie na podejściach. odciąża kolana, to pewne. przyzwyczaiłem się i nie chce już inaczej ;-) raz jak ich zapomniałem to mało brakowało a wracałbym się do domu ;-)
Liczba postów: 2680
Liczba wątków: 7
Dołączył: 02.05.2007
A ja tak bardzo się przyzwyczaiłem, że jak na początku marca jeden mi spadł z mostu do rzeki, rakiety śnieżne chwilowo przemianowałem na wodne i rzuciłem się niemal wpław ratować go. Miałem szczęście i już 100 m dalej przy brzegu go wyłowiłem. No cóż, efekt uboczny - wody było powyżej butów :-)
Cena kijków nie grała roli. Akurat miałem tandetę z marketu.
Próbowałem kilka razy łazić z kijkami ale nie potrafię. W niczym mi nie pomagają a tylko przeszkadzają i ręce zajmują. Lubię łazić z tobołem na plecach na wielodniowych wyrypach, ostatnio głównie Karpaty Ukraińskie. Widocznie jestem jakimś wyjątkiem :)
Liczba postów: 5526
Liczba wątków: 7
Dołączył: 05.11.2006
A ja sobie na odmianę nie wyobrażam chodzenia bez kijków. Jakiś czas temu próbowałem iść w śniegu bez kijków z dość dużym bagażem (plecak, gitara) i skończyło się na bólu pleców. Z kijkami był później diametralnie inny komfort.
Liczba postów: 356
Liczba wątków: 1
Dołączył: 25.01.2011
~Fafrocel dla mnie zimą kijki są bardziej potrzebne niż latem, dodatkowe dwa pkt podparcia jak idę w kopnym albo mocno zmrożonym śniegu dodają dużo komfortu :)
Liczba postów: 6
Liczba wątków: 0
Dołączył: 24.04.2012
Zaczęłam chodzić z kijkami 3 lata temu i nie potrafię się już bez nich obejść.
Świetnie odciążają kolana (a mam z nimi problem), szczególnie gdy się wędruje z ciężkim plecakiem. Podczas ostrych zejść w dół są niezastąpione.
Łatwiej zachowac równowagę i przede wszystkim podczas marszu pracuje całe ciało, a nie tylko nogi.
Liczba postów: 1
Liczba wątków: 0
Dołączył: 27.01.2010
Odkąd kupiłem sobie kije, próbowałem ich w prawie każdej pieszej sytuacji. Po kilku latach mam do nich takie podejście: do chodzenia w górach (choć nie tylko w górach) prawie zawsze używam kijów. Ale zdarza mi się łazić w imprezach na orientację. I wtedy kije zostają w domu. Ciężko pogodzić mi ze sobą kompas, mapę i kije na takich imprezach. Denerwuje mnie, że aby użyć mapy i kompasu, coś trzeba zrobić z kijami. Tylko co? Odłożyć? Ale nie da się ich odłożyć idąc.
Pozdrawiam
K.
xamyk
można pogodzić np zaopatrując się w mapnik dla narciarzy orientalistów ;)
http://www.miry.cz/index.php?lang=en&view=produkty#ski
-------------------------------------------
ot
Liczba postów: 396
Liczba wątków: 5
Dołączył: 12.08.2010
ja ostatnio sporo myślałem o technice chodzenia z kijami i chciałbym się z Wami w tej sprawie skonsultować. Stawiacie kije przed stopą po tej samej stronie odciążając ją, czy podpieracie już postawioną nogę naprzemiennie z kijem. Innymi słowy kij po tej samej stronie, co stawiana stopa czy po przeciwnej? Mnie się ostatnio świetnie chodziło w tym pierwszym układzie, tylko ciężko się go nauczyć.
-------------------------------------------
Ukłony YT
Liczba postów: 473
Liczba wątków: 2
Dołączył: 16.04.2008
Ja idę na przemian noga kijek. Ten sposób bardziej napędza człowieka podczas chodzenia daje również większą stabilność bo tam gdzie nie masz nogi w danej chwili stawiasz kijek a o to chyba głównie chodzi.
Liczba postów: 592
Liczba wątków: 0
Dołączył: 16.06.2009
Chyba technika chodzenia z kijami jest pochodną od narciarstwa klasycznego? A więc: prawa noga,lewy kijek i lewa noga, prawy kijek.
|