NGT

Pełna wersja: Reklamacja obuwia outdoor (dawny wątek meindl - przestroga)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19
Niedawno pisałem, że Salewa wymieniła mi buty na nowe. Po miesiące lewa podeszwa zaczyna się odklejać - i tu nie wiem czy dać ikonę śmiechu czy płaczu ! Po wolnym wyślę ponownie do reklamacji . Druga para od 19 sierpnia.

Należę do osób, które szybko ''zużywają'' obuwie... z tego względu nie kupowałem nigdy butów w kwocie powyżej 400 zł.
Czytając ten wątek zastanawiam się, czy warto ''inwestować'' w buty 800 -1000 zł.
Tak wiem, jesteśmy zbyt biedni by kupować.... ''byle co''.
Z drugiej strony, kilka lat temu wydane ''1000 zł'' miało inną wartość niż dziś. Dzisiaj dla mnie to odpowiednik 500 zł, biorąc pod uwagę wzrost płac.
Moja sugestia/prośba do osób opisujących swoje ''perypetie'' z obuwiem, by jeśli to możliwe podawać w wątku.... nie tylko markę ale też model.
-------------------------------------------
W

Gapcio czytałeś cały wątek? Jeżeli chodzi o zgłaszane problemy z utlenianiem pianki to jest przekrój firm i modeli. Moje Engadiny mają ponad 9 lat i nic się z podeszwą nie dzieje, u innych w tym samym modelu natomiast wystąpiły problemy. W 10-letnich meindlach Arizona też nic. W jerseyach które mam 23 miesiące- problem.

Romek nie wiem czy się fatygowałeś, ale w przypadku uwzględnionej reklamacji firma powinna Ci zwrócić poniesione koszty przesyłki, ja to dla czystej zasady egzekwuję. Jeszcze mi się nie zdarzyło żeby sami wyszli z taką inicjatywą, zawsze muszę tego wyraźnie zażądać. A robię to, ponieważ wystarczającym problemem jest poświęcenie czasu na odsyłanie, a do tego niemożność korzystania z produktu przez jakiś czas, żeby do tego jeszcze dopłacać ze swojej kieszeni, nawet te drobne stosunkowo kwoty (odsyłanie nienajlżejszych górskich butów to już koszt około 30 zł).
---
Edytowany: 2018-11-09 16:56:39

@PITdoggy
Tak czytałem.... przed napisaniem postu i ....po Twoim też.
-------------------------------------------
W

Info od sklepu- teraz czekam na przesyłkę:

''Otrzymaliśmy w dniu dzisiejszym informację z serwisu producenta odnośnie przesłanych do reklamacji butów Jersey Pro GTX.

Buty zostaną naprawione. Po otrzymaniu obuwia z serwisu Meindl – niezwłocznie odeślemy je do Pana.''

@PITdoggy dobrze, że przywołałeś temat kosztów wysyłki uszkodzonego towaru do Gwaranta. Może nie wszyscy wiedzą, jak to wygląda więc przytoczę.

Art. 580 kodeksu cywilnego
§ 1. Kto wykonuje uprawnienia wynikające z gwarancji, powinien dostarczyć rzecz na koszt gwaranta do miejsca wskazanego w gwarancji lub do miejsca, w którym rzecz została wydana przy udzieleniu gwarancji, chyba że z okoliczności wynika, iż wada powinna być usunięta w miejscu, w którym rzecz znajdowała się w chwili ujawnienia wady.
§ 2. Gwarant jest obowiązany wykonać swoje obowiązki w terminie określonym w treści oświadczenia gwarancyjnego, a gdy go nie określono – niezwłocznie, ale nie później niż w terminie czternastu dni, licząc od dnia dostarczenia rzeczy przez uprawnionego z gwarancji, oraz dostarczyć mu rzecz na swój koszt do miejsca wskazanego w § 1.

Czyli
Konsument składający reklamację z tytułu gwarancji jest zobowiązany dostarczyć wadliwy przedmiot na koszt gwaranta do miejsca wskazanego w gwarancji lub miejsca wydania towaru.
Jeżeli jednak z okoliczności (np. duże rozmiary rzeczy lub skomplikowany sposób montażu) wynika, że wada powinna zostać usunięta na miejscu, konsument jest zobowiązany udostępnić towar gwarantowi (np. pralka w domu).
Jeżeli Klient w ciągu 14 dni nie otrzyma towaru/informacji o tym co się z towarem dzieje, to uznaje się, że roszczenia gwarancyjne zostały rozpatrzone pozytywnie.

A w życiu ...to różnie z tym bywa :)

Generalnie u nas w firmie się przyjęło, że jak Klient zgłasza reklamację, to prosimy Go o spakowanie towaru i zamawiamy kuriera. Jeżeli gwaranacja zostaje uznana, to obciążam kosztami Producenta, jeżeli nie, to Klient płaci za wysyłkę.

Jeżeli prywatnie zgłaszam jakąś reklamację, to dzwonię do sklepu/producenta i przeważnie ''Oni'' proszę o wysłanie towaru, wtedy pytam, czy zgodnie z kodeksem/ustawą mam im towar odesłać na ich koszt, czy zamówią sami kuriera?.....jeszcze nie musiałem sam zamawiać dostawy :)

Witam wszystkich przy pierwszym poście na forum.
Ostatnio zareklamowałem buty trekkingowe Chiruca z powodu przemakania jednego z nich, reklamacja nie została o dziwo uznana, zatem chciałbym się od niej odwołać. Czy znajdę tu osobę, która udostępniłaby mi przykład swojego odwołania reklamacji? ewentualnie pomogłaby skonstruować odwołanie zawierając w nim stosowne zwroty i sformułowania?
Z góry dzięki, pozdrowienia!

@komodus - zapomniałeś tylko dodać, że ni ma firmy outdoorowej (przynajmniej ja nie znam) która udzilałaby gwarancji.
-------------------------------------------
Jurek

Odświeżam bo buty do mnie wróciły.
Kupowane w Hunt - Fish, który nie jest w tym przypadku gwarantem, reklamacja nastąpiła na zasadach rękojmi, chociaż dla przeciętnego konsumenta i w języku potocznym często ''okres gwarancyjny'' i ten wynikający z rękojmi są stosowane zamiennie, przepisy już to jednak różnicują, mniejsza z tym.
W jerseyach pro meindla jak pisałem zaczęły się odklejac otoki i zauważyłem delikatne początki odklejania podeszwy. Buty (po uprzednim kontakcie telefonicznym) zostały przeze mnie wyczyszczone i odesłane do sprzedawcy na miesiąc przed upływem ustawowego okresu rękojmi, czyli 2 lat.
Sklep przed upływem 2 tygodni od otrzymania reklamowanego obuwia poinformował mnie, że buty odesłano do producenta i zostaną naprawione.
W piątek otrzymałem informację o nadaniu naprawionego sprzętu firmą kurierską. W tzw. międzyczasie wystąpiłem do sprzedawcy o zwrot kosztów, które ponioslem wysyłając reklamowane obuwie.
Wczoraj odebrałem paczkę.
Buty wróciły w nowym kartonie meindla, z nowymi sznurówkami. W butach całkowicie wymieniono podeszwy i oczywiście otoki. Co ciekawe - bieżnik jest taki sam jak w starych podeszwach, natomiast całość wygląda nieco inaczej, wcześniej elementy z pianki eva były jasnoszare, teraz wydają się być dużo ciemniejsze. Czyżby nowa technologia? Niestety nie mogę znaleźć zdjęć uszkodzeń, które zrobiłem przed wysyłką, a szkoda - można byłoby porównać.

W każdym razie sprzęt naprawiono całkowicie, na moim koncie pojawila się też kwota za wysyłkę. Całość procedury - od nadania do odebrania paczki - wyniosła niecały miesiąc.

Zobaczymy jak będą się spisywały nowe podeszwy.
-------------------------------------------
Nie jesteśmy tutaj dla przyjemności.

@Jurek Cezar nie bardzo rozumiem co miałeś na myśli pisząc '' która udzilałaby gwarancji.'' Jeżeli chodzi Ci o to, że firmy nie udzielają gwarancji to akurat nie ''powinno'' Cię to martwić, bo nie musisz korzystać z gwarancji Producenta tylko z gwarancji ''gwarantowanej Ci'' przez prawo :)
Jeżeli natomiast chodziło Ci, że firmy nie uznają gwarancji, to powyższy post Pit'a udowadnia, że jest inaczej. Poza tym z mojego własnego (jakże świeżego) doświadczenia:
na 2 tygodnie przed końcem gwarancji oddałem do sklepu moje Dolomite Steinbock Approach HP- strasznie szybko zużyłą się podeszwa w prawym bucie. Podczas zgłaszania reklamacji zażądałem zwrotu gotówki. Po 3 tygodniach przedzwoniłem do sklepu i zostałem poinformowany, że reklamacja została uwzględniona i w zeszłym tygodniu odebrałem kasiurę. Myślałem o tym żeby wziąć takie same buty, bo pomimo tej wady buty były fantastyczne, ale koniec końców zdecydowałem się poszukać czegoś innego do 7 stówek....ma ktoś coś do polecenia ? :)

Komodus jemu chodziło o to, że uprawnienia wynikające z ustawy to ''rękojmia'', natomiast ''gwarancja'' to dobrowolne uprawnienia oferowane przez gwaranta. To nie to samo. Reklamując towary obciążone wadami korzystamy więc raczej z ustawowej rękojmi. Tak jak pisałem potocznie używa się określenia ''okres gwarancji'' na 2-letni wynikający z ustawy okres dający możliwość składania reklamacji, nie jest to poprawne ale powszechnie się przyjęło.
W moim przypadku nie naprawiono na zasadach gwarancji, tylko rękojmi właśnie. Gwarancja nie miała tutaj naprawdę nic do rzeczy.
Nie wiem czy jest tutaj sens wałkowania tego, bo zaraz pojawią się akademickie dysputy mało wnoszące do tematu.
-------------------------------------------
Nie jesteśmy tutaj dla przyjemności.

@komodus - nie martwi mnie, że firmy nie udzielają gwarancji. Nie wiem, na jakiej podstawie pojawiła Ci się taka myśl.
Martwi mnie jednak, iż „prawnicy” nie rozróżniający uprawnień wynikających z gwararaancji od tych wynikających z uprawnień rękojmi, odważają się udzielać porad prawnych. Można w ten sposób wprowadzić kogoś w błąd.
-------------------------------------------
Jurek

Przeczytałem uważnie cały wątek. Pojawiły się dwa ciekawe wnioski: ''Zatarła się granica między produktami, wszystko zostało uśrednione jakościowo. Nie ma już tak, że kupisz coś ekstra za ekstra kasę, to posłuży lata i będzie naprawdę doskonałe''. ''Nie jest tajemnicą że wiele firm traktuje polskiego klienta jako użytkownika II kategorii. Te reklamacje która u nas się odrzuca na zachodzie przechodzą bez zmrużenia oka.'' To jest właśnie Europa dwóch prędkości. Mieszkańcy Europy Wschodniej (z wyłączeniem byłego Enerdówka) traktowani są jak frajerzy, którym można wcisnąć dowolny kit w panierce wielololetniej tradycji. Na szczęście, nie dotyczy to wszystkich firm (np. Victorinoxa), ale jest coraz powszechniejsze (np. w przypadku Fiskarsa, który jest teraz w większości design by Fiskarsk, made in China). Odnośnie samych butów. Sądzę, że wielbiciel wyrobów Meindla, który założył ten wątek, trochę się przestrzelił. Kupił za tysiaka cywilne buty, nie wiadomo, na portalu ogłoszeniowych od osoby fizycznej. Czyli widziały gały, co brały, a pretensje można mieć tylko do siebie. Po drugie, but trekkingowy a but wojskowy (napisał, że kupował Meindle BW czyli Bundeswehry) to jednak nie to samo. Buty wojskowe (tzw. kontrakty) mają lepszą jakość wykonania niż większość cywilnych. Buty te mają kody i datę produkcji, ponieważ wojska NATO (szczególnie amerykańskie) posiadają rozbudowany system składowania mundurów. Jeśli coś osiąga cezurę czasową wynikającą z normy, to jest tanio upłynniane do armii jakiegoś zacofanego państewka (np. w Afryce) lub na rynek cywilny. Dlatego warto wchodzić w nieużywki wojskowe. Jednak z pewnymi wyjątkami, do których należą polskie „desanty”. Wcześniej ktoś dał im pozytywa. Ja przerobiłem dwie pary; pierwszą bezpośrednio po wprowadzeniu do użytku w WP. Obie pary kupiłem w sklepie Wojskowego Przedsiębiorstwa Handlowego, a używałem do częstego chodzenia po fortyfikacjach, po lasach oraz zimą w mieście. W pierwszej parze po 1,5 roku zrobił się krokodyl (czyli odpadł przód podeszwy). W drugiej parze po c. a. roku używania mosiężne nity z obcasa wbiły mi się w piętę. Poza tym były przeciekały, przemarzały na czubkach palców i bardzo szybko robiły się kapciowate. Jednym słowem – trumniaki. Później zaliczyłem dwie pary budżetowych butów taktycznych Magnum – letnie i zimowe z wysoką cholewką, na podeszwie typu Vibram, bez jakiejkolwiek pianki. Pierwsza para wytrzymała 5 lat eksploatacji, druga – 15 lat. Gdy ją wyrzucałem, wyściółka i membrana były w strzępach, skóra miała pęknięcia na wylot, natomiast podeszwa wyglądała rewelacyjnie. Równolegle z drugimi Magnumami używałem polskich butów Protector Commando za 220 zł. Służyły mi przez około 2,5 roku wyłącznie do chodzenia po mieście w okresie od jesieni do wiosny. Bardzo wygodne, na szeroką stopę. Jak wynika z aktualnego opisu na stronie producenta, podeszwa jest „wykonana z dwuwarstwowego poliuretanu (PU/PU), w której górna warstwa zapewnia odpowiednią miękkość i sprężystość, zaś dolna jest odporna na ścieranie, rozdzieranie i inne uszkodzenia mechaniczne.” Po trzeciej zimie podeszwa zaczęła się rozpadać. Działo się to ratami przez kilka tygodni. Wywaliłem je, gdy dziury sięgnęły spodów wkładek. W zeszłym roku do chodzenia w terenie kupiłem Trzewiki Górskie (vel Cross Plus) Protektora. Podeszwa taka samo, więc pewnie równie szybko się rozlezą. Zastanawiałem się też nad zakupem droższych butów Haix Combat High Liability (kontakt dla armii brytyjskiej), które znałem jedyne z testowym filmików na youtube. Do zakupu zniechęciła mnie postawa sprzedawcy – firmy Sharg z Warszawy. Firma nie chciała mi udostępnić butów do przymierzenia w swojej siedzibie. Zamiast tego zaproponowała zakup z wysyłką kurierską oraz zwrot w ten sposób. Z domu do Sharga mam 1,5 godziny komunikacją, więc się zaparłem i zmusiłem ich pokazania butów, z którymi – niestety – jest coś nie tak. Twardością przypominają buty narciarskie, a faktyczną tęgość stopy mają na poziomie chińskim. Wtedy chcieli za nie ponad pięć stów, teraz – 372 zł, więc pewnie jest to II gatunek albo pary, które nie przeszły kontroli wojskowej komisji odbiorczej. To tyle w ramach debiutu pisarskiego na tym forum.
-------------------------------------------
Przemek

pebeo - myślę, że teorii spiskowych mamy tu pod dostatkiem i nie są one uprawnione. W kontekście samych butów - gdybyś przeczytał wątek uważnie zauważyłbyś, że:
-odklejanie spodów nie dotyczy tylko meindla a wątek zasadził się tu bo jednak przy ich cenach awaria jest bardziej dotkliwa
-użycie tej technologii to coś za coś - mamy bardzo wygodne amortyzowane podeszwy ale nie są tak trwałe w magazynowaniu jak inne

-sam sobie przeczysz. Najpierw piszesz, że buty są upłynniane z magazynów chwilę przed tym zanim zaczną się rozpadać. A zaraz, że to świetny interes i trzeba je kupować. Gdzie tu logika?
-------------------------------------------
m

M - wcale sobie nie przeczę. Napisałem wyraźnie, że można wchodzić w nieużywki wojskowe (tj. kontrakty), z pewnymi wyjątkami. Natomiast nie napisałem, że ''chwilę przed tym zanim zaczną się rozpadać''. Buty nie są wycofywane z magazynów wojskowych z powodu rozpadania się, tylko z powodu osiągnięcia resursu. Po prostu dany resort wojskowy zakłada, że buty czy inny element umundurowania nie może być przechowywany dłużej niż np. 3 lata lub nie dłużej niż np. rok po wprowadzeniu do użytku nowego wzoru. I wtedy element jest wycofywany bez względu na stan techniczny. Natomiast opisane przeze mnie egzemplarze butów Haix nie powinny być nazywane butami wojskowymi, bo zostały odrzucone przez wojskową komisję odbiorczą z powodu wadliwego wykonania (m.in. niedonumerowanie tęgości). Firma Haix wrzuciła je na rynek polski, żeby odzyskać kasę, a pośrednik wycenił je jak I gatunek i wspomniał jedynie o niedoróbkach kosmetycznych. Poza tym dał tylko rok gwarancji, co oznacza, że butów nie da się zareklamować na podstawie rękojmi, tj. bezpośrednio u producenta. Wyjaśnię teraz na dwóch przykładach – nie dotyczących akurat butów – co oznacza osiągniecie resursu. Aktualnie internet jest zalany ogłoszeniami sprzedaży za małe pieniądze nowych, zimowych kurtek garnizonowych WP, tzw. „szu szu”. Ceny schodzą nawet do 60 zł za sztukę, co - mimo słabej funkcjonalności w warunkach terenowych - stanowi ciekawą propozycję w relacji jakość / cena. Czy mamy do czynienia z kurtkami, które za chwilę rozsypią się, jak większość dziadostwa z hipertmarketów? Otóż nie. Niskie ceny wynikają z faktu, iż dwa lata temu MON wprowadził do użytku nowy model kurtki garnizonowej, wzorowany na amerykańskiej (lepsza funkcjonalność, inne materiały). Ponieważ nowy model jest droższy o ~200 zł od starego, resort dał kilkuletni okres przejściowy na przemundurowanie się. Jednak do czasu zakończenia tego okresu nowy, cywilny właściciel kurtki może się spotkać z represjami ze strony policji i żandarmerii za nieuprawnione noszenie ciucha wojskowego. Stąd właśnie niska cena. W necie można też kupić nowe bokserki WP, 100 % bawełny, produkcja polska, jakość I, kolory khaki (wojska lądowe, specjalne i lotnictwo), granatowe (Marynarka Wojenna), piaskowe (kontyngenty zagraniczne). Bokserki są sukcesywnie wycofywane z magazynów w wyniku osiągnięcia resursu. Nie są zleżałe (noszę je od ponad 2 lat), ceny na poziomie chińskich marketowych. Policja za nie ściga, bo ich nie widzi. :)
-------------------------------------------
Przemek

Poprawka: Policja za nie nie ściga, bo ich nie widzi. :)
-------------------------------------------
Przemek

P.S. W załączeniu przykład metki z któregoś ogłoszenia, na której opisano m.in. przewidziany normą okres używalności.
-------------------------------------------
Przemek


[Obrazek: 9164-177-1.jpg]

@pebeo 1. Kompletną, ale zupełnie kompletną bzdurą jest twierdzenie, iż buty wojskowe są lepszej jakości niż buty trekkingowe. Mogą w to wierzyć wyłącznie fani wojskowego sprzętu, bo wierzyć chcą. Ja, jako mający alergię na wszystko co wojskowe, moge wyłącznie zaprotestować przeciw takim bzdurom. Buty wojskowe mogą być inne jeżeli zamawiający ma inne oczekiwania, ale przestań wciskać nieprawdę, że ktoś robi buty trekingowe niższej jakości niż wojskowe.
2. To ile sprzedawca czy producent daje gwarancji nie ma nic wspólnego z rękojmią. Może sobie ktoś dawć rok gwarancji, ale rękojmia zawsze będzie wynosiła dwa lata.
-------------------------------------------
Jurek

@Jurek Cezar

Witam,

Ja twierdzę, że wojskowe sorty są lepsze od cywilnych zwykłych, nie tylko buty ale także ubrania wyposażenie, rękawice itp. Kto chodził w wojskowych butach i umundurowaniu z PRL i zaraz po to wie o czym mowię.
Nie były to może najwygodniejsze na świecie sorty wojskowe ale wytrzymałość przy zwykłej dbałości to na 6.
Poza tym np. niemcy (Bundeswehr), mają bardzo rygorystyczne normy kilka sztuk z całej parti nie spełnia norm i sruuu z powrotem do fabryki (II gatunek HAIXA ).
Wymagania i normy sa tak wyśrubowane, że Haix P9 Desert i Bundeswehr/ Kampfschuh heiss / trocken to dwa inne buty pomino prawie identycznego wygladu i technologi. Buty te są produkowane zgodnie z normą Bundeswehr 8430-0054.
Badanie skory polega na sprawdzeniu ponad 40 parametrów fizycznych i fizyko-chemicznych. Dla podeszwy badane jest 12 parametrów !
Taki mały przykład.
Z tego co zauważyłem to Holendrzy mają bardzo fajne sorty mundurowe buty, ubrania, bielizna za grosze.

Pozdrawiam
-------------------------------------------
mnemonic222

@mnemonic22 Ale ja nie piszę czegoś dlatego, że mi się wydaje, ale że coś przeczytałem. Piszę z doświadczenia zawodowego :-)
Wojsko ma pewne wymagania, ale wynikają one wyłącznie z biurkoratycznego charakteru urzędników, którzy wszystko muszą zawsze w karby dokumentów. Być może firmy produkujące głównie dla wojska, mogą mieć „ruchomą” jakość. Ale renomowane firmy trekkingowe produkujące dla wojska nie mają takiego rozróżnienia. Dla takich firm marka jest ważna niezależnie do tego, na jaki rynek produkują.
-------------------------------------------
Jurek

Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19