To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Sweter / Kurtka Yeti Wave - MITSU - Test dzięki Yeti
#41
Od października Wave w codziennym użytkowaniu. Zacząłem ją nosić jeszcze przy dobrze dodatnich temperaturach, kiedy mało kto chodził tak ciepło ubrany. Trochę bałem się, że za bardzo przyzwyczaję się do tego miłego ciepła a kiedy przyjdzie co do czego - czyli przyjdzie zima - będzie za zimno. Niemniej pomimo obaw chodziłem w Wave, bo i ciepło w nim, i ładnie.
Zima w końcu przyszła, nawet dość mroźna. Pora wymarzona do noszenia Wave'a. Teraz wyjścia już nie ma - chcąc nie chcą, chodzę w Wawie - i dobrze się mam :)

Ostatnie dni spędziłem w Białymstoku. Zabrałem ze sobą moje śladówki, żeby skorzystać z okazji i trochę na nich pohulać po Puszczy Knyszyńskiej lub okolicach. Udało mi się zrobić fajną turę wzdłuż Narwi oraz pokręcić w niedalekiej okolicy od Białegostoku, po puszczy. W przechadzkach (bo o biegu na śladówkach w takim terenie mowy być raczej nie może) towarzyszył mi oczywiście Wave. Wycieczki trwały po - średnio 3-4 h. Jedna odbyła się po zmierzchu, druga rano. Temperatura to około -15 i -17 st C, ale ze względu na wiejący wiatr (mniej odczuwalny w lesie, ale wzdłuż Narwi dało się go niestety dość mocno odczuć), odczuwalna temperatura wynosiła (według meteo.pl) poniżej -26 st C.
Oprócz Wave miałem albo lekki t-shirt z wełny merynosa (gramatura 150 g/m2) i koszulę z długim rękawem Arcteryxa Phase AR (o również niewielkiej gramaturze), albo (również testowaną) koszulkę Nessi z tą samą co poprzednio koszulą Arcteryxa. Do tego miałem wełniana czapkę oraz łapawice od Yeti oraz windstopperowe spodnie.
Choć - jak napisałem - tempo było nieśpieszne - Wave zapewniał mi doskonałe warunki cieplne. A było - co tu kryć - cholernie zimno. Zresztą poranną przechadzkę musiałem skrócić, bo cholernie zmarzły mi nogi - pod spodniami nie miałem niestety żadnych kalesonów = duży błąd. Niemniej nie miałem potrzeby ''docieplenia''. Zresztą - jak sądzę - duża w tym zasługa ciepłych łapawic i czapki.
Jeśli chodzi o inne spostrzeżenia z użytkowania kurtki/swetra. Tak, jak nie wychodziły, tak żadne piórka wciąż nie wychodzą. Pomimo częstego noszenia pod spodem czarnej poliestrowej lub bawełnianej odzieży, na której białe piórka widać doskonale, żadnych takich puszków nie stwierdziłem. Materiał pod względem puchoszczelności - jak dla mnie - świetny. Szwy - również w porządku. Materiał wygląda jak nowy. No, prawie;) Po intensywnym, kilkumiesięcznym użyciu, widać już - w szczególności: na mankietach, z tyłu na wysokości nerek (pewnie od plecaka), przy kieszeniach - zabrudzenia, ale to oczywiście nic dziwnego - najwyższy już czas sweter uprać, i tyle. Będzie po tym wyglądał pewnie jak nowy, bo żadnych przetarć, zadarć itp. na nim nie widzę.
Podczas kilkumiesięcznego użytkowania nie użyłem ani razu kieszeni wewnętrznej oraz poziomej na piersi - w tej ostatniej noszę jedynie worek transportowy do swetra. Moim zdaniem elementy te nie są koniecznie potrzebne, choć pewnie inni użytkownicy inaczej mogą ocenić utylitarność tych kieszeni. Pogłębione (w stosunku do wcześniejszej wersji z Sofilety) kieszenie główne są OK, ale - chyba - dalej bym je pogłębił, np. podnosząc je delikatnie. Pogłębiłbym je m.in. po to, żeby wygodniej pomieścić w nich łapawice od Yeti. Co prawda do jednej kieszeni wejdą nawet dwie łapawice, więc tym bardziej wejdzie do niej jedna, ale jakoś zawsze, gdy tam je wpycham, towarzyszy mi obawa, że zaraz mi z kieszeni wypadną. (Swoją drogą, firma Yeti mogłaby wymyślić jakiś prosty sposób łączenia swoich kurtek ze swoimi, doskonałymi skądinąd, łapawicami - te ostatnie sprzedawane są bowiem bez żadnych gumek na nadgarstki, pasków, troków itp. Przydałaby się jakaś pętla na nadgarstek, albo jakiś repik z choćby plastikowym karabińczykiem w Wavie do łączenia z łapawicami)
Ogólnie jednak - wraz z upływem czasu tylko utwierdzam się w początkowej ocenie Wave'a jako doskonałego (!) swetra puchowego.
---
Edytowany: 2014-01-31 13:25:04
-------------------------------------------
gavagai.ngt.pl

Odpowiedz
#42
Przedmiotem dzisiejszych ''badań'' była koszulka Nessi, ale ponieważ przydał się i Wave, słów kilka.
Wybrałem się dziś na kilka godzin na śladówki (dokładnie na samych nartach spędziłem 4 h). Pogoda - niemal idealna. Niebo bezchmurne, bezwietrznie, słonecznie. temperatura najpierw zapewne lekko poniżej zera, około południa wyraźnie zaczęła się podnosić pogarszając wyraźnie (w miejscach niezacienionych) warunki śniegowe. Niemniej - niemal bajka. Puste lasy, miejscami dużo śniegu, ślady i tropy zwierząt, przemykające sarny. Było ciepło, więc choć zacząłem w Wave (oraz t-shircie Nessi i lekkiej koszulce z długim rękawem Arc'teryxa), po około godzinie, gdy wzrosła temperatura i tempo, schowałem Wave'a do plecaka. Wyjałem ją jeszcze podczas przerwy na zdjęcia i herbatę. Choć więc obecność Wave'a nie była krytyczna, to miło było go mieć najpierw na grzbiecie a później w zanadrzu :) Czuję że mój afekt wobec kurtki rośnie i coraz bardziej ja lubię! Jest super!
Tym razem nie byłem sam, więc jest kilka zdjęć. oto jak ładnie się prezentuje:)
http://tiny.pl/q1vn6
http://tiny.pl/q1vnv
http://tiny.pl/q1vnz
http://tiny.pl/q1vkm
http://tiny.pl/q1vkr
-------------------------------------------
gavagai.ngt.pl

Odpowiedz
#43
Powoli mija rok i niedługo przyjdzie czas na podsumowanie i ostateczną recenzję. Zima nie była może zbyt długa i mroźna, ale sądzę że od końca października do połowy marca udawało mi się codziennie korzystać z Wave'a. Głównie w warunkach wielkomiejskiej dżungli, ale udało się zabrać testowany ciuszek kilka razy w Tatry i w skały. W ostatni weekend pogoda była zmienna - w sobotę pochmurno, w niedzielę jednak wyszło słońce i udało się nawet wspinać z nagim torsem. Niemniej wieczory były dość chłodne, również w cieniu wilgotnej skały lub lasu było zimno. Oprócz więc ogniska i herbaty, Wave sprawdzał się znakomicie. Sprawdził się i w nocy, jako ''śpiwór'', kiedy spałem pod chmurką. Było w nim ciepło, nie za gorąco, po prostu komfortowo. Nawet jakoś nie przesiąkł zapachem dymu.
Cóż mogę więcej powiedzieć - uwielbiam go :)
http://tiny.pl/qn29h
http://tiny.pl/qn29q
http://tiny.pl/qn297
-------------------------------------------
gavagai.ngt.pl

Odpowiedz
#44
Przedwczoraj wziąłem udział w największych plenerowych zawodach wspinaczkowych organizowanych w Polsce, czyli w V Memoriale im. Andrzeja Skwirczyńskiego. Łącznie wystartowało 130 dwuosobowych zespołów, z kolegą zajęliśmy szlachetne 25. miejsce w kategorii zespołów męskich, robiąc 21 dróg wspinaczkowych (o wyniku decydowała liczba pokonanych dróg, ich długość i trudność) a przede wszystkim dobrze się bawiąc i integrując. Na wynik nie napieraliśmy, traktując start jako okazję do rozruchu i spotkania z przyjaciółmi. Pogoda dopisała, było ciepło, ale nawet w taką pogodę Yeti Wave okazał się przydatny. Na koniec, po kilku godzinach ruchu sam T-shirt i cienki softshell Marmot Tempo nie wystarczały i Wave wylądował na grzbiecie, na którym pozostał do późnej nocy, kiedy skończyła się pomemoriałowa zabawa
http://tiny.pl/q2ttq
Zresztą, jak zauważyłem, wśród uczestników Memoriału Wave był dośc popularny - widziałem co najmniej 3 osoby, które wpadły na ten sam pomysł, żeby w maju nosić puchowy sweterek :) Można wypatrzyć to na zdjęciu zbiorowym
http://tiny.pl/q2ttm
http://tiny.pl/q2tlw
---
Edytowany: 2014-05-12 19:59:10
-------------------------------------------
http://gavagai.ngt.pl

Odpowiedz
#45
Było dla kolegi (do pary) zabrać moją ,,małą czarną'' :)

Odpowiedz
#46
wątek testowy zamykamy wobec pojawienia się recenzji. Dalszą dyskusję proszę kontynuować w wątku:

https://ngt.pl/thread-8610.html

Odpowiedz


Skocz do: