12-01-2012, 14:06
Dzień dobry
Kupno odpowiedniego i zadowalającego jakością namiotu to z pewnością niełatwa sprawa. Zdecydowałem się, skuszony obniżką w sklepie internetowym, na zakup namiotu wymienionego w tytule (obniżka z 839 na 649 zł).
Nie jestem w stanie napisać jeszcze, jak nowy sprzęt biwakowy sprawdza się w terenie, ale kilka uwag po rozłożeniu namiotu w warunkach domowych mogę przekazać. Namiot nabywamy w sporej wielkości, jak na zawartość, pokrowcu. Po rozpakowaniu uderza rewelacyjna jakość wykonania i dbałość o szczegóły. Producent do standardowych części namiotu (sypialnia + tropik + stelaż) dołącza matę, dzięki której możliwe jest rozstawienie samego tropiku, lepsze izolowanie podłogi od gruntu czy też uformowanie podłogi w przedsionku. Pod sufitem podwiesić można niewielką półkę (sprawdzi się do umieszczenia latarki jako lampki). Największe wrażenie zrobiły na mnie jednak rurki stelaża oraz szpilki, ponieważ do tej pory używałem sprzętu rodzimej produkcji... Pałąki formujące iglo o romboidalnej podstawie są ze sobą krzyżowo połączone, więc nie trzeba ich specjalnie montować. A przede wszystkim są ultralekkie, cienkie i niewiarygodnie sprężyste. Uzupełnia je poprzeczna belka, która sprawia, że boczne ścianki sypialni nie pochylają się nad wnętrzem, co znacznie poprawia komfort przebywania w namiocie, szczególnie gdy przychodzi się w nim przebierać. Sypialnię podczepia się do pałąków błyskawicznie, podobnie jak spina z tropikiem (plastikowymi klamerkami na taśmie, umożliwiającą dociągnięcie). I jeszcze słowo o szpilkach - grube, sześciokątne (przekrój ok. 6 mm), aluminiowe i leciutkie. Służą nadaniu dodatkowej stabilizacji przez odciągi i zaczepieniu podstawy przedsionka. Przedsionek jest obszerny przedsionek i okienkiem w kształcie łezki. Przeźroczysty materiał w dotyku nie przypomina tradycyjnych, foliowych czy plastikowych szybek. Tworzywo w dotyku na podobieństwo silikonu - nie widzę możliwości uszkodzenia przez ściśnięcie podczas składania. Do sypialni wchodzi się z boku, wymiary podłogi nie pozwalają na inne ułożenie jego mieszkańców. Będzie to potencjalnie przeszkadzać jednej z osób :-) W środku miejsca jest stosunkowo dużo, choć nie da się ukryć, że przez zwężenie bryły w kierunku nóg pomieszczenie we wnętrzu bagażu staje się problematyczne. Ale od tego jest teoretycznie przedsionek.
Nie byłbym sobą, gdybym nie ponarzekał. Nie mam pojęcia w jaki sposób firma Marmot waży swoje produkty. Może zepsuł się arkusz excela przy przeliczaniu z uncji? Podano wagę minimalną i maksymalną - rozumiem, że w założeniach chodzi o rezygnację z maty podścielającej i półki (?). W rzeczywistości całość waży ok. 2650 gramów, czyli o 400 gramów więcej od wartości maksymalnej widniejącej na etykiecie przy pokrowcu. Podejrzewam jednak, że niechlubny proceder zaniżania wagi stosuje wielu producentów. Poza tym naprawdę nie wiem, gdzie szukać można byłoby odchudzenia zastawu - sypialnia i tropik to ultracienkie powłoki. Nawiasem mówiąc sama podłoga też nie jest gruba, choć wygląda solidnie i ma wysoko podciągnięte boczne ranty (na min. 20-25 cm). Może gdyby zrezygnować ze wzmocnień w newralgicznych punktach lub z podklejenia szwów... Chyba lepiej nie.
Kolejny minus - dolne krawędzie tropiku bez jego mocnego naciągnięcia na szkielet wiszą stosunkowo wysoko nad powierzchnią gruntu - plus dla wentylacji, minus przy wietrznej pogodzie i niskich temperaturach. Dla mnie namiot trzysezonowy, jak podaje producent, powinien zapewnić komfort użytkownikom nawet podczas jesiennych opadów śniegu. Tak czy inaczej produktem jestem zachwycony, przynajmniej do pierwszego biwaku w trudnych warunkach. Także dzięki reklamowanym przez Marmota gadżetom w postaci nieprzycinających się i nie dzwoniących zamków, odblasków przy odciągach, rurki do awaryjnej naprawy / wzmocnienia pałąka etc. Aha - sprawa ważna - mój model ma kolor ciemnozielony - pomarańcz oferowany w większości sklepów nie przypadł mi do gustu.
Myśląc o alternatywie w podobnych widełkach cenowych rozważałem Hannah Blow i Jack Wolfskin Termite 2. Mają inną, modną w poprzednim sezonie konstrukcję stelażu. Informacji na ich temat, w tym rzeczowych recenzji jednak zbyt wiele nie ma. Postanowiłem zaufać tradycyjnemu krzyżowaniu się pałąków - w starszych modelach, jakich używałem to rozwiązanie przecież nie zawodziło.
Czas potwierdzi lub ostudzi moje zadowolenie. Jeśli będzie okazja odezwę się z większym bagażem doświadczeń. Tymczasem pozdrawiam i życzę owocnych wyborów sprzętu, który będzie dobrze służył. Do zobaczenia.
-------------------------------------------
MK
Kupno odpowiedniego i zadowalającego jakością namiotu to z pewnością niełatwa sprawa. Zdecydowałem się, skuszony obniżką w sklepie internetowym, na zakup namiotu wymienionego w tytule (obniżka z 839 na 649 zł).
Nie jestem w stanie napisać jeszcze, jak nowy sprzęt biwakowy sprawdza się w terenie, ale kilka uwag po rozłożeniu namiotu w warunkach domowych mogę przekazać. Namiot nabywamy w sporej wielkości, jak na zawartość, pokrowcu. Po rozpakowaniu uderza rewelacyjna jakość wykonania i dbałość o szczegóły. Producent do standardowych części namiotu (sypialnia + tropik + stelaż) dołącza matę, dzięki której możliwe jest rozstawienie samego tropiku, lepsze izolowanie podłogi od gruntu czy też uformowanie podłogi w przedsionku. Pod sufitem podwiesić można niewielką półkę (sprawdzi się do umieszczenia latarki jako lampki). Największe wrażenie zrobiły na mnie jednak rurki stelaża oraz szpilki, ponieważ do tej pory używałem sprzętu rodzimej produkcji... Pałąki formujące iglo o romboidalnej podstawie są ze sobą krzyżowo połączone, więc nie trzeba ich specjalnie montować. A przede wszystkim są ultralekkie, cienkie i niewiarygodnie sprężyste. Uzupełnia je poprzeczna belka, która sprawia, że boczne ścianki sypialni nie pochylają się nad wnętrzem, co znacznie poprawia komfort przebywania w namiocie, szczególnie gdy przychodzi się w nim przebierać. Sypialnię podczepia się do pałąków błyskawicznie, podobnie jak spina z tropikiem (plastikowymi klamerkami na taśmie, umożliwiającą dociągnięcie). I jeszcze słowo o szpilkach - grube, sześciokątne (przekrój ok. 6 mm), aluminiowe i leciutkie. Służą nadaniu dodatkowej stabilizacji przez odciągi i zaczepieniu podstawy przedsionka. Przedsionek jest obszerny przedsionek i okienkiem w kształcie łezki. Przeźroczysty materiał w dotyku nie przypomina tradycyjnych, foliowych czy plastikowych szybek. Tworzywo w dotyku na podobieństwo silikonu - nie widzę możliwości uszkodzenia przez ściśnięcie podczas składania. Do sypialni wchodzi się z boku, wymiary podłogi nie pozwalają na inne ułożenie jego mieszkańców. Będzie to potencjalnie przeszkadzać jednej z osób :-) W środku miejsca jest stosunkowo dużo, choć nie da się ukryć, że przez zwężenie bryły w kierunku nóg pomieszczenie we wnętrzu bagażu staje się problematyczne. Ale od tego jest teoretycznie przedsionek.
Nie byłbym sobą, gdybym nie ponarzekał. Nie mam pojęcia w jaki sposób firma Marmot waży swoje produkty. Może zepsuł się arkusz excela przy przeliczaniu z uncji? Podano wagę minimalną i maksymalną - rozumiem, że w założeniach chodzi o rezygnację z maty podścielającej i półki (?). W rzeczywistości całość waży ok. 2650 gramów, czyli o 400 gramów więcej od wartości maksymalnej widniejącej na etykiecie przy pokrowcu. Podejrzewam jednak, że niechlubny proceder zaniżania wagi stosuje wielu producentów. Poza tym naprawdę nie wiem, gdzie szukać można byłoby odchudzenia zastawu - sypialnia i tropik to ultracienkie powłoki. Nawiasem mówiąc sama podłoga też nie jest gruba, choć wygląda solidnie i ma wysoko podciągnięte boczne ranty (na min. 20-25 cm). Może gdyby zrezygnować ze wzmocnień w newralgicznych punktach lub z podklejenia szwów... Chyba lepiej nie.
Kolejny minus - dolne krawędzie tropiku bez jego mocnego naciągnięcia na szkielet wiszą stosunkowo wysoko nad powierzchnią gruntu - plus dla wentylacji, minus przy wietrznej pogodzie i niskich temperaturach. Dla mnie namiot trzysezonowy, jak podaje producent, powinien zapewnić komfort użytkownikom nawet podczas jesiennych opadów śniegu. Tak czy inaczej produktem jestem zachwycony, przynajmniej do pierwszego biwaku w trudnych warunkach. Także dzięki reklamowanym przez Marmota gadżetom w postaci nieprzycinających się i nie dzwoniących zamków, odblasków przy odciągach, rurki do awaryjnej naprawy / wzmocnienia pałąka etc. Aha - sprawa ważna - mój model ma kolor ciemnozielony - pomarańcz oferowany w większości sklepów nie przypadł mi do gustu.
Myśląc o alternatywie w podobnych widełkach cenowych rozważałem Hannah Blow i Jack Wolfskin Termite 2. Mają inną, modną w poprzednim sezonie konstrukcję stelażu. Informacji na ich temat, w tym rzeczowych recenzji jednak zbyt wiele nie ma. Postanowiłem zaufać tradycyjnemu krzyżowaniu się pałąków - w starszych modelach, jakich używałem to rozwiązanie przecież nie zawodziło.
Czas potwierdzi lub ostudzi moje zadowolenie. Jeśli będzie okazja odezwę się z większym bagażem doświadczeń. Tymczasem pozdrawiam i życzę owocnych wyborów sprzętu, który będzie dobrze służył. Do zobaczenia.
-------------------------------------------
MK