11-02-2016, 13:54
Swoją Helium Wind 500 odebrałem i ja.
Z pierwszych wrażeń w domu, mam kilka spostrzeżeń, zresztą zbieżnych z wyżej wspomnianymi.
Wiatrówka nieco przytyła - mam wcześniejszą wersję z jedną kieszonką ''samopakiem'' na lewym ramieniu, Helium 500 ma dwie kieszenie standardowo umieszczone, ale pakuje się do oddzielnego woreczka. Dzięki woreczkowi nie martwię się, że kieszeń w którą pakuje się poprzednia wersja, przetrze się gdzieś w transporcie. Tu woreczek jest oddzielny i łatwo go wymienić / zastąpić. Wcześniejsza wersja w rozmiarze ''S'' ważyła 96g., pięćsetka waży 114g z woreczkiem (sam woreczek 7g.).
Otwory pod pachami średnio mi się podobają. Ja nie biegam, a w marszu niewiele się pocę, natomiast wiatrówkę używam najczęściej na grani, na szczytach czy w innych eksponowanych i wietrznych miejscach, przy minimalnej aktywności ruchowej. W tej sytuacji dziurawa wentylacja to dziurawa wiatrówka. Gdyby pod tymi dziurkami była zaszewka / patka / skrzela czy jak to nazwać - w formie kieszonki zamkniętej od przodu, czyli blokującej napierający wiatr, a otwartej od tyłu by umożliwić wentylacje przez te dziurki, to waga wzrosłaby o 1-2 gramy, odprowadzenie potu byłoby nieco upośledzone, za to odporność na przewiewanie wzrosłaby o pożądanego stopnia. To oczywiście wtedy, gdyby trzeba było utrzymać te dziurki... Może dałoby się uskutecznić wentylację innym prostym sposobem.
Kolejna sprawa to ściągacze. U dołu jest regulowany stoperem, ale w kołnierzu i w rękawach gumka jest symboliczna i jak dla mnie za słaba. Gdyby to była kurtka na rower, to rękawy z taką gumką byłyby totalną pomyłką. Dla mnie mogą ujść, choć przy marszu z kijkami może wiać w mankiety.
Kaptur ma lekkie usztywnienie w górnej części, nieco gumki dodatkowo, ale ściągacza brak, a w odzieży mającej chronić przed wiatrem - niekiedy porywistym, taka opcja wydaje się pożądana, jeśli nie wręcz konieczna. Gdyby wystawał tam kawałek sznurka lub gumosznurka albo był tunel z otworkami do nawleczenia, to byłoby akceptowalne.
Wiatrówka niebywale się elektryzuje. W mojej szafie nie mam takiej elektrowni, choć może to nastroszenie do polarowej bluzy Lowe Alpine ;-) Sprawdzę przy innych odzieniach na które zakładam wiatrówkę. Bo tak iskrami to nie sypałem nawet w czasie pogawędki z byłą teściową ;-)
Nie sposób też nie wspomnieć o kroju. Helium Wind 500 skrojona jest oszczędnie. Obszerna klata, dopieszczony mięsień piwny czy naciągnięte od noszenia skrzynek z piwem ręce, mogą sprawić nie lada kłopot przy próbie dopasowania do zwyczajowo używanego rozmiaru.
Przy mojej klacie dopinam się już na styk, kaloryferek jest bez puchliny wodnej, więc mieści się z zapasem, krótkie ręce po wyciągnięciu do przodu zaczynają naciągać rękawy, które również są na styk. Te proporcje należy uwzględnić przy wyborze rozmiaru. Wcześniejszy model był nieco obszerniejszy.
To wstępne spostrzeżenia, - nie będę się porywał na formę recenzji czy testu, - ot, jest to zaledwie swoisty ''unpacking'' (und fitting).
Czy Helium Wind 500 mieści się w naszym projekcie grupowym...? Pewnie w ogólnym zarysie - tak. Po drobnych poprawkach - naprawdę drobnych, mógłby to być budżetowy model prostej wiatrówki do niewyczynowej aktywności terenowej. Biegacze czy rowerzyści dołożyliby swoje opcje, ale do spokojnej turystyki górskiej H500 wchodzi w rachubę. U mnie trafia do szafy, a niebawem pójdzie na szlak - jako uzupełnienie niezbędnika wędrownego w plecaku.
Trochę szkoda, że promocja za 40 PLN już wygasła. Za te pieniądze to można kupić w ciemno, za stówę trzeba wybierać bardziej świadomie :)
-------------------------------------------
Yatzek - nadworny tester NGT.pl :)
Z pierwszych wrażeń w domu, mam kilka spostrzeżeń, zresztą zbieżnych z wyżej wspomnianymi.
Wiatrówka nieco przytyła - mam wcześniejszą wersję z jedną kieszonką ''samopakiem'' na lewym ramieniu, Helium 500 ma dwie kieszenie standardowo umieszczone, ale pakuje się do oddzielnego woreczka. Dzięki woreczkowi nie martwię się, że kieszeń w którą pakuje się poprzednia wersja, przetrze się gdzieś w transporcie. Tu woreczek jest oddzielny i łatwo go wymienić / zastąpić. Wcześniejsza wersja w rozmiarze ''S'' ważyła 96g., pięćsetka waży 114g z woreczkiem (sam woreczek 7g.).
Otwory pod pachami średnio mi się podobają. Ja nie biegam, a w marszu niewiele się pocę, natomiast wiatrówkę używam najczęściej na grani, na szczytach czy w innych eksponowanych i wietrznych miejscach, przy minimalnej aktywności ruchowej. W tej sytuacji dziurawa wentylacja to dziurawa wiatrówka. Gdyby pod tymi dziurkami była zaszewka / patka / skrzela czy jak to nazwać - w formie kieszonki zamkniętej od przodu, czyli blokującej napierający wiatr, a otwartej od tyłu by umożliwić wentylacje przez te dziurki, to waga wzrosłaby o 1-2 gramy, odprowadzenie potu byłoby nieco upośledzone, za to odporność na przewiewanie wzrosłaby o pożądanego stopnia. To oczywiście wtedy, gdyby trzeba było utrzymać te dziurki... Może dałoby się uskutecznić wentylację innym prostym sposobem.
Kolejna sprawa to ściągacze. U dołu jest regulowany stoperem, ale w kołnierzu i w rękawach gumka jest symboliczna i jak dla mnie za słaba. Gdyby to była kurtka na rower, to rękawy z taką gumką byłyby totalną pomyłką. Dla mnie mogą ujść, choć przy marszu z kijkami może wiać w mankiety.
Kaptur ma lekkie usztywnienie w górnej części, nieco gumki dodatkowo, ale ściągacza brak, a w odzieży mającej chronić przed wiatrem - niekiedy porywistym, taka opcja wydaje się pożądana, jeśli nie wręcz konieczna. Gdyby wystawał tam kawałek sznurka lub gumosznurka albo był tunel z otworkami do nawleczenia, to byłoby akceptowalne.
Wiatrówka niebywale się elektryzuje. W mojej szafie nie mam takiej elektrowni, choć może to nastroszenie do polarowej bluzy Lowe Alpine ;-) Sprawdzę przy innych odzieniach na które zakładam wiatrówkę. Bo tak iskrami to nie sypałem nawet w czasie pogawędki z byłą teściową ;-)
Nie sposób też nie wspomnieć o kroju. Helium Wind 500 skrojona jest oszczędnie. Obszerna klata, dopieszczony mięsień piwny czy naciągnięte od noszenia skrzynek z piwem ręce, mogą sprawić nie lada kłopot przy próbie dopasowania do zwyczajowo używanego rozmiaru.
Przy mojej klacie dopinam się już na styk, kaloryferek jest bez puchliny wodnej, więc mieści się z zapasem, krótkie ręce po wyciągnięciu do przodu zaczynają naciągać rękawy, które również są na styk. Te proporcje należy uwzględnić przy wyborze rozmiaru. Wcześniejszy model był nieco obszerniejszy.
To wstępne spostrzeżenia, - nie będę się porywał na formę recenzji czy testu, - ot, jest to zaledwie swoisty ''unpacking'' (und fitting).
Czy Helium Wind 500 mieści się w naszym projekcie grupowym...? Pewnie w ogólnym zarysie - tak. Po drobnych poprawkach - naprawdę drobnych, mógłby to być budżetowy model prostej wiatrówki do niewyczynowej aktywności terenowej. Biegacze czy rowerzyści dołożyliby swoje opcje, ale do spokojnej turystyki górskiej H500 wchodzi w rachubę. U mnie trafia do szafy, a niebawem pójdzie na szlak - jako uzupełnienie niezbędnika wędrownego w plecaku.
Trochę szkoda, że promocja za 40 PLN już wygasła. Za te pieniądze to można kupić w ciemno, za stówę trzeba wybierać bardziej świadomie :)
-------------------------------------------
Yatzek - nadworny tester NGT.pl :)