wczesniej został poruszony temat ziejącej trabki eustachiusza.
Jak się ucieszylam jak to zobaczylam, mam dokladnie to samo. Myslalam ze jestem jakims odludkiem ale jednak nie. Moj sposob na zatykanie to taki sam jak kolegi wyzej, ciaganie przy zatkanym nosie powietrza, przeciwienstwo do rpzedmuchiwania uszu. Byłam u laryngologa i mi uszy wypłukał i wszystko. Bardzo męczące jednak tez mowiac lekarzom co mi sie patrzą na mnie jak na wariatke..eh szkoda gadac.. Niech znajdą na to lek..
pozdrawiam;)
-------------------------------------------
nikaa
Tak własnie. Ziejąca trąbka słuchowa, to jest coś strasznego. Ten kto nie doswiadczył tego nie ma pojęcia jakie to jest uciązliwe. Ja osobiście nabawiłem się nerwicy przez to. Moze ktoś zna jakiś sposób na ta przypadłóść?? Pozdrawiam
-------------------------------------------
pablo
~nikaa no tak przedmuchiwanie swoja drogą ale ile można gdy ucho sie odtyka co 2 minuty..:( Być może jest to związane z pracą mięsnia unoszącego trąbkę słuchową..ale nawet lekarze nie są w stanie tego tak do końca stwierdzić Jeśli ktoś ma sposób na ziejącą trąbkę słuchową to proszę o posta.. Pozdrawiam
-------------------------------------------
pablo
Liczba postów: 1
Liczba wątków: 0
Dołączył: 06.08.2009
witam zmagam sie z tym samym problemem nikt nie potrafi mi pomoc ,mam krzywa przegrode nosowa w grudniu zabieg
-------------------------------------------
madzik 79
Z tym lękiem wysokości to mam podobny problem;-/ to okropne bo tak kocham góry. Najgorsze jest to kołatanie serca, drżenie rąk które potęguje się z każdym rosnącym metrem. Kiedy jestem już w połowie drogi i zaczyna się poważna wspinaczka, powoli dopada mnie strach. Wmawiam sobie że to siedzi w mojej głowie, bo od strony fizycznej jestem dobrze przygotowana, ale czasem to nic nie daje. Dopiero motywacja znajomych, z którymi zawsze podróżuje w góry jakoś mnie mobilizuje i powtarzam sobie że nie mogę ich zawieść, że muszę to zrobić dla nich. Ale ile się namęczą żeby mnie przekonać:).
Jak już jestem na szczycie, to wszystko jakby za dotknięciem czarodziejskiej różczki mija. Oddech się normuje, przyspieszone bicie serca ustaje, a przecież zejście też jest wyzwaniem. Czy to minie z czasem? Czy może zawsze będę musiała się zmagać z moimi lękami;-/
tez tak kiedys mialem do momentu, w którym..
nie, w zasadzie to ja dalej mam lęk wysokości :)
-------------------------------------------
do kasacji
być może zabieg przegrody pomoże aczkolwiek nie wiadomo czy to jest bezposrednia przyczyna. u mnie ziejąca trąbka objawia się codziennie choć teraz wystardczy tylko pociagnięcie nosem zeby wyrównać ciśnienie. Gdyby ktoś miał na ta dolegliwość złoty środek to proszę pisać. Dużo zdrowia ludziska.
-------------------------------------------
Pablo
mam spore problemy z cisnieniem napszyklad 1,5 metra pod woda juz zciskaja okropnie uszy czy moge leciec samolotem>
-------------------------------------------
rafal
Cześć. Jeszcze odnośnie lęku wysokości. Duszność, rozdygotanie etc. jest spowodowane wydzielaniem adrenaliny i to najzwyklejsza reakcja organizmu jeśli się czegoś boimy. Niestety przyjemne to nie jest i utrudnia poradzenie sobie z lękiem. Mam to samo. Zastanawiam się, czy nie pomoże łyknięcie profilaktycznie np. Propranololu - jest to lek blokujący działanie adrenaliny stosowany m.in. w leczeniu fobii. Mam zamiar sprawdzić to w praktyce po uprzedniej konsultacji ze specjalistą. Może pozwoli mi to na zmierzenie się ze szlakami, które do tej pory były dla mnie poza zasięgiem.
wygląda na to, że nie ma na to lekarstwa...
u mnie podobnie jak powyżej - codziennie mi się w obu uszach odtyka - nic nie pomoże, chyba że spuszczenie głowy mocno w dół, położenie się... A jak postoję (np. w kościele) zapomnij o odpowiadaniu na wezwania księdza,a co dopiero śpiewaniu...
I najgorsze, ze to co słyszę wewnątrz zagłusza mi ludzi mówiących na zewnątrz... muszę się obracać w ich stronę i przestawać oddychać, żeby ich słyszeć...
co do wagi - moja jest całkiem w normie, a autofonie mam przerażającą... :(
-------------------------------------------
czongo
Liczba postów: 178
Liczba wątków: 0
Dołączył: 04.12.2007
A co powiecie na brak leku wysokosci to tez problem , jak jestem wysoko i widze przesztrzen to mam brak leku dla niej i chcial bym sie w nia rzucic. Chyba kiedys zainwestuje i rzuce sie ze spadochronem lub na bungi moze to bedzie sposob.
Liczba postów: 1750
Liczba wątków: 29
Dołączył: 07.01.2006
Radek, z tego mogą wyjść dość poważne zaburzenia. Osobiście bym polecał rozmowę ze specjalistą, naprawdę.
-------------------------------------------
http://majtra.blogspot.com
Liczba postów: 178
Liczba wątków: 0
Dołączył: 04.12.2007
No moze byc z tego problem , narazie sie wspinalem w skalach i nie bylo z tym az wielkiego klopotu choc ciagnelo.
---
Edytowany: 2009-12-30 20:30:14
Wiatm. Pojawił się nowy watek w sprawie trzasków w uchu i ziejacej trabki słuchowej u mnie. Mianowicie wykryto torbiel zebopochodna wielkości 2,5 cm na 2 cm, znajdujacą sie po tej samej stronie głowy co wystepujacy problem z uszami. Czekam na wizyte u laryngologa aby usunac torbiela, a pozniej zobaczymy czy bedą pozytywne tego efekty. Mam ogromne nadzieje że tak.
-------------------------------------------
pablo
ja mam podobny problem , odczuwam zmiany cisnienia, slyche echo swojego glosu ale jest jeszcze dodatkowy objaw , potrafie nablac powietrze i przy zamknietych ustach i zatkanym nisie potrafie wypuscic powiezrze przez ucho, nie wiem o co chodzi, pomocy!!
-------------------------------------------
boz. 23
a mnie się zatkało lewe ucho (trąbka Eustacha) i już 1,5 miesiąca tak mam, byłem u dwóch laryngologów mocno habilitowanych.. masę prochów, antybiotyków, poprzez krople do nosa stabilizujące błonę śluzową, inhalacje rumiankowo-szałwiowe, aż po ćwiczenia ''Roman'' z zatykaniem nosa, i wszelkie inne, i nadal na to ucho słyszę na jakieś 20 procent:(Odtyka się na chwilę jak ziewnę, albo położę głowę na tym uchu, wstaję, gul-bul-prztyk i znowu zatkane:(( doradźcie coś pls
-------------------------------------------
ted2004
Cześć,
chciałam zapytać o jedną kwestię, a widzę, że tu generalnie tematy zdrowotne się przewijają...
Byłam wczoraj w Tatrach na Zawracie i po wejściu na szczyt zauważyłam, że spuchły mi dłonie. Generalnie poza tym czułam się dobrze, ale trochę mnie martwi taki objaw. Nie wiem czy to od wspinaczki czy może jakieś problemy z krążeniem. Czy miał ktoś kiedyś podobny problem?
pozdrawiam!
-------------------------------------------
cailte
Liczba postów: 2204
Liczba wątków: 25
Dołączył: 17.06.2009
a kiedy zauważyłeś, że Ci spuchły? może to kwestia zbyt ciasnych ''szelek'' od przyciężkawego plecaka?
witam a wiec pisalam ze poddaje sie zabiegowi na krzywa przegrode nosa ale nie bylo limitow w szpitalu i nie zostal wykonany moze i dobrze poniewaz trafilam do lekarza w gdyni ktory przepisal mi jakies robione krople do nosa ktore mialy za zadanie podraznic blone sluzowa nosa i pomoglo moja autofonia sie zmniejszyla a i stosuje kilka razy dziennie sol morska naprawde dziala
Liczba postów: 373
Liczba wątków: 0
Dołączył: 21.01.2008
mi też puchną dłonie jak chodzę z ciężkim plecakiem. Ale to raczej z gorąca i w lecie. Pytałem kolegów i też tak mają. Fajnie jest chodzić z kijkami, bo wtedy ręce się trzyma wyżej a nie zwisające w dół.
|