To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Wspaniali sprzedawcy i dystrybutorzy
Dobrze że do sklepu w Arkadi nie zadzwoniłeś tam to poprostu szczęka opada, a w reducie sprzedawca raz chciał mi wmówić że buty z gore przemakaja na mokrej trawie bo wtedy delta t jest zero?!

Odpowiedz
Simba - to chyba ta sama pani (HiM na Królewskiej), która mi opowiedziała o jedynym orginalnym stretchu z Marmota (patrz 37 strona tego wątku)
-------------------------------------------
Rzez

Odpowiedz
Podejście do klienta w Grube jest naprawdę nieziemskie - pani obsługujaca przyniosła mi 3 pary Engadin-ów (9, 9.5, 10) i zostawiła mnie na pół godziny żebym sobie połaził po sklepie. Miałem duży plecak, więc wszystkie by wlazły :) Wzięłem tylko jedną parę i nawet za nią zapłaciłem;) Gdzie indziej ludzie czasami sprawiają wrażenie, ze na buty to popatrzeć dobrze nie można... Na szczęście coraz rzadziej. A tam sprawdziłem na spokojnie z plecakiem, bez plecaka, itd. Jak na koniec przyszła to sama marudziła na własne buty z membraną co kiedys kupiła, ze się jej nogi gotują. Jak będziesz na miejscu to pozdrów ją - taka wysoka jeżdżąca seicento (podwiozła mnie nawet do centrum:)
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
Całkiem miło:0 Ja w Jansporcie musiałem zagadywac do kolesia zeby odezwal sie cos i odburknął tak -nie -nie ma, moze beda-z dziwna mina...
Ale wiesz ...nie wiem jak to powiedziec -gdzie jest ten sklep -i (w jakim mieście)-ja wyczytałem tylko Suchy Las a wszytkie trzy sa bardzooo dalekkooo od Krakowa-siły ni ma:)
Wiec zostaje mi zmierzenie innych (sprawdze na paru modelach zgodnosc-jak nie beda miec tego co chce).trudno:(
Dzieki :)
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
Jest to pod samym poznaniem. Jakiś miejski tam dojeżdża. Masz przecież kod pocztowy:)
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
Pod wzgledem obslugi klienta to Polsce daleko do Slowacji nie mowiac juz nawet o zachodzie. Ja jak bylem na slowacji i kupowalem buty to wszedlem do sklepu jak juz zamykali. Poprosilem o buty i dostalem 3 pary, mierzylem je chyba ze 40 minut i nikt nie marudzil tylko mily pan wypytywal sie czy napewno nic nie uciska, czy nie za male itd, potem pokazal mi skalke w sklepie na kotrej mozna sprawdzic czy podczas schodzenia nie bedziemy dotykac palcami czubow buta, widac bylo ze nie chcial wciskac mi butow na sile. W majowy weekend chcialem wyporzyczyc w tym sklepie raki ale juz wszytskie byly wypozyczone, to ten sprzedawca pozyczyl mi swoje raki i to za darmo.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
yaro1986 >>>>>>> siedz w sklepie dajmy na to 12 h i niech ci ktos wejdzie na 40 min. zaraz przed zamknieciem.... zabilbym i nie ma to nic wspolnego z jakoscia obslugi... moze raczej z brakiem poszanowania czasu i pracy... ale z drugiej strony.
pozdrowki
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
sprzedawca i wlasnie tym sie roznia Polskie sklepy od zachodnich. I wlasnie takie chamstwo odstrasza mnie od niektorych polskich sklepow, bo jesli komus zalezy na kliencie i go szanuje to poswieci mu czas, a w Polsce nie ma wlasnie poszanowania klienta, a ty sprzedawco jestes tego przykladem. Traktuj tak ludzi dalej to napewno beda zadowoleni z uslug.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
rozumiem i sprzedawcę i kazzperra bo pracuję w sklepie, ale też kupuję w innych.
12 godzin w sklepie to mówiąc poważnie lekkie przegięcie, chyba że klientów jest tylu co kot napłakał. sam brałem 12 ale jeśli nie ma ruchu to się można zanudzić, a jeśli naprawdę zaczną przychodzić ludzie to się fizycznie nie wyrabia bo jednak trzeba jakoś ich obsłużyć...
jedna sprawa jak przychodzi ktoś na te kilka minut przed zamknięciem i wie czego szuka, wie o co pytać i czym się interesuje, a inna jak przychodzi ktoś, patrzy to tu, to tam, zastanowi się, spyta co to za membrana ten Gore Tex i czy lepszy od Alpinusa i Campusa i zacznie o dupie maryni gadać. a Ty o konkretnej godzinie chciałbyś zamknąć, bo autobus ostatni ci odjeżdża właśnie albo spieszysz się na kolację...

łatwo jest powiedzieć; ''zawsze możesz rzucić pracę'', ale zupełnie nie o to tu chodzi...
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
To moze na koniec opowiem historie sklepu którego juz nie ma we wrocławiu i kumpla który w nich pracował. Za pięc 6 wszedl koles z synem. Byle jak ubrani. Marudzili, krecili nosem, szwędali się....wsciekly kumpel dał do zrozumienia że finito, 18 kończymy, na to oni powiedzili że potzrebują sprzet na jakąś tam wschodnioeuropejska wyprawę. I tak zeszlo im do 20 w sklepie. Na koniec ten byle jak ubrany człek wyjął złota karte kredytową któregos z banków i pozbył sie ok 12 tys zł. Samo życie co?

Odpowiedz
Wielu z Was nie bylo chyba w sklepach na zachodzie. Przy bardzo malym bezrobociu sprzedawca traktowany jest jak murarz za komuny. Swietak krowa. Obsluga bywa porazajaco niekompetentna i bezczelna.
Rekordy bije Snell Sport w Chamonix i Conrad sport w GA-PA.
Globetrotter w Berlinie ciut lepszy ale tez dostalem raz odpowiedz w stylu popatrz se pan w katalog bo ja czasu nie mam szukac. U nas czesto brakuje kompetencji sprzedawcom ale do kultury raczej sie nie moge dowalic. Moze i cos syknie pod nosem ale tak by klient nie slyszal

Odpowiedz
Tez pracowalem kiedys w sklepie, co prawda nie w turystycznym ale w sklepie adidasa, i chodzybym byl wsciekly ze klient przyszedl tuz przed zamknieciem to w zyciu nie zwrocilbym mu uwagi ze zaraz zamykamy wiec dowidzenia panu, tylko staral sie nawet zaciskajac zeby go obsluzyc w mily sposob zeby wyszedl zadowolony.
Rozumiem ze sprzedawca tez czlowiek ale kupujac rzeczy w Norwegii nigdy nie spotkalem sie z jakimkolwiek dogadywaniem ze strony sprzedawcy a w Polsce wielokrotnie i to nie wazne w jakim sklepie od kiosku do marketu. Troche sie poprawia i mozna spotkac mila obsluga ale jeszcze nie jest to standard.
-------------------------------------------
yaro

Odpowiedz
W Irlandii jest tak samo jak w Polsce - nikt wprost nie powie, żeby wyłazić bo ludziom kolacja w domach stygnie na stole, ale i tak każdy jest wqżony i stoi obok, żeby od razu poprawić jak się dotknie. Wszędzie są ludzie i wszędzie chcą iść do domu. Druga sprawa, że pewnie to zależy od rodzaju sklepu - nie słyszałem, aby ktos zostawił w spożywczaku 12tys. za żarcie na wyprawę wschodnioeuropejską...
-------------------------------------------
Noł mor karrimor!!!

Odpowiedz
Hmm no to mam jakies dziwne doswiadczenia ze sklepami na zachodzie. Bo w kazdym jak zblizala sie godzina zamkniecia to przez mikrofonik jakas pani zawsze oglaszala, ze wio do domu, bo zamykamy i powoli gaszono swiatla.
Jednak wchodzenie do sklepu tuz przed zamknieciem jest wg mnie brakiem kultury ze strony osoby kupujacej, albo zwykla zlosliwoscia...
-------------------------------------------
A w mojej glowie, slonc milionami....

Odpowiedz
Zgadzam się z szanownym przedmówcom, kolegom Matajem :)

Może nie użyłbym tak mocnych słów jak brak kultury, wydaje mi się, ze spora część społeczeństwa jest niesamowicie skoncentrowana na sobie i brak im po prostu zwykłej empatii.
Gdy wydaje Ci się, że jesteś pępkiem swiata i kimś niezwykle ważnym jest zrozumiałe, że nie potrafisz dostrzec potrzeb drugiego człowieka, ''Przecież ja chcę zrobić zakupy!''
Kolejny element to tendencja do postrzegania ludzi przez pryzmat ich funkcji społecznych. Redukujemy drugiego człowieka do z góry założonego obrazu osoby spełniającej daną rolę społeczną: sprzedawca jest zaangażowany, oddany, sympatyczny, kompetentny, gotowy w pół godziny po zakończeniu pracy wciąż radośnie i z zaangażowaniem doradzać w sprawie wyboru sprzętu. Czyż nie?
Prawdopodobnie wszyscy Ci klienci, którzy nie potrafią zrozumieć dlaczego sprzedawca nie ma ochoty ich obsłużyć po terminie zamknięcia nie do końca rozumieją, że mają do czynienia nie z maszyną, ale po prostu z drugim człowiekiem, który ma swoje plany, zamierzenia, obowiązki, a może jest po prostu zmęczony i ma ochotę pójść na piwo?
Kiedy czytam posty niektórych osób mam wrażenie, że to ''emocjonalni analfabeci'', niezdolni do dostrzeżenia zwykłego człowieka w obsługującym go sprzedawcy i stworzenia naturalnej, opartej na wzajemnym szacunku (szanuje Ciebie i fakt, że zbliża się koniec Twojej pracy i rozumiem, że masz ochotę pójść po prostu do domu i odpocząć)
relacji.

Teraz czekam na gromy.
---
Edytowany: 2007-06-05 11:26:12
-------------------------------------------
TwoRightsDoNotMakeaWrongButTwoWrightsMakeaPlane

Odpowiedz
a ja sie z wydra zgadzam...

tylko ze jak wchodze do sklaepu ''za piec'' do zamkniecia i chce tytlko po prostu zobaczyc cos albo kupic 4 metry repika i tyle to jednak powinni mnie obsluzyc milo, nie wymagam od nich 40 minut tylko wlasnie tych 5...

a moze tez lecialam przez pol miasta z wywieszonym jezykiem zeby zdazyc na to ''za piec'' bo tak mam kretynsko zajecia, czy prace ze wszystko mi zamykaja juz jak skoncze... i szanuje ze oni maja rodzine, plany spotkania swoje itp... ja chce tylko 5 minut ktore napisali ze powinni miec bo sa otwarci np do 19.00 a nie 18.55 (chocby chcieli, kazdy by chcial, wyjsc do domu wczesniej)
-------------------------------------------
/takie moje 3 grosze/

Odpowiedz
juz moze troche OT ale to dosc powszechne podejscie w PL do innych. Moze to wynika z kompleksu nizszosci ale w wielu przypadkach jesli ktos moze to traktuje innego czlowieka z gory tylko dlatego ze pracuje na nizszym stanowisku lub w danej sytuacji pelni role uslugodawcy. krew mnie zalewa jak widze w samoobslugowym sklepie i przy kasie nie pomoze dziewczynie przeniesc przez czytnik zgrzewki wody lub nie zwazy produktow i czeka az kasjerka poleci na stoisko awazyc owoce za takiego barana. kozactwo takich ludzi konczy sie jak sie znajda za granica. W wielu krajach napiwek jest praktycznie obowiazkowy i obecnie nawet placac karta mozna wyodrebnic sume za obsluge. Nasi rodacy udawaja ze nie wiedza o co biega i w porywie zostawiaja jakies grosze

Odpowiedz
No, zgadzam sie zarowno z Wami. Kwestia wpadania ''za pięć'' wynika glownie z naszych cech narodowych. Pod tym wzgledem bardzo czuje sie bliski Slowakom i Czechom - tam jak sie pojedzie na w gory, to we wsi nawet psom sie nie chce szczekac jak przechodzisz ;P W PL szczekaja nie tylko psy i to czesto o byle co. I tutaj nasuwa mi sie cytat zespolu Kryzys ''Male psy, naglosniej szczekaja, najszybciej uciekaja''.
Akacja - w pelni Cie rozumiem, ale wierz mi, ze jest mnostwo ludzi wchodzacych (wlasciwie wpelzajacych) do sklepu leniwie, dostojnie i przez 2-3 minuty zastanawiaja sie od jakiego stoiska zaczac. Pozniej laza bez celu po sklepie, czesto nawet nie pytajac o nic (w koncu nasz narod to narod specjalistow od wszystkiego, co im inni beda doradzac), a koncu stwierdzaja, ze w tym sklepie jest BARDZO drogo (liczac moze cos sie utarguje), nastepnie zjebia sprzedawce za maly wybor, burkna cos pod nosem i wyjda nic nie kupiwszy.
-------------------------------------------
A w mojej glowie, slonc milionami....

Odpowiedz
akacja ...; a teraz przerwa na reklame :)

poniewaz sporo ludzi wpada przed zamknieciem to;

Specjalnie dla osob z problemami czasowymi zrobilismy dlugie czwartki. Poza wrockiem wszytkie horyzonty pracuja do 20 :) Powoli zaczyna to dzialac :), szkoda ze inni tego nie nasladuja .
-------------------------------------------
darek www.e-horyzont.pl, www.ratujtybet.pl

Odpowiedz
Mataj normalnie wiem o co chodzi...sam kiedys przez takiego obywatel zamiast kulturka 21 skonczylem o 21:30...radosc niesamowita...ale ale

zgadzam sie ze szacunek do pracy innych jest bardzo wazny i to nie podlega zadnej dyskusji. tylko, patrzac z perspektywy pracownika, pracujesz od 10 do 18 a nie do 17:50 bo za 8h jest placone...to ze jakis specjal wlezie i truje to inna sprawa...to co o nim myslisz pozostaw dla siebie.

zabrzmi to troche dziwnie, ale praca musi byc szanowana rowniez i przede wszystkim przez pracujacego i to pracujacy musi byc ponad i wykazywac sie ''profesjonalizmem''.

jest jeszcze jedna kwestia - jesli mam cos do kupienia i wiem ze wszystko zajmie wiecej niz pozostalo do zamkniecia to tego nie robie, przeciez wiem ze moge to zrobic jutro...
-------------------------------------------
http://www.toya.net.pl/~kazzperr/SPISGAL.htm

Odpowiedz


Skocz do: