To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Wspaniali sprzedawcy i dystrybutorzy
elo..kupiłem trezety cyclone w rzeszowie... buty zdawały sie genialne... dopuki nie przeszedłem kilkunastu metrów... okazało sie ze prawy but uciska na duzego palca(grzbiet) a lewy jes doskonale wyprofilowany w środku... oddałem buty do rełamacji...poniewaz nie był to problem rozchodzenia buta.. czekam na wasze rady co do tego ...POZDRO MAS-u

Odpowiedz
Witam!
Jestem z okolic lublina. W tamtym roku kupowałem trochę sprzętu: śpiwory, buty i parę innych rzeczy. Trafiłem do sklepu ''turysta'' na ul.lipowa 8 w lublinie. Chciałbym wszystkich potencjalnych kupujących przestrzec przed jakimikolwiek zakupami w tym sklepie. Totalna olewka i lekceważenie klienta, żadnej pomocy, czy podpowiedzi, o fachowej wiedzy sprzedających nawet nie wspomnę, bo po prostu nie ma o czym!!! Podam mały przykład: na zapłacony śpiwór małacha, czekałem ponad miesiąc i w końcu musiałem wręcz wydrzeć pieniądze od nich, nie kupiwszy go. Towaru nie było i nie potrafiono mi odpowiedzieć kiedy ewentualnie go dostaną.
Karimatę alumę o długości 180 cm wystawiono i sprzedawano jako 200 cm. Sprawdziłem osobiście długość w sklepie. Pani zrobiła zdziwioną minę i lekko spłonęła rumieńcem. Taka była jej jedyna reakcja. Drugi temat to taki, że od razu od wejścia obsługa zabija wręcz wzrokiem i patrzy jak na jakiegoś intruza.
Z drugiej strony natomiast polecam sklepy: ''K2'' na ul.okopowej i ''nike'' na ulicy bocznej do okopowej. Nie jest to może szczyt marzeń, ale z braku takich asów na lubelskim rynku jak horyzont czy wrocławski skalnik, oni są najlepsi w lublinie. W tym drugim, taki młody gość ma wręcz niesamowitą wiedzę na temat tego co mają w swojej ofercie.
Pozdro dla wszystkich z ngt!!!
-------------------------------------------
łylma

Odpowiedz
Chciałbym dodać swoją uwagę po lekturze tego wątku; tym razem z punktu widzenia sprzedawcy. Przez półtora roku pracowałem w Sklepie Podróżnika w Warszawie, obecnie także zajmuję się sprzedażą, choć to już inna opowieść. Zanim rozpocząłem karierę za ladą, znałem z grubsza większość outdoorowych sklepów stolicy. Także teraz często zaglądam do konkurencji, tylko po to, by sprawdzić co nowego, przyjrzeć się wypatrzonej na wystawie nowości, zapytać o jakiś techniczny szczegół. Obserwuję także uważnie rozmówców jestem dość mocno wyczulony na jakość obsługi i to zarówno pod względem wiedzy merytorycznej jak i podejścia do klienta, czyli szeroko rozumianej życzliwości.

Oczywiście stworzyłem sobie prywatny ranking sklepów które znam, ale nie podzielę się nim, gdyż jest on mocno subiektywny i odzwierciedla np. moje oczekiwania, a nie tylko fachowość sprzedawców. Tym niemniej mam swoje ulubione i mniej ulubione miejsca.

Naczytałem się nieco o... hm...wspaniałych sprzedawcach i postanowiłem poprosić Was o spojrzenie na kwestię obsługi ze strony sprzedawców właśnie. Czy my, jako klienci, jesteśmy wspaniali? Czy ułatwiamy obsłużenie nas sprzedawcom, jasno precyzujemy swoje poglądy i oczekiwania, czy może jesteśmy niezdecydowanymi marudami, którym nie pasuje nic, bo sami nie wiemy czego chcemy? Oczywiście wyolbrzymiam, ale są i tacy, do których ten drugi opis pasuje jak ulał, wiem co mówię, sam byłem sprzedawcą.

Jakie cechy powinien posiadać dobry klient sklepu turystycznego? Postaram się wymienić kilka z nich, bez ambicji na wyczerpanie tematu. Podstawowym założeniem, z jakiego wychodzę jest fakt, że klient nasz pan; nie do końca jest stwierdzeniem prawdziwym. Także sprzedawca jest człowiekiem i jeśli ktoś chce traktować go jak maszynę, może dalej nie czytać. Jeśli żądamy od sprzedawców profesjonalnego podejścia pomóżmy im nam pomóc dosłownie.

1. Planując kupno jakiegoś produktu; kurtki, czekana, wykałaczki; postaraj się w przybliżeniu ocenić swoje wymagania. Kiedy przychodził do mnie klient ze słowami. Szukam plecaka (biegówek, czekana, kuchenki), zadawałem mu serie podstawowych pytań: Na jakie warunki? Jak duży/mały? W jakie temperatury? W jaki teren? Co będzie pan/pani pakować do niego? Co jest istotne? Do jakiej ceny? Tego typu pytania naprowadzały nas na kilka modeli, wśród których można było wybierać bardziej szczegółowo. Jeśli nie masz zielonego pojęcia czego chcesz (Torba, a może plecak, nie za duży ani za mały, lekki i wygodny, w sumie nie wiem gdzie będę z nim jeździł, widziałem u kolegi taki fajny, z czerwonym paskiem na klapie, może pan widział...) sprzedawcy trudno będzie ci pomóc. A więc nabądź choć minimum wiadomości przed wejściem do sklepu.

2. Nie obawiaj się pytać o osobiste preferencje sprzedawców. Sam bardzo chętnie polecałem klientom rzeczy, których sam używałem, bądź ostrzegałem przed tymi, które zawiodły. Jeśli jednak sprzedawca nie ma doświadczenia nie wiń go za to. On ma w sklepie 10 modeli dziabek i trudno oczekiwać, że z każdą z nich zdobył północny filar K2. Dobrze, jeśli w ogóle ich używa. Wielu z nas to zwykli turyści/żeglarze/wspinacze tyle tylko, że z nieco większą wiedzą teoretyczną. Bardzo często okaże się, że w jakiejś dziedzinie jesteś lepszy od niego.

3. W nawiązaniu do powyższego - moimi ulubionymi klientami byli ci, od których mogłem się czegoś nauczyć. Jeśli możesz czegoś nauczyć sprzedawcę zrób to! Dobry będzie ci wdzięczny, złemu i tak nie zaszkodzi...

4. Nie przychodź do sklepu w stanie wskazującym na spożycie alkoholu; wiem, że to dziwne, ale ta kategoria należy u mnie do najgorszych. Mogli zostawić w kasie nawet 2000, ale i tak patrzyłem na nich z obrzydzeniem, choć trudno mi do końca wyjaśnić czemu dziwnie się uśmiechali?... A zmysł powonienia mam niezły.

5. Bądź cierpliwy, a przynajmniej postaraj się. Nie każdy sklep stać na najnowszy model kasy fiskalnej, a jeśli stary się zawiesi, nie drzyj się, bo i tak nic nie wskórasz, jedynie zostawisz po sobie złą opinię. Nie tup, nie wrzeszcz, nie odchodź od zmysłów, nie przeklinaj; bądź stanowczy i konsekwentny, ale zachowuj się jak człowiek.

6. Nie ochrzaniaj sprzedawcy za rzeczy, które nie od niego zależą. Jeśli strona internetowa sklepu nie działa lub twój wymarzony plecak pękł na szwie, to nie on jest za to odpowiedzialny. Do dziś pamiętam klienta, który mimo moich wyraźnych ostrzeżeń kupił torbę podróżną Bergsona. Wrócił po 2 tygodniach z podartą szmatą. Kiedy wychodził obrażony po zgłoszeniu reklamacji rozłożyłem ręce i powiedziałem innym klientom obecnym w sklepie: Ostrzegałem, że to nie będzie najlepszy wybór.

7. Jeśli uważasz, że wiesz lepiej od sprzedawcy; nie wahaj się powiedzieć mu o tym. Jeśli jednak nie jesteś fachowcem, a upierasz się przy swoim wyborze, pretensje możesz mieć tylko do siebie. Torba świetnie pasowała temu panu do kurtki, ale gdyby zechciał mnie posłuchać nie byłoby może kłopotu...

8. Zbadaj lokalny rynek, znajdź swoje ulubione miejsca i najlepszych sprzedawców i postaraj się z nimi zaprzyjaźnić. Stały klient, nawet nie zostawiający zbyt dużych sum w kasie, ale po prostu życzliwy i ciekawy, był przez nas zawsze mile witany. Działało to jak sprzężenie zwrotne, jego zainteresowanie budziło nasze pozytywne nastawienie, a i on zawsze mógł liczyć na rabat nieco wyższy niż przeciętny kupujący. Słowa jednego z użytkowników - >>jest tak ze sprzedawcy (i to wszystkich sklepow nie tylko outdoorowych) jezeli widza ze klient nie wygląda na takiego, który chce cos ''więcej'' kupić to olewają strasznie sprawę<< nie były więc prawdą. Niestety, może w naszym przypadku... Dobry sprzedawca i dobry sklep pozwolą ci wypróbować towar - jeśli możesz przymierzyć się do karimaty lub śpiwora na podłodze, albo połazić w butach przez 15 minut dokoła sklepu, to oznacza, że sklep jest OK. Jeśli na pytanie, gdzie można znaleźć rzecz której szukasz, sprzedawca wskaże ci konkurencję; tym bardziej jest OK!

9. Fakt, że sprzedawca jest początkujący nie oznacza, że może być całkiem zielony. Jednak jeśli jest trochę mniej zorientowany niż jego koleżanki i koledzy, to proszę przymknijcie na to oko. Wasza życzliwość doda mu pewności siebie w obsłudze kolejnych klientów. Jeśli jednak jego niewiedza przerasta szczyty, lepiej zwrócić się do kogo innego.

10. Jeśli sprzedawca przeprasza cię za opóźnioną dostawę, niekoniecznie wciska ci kit. Owszem, zdarzają się wypadki, że to on jest winny, bo np. zapomniał zamówić twoich butów. Często jednak winny jest producent. Jesteś zdenerwowany? Słusznie, ale ja także byłem, kiedy producent przez 3 tygodni zapewniał, że przesyłka już jest w drodze, a gdy w końcu doszła okazało się, że nie było materiału w tym kolorze.

11. Magda:>>I to jest właśnie idiotyczne! Przecież to nie lata 70(XXw.) żeby ''w skali kraju'' nie było sprzętu - zgroza!<<

~sasq: >>Jakby bylo dostatecznie dużo kupujących to wież mi wybór byłby ogromny... Niestety sprzet wspinaczkowy należy do najrzadziej kupowanych z calej gamy sprzętu ''outdoor-owego'' <<

To niestety prawda. Klient naszym najwyższym dobrem, ale TRZEBA wiedzieć, że nikt nie ściągnie ci z USA jednaj pary butów. Nie żądaj rzeczy które są zwyczajnie nieopłacalne.

12. I nie wkurzaj się gdy podskoczy do ciebie człowiek z pytaniem: W czym mogę pomóc? Odpowiedz: dziękuję i rób swoje, oni też robią swoje. Nawet jeśli tego nie lubisz 90-95 % (wiem z doświadczenia) klientów jest to potrzebne aby w ogóle rozpocząć rozmowę. Poza tym każdy sklep ma odrobinę inną, ustaloną przez szefostwo, kulturę obsługi.

13. Jeśli walniesz tekst w stylu : ''nie będziemy męczyli żadnego sprzedawcy, i tak byśmy ich zagięli'' to nie spodziewaj się miłego przyjęcia następnym razem.

Na koniec: Jeśli sprzedawca cię olewa lub wulgarnie wciska kit to DLA WŁASNEGO DOBRA OMIJAJ JEGO PRZYBYTEK Z DALEKA! I to by było na tyle. Howgh!

-
https://lukaszsupergan.com/

Przewodnik "Szlaki Polski. 30 tras długodystansowych":
https://lukaszsupergan.com/produkt/szlaki-polski/
Odpowiedz
sołtys > święte słowa...
mi jako klientowi żal d... sciska, jak widze ilu ludzi przychodzi do sklepu ze sprzętem tylko po to, żeby udowodnić swoją wyższość nad sprzedawcą. Ile razy słyszałem teksty typu: ''wie pan, ja należę do KLUBU WYSOKOGÓRSKIEGO i nie musi mi pan tłumaczyć'' (choć najpierw zadał pytanie - taka mała prowokacja?).
-------------------------------------------
scuner

Odpowiedz
w sumie 100% racji...
Ja mam kilka sklepów swoich uluubionych w których pasuje mi zarówno towar jak i obsluga, zdaza sie ze spedze w jednym z nich troche czasu nic nie kupujac, ot tak na rozmowie, ale naprawde po kilku takich rozmowach wiem co reprezentuja sobą zarówno sprzedawcy jak i sklep i kiedy juz kupuiuje jest mi np. latwiej zdac sie na opinie sprzedawcy...
pozatym czasami wole kupic daną rzecz w zaprzyjaznionym sklepie nawet jak wychodzi te kilka zl drozej bo wim ze jak bede mial co do niej jakies pytania czy uwagi to nikt mnie nie zalatwi na odczepnego :)
Jednak czasami trzeba zajrzec tam gdzie nie do konca lubimy robic zakupy, ja tam ide w ostatecznosci prosze o towar, place wychodze... i tyle...

Odpowiedz
Byłem dizisaj w Thomasport w gdyni w Batorym. Ogólnie nie przepadam za kupowaniem w tym sklepie, bo za dużo tam sportu i Campusa. Czasemjednak uda się jakoś ciekawostkę wyciągnoć. Dzisiaj na stoisku z akcesoriami znalazłem porkowce na plecaki w cenie 1zł. Patrzę Campus, rok produkcji 2004 i jescze raz na cenę 1zł. Albo się pomylili, albo jakiś zleżały drugi gatunek. Na wszelki wypadek wziełem jeden i zapytalem sie sprzedawczyni, czy ta cena to nie pomyłka. Usłyszałem odpoiwudź - ''że nie, pod warunkiem że kupuje się go z plecakiem'.
I uważam, to za czytse naciąganie. Na produkcie nie było informacji, że jest to cena wiązana. Z tego co wiem, w takim wypadku mogłem spokoknie pójść do sądu, bo cena na metce powinne być ceną zakupiu dla każedego kleinta, a nie tylko dla wybranych (tych co kupuję plecak). Jeżeli robią sprzedaż wiązaną, to mogła być o tym informacja na plakacie, podójna cena na metce pokrowca lub pokrowiec dołączony do plecaka.

Odpowiedz
sołtys,bez przesady,nie jest az tak żle jak piszesz...;)
-------------------------------------------
z menelskim pozdrowieniem

Odpowiedz
dzieki soltys za ten post, sam od dawna mialem chec cos podobnego napisac, ale ten brak czasu...
wlasciwie trudno dodac cos jeszcze, wyczerpales temat, natomiast to, co ja sam moglbym jeszcze dodac bardziej juz dotyczy ludzi z branzy (czyt. sprzedawcow i bylych sprzedawcow).
moge dorzucic kilka swoistych historyjek z zycia sprzedawcow.
po pierwsze klient = swistak (nazwa robocza nie posiadajaca wydzwieku pejoratywnego, przyjeta, z tego co wiem jedynie w moim sklepie).
i teraz, szanowni forumowicze - walczcie o to, aby nie uzyskac miana swistaka wypowiadanego tonem negatywnym. jak to zrobic?
szanujcie sprzedawcow, gdyz, jak napisal soltys - sprzedawca tez czlowiek. ma dni lepsze, gorsze a i place takie sobie (kto mialby ochote wysilac sie nadto, wiedzac ze i tak zarobi niewiele?). to nie wy musicie sie usmiechac iles tam godzin dziennie do klientow. to nie wy musicie spedzac godzine z klientem, ktory po raz n-ty przychodzi do sklepu przymierzyc upatrzone buty. to nie wy musicie odpowiadac, dlaczego w bucie lewym jest mu wygodniej niz w prawym, a dlaczego z kolei but prawy ma jakby mniej dokladnie przyklejony rant (rzecz rozgrywa sie o mikroskopijna niedokladnosc).
klient nie musi obslugiwac kilku sprzedawcow naraz, sprzedawca tak. wiec jesli ow osobnik biega jak motorek - nie obrazajcie sie, nie rzucajcie ostentacyjnie towarem na polki bo sprzedawca akurqt poswieca uwage komus innemu.
do obowiazkow sprzedawcy nalezy wyjatkowa cierpliwosc gdy 5 minut przd zamknieciem wchodzi klient, ktory zamienia sie w ''gondoliera'' i krazac od gondoli do gondoli obmacuje, wacha, analizuje kazda sztuke towaru wywieszonego na sklepie tylko po to aby wyjsc pol godziny po ''teoretycznym'' sklepu zamknieciu nic nie kupujac. i zrobil to tylko dlatego, ze akurat ma wolny wieczor, i sam nie wie, co poczac z czasem wolnym.
miejcie swiadomosc tego, ze sprzedawcow rzadko dobiera sie ''jakosciowo'' (wyjatkiem jest tu pewien sklep ktorego nazwy nie pomne aby uniknac reklamy konkurencji ;), lecz na sztuke, aby zgadzal sie stan osobowy. kto lepiej posiadl sztuke marketingu, sprzedawania siebie i towaru - ten wygywa w konkursie o przetrwanie na rynku pracy.
rownie irytujacy bywa przypadek klientow, ktorzy pod sklepem zjawiaja sie wczesniej niz obsluga i z trudem przyjmuja do wiadomosci, ze sklep otwiera sie za minut 20...

ps. kol soltys - widuje Cie czasem w sklepie, w ktorym pracuje ale zauwazylem, ze jako klient dajesz sobie dzielnie rade, wiec nie naprzykrzam sie, mimo to zapraszam do sprzetowych pogaduszek na poziom -1 ;)

Odpowiedz
''do obowiazkow sprzedawcy nalezy wyjatkowa cierpliwosc gdy 5 minut przd zamknieciem wchodzi klient''

ZABIĆ, K..., ZABIĆ DRANIA!!! O tym zapomniałem, a jest to jedna z najgorszych rzeczy jaka mi się trafiała! Po prostu lać w ryj i patrzeć czy cierpi...

Poziom -1 ? Alpin Sport?

-
https://lukaszsupergan.com/

Przewodnik "Szlaki Polski. 30 tras długodystansowych":
https://lukaszsupergan.com/produkt/szlaki-polski/
Odpowiedz
cii... nie musiales tak glosno wymawiac nazwy sklepu ;)

a co do swistakow ''po godzinach'' to sie nie trafia - to jest norma... nie bylo dnia abysmy zamkneli sklep punktualnie... :(

Odpowiedz
Co jak co ale wedlug mnie najlepsza obsluga jest w Krakowskim Polarsporcie... doradza, pomoga, zawsze mozna liczyc na upuscik.
-------------------------------------------
GG 4635266

Odpowiedz
Ronin20>no co fakt to fakt, ze znanych mi sklepów to zawsze najlepiej kupowalo mi się właśnie tam, czy to na żywo czy przez neta zawsze można się dobrze z nimi dogadać:)
-------------------------------------------
zima mi ucieka........

Odpowiedz
A tak przy okazji sprzedawców to krakowski Decathlon szuka sprzedawców w sektorze góry.Szczegóły w dzisiejszej Wyborczej
-------------------------------------------
zima mi ucieka........

Odpowiedz
jedno z haseł handlowych brzmi:''wejdz,przymierz,kupić nie musisz..'',chyba niektórych sprzedawców nalezałoby odrobine wyprostować coby w samozachwyt nie wpadli....a klient tez ma ręce...
-------------------------------------------
z menelskim pozdrowieniem

Odpowiedz
...i niekiedy moze oddać,niekoniecznie towar...
-------------------------------------------
z menelskim pozdrowieniem

Odpowiedz
menel, haslo reklamowe jak najbardziej prawdziwe, pod warunkiem, ze klient, chocby i dwie godziny przymierazal, moze wyjsc i nic niekupic, i wcale o nim zle ni pomysle - byle tylko nie podchodzil z wyzszoscia ''ja! klient''

Odpowiedz
~ sołtys ~ ZABIĆ, K..., ZABIĆ DRANIA!!! O tym zapomniałem, a jest to jedna z najgorszych rzeczy jaka mi się trafiała! Po prostu lać w ryj i patrzeć czy cierpi...
Ciekawe podejscie.
Ja takze jestem w pewnym sensie sprzedawca, nie jest to sklep gorski ale w ciagu dnia przewija sie kiludziesieciu roznych klientow i jakos nigdy nie wyszedlem z takiego zalozenia.
Nie jestem ekspertem odnosnie sprzetu, jak niektorzy wypowiadajacy sie na forum ngt, ale jak wchodze do sklepu po konkretny sprzet to wiem czego chce, sprawdzam na sieci opinie na jego temat i lukam na strone producenta. Jesli natomiast sprzedawca mnie lekcewazy to raczej nie zasluguje na moj szacunek. Nie wspomne gdy chce wcisnac mi jakis ''popromienny odrzut'', ktory akurat zostal mu na sklepie.
Odnosnie tlumaczenia, ze towar nie doszedl to tez raczej szyte grubymi nicmi. Jesli dzwoniac do producenta dowiaduje sie, ze nie ma takiej opcji, by czas oczekiwania byl taki dlugi - to cosik jest chyba nie tak. I jest to producent krajowy!!! Nie trzeba specjalnie sprowadzac tematu zza wielkiej wody.

-------------------------------------------
łylma

Odpowiedz
Może ciekawe. Ale jeśli przez cały zień nie jesteś w stanie nic zjeść z powodu nawału pracy, a kiedy już chcesz iść do domu, bo kobieta czeka z obiadem, nagle zjawia się pajać i ogląda towar dla zabicia czasu.

Większość (tak z 90%) z nich nie ma pojęcia o charakterystyce danego sprzętu i nawet nie zadaje sobie trudu o jakim mówisz - strony producenta, testy itp. - szkoda im czasu.

OK, podam dane z życia. Klient zamówił śpiwór, bodajże Combi Plus Tourist Małachowskiego. Złożyliśmy zamówienie i otrzymaliśmy odpowiedź, że wkrótce będzie. Po kilku dniach upomnieliśmy się - odpowiedź ta sama. Po dwóch tygodniach nerwówki - naszej i klienta - okazało się, że firmie zabrakło odpowiedniego materiału i musieli wstrzymać szycie pewnych wyrobów do czasu nadejścia onego. Nie muszę tłumaczyć dalej? Oczywiście co się nadenerwowaliśmy to nasze. Pomijając fakt, że klient też wywierał presję na nas, uważając nas za winnych całego zajścia.
Oczywiście zdarza się, że to jeden z nas dał d... i zapomniał wysłać zamówienia do firmy, ale wierz mi - znacznie częściej wynikało to z braków u producetów - zwykle krajowych! - lub z faktu, że klient prosił o rzecz zupełnie z kosmosu, jak przytoczone przez mnie buty z USA.

Sołtys

Odpowiedz
soltys - bywa takze , ze dzwonisz jako klient do sklepu- pytasz o dana rzecz, odpowiedz sprzedawcy ,,tak mamy'' jedziesz 25km. prosisz o towar -sprzedawca szuka ,po czym slyszysz juz nie mamy... a na odchodne nie slyszysz nawet przepraszam. Przyjedz Pajacu nie kupisz tego , to moze wezmiesz co inne...
-------------------------------------------
altadar@wp.pl gg1901025

Odpowiedz
sołtys,z tym spiworem to incydentalna sprawa domniemam,przy odrobinie chęci dialogu z klientem zapewniam Cie ze sprawa jest do odkręcenia...a zlałeś drania i patrzyłes czy cierpi??
-------------------------------------------
z menelskim pozdrowieniem

Odpowiedz


Skocz do: