15-11-2004, 06:32
OPIS PRODUKTU:
Użyte materiały: guma poliwęglanowa Skywalk, Cordura, Gore-tex 3L|n|
Rozmiary: od S do XL|n|
Wysokość dla rozmiaru XL: ok. 55cm
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
15-11-2004, 06:00
Overboty Berghaus’a są chronioną patentem konstrukcją, przeznaczoną specjalnie do turystyki kwalifikowanej i wspinaczki w trudnych warunkach zimowych. Każdy, kto spędził w nich kilka godzin w trakcie wspinaczki lodowej lub przecierał w nich szlak w głębokim śniegu rozumie jak bardzo są przydatne. Pierwszą z zalet jest uniwersalność: można je założyć na dowolne, dostatecznie sztywne buty (najlepiej dostosowaną do noszenia raków) i stosować do różnej aktywności: na buty skórzane i plastikowe, trekkingowe, wysokogórskie, czy ski-tourowe. Jednak nawet przy niezupełnie sztywnej podeszwie również jest szansa użycia overbotów, trzeba tylko kupić rozmiar większe i sprawdzić czy nie deformują podeszwy.
Konstrukcja i zastosowanie
Składają się z dwóch zasadniczych elementów: dolnej części gumowej i górnej tkaninowej. Dolna część wykonana jest z czarnej gumy poliwęglanowej marki Skywalk produkowanej specjalnie dla Berghaus’a. Guma jest twarda, odporna na ścieranie i przecięcie, ale równocześnie elastyczna. Jej zadaniem jest objęcie rantu podeszwy buta oraz dolnej części podeszwy w miejscu śródstopia. Guma przykrywa także czubek buta.
Do gumy doszyta jest solidnym, grubym szwem górna część ochraniacza. Użyta tkanina to Cordura. Składa się z dwóch kawałków materiału – dolny, czarny kawałek jest solidnie laminowany powłoką nieprzepuszczalną dla zachowania wodoodporności, górny, niebieski to laminat trójwarstwowy Gore-tex. Z przodu, przez całą długość tkaninowej części ochraniacza biegnie zamek błyskawiczny zabezpieczony dodatkowo paskiem velcro. Góra wykończona jest ściągaczem. W części dolnej, ok. 3 cm od krawędzi gumy jest wszyta szlufka, przez którą można przeciągnąć pasek mocujący raków.
Model ten jest przeznaczony do najbardziej technicznej działalności: trekkingu zimowego, wspinaczki lodowej, himalaizmu.
Model Yeti Extrem był używany przez siedem sezonów, Yeti Attak przez trzy. Ochraniacze są naprawdę znakomite. Wytrzymałość i trwałość to zaleta, która ma dla mnie kolosalne znaczenie – nie mogę w tej kwestii nic zarzucić ochraniaczom. Tkanina jest trwała i dobrze laminowana, szwy nie prują się. Guma jest bardzo odporna, nawet w przypadku pozdzierania czy przedziurawienia nie psuje się dalej. Dwa lata temu nieopatrznie uderzyłem czubkiem buta o ostry fragment skały i wybiłem w overbocie nieregularny otwór na wylot. Po naciągnięciu ochraniacza na but otwór ma średnicę ok. 2 mm, jednak nie powiększa się, a ochraniacz nadal służy mi bezawaryjnie. Oczywiście widoczne są ślady zużycia, gdzie np. podeszwa na śródstopiu otarła się mocno o kamienie, ale nie wpływają one na działanie overbotów.
Ochraniacze są wysokie – do kolan. Dzięki temu chronią bardzo dobrze w kopnym, głębokim śniegu. Jeżeli nie planuję bardziej ambitnej działalności, tylko zimowe chodzenie rezygnuję nawet z nieprzemakalnych spodni.
Oczywiście bez problemu są używane z rakami, zarówno automatycznymi, jak i paskowymi. Jest to tylko kwestia odpowiedniego założenia: jeśli chcemy wpiąć automaty, zakładamy ochraniacze 1-2 mm wyżej.
Ponadto overboty chroniąc powierzchnię buta od kontaktu z śniegiem, lodem podwyższają komfort cieplny i zapewniają w zimie praktycznie pełną wodoodporność. Producent informuje również o możliwości stosowania ich cały rok dla ochrony przed wodą i błotem, jednak ja w sezonie ciepłym używam tradycyjne stuptuty z racji na to, że w gumowych overbotach jest za gorąco. Kiedyś chodziłem wiosną prawie cały dzień w wysokiej, mokrej trawie i był to jedyny raz, gdy w takim terenie nie miałem mokrych stóp - pomijając te kiedy miałem gumiaki.
W moim przekonaniu jedyną poważną wadą lub raczej niemiłą cechą jest trudność zakładania. Sposób zakładania przedstawia rysunek z instrukcji. Ponieważ guma jest twarda prawidłowe naciągnięcie wymaga sporego wysiłku i trochę wprawy. Przy odrobinie praktyki daje się to zrobić w miarę szybko – po minucie na but. Najlepiej robić to w ciepłym pomieszczeniu, przed wyruszeniem w góry. Zdarzało mi się kilka razy zakładać overboty na mrozie, nie należy to do przyjemność: trzeba zdjąć but, guma jest bardzo sztywna, trwa to długo i owocuje często otarciami naskórka na rękach. Ponieważ jednak ochraniacze można założyć raz i zdjąć dopiero po zakończeniu górskiej aktywności, udaje się rozsądnie zminimalizować ten kłopot. Tak właśnie robię, często przez dwa tygodnie lub dłużej nie zdejmuję ich z butów. Na czas odpoczynku trzeba pozwolić ochraniaczom na półgodzinne odparowanie wilgoci z wnętrza.
W takcie chodzenia, jeśli nie mamy raków, zdarza się, że z przodu buta pod ochraniacz wbija się śnieg, który następnie zamarza i powoduje zsunięcie się ochraniacza z czuba. Jest to sytuacja sporadyczna, zależy od kształtu podeszwy (im wyższy rant podeszwy, tym mniejsze prawdopodobieństwo takiego zdarzenia) i bezproblemowo daje się ją opanować. Jeśli nawet się tak stanie, bardzo łatwo naciągnąć sam przód overbota na but (po uprzednim usunięciu zamarzniętego śniegu).
Krótkie podsumowanie
Overboty Berghaus Yeti są bez wątpienia dobrym, wysokim jakościowo i praktycznym wyrobem. Sprawdzone od wielu lat, dobrze zaprojektowane i znakomicie wykonane. Uprawianie zimowej turystyki kwalifikowanej czy wspinaczki jest dzięki nim dużo bardziej komfortowe i zdrowsze dla nóg. Mimo wspomnianych wad nie ruszam się bez nich zimą w góry. Niestety są one trudno dostępne w Polsce, a cena katalogowa jest zaporowa: ok. 500zł. Na szczęście na rynku pojawiło się trochę egzemplarzy z brytyjskiego demobilu, są to głównie wojskowe wersje modelu Attak, zwykłe używane, ale niezniszczone w cenie ok.100-150zł w zależności od stanu.
Czas użytkowania: 7 lata
Zalety:
- niezawodne, trwałe, wysoka jakość
- uniwersalne – pasują do każdych butów
- użyte najlepsze materiały
- znakomicie spełniają swoją funkcję – chronią od śniegu, wody, brudu
Wady:
- trudne i wymagające wysiłku zakładanie
- słaba dostępność w sklepach
Użyte materiały: guma poliwęglanowa Skywalk, Cordura, Gore-tex 3L|n|
Rozmiary: od S do XL|n|
Wysokość dla rozmiaru XL: ok. 55cm
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
15-11-2004, 06:00
Overboty Berghaus’a są chronioną patentem konstrukcją, przeznaczoną specjalnie do turystyki kwalifikowanej i wspinaczki w trudnych warunkach zimowych. Każdy, kto spędził w nich kilka godzin w trakcie wspinaczki lodowej lub przecierał w nich szlak w głębokim śniegu rozumie jak bardzo są przydatne. Pierwszą z zalet jest uniwersalność: można je założyć na dowolne, dostatecznie sztywne buty (najlepiej dostosowaną do noszenia raków) i stosować do różnej aktywności: na buty skórzane i plastikowe, trekkingowe, wysokogórskie, czy ski-tourowe. Jednak nawet przy niezupełnie sztywnej podeszwie również jest szansa użycia overbotów, trzeba tylko kupić rozmiar większe i sprawdzić czy nie deformują podeszwy.
Konstrukcja i zastosowanie
Składają się z dwóch zasadniczych elementów: dolnej części gumowej i górnej tkaninowej. Dolna część wykonana jest z czarnej gumy poliwęglanowej marki Skywalk produkowanej specjalnie dla Berghaus’a. Guma jest twarda, odporna na ścieranie i przecięcie, ale równocześnie elastyczna. Jej zadaniem jest objęcie rantu podeszwy buta oraz dolnej części podeszwy w miejscu śródstopia. Guma przykrywa także czubek buta.
Do gumy doszyta jest solidnym, grubym szwem górna część ochraniacza. Użyta tkanina to Cordura. Składa się z dwóch kawałków materiału – dolny, czarny kawałek jest solidnie laminowany powłoką nieprzepuszczalną dla zachowania wodoodporności, górny, niebieski to laminat trójwarstwowy Gore-tex. Z przodu, przez całą długość tkaninowej części ochraniacza biegnie zamek błyskawiczny zabezpieczony dodatkowo paskiem velcro. Góra wykończona jest ściągaczem. W części dolnej, ok. 3 cm od krawędzi gumy jest wszyta szlufka, przez którą można przeciągnąć pasek mocujący raków.
Model ten jest przeznaczony do najbardziej technicznej działalności: trekkingu zimowego, wspinaczki lodowej, himalaizmu.
Model Yeti Extrem był używany przez siedem sezonów, Yeti Attak przez trzy. Ochraniacze są naprawdę znakomite. Wytrzymałość i trwałość to zaleta, która ma dla mnie kolosalne znaczenie – nie mogę w tej kwestii nic zarzucić ochraniaczom. Tkanina jest trwała i dobrze laminowana, szwy nie prują się. Guma jest bardzo odporna, nawet w przypadku pozdzierania czy przedziurawienia nie psuje się dalej. Dwa lata temu nieopatrznie uderzyłem czubkiem buta o ostry fragment skały i wybiłem w overbocie nieregularny otwór na wylot. Po naciągnięciu ochraniacza na but otwór ma średnicę ok. 2 mm, jednak nie powiększa się, a ochraniacz nadal służy mi bezawaryjnie. Oczywiście widoczne są ślady zużycia, gdzie np. podeszwa na śródstopiu otarła się mocno o kamienie, ale nie wpływają one na działanie overbotów.
Ochraniacze są wysokie – do kolan. Dzięki temu chronią bardzo dobrze w kopnym, głębokim śniegu. Jeżeli nie planuję bardziej ambitnej działalności, tylko zimowe chodzenie rezygnuję nawet z nieprzemakalnych spodni.
Oczywiście bez problemu są używane z rakami, zarówno automatycznymi, jak i paskowymi. Jest to tylko kwestia odpowiedniego założenia: jeśli chcemy wpiąć automaty, zakładamy ochraniacze 1-2 mm wyżej.
Ponadto overboty chroniąc powierzchnię buta od kontaktu z śniegiem, lodem podwyższają komfort cieplny i zapewniają w zimie praktycznie pełną wodoodporność. Producent informuje również o możliwości stosowania ich cały rok dla ochrony przed wodą i błotem, jednak ja w sezonie ciepłym używam tradycyjne stuptuty z racji na to, że w gumowych overbotach jest za gorąco. Kiedyś chodziłem wiosną prawie cały dzień w wysokiej, mokrej trawie i był to jedyny raz, gdy w takim terenie nie miałem mokrych stóp - pomijając te kiedy miałem gumiaki.
W moim przekonaniu jedyną poważną wadą lub raczej niemiłą cechą jest trudność zakładania. Sposób zakładania przedstawia rysunek z instrukcji. Ponieważ guma jest twarda prawidłowe naciągnięcie wymaga sporego wysiłku i trochę wprawy. Przy odrobinie praktyki daje się to zrobić w miarę szybko – po minucie na but. Najlepiej robić to w ciepłym pomieszczeniu, przed wyruszeniem w góry. Zdarzało mi się kilka razy zakładać overboty na mrozie, nie należy to do przyjemność: trzeba zdjąć but, guma jest bardzo sztywna, trwa to długo i owocuje często otarciami naskórka na rękach. Ponieważ jednak ochraniacze można założyć raz i zdjąć dopiero po zakończeniu górskiej aktywności, udaje się rozsądnie zminimalizować ten kłopot. Tak właśnie robię, często przez dwa tygodnie lub dłużej nie zdejmuję ich z butów. Na czas odpoczynku trzeba pozwolić ochraniaczom na półgodzinne odparowanie wilgoci z wnętrza.
W takcie chodzenia, jeśli nie mamy raków, zdarza się, że z przodu buta pod ochraniacz wbija się śnieg, który następnie zamarza i powoduje zsunięcie się ochraniacza z czuba. Jest to sytuacja sporadyczna, zależy od kształtu podeszwy (im wyższy rant podeszwy, tym mniejsze prawdopodobieństwo takiego zdarzenia) i bezproblemowo daje się ją opanować. Jeśli nawet się tak stanie, bardzo łatwo naciągnąć sam przód overbota na but (po uprzednim usunięciu zamarzniętego śniegu).
Krótkie podsumowanie
Overboty Berghaus Yeti są bez wątpienia dobrym, wysokim jakościowo i praktycznym wyrobem. Sprawdzone od wielu lat, dobrze zaprojektowane i znakomicie wykonane. Uprawianie zimowej turystyki kwalifikowanej czy wspinaczki jest dzięki nim dużo bardziej komfortowe i zdrowsze dla nóg. Mimo wspomnianych wad nie ruszam się bez nich zimą w góry. Niestety są one trudno dostępne w Polsce, a cena katalogowa jest zaporowa: ok. 500zł. Na szczęście na rynku pojawiło się trochę egzemplarzy z brytyjskiego demobilu, są to głównie wojskowe wersje modelu Attak, zwykłe używane, ale niezniszczone w cenie ok.100-150zł w zależności od stanu.
Czas użytkowania: 7 lata
Zalety:
- niezawodne, trwałe, wysoka jakość
- uniwersalne – pasują do każdych butów
- użyte najlepsze materiały
- znakomicie spełniają swoją funkcję – chronią od śniegu, wody, brudu
Wady:
- trudne i wymagające wysiłku zakładanie
- słaba dostępność w sklepach