05-03-2019, 14:41
m,
Co do compactów Fizana to użytkuję je od kilku lat w różnych warunkach pogodowych. Sama blokada raczej nie jest zawodna. Kijek podczas wędrówki skrócił mi się może ze trzy razy. Myślę, że to była jednak kwestia zbyt słabego skręcenia. Sporo osób negatywnie wypowiada się na temat tego typu blokad - np. że segmenty zamarzają i nie da się ich złożyć. Mnie to nigdy nie spotkało.
Myślę, że waga użytkownika i warunki w jakich będą wykorzystywane kijki jest tutaj najbardziej istotna. Ja razem z plecakiem ważę zwykle koło 105-110 kg. Pomimo tego, że kijki wydają się dość delikatne, to w warunkach zimowych Tatr na razie nie chcą się poddać. Jeden segment kijka, podczas wywrotki na stromym zejściu i zawiśnięciu całym ciężarem na kijku (kijek był do połowy wbity w śnieg), minimalnie się wygiął, ale nie przeszkadza to w jego składaniu i regulacji. Jednak przy większej wadze i bardziej ambitnych planach wycieczkowych niż Tatry, chyba poszukałbym czegoś bardziej pancernego (i co za tym idzie cięższego).
Kijki mają też wady – system regulacji pętelek trzyma na tyle mocno, że jego ustawienie w trasie jest mało wygodne. Z drugiej strony gdy ustawisz właściwą długość, masz pewność, że ta się nie zmieni. W jednym kijku odkleiła mi się rączka. Klej, którym była przytwierdzona nie wytrzymał próby czasu (naprawa to polegała na ponownym wklejeniu rączki). I ostatnia wada, ale może to być subiektywne – brakuje mi przedłużonej rękojeści, żeby móc szybko zmienić chwyt.
Co do compactów Fizana to użytkuję je od kilku lat w różnych warunkach pogodowych. Sama blokada raczej nie jest zawodna. Kijek podczas wędrówki skrócił mi się może ze trzy razy. Myślę, że to była jednak kwestia zbyt słabego skręcenia. Sporo osób negatywnie wypowiada się na temat tego typu blokad - np. że segmenty zamarzają i nie da się ich złożyć. Mnie to nigdy nie spotkało.
Myślę, że waga użytkownika i warunki w jakich będą wykorzystywane kijki jest tutaj najbardziej istotna. Ja razem z plecakiem ważę zwykle koło 105-110 kg. Pomimo tego, że kijki wydają się dość delikatne, to w warunkach zimowych Tatr na razie nie chcą się poddać. Jeden segment kijka, podczas wywrotki na stromym zejściu i zawiśnięciu całym ciężarem na kijku (kijek był do połowy wbity w śnieg), minimalnie się wygiął, ale nie przeszkadza to w jego składaniu i regulacji. Jednak przy większej wadze i bardziej ambitnych planach wycieczkowych niż Tatry, chyba poszukałbym czegoś bardziej pancernego (i co za tym idzie cięższego).
Kijki mają też wady – system regulacji pętelek trzyma na tyle mocno, że jego ustawienie w trasie jest mało wygodne. Z drugiej strony gdy ustawisz właściwą długość, masz pewność, że ta się nie zmieni. W jednym kijku odkleiła mi się rączka. Klej, którym była przytwierdzona nie wytrzymał próby czasu (naprawa to polegała na ponownym wklejeniu rączki). I ostatnia wada, ale może to być subiektywne – brakuje mi przedłużonej rękojeści, żeby móc szybko zmienić chwyt.