07-06-2008, 08:30
~johnywalker ''ciekaw jestem kiedy ludzie zaczną chodzic na odrzutowych butach żeby nei przeciążac kolan i żeby było łatwiej....''
Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, ale ogólnie, cała ewolucja gatunku ludzkiego opiera się na robieniu tak, żeby było łatwiej. Używasz zupek w proszku? Przecież równie dobrze mógłbyś nakupować warzyw i jakieś mięcho i już za godzinę masz bulionik. Do zrobienia żurku przygotować byś się musiał z tydzień, ale też da radę bez ułatwiania. Może też używasz zapalniczki? Przecież równie dobrze mógłbyś wziąć dwa patyczki i trzeć nimi z godzinkę i też będziesz miał płomyczek.
Wracając do tematu - nie wiem skąd Ci się wzięło uprzedzenie do kijków (bo nie wiem, czy sam zauważyłeś, ale Twoje pytania oscylują wyłącznie wokół szukania potwierdzenia dla Twojej tezy, że nie są potrzebne), ale chyba wyłącznie stąd, że ich nie używałeś jeszcze. Do czego one więc w skrócie służą? Ano do ułatwiania sobie życia, któremu wydajesz się sprzeciwiać.
W normalnych warunkach z kijkami idzie się po prostu wygodniej. Nie czujesz aż tak bardzo ciężaru plecaka, a co za tym idzie, możesz przejść więcej, zobaczyć więcej i bardziej się tym cieszyć, bo nie myślisz, że masz już dosyć. Dodatkowo, noszenie kilkunastu - kilkudziesięciu kilogramów na plecach nie jest dla organizmu ludzkiego rzeczą normalną - rozkładając ten ciężar na cztery kończyny odciążasz stawy, co sprawia, że są mniej podatne na kontuzje. Nie mówiąc już o przypadku, kiedy już masz jakąś kontuzję, np. kolana czy kręgosłupa i bez kijków w ogóle wręcz wykluczona jest aktywność. Mój brat ma rozwalony kręgosłup - pożyczyłem mu własne kijki na zwykłą wycieczkę do lasu - nie mógł się nadziwić, jak wielką czuł różnicę. Następnego dnia miał już własne. Ja z kolei mam rozwaloną łękotkę (już po operacji) i nie mam więzadła krzyżowego w kolanie, bo mi się urwało - bez kijków nawet nie mam co myśleć o wyjazdach w góry. Jak jednak pisałem, nie musisz być kontuzjowany, żeby ich używać - konsekwencje nienaturalnego obciążenia stawów nie muszą się ujawnić na wyjeździe, ale za 10, 15 lat, kiedy po prostu coś strzeli i będzie problem.
Wszystko to, co napisałem, tyczy się też lansowanego chyba nieświadomie przez Ciebie antyułatwieniowego stylu uprawiania turystyki w jeansach, trampkach i z kostką na plecach - oczywiście tak też można. Niemniej, mając dobrą kurtkę, buty, spodnie i inne gadżety, jesteś choćby uniezależniony od warunków pogodowych (co choćby w naszym kraju jest niezmiernie istotne). Odkąd jestem wyposażony w miarę rzetelnie od góry do dołu, sezon na wypady w plener trwa cały rok. Nie zwracasz uwagi na to, czy pada, co pada, czy wieje i jak wieje. Czy jest czerwiec, czy listopad czy marzec. Możesz iść cały dzień w deszczu ze śniegiem i czuć się świetnie, co w przypadku trampek i jeansów byłoby średnio możliwe.
Konkludując - oczywiście można olać wszystko to, o czym pisze się choćby na tym forum, ale wbrew pozorom te wszystkie ciuchy i gadżety się przydają. Trzeba jednak tego spróbować, żeby poczuć różnicę, a krytyka bez znajomości tematu (czyli bez spróbowania) jest co najmniej mało wiarygodna.
-------------------------------------------
pozdrawiam serdecznie
Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, ale ogólnie, cała ewolucja gatunku ludzkiego opiera się na robieniu tak, żeby było łatwiej. Używasz zupek w proszku? Przecież równie dobrze mógłbyś nakupować warzyw i jakieś mięcho i już za godzinę masz bulionik. Do zrobienia żurku przygotować byś się musiał z tydzień, ale też da radę bez ułatwiania. Może też używasz zapalniczki? Przecież równie dobrze mógłbyś wziąć dwa patyczki i trzeć nimi z godzinkę i też będziesz miał płomyczek.
Wracając do tematu - nie wiem skąd Ci się wzięło uprzedzenie do kijków (bo nie wiem, czy sam zauważyłeś, ale Twoje pytania oscylują wyłącznie wokół szukania potwierdzenia dla Twojej tezy, że nie są potrzebne), ale chyba wyłącznie stąd, że ich nie używałeś jeszcze. Do czego one więc w skrócie służą? Ano do ułatwiania sobie życia, któremu wydajesz się sprzeciwiać.
W normalnych warunkach z kijkami idzie się po prostu wygodniej. Nie czujesz aż tak bardzo ciężaru plecaka, a co za tym idzie, możesz przejść więcej, zobaczyć więcej i bardziej się tym cieszyć, bo nie myślisz, że masz już dosyć. Dodatkowo, noszenie kilkunastu - kilkudziesięciu kilogramów na plecach nie jest dla organizmu ludzkiego rzeczą normalną - rozkładając ten ciężar na cztery kończyny odciążasz stawy, co sprawia, że są mniej podatne na kontuzje. Nie mówiąc już o przypadku, kiedy już masz jakąś kontuzję, np. kolana czy kręgosłupa i bez kijków w ogóle wręcz wykluczona jest aktywność. Mój brat ma rozwalony kręgosłup - pożyczyłem mu własne kijki na zwykłą wycieczkę do lasu - nie mógł się nadziwić, jak wielką czuł różnicę. Następnego dnia miał już własne. Ja z kolei mam rozwaloną łękotkę (już po operacji) i nie mam więzadła krzyżowego w kolanie, bo mi się urwało - bez kijków nawet nie mam co myśleć o wyjazdach w góry. Jak jednak pisałem, nie musisz być kontuzjowany, żeby ich używać - konsekwencje nienaturalnego obciążenia stawów nie muszą się ujawnić na wyjeździe, ale za 10, 15 lat, kiedy po prostu coś strzeli i będzie problem.
Wszystko to, co napisałem, tyczy się też lansowanego chyba nieświadomie przez Ciebie antyułatwieniowego stylu uprawiania turystyki w jeansach, trampkach i z kostką na plecach - oczywiście tak też można. Niemniej, mając dobrą kurtkę, buty, spodnie i inne gadżety, jesteś choćby uniezależniony od warunków pogodowych (co choćby w naszym kraju jest niezmiernie istotne). Odkąd jestem wyposażony w miarę rzetelnie od góry do dołu, sezon na wypady w plener trwa cały rok. Nie zwracasz uwagi na to, czy pada, co pada, czy wieje i jak wieje. Czy jest czerwiec, czy listopad czy marzec. Możesz iść cały dzień w deszczu ze śniegiem i czuć się świetnie, co w przypadku trampek i jeansów byłoby średnio możliwe.
Konkludując - oczywiście można olać wszystko to, o czym pisze się choćby na tym forum, ale wbrew pozorom te wszystkie ciuchy i gadżety się przydają. Trzeba jednak tego spróbować, żeby poczuć różnicę, a krytyka bez znajomości tematu (czyli bez spróbowania) jest co najmniej mało wiarygodna.
-------------------------------------------
pozdrawiam serdecznie