10-08-2012, 11:26
Chciałbym zauważyć, że syntetyk tez łapie wilgoć. Syntetyk wilgotny, też będzie miał gorsze parametry. Natomiast nie jest to tak spektakularne, jak w przypadku puchu.
Co do napierania: nie przypominam sobie w swojej karierze przypadków poruszania się w kurtce puchowej/syntetycznej na grzbiecie. Przy temp. -15, z plecakim na plecach taka kurtka będzie wymagała wyżymania. Chyba, że mówiny o rodzinnym spacerze w dol. Strążyskiej.
Mówię tu o warunkach gór krajowych. Nie mówię o wyprawach na obszary polarne i w himalaje, (co kazdy użytkownik NGT robi co najmniej trzy razy do roku ;-) ).
W ramach ''błędów młodości'' posiadałem kurtkę puchową, goretex i inne gadżety, które świetnie się sprawdzały w himalajach, ale nie do końca na Babiej Górze, czy turystycznie w Tatrach. Pozwalały się też cieszyć uznaniem seniorit, kreując obraz prawdziwego ''człowieka gór''. Jednak kolega posiadający gore z napisem ''Mammut Extreme'' miał więcej okazji do łubu-dubu. Ale to przeszłość, teraz preferuję styl lekki i waga ma dla mnie istotne znaczenie. Dlatego zimą nie używam membran, tylko windshirta.
Dla mnie puch ma istotną zaletę - kompresję. Pakuję się na trzy dni w 25L plecak, zostaje jeszcze trochę luzu i mało noszę. Inne wady redukuje przez zastosowanie odpowiedniego BHP.
Mam też świadomośc, że koncepcja modułowa nie musi każdemu odpowiadać. Przerobiłem w swojej karierze łącznie 4 kurtki puchowe i ta czwarta jest sumą doświadczeń poprzednich.
Wreszcie trwałość. Każdą kutrtkę używałem po około 7 lat i każda była przekazywana dalej. Syntetyk VauDe po trzech latach ''opadł''.
Stosując zasadę przedwojennej babci - mam za mało pieniędzy by kupować rzeczy tanie, wolę puch z jego wszystkimi wadami.
A w miescie noszę i tak taniego Inuita przy temperaturach około zerowych. Jak przychodzi ''suchy'' mróz, mozna mysleć o puchu.
---
Edytowany: 2012-08-10 12:35:27
-------------------------------------------
Pim
Co do napierania: nie przypominam sobie w swojej karierze przypadków poruszania się w kurtce puchowej/syntetycznej na grzbiecie. Przy temp. -15, z plecakim na plecach taka kurtka będzie wymagała wyżymania. Chyba, że mówiny o rodzinnym spacerze w dol. Strążyskiej.
Mówię tu o warunkach gór krajowych. Nie mówię o wyprawach na obszary polarne i w himalaje, (co kazdy użytkownik NGT robi co najmniej trzy razy do roku ;-) ).
W ramach ''błędów młodości'' posiadałem kurtkę puchową, goretex i inne gadżety, które świetnie się sprawdzały w himalajach, ale nie do końca na Babiej Górze, czy turystycznie w Tatrach. Pozwalały się też cieszyć uznaniem seniorit, kreując obraz prawdziwego ''człowieka gór''. Jednak kolega posiadający gore z napisem ''Mammut Extreme'' miał więcej okazji do łubu-dubu. Ale to przeszłość, teraz preferuję styl lekki i waga ma dla mnie istotne znaczenie. Dlatego zimą nie używam membran, tylko windshirta.
Dla mnie puch ma istotną zaletę - kompresję. Pakuję się na trzy dni w 25L plecak, zostaje jeszcze trochę luzu i mało noszę. Inne wady redukuje przez zastosowanie odpowiedniego BHP.
Mam też świadomośc, że koncepcja modułowa nie musi każdemu odpowiadać. Przerobiłem w swojej karierze łącznie 4 kurtki puchowe i ta czwarta jest sumą doświadczeń poprzednich.
Wreszcie trwałość. Każdą kutrtkę używałem po około 7 lat i każda była przekazywana dalej. Syntetyk VauDe po trzech latach ''opadł''.
Stosując zasadę przedwojennej babci - mam za mało pieniędzy by kupować rzeczy tanie, wolę puch z jego wszystkimi wadami.
A w miescie noszę i tak taniego Inuita przy temperaturach około zerowych. Jak przychodzi ''suchy'' mróz, mozna mysleć o puchu.
---
Edytowany: 2012-08-10 12:35:27
-------------------------------------------
Pim