10-08-2018, 11:17
Ja ostatnio w góry (i w sumie na co dzień także) zabieram ryż parboiled, gotuję się prawie o połowę szybciej niż zwykły biały, a i zdecydowanie jest smaczniejszy. W sumie to wystarczy go doprowadzić do wrzenia i odstawić do napęcznienia i praktycznie jest gotowy po tych 20 minutach jako aldente, a podgrzewając w międzyczasie przez chwilkę, będzie już normalnie miękki.
Kasza bulgur to już w ogóle mistrzostwo gotowania, też na nią w górach przeszedłem. Potwierdzam, dosłownie 10 minut pęcznienia do ostygnięcia i gotowa. Pęczak się fatalnie gotuje, jest smaczny, ale w góry fatalny no chyba, że na ognisko. W sumie gryczana podobnie, bulgur bije je na głowę, ale jest 2x droższy.
Z puree to ostatnio jest problem, Lidl, Tesco, Biedra nie mają lub wycofały się. Jest do zdobycia jeszcze w Aldi i właśnie chyba w Kauflandzie (nie jestem pewien)
Dave, 270g musli na raz? Ja jem powiedzmy że sporo, ale 270g musli/płatków nie ma bata bym wciągnął na śniadanie czy nawet obiad. Toż to po zalaniu wrzątkiem ma chyba z litr objętości :-D
To jeszcze się pochwalę, ze skrzynki jabłek zrobiłem sobie ok. 2kg jabłek suszonych w góry. Jest trochę z tym zabawy, obrać, wydłubać pestki, pokroić w plasterki, ale po wysuszeniu palce lizać :-) Lekkie, łatwe w transporcie i w przechowywaniu (wiszą w woreczku bawełnianym już chyba z pół roku), super sprawa jako naturalna przekąska na słodko w trasie.
---
Edytowany: 2018-08-10 12:30:48
Kasza bulgur to już w ogóle mistrzostwo gotowania, też na nią w górach przeszedłem. Potwierdzam, dosłownie 10 minut pęcznienia do ostygnięcia i gotowa. Pęczak się fatalnie gotuje, jest smaczny, ale w góry fatalny no chyba, że na ognisko. W sumie gryczana podobnie, bulgur bije je na głowę, ale jest 2x droższy.
Z puree to ostatnio jest problem, Lidl, Tesco, Biedra nie mają lub wycofały się. Jest do zdobycia jeszcze w Aldi i właśnie chyba w Kauflandzie (nie jestem pewien)
Dave, 270g musli na raz? Ja jem powiedzmy że sporo, ale 270g musli/płatków nie ma bata bym wciągnął na śniadanie czy nawet obiad. Toż to po zalaniu wrzątkiem ma chyba z litr objętości :-D
To jeszcze się pochwalę, ze skrzynki jabłek zrobiłem sobie ok. 2kg jabłek suszonych w góry. Jest trochę z tym zabawy, obrać, wydłubać pestki, pokroić w plasterki, ale po wysuszeniu palce lizać :-) Lekkie, łatwe w transporcie i w przechowywaniu (wiszą w woreczku bawełnianym już chyba z pół roku), super sprawa jako naturalna przekąska na słodko w trasie.
---
Edytowany: 2018-08-10 12:30:48