12-05-2016, 13:47
m
Jasne.
Ogólnie każdy medal ma dwie strony, a każde badanie można podważyć bądź przeprowadzić kontr-badanie. Poruszanie się w gąszczu takich sprzecznych informacji jest wręcz niemożliwe. Do tego, ''im dalej w las (zaczynasz drążyć jakiś temat), tym więcej drzew''.
Twoje dane na temat rzepaku skąd pochodzą? Zdajesz sobie sprawę, że - skąd by nie pochodziły - mogą być zafałszowane bądź nieprawdziwe? Jednak jeśli jest tak jak piszesz - fajnie - i zimnotłoczony, nierafinowany olej rzepakowy (o taki trudno i jest drogi, ale to nawiasem) mógłby być dopuszczalnym źródłem tłuszczów do spożycia na zimno. Jednak, w mojej ocenie, ze względu na sporą zawartość prozapalnych Omega-6, nadal nie rekomendowanym jakoś szczególnie. Wspomniana przez Ciebie oliwa z oliwek (prawdziwa - czytaj: również droga i niezbyt dostępna w marketach) to głównie Omega-9, czyli kwasy tłuszczowe jednonienasycone, czyli zupełnie inna para kaloszy. Co jest lepsze od czego - zależy jeszcze dla kogo i w jakiej sytuacji.
Ale pomińmy temat genetycznej modyfikacji rzepaku (nie mam teraz czasu go drążyć i szukać danych) - w mojej ocenie olej rzepakowy do smażenia odpada tak czy inaczej, z uwagi na wielonienasycone kwasy tłuszczowe ulegające nasilonemu utlenianiu w wysokiej temperaturze.
Natomiast zlinkowana stronka w mojej ocenie jest całkiem wiarygodna, ponieważ po 1) należy do osoby, która poświęca sporą część życia na drążenie takich tematów, robiąc szczegółowy research, a po 2) podaje źródła swoich wywodów. Oczywiście, tak jak napisałem wcześniej - każdy medal ma dwie strony, a praktycznie wszystko można podważyć.
Dlatego osobiście nikogo już w życiu nie przekonuję. Jedynie doradzam. A co dana osoba zrobi, to całkowicie jej sprawa.
Jasne.
Ogólnie każdy medal ma dwie strony, a każde badanie można podważyć bądź przeprowadzić kontr-badanie. Poruszanie się w gąszczu takich sprzecznych informacji jest wręcz niemożliwe. Do tego, ''im dalej w las (zaczynasz drążyć jakiś temat), tym więcej drzew''.
Twoje dane na temat rzepaku skąd pochodzą? Zdajesz sobie sprawę, że - skąd by nie pochodziły - mogą być zafałszowane bądź nieprawdziwe? Jednak jeśli jest tak jak piszesz - fajnie - i zimnotłoczony, nierafinowany olej rzepakowy (o taki trudno i jest drogi, ale to nawiasem) mógłby być dopuszczalnym źródłem tłuszczów do spożycia na zimno. Jednak, w mojej ocenie, ze względu na sporą zawartość prozapalnych Omega-6, nadal nie rekomendowanym jakoś szczególnie. Wspomniana przez Ciebie oliwa z oliwek (prawdziwa - czytaj: również droga i niezbyt dostępna w marketach) to głównie Omega-9, czyli kwasy tłuszczowe jednonienasycone, czyli zupełnie inna para kaloszy. Co jest lepsze od czego - zależy jeszcze dla kogo i w jakiej sytuacji.
Ale pomińmy temat genetycznej modyfikacji rzepaku (nie mam teraz czasu go drążyć i szukać danych) - w mojej ocenie olej rzepakowy do smażenia odpada tak czy inaczej, z uwagi na wielonienasycone kwasy tłuszczowe ulegające nasilonemu utlenianiu w wysokiej temperaturze.
Natomiast zlinkowana stronka w mojej ocenie jest całkiem wiarygodna, ponieważ po 1) należy do osoby, która poświęca sporą część życia na drążenie takich tematów, robiąc szczegółowy research, a po 2) podaje źródła swoich wywodów. Oczywiście, tak jak napisałem wcześniej - każdy medal ma dwie strony, a praktycznie wszystko można podważyć.
Dlatego osobiście nikogo już w życiu nie przekonuję. Jedynie doradzam. A co dana osoba zrobi, to całkowicie jej sprawa.