18-06-2015, 14:41
A więc test organoleptyczny czerwonej soczewicy wyszedł tak:
1 cz. soczewicy wrzuciłem do 2 cz. wrzątku. Nie chciałem przesadzić, więc jednak od momentu wrzucenia na lekkim ogniu trzymałem 4 min. (A nie jak z etykiety - 7 min gotowania). Bez sprawdzania odstawiłem na 6 min. Są ugotowane, ale nie rozmiękłe jak przy 10 min na większym ogniu. Lekko twardsze niż te rozgotowane, ale daleko im do takich jak świeże z torebki. Oczywiście twardość konsumpcyjna. Nie musimy jeść miękkiej papki. No chyba, że ktoś już musi ;-)
Może jutro sprawdzę 1 min gotowania. Bo może samo zalanie to być jednak za mało.
Co jeszcze z kasz? Są błyskawiczne płatki takie i owakie. Jest nawet kasza gryczana błyskawiczna. Ale droższa od zwykłej o 100%. Wymaga gotowania bodajże 3 min zamiast 20, ale zawsze zalewałem ją tylko wrzątkiem i po odczekaniu była już zjadliwa.
1 cz. soczewicy wrzuciłem do 2 cz. wrzątku. Nie chciałem przesadzić, więc jednak od momentu wrzucenia na lekkim ogniu trzymałem 4 min. (A nie jak z etykiety - 7 min gotowania). Bez sprawdzania odstawiłem na 6 min. Są ugotowane, ale nie rozmiękłe jak przy 10 min na większym ogniu. Lekko twardsze niż te rozgotowane, ale daleko im do takich jak świeże z torebki. Oczywiście twardość konsumpcyjna. Nie musimy jeść miękkiej papki. No chyba, że ktoś już musi ;-)
Może jutro sprawdzę 1 min gotowania. Bo może samo zalanie to być jednak za mało.
Co jeszcze z kasz? Są błyskawiczne płatki takie i owakie. Jest nawet kasza gryczana błyskawiczna. Ale droższa od zwykłej o 100%. Wymaga gotowania bodajże 3 min zamiast 20, ale zawsze zalewałem ją tylko wrzątkiem i po odczekaniu była już zjadliwa.