02-06-2015, 17:14
No zgadza się, każdy robi i przede wszystkim je to co lubi :-)
Ale podchodząc nieco profesjonalniej do tematu widać, że większość osób nie przykłada uwagi do składników diety w górach, opierając ją głównie na węglowodanach, często tych prostych, zapominając jak istotne jest białko (o dobrym aminogramie) do prawidłowej regeneracji. Nie sztuką jest zgubić w górach 5 czy 10kg bo to nic dobrego dla organizmu nie oznacza. Sztuką jest nic nie zgubić osiągając max swoich możliwości. No chyba, że komuś zależy na odchudzeniu.
Taki przykład z profesjonalnego sportu z ostatnich dni.
A. Contador - 19 etap Giro przejechany rewelacyjnie, ponad minutowa przewaga nad najgroźniejszymi rywalami. Niestety, drobny błąd dietetyczny, może brak kilku szklanek wody i 20 etap ledwo dojechany z 2:30 straty. Okazało się, że już rano waga wskazała spadek wagi, co w tak wieloetapowym i arcy trudnym wyścigu, odrazu odbiło się na dyspozycji zawodnika.
Dokładnie to samo dzieje się z nami w górach, 2 tygodnie po 6/8h dziennie to tak jak przejechanie Giro. Nie powinno się pozwalać na spadki wagi, bo to oznacza błędy dietetyczne, spadki mocy i wydajności organizmu.
Ale podchodząc nieco profesjonalniej do tematu widać, że większość osób nie przykłada uwagi do składników diety w górach, opierając ją głównie na węglowodanach, często tych prostych, zapominając jak istotne jest białko (o dobrym aminogramie) do prawidłowej regeneracji. Nie sztuką jest zgubić w górach 5 czy 10kg bo to nic dobrego dla organizmu nie oznacza. Sztuką jest nic nie zgubić osiągając max swoich możliwości. No chyba, że komuś zależy na odchudzeniu.
Taki przykład z profesjonalnego sportu z ostatnich dni.
A. Contador - 19 etap Giro przejechany rewelacyjnie, ponad minutowa przewaga nad najgroźniejszymi rywalami. Niestety, drobny błąd dietetyczny, może brak kilku szklanek wody i 20 etap ledwo dojechany z 2:30 straty. Okazało się, że już rano waga wskazała spadek wagi, co w tak wieloetapowym i arcy trudnym wyścigu, odrazu odbiło się na dyspozycji zawodnika.
Dokładnie to samo dzieje się z nami w górach, 2 tygodnie po 6/8h dziennie to tak jak przejechanie Giro. Nie powinno się pozwalać na spadki wagi, bo to oznacza błędy dietetyczne, spadki mocy i wydajności organizmu.