01-06-2015, 09:09
Odnośnie cen liofilizatów dobry fragment jest tutaj:
http://tiny.pl/gq986
''Drogie?!
Osobiście uważam że liofy są tanie. Na moją kalkulację wpływa następujące myślenie: Są to pełnowartościowe porcje obiadowe które ktoś musiał ugotować i przyrządzić. Czyli dania restauracyjne. Do tego cała receptura jest przygotowana i skonsultowana z dietetykiem. Zatem nie ma zagrożenia, że pożywienie jest źle zbilansowane, że jest za mało błonnika, mikroelementów itd. Ma to szczególne znaczenie podczas ekstremalnych przedsięwzięć, gdzie złe ''paliwo'' dla naszego organizmu rozłoży nas na łopatki i zaprzepaści losy całego projektu. Co jeszcze bardziej istotne - jedzenie takie jest bezpieczne w sensie epidemiologicznym. Gdziekolwiek pojedziemy, nawet w rejony zapowietrzone epidemiami cholery czy dezynterii, to decydując się na liofy które zalewamy ''septycznym'' wrzątkiem mamy pewność że nie przytrafi nam się ani zatrucie pokarmowe, ani egzotyczna choroba. Każdy kogo powaliło zatrucie pokarmowe - zrozumie o czym piszę. Wyjeżdżając do krajów gdzie jest drogo - nasze liofy okażą się sporo tańsze od miejscowych knajp i sklepów. No i czas. Żywność liofilizowaną przygotowuje się najszybciej i najsprawniej. Ziemniaki trzeba gotować 20 minut, ryż prawie tyle samo, makaron około 5-10 minut. Liofilizat zalewamy wrzątkiem - i już. To zaoszczędza czas, i paliwo. Cały czas na wyjeździe możemy poświęcić przygodom zamiast marnować długie godziny przy garach. To tyle o taniości.''
http://tiny.pl/gq986
''Drogie?!
Osobiście uważam że liofy są tanie. Na moją kalkulację wpływa następujące myślenie: Są to pełnowartościowe porcje obiadowe które ktoś musiał ugotować i przyrządzić. Czyli dania restauracyjne. Do tego cała receptura jest przygotowana i skonsultowana z dietetykiem. Zatem nie ma zagrożenia, że pożywienie jest źle zbilansowane, że jest za mało błonnika, mikroelementów itd. Ma to szczególne znaczenie podczas ekstremalnych przedsięwzięć, gdzie złe ''paliwo'' dla naszego organizmu rozłoży nas na łopatki i zaprzepaści losy całego projektu. Co jeszcze bardziej istotne - jedzenie takie jest bezpieczne w sensie epidemiologicznym. Gdziekolwiek pojedziemy, nawet w rejony zapowietrzone epidemiami cholery czy dezynterii, to decydując się na liofy które zalewamy ''septycznym'' wrzątkiem mamy pewność że nie przytrafi nam się ani zatrucie pokarmowe, ani egzotyczna choroba. Każdy kogo powaliło zatrucie pokarmowe - zrozumie o czym piszę. Wyjeżdżając do krajów gdzie jest drogo - nasze liofy okażą się sporo tańsze od miejscowych knajp i sklepów. No i czas. Żywność liofilizowaną przygotowuje się najszybciej i najsprawniej. Ziemniaki trzeba gotować 20 minut, ryż prawie tyle samo, makaron około 5-10 minut. Liofilizat zalewamy wrzątkiem - i już. To zaoszczędza czas, i paliwo. Cały czas na wyjeździe możemy poświęcić przygodom zamiast marnować długie godziny przy garach. To tyle o taniości.''