16-10-2014, 22:09
Hmm, pewnie podpadnę, ale po żarciu liofów własnej produkcji dupa przymarzała mi do śniegu tak samo jak po tych z torebki. Stwierdziłem więc, że szkoda mi czasu na takie zabawy.
Adventure Food, całkiem smaczne i wysokokaloryczne (600 kcal), kupowałem w Sherpie po 23,50. Travellunch to - jak dla mnie - niejadalny syf, który zmęczę dopiero, gdy naprawdę już nie mam co jeść.
Adventure Food, całkiem smaczne i wysokokaloryczne (600 kcal), kupowałem w Sherpie po 23,50. Travellunch to - jak dla mnie - niejadalny syf, który zmęczę dopiero, gdy naprawdę już nie mam co jeść.