22-10-2013, 18:21
Zdecydowanie te czyste produkty, bez dodatków sosowych które były w woreczkach strunowych i to raczej kasze, te nam najbardziej odpowiadały. Szczególnie ta drobniejsza kasza, jęczmienna. Moim zdaniem smaczna, niewiele odbiega od normalnej. A wygoda rzeczywiście większa i szybkość przyrządzenia. Idealnie nadała się jako wkład do dania jednogarnkowego typu ''breja'' (kasza+warzywa z puszki+mięsko kiełbasa/kabanos)
Ryż smakuje niestety nie jak ryż, jest rzeczywiście ''dmuchany'', jakiś taki chrupkowaty, trochę jak w waflach ryżowych.
Gotowe dania w trójkątach - zdecydowanie ZA MAŁE! Nawet jako coś, co można na lunch w pracy przekąsić. Jedno zabrałem do pracy przed wyjazdem na zlot kaszę w sosie myśliwskim. Skonsumowałem po przejechaniu na rowerze 20 km w drodze do pracy. Nawet ''na ząb'' nie starczyło. Ledwo zwiększyło apetyt.
Ciekaw jestem procesu przygotowywania tych kasz/ryżu. Czy są one prażone, jakoś suszone? Bo moim zdaniem nie są to typowe liofilizaty. Może granero ma możliwość opisania tego w tym wątku, o ile to nie tajemnica ;) produkcyjna.
PRS -> Nie wiem, co zostało, ale chyba te podstawowe ekspress zostały, prosiłem, żeby zabrał je Bleys. Może się podzieli, jeśli nie udało Ci się spróbować na zlocie.
Ryż smakuje niestety nie jak ryż, jest rzeczywiście ''dmuchany'', jakiś taki chrupkowaty, trochę jak w waflach ryżowych.
Gotowe dania w trójkątach - zdecydowanie ZA MAŁE! Nawet jako coś, co można na lunch w pracy przekąsić. Jedno zabrałem do pracy przed wyjazdem na zlot kaszę w sosie myśliwskim. Skonsumowałem po przejechaniu na rowerze 20 km w drodze do pracy. Nawet ''na ząb'' nie starczyło. Ledwo zwiększyło apetyt.
Ciekaw jestem procesu przygotowywania tych kasz/ryżu. Czy są one prażone, jakoś suszone? Bo moim zdaniem nie są to typowe liofilizaty. Może granero ma możliwość opisania tego w tym wątku, o ile to nie tajemnica ;) produkcyjna.
PRS -> Nie wiem, co zostało, ale chyba te podstawowe ekspress zostały, prosiłem, żeby zabrał je Bleys. Może się podzieli, jeśli nie udało Ci się spróbować na zlocie.
Stare NGT było jak stary dobry narkotyk. Nowe - jak syntetyk nowej generacji - daje w czapę jeszcze mocniej ;)