31-05-2012, 00:04
Co do białka - jasne że nie każdemu trzeba aż 1,5 g na kilogram masy ciała, ale w terenie czasem trudno nawet o mniejsze ilości. Szejki białkowe to świetne rozwiązanie: ekonomiczne, niewymagające dużo zachodu, lekkie (ok. 70-80 g białka na 100 g proszku - ciężko to przebić) i lekkostrawne, choć tutaj dużo zależy też od konkretnego produktu - i organizmu. W przypadku leniwców którym nie chce się gotować, sprawdzają się też odżywki białkowo-węglowodanowe typu 'bulk', o których ktoś już chyba na NGT wspomniał. Zawsze to bardziej pożywne niż zupki instant czy batony przez cały dzień :) Poza tym nikt nie mówi, że tego typu produkty mają zastępować normalne jedzenie, ale na pewno są dobrym *uzupełnieniem* diety w warunkach turystycznych.