29-05-2005, 10:15
Z tym zapotrzebowaniem na wodę to różnie bywa.
Ja najwięcej piję w domu i w pracy zimą kiedy włączone są kaloryfery. W terenie piję znacznie mniej. A najmniej chce mi się pic w gorących krajach. Kiedyś w upalną pogodę piłem po 1,25 l wody i zupełnie dobrze się czułem. Po 4 dniach zauważyłem że mam kłopoty z oddawaniem moczu. Ktoś mądry zauważył, że cierpię na odwodnienie, z czego wcalen nie zdawałem sobie sprawy. Również znam kilka innych przypadków kiedy delikwent nawet nie zdawał sobire sprawy z odwodnienia organizmu.Od tej pory zmuszam się w czasie upałów do wypicia 2,5 litra wody. Jednocześnie kontroluję barwę moczu (tak jak to opisał Tomisiek).
Ja najwięcej piję w domu i w pracy zimą kiedy włączone są kaloryfery. W terenie piję znacznie mniej. A najmniej chce mi się pic w gorących krajach. Kiedyś w upalną pogodę piłem po 1,25 l wody i zupełnie dobrze się czułem. Po 4 dniach zauważyłem że mam kłopoty z oddawaniem moczu. Ktoś mądry zauważył, że cierpię na odwodnienie, z czego wcalen nie zdawałem sobie sprawy. Również znam kilka innych przypadków kiedy delikwent nawet nie zdawał sobire sprawy z odwodnienia organizmu.Od tej pory zmuszam się w czasie upałów do wypicia 2,5 litra wody. Jednocześnie kontroluję barwę moczu (tak jak to opisał Tomisiek).