25-05-2005, 09:25
Polecam zupy (nie zupki) w proszku. Dla obniżenia wagi można zmieszać kilka torebrk jednego smaku razem. Ale może to spowodować, że przez tydzień jemy tylko np. pieczarkową. Ja tak się ''wyleczyłem'' z chińskich zupek na dwa lata
zapychacz:
kuskus, makaron (nitki) - szybciej się gotuje. Ryżu nie polecam - mało syty, człowiek najpierw czuje się napchany, a po 2h jest głodny.
soja:
jeśli już, to raczej kostce, krajanka niż kotlety, szybciej się gotuje
mięso:
zawsze: sucha kiełbasa (kabanosy, salami) - długo pożyje, ale drogie niestety.
jesienią/zimą: słoninka w ziołach - niesamowicie kaloryczna, można zrobić samemu. Czasem można dostać wędzoną - to już rarytas :)
słodkie:
Dżem: lepszy niż cukier - niestety problem ze słoikiem, trzeba kombinować, zawijać
Miód: nie biorę ze sobą, najczęściej kupuję na miejscu, jak się da od pszczelarzy
Twarde landrynki owocowe : gdy zabraknie sił na podejściu, wolę od snikersa :)
Krówki własnej produkcji z bardzo dużą ilością nasion - najlepiej mieszanki ze sklepów ze zdrową żywnością - i dodatkiem kakao lub wiórków kokosowych (to dla smaku)
Polecam zmieszanie sobie samemu musli, ma to tą zalete, ze jest w nim to co nam smakuje, jest tego dużo i wychodzi taniej niż gotowe. Mój zestaw to najczęsciej:
-płatki kukurydziane, płatki owsiane górskie, płatki z nie pamiętam czego, nazywają się ''bran flakes''. Do tego, w zależności od upodobań: ziarenka (mieszanki, najtańszy jest słonecznik), orzechy (włoskie w łupinach - tańsze, fistaszki, laskowe), owoce (kandyzowane, daktyle, figi itp. - nie za dużo)
-------------------------------------------
fr
zapychacz:
kuskus, makaron (nitki) - szybciej się gotuje. Ryżu nie polecam - mało syty, człowiek najpierw czuje się napchany, a po 2h jest głodny.
soja:
jeśli już, to raczej kostce, krajanka niż kotlety, szybciej się gotuje
mięso:
zawsze: sucha kiełbasa (kabanosy, salami) - długo pożyje, ale drogie niestety.
jesienią/zimą: słoninka w ziołach - niesamowicie kaloryczna, można zrobić samemu. Czasem można dostać wędzoną - to już rarytas :)
słodkie:
Dżem: lepszy niż cukier - niestety problem ze słoikiem, trzeba kombinować, zawijać
Miód: nie biorę ze sobą, najczęściej kupuję na miejscu, jak się da od pszczelarzy
Twarde landrynki owocowe : gdy zabraknie sił na podejściu, wolę od snikersa :)
Krówki własnej produkcji z bardzo dużą ilością nasion - najlepiej mieszanki ze sklepów ze zdrową żywnością - i dodatkiem kakao lub wiórków kokosowych (to dla smaku)
Polecam zmieszanie sobie samemu musli, ma to tą zalete, ze jest w nim to co nam smakuje, jest tego dużo i wychodzi taniej niż gotowe. Mój zestaw to najczęsciej:
-płatki kukurydziane, płatki owsiane górskie, płatki z nie pamiętam czego, nazywają się ''bran flakes''. Do tego, w zależności od upodobań: ziarenka (mieszanki, najtańszy jest słonecznik), orzechy (włoskie w łupinach - tańsze, fistaszki, laskowe), owoce (kandyzowane, daktyle, figi itp. - nie za dużo)
-------------------------------------------
fr